Podczas gdy w szafce przy łóżku wesoło przeterminowywały się słodycze kupione sto lat temu, ja – zupełnie ów fakt ignorując – zabrałam się za nowe w mojej kolekcji babeczki tureckiej marki ETi. Ze spróbowaniem ich nie mogłam ani nie chciałam zwlekać, ponieważ niewiele wcześniej zjadłam ciastka: Adicto Intense i Kombo Joy, oraz batony: Wanted pops coconut, Wanted pops caramel i Wanted nuts milk. Wszystkie okazały się tak pyszne, że czekanie na poznanie pozostałych słodyczy ETi wydało mi się szaleństwem.
Adicto GO! Lemon Cream
Po babeczki Adicto GO! – w wersjach cytrynowej i kakaowej – sięgnęłam z jednego jeszcze powodu. Otóż w tamtym czasie nie miałam w domu wielu ciastek, a bardzo chciałam wgryźć się w coś większego, potencjalnie treściwego i pasującego do gorącej herbaty. Sympatia do nowej na polskim rynku marki przesądziła sprawę – babeczki wygrały z Hitami i Oreo.
Adicto GO! Lemon Cream marki ETi dostarcza 444 kcal w 100 g.
Babeczka z polewą kakaową i kremem cytrynowym waży 45 g i zawiera 200 kcal.
Zaskoczyło mnie odkrycie, że to właśnie cytrynowa babeczka Adicto GO! dostarcza więcej kalorii. Od kakaowej jest także intensywniejsza zapachowo. Czuć kwaśną i jednocześnie morderczo słodką cytrynę. Na naturalny aromat nie liczcie – to kompozycja do bólu sztuczna, acz ciekawa.
Cytrynowa polewa w babeczce Adicto GO! Lemon Cream jest tłusta i niezgryzywalna. Smakiem odpowiada zapachowi, czyli jest maksymalnie sztuczna i kwaśno-słodka.
Babeczka Adicto GO! Lemon Cream jest bardzo tłusta, co czuć już w dotyku. Składa się w większości z biszkoptowego ciasta: mięciutkiego, pozornie puszystego, typowo babkowego. Kiedy ów pozorny puszek łączy się ze śliną, natychmiast gęstnieje i treściwieje. Jeżeli mieliście przyjemność jeść magdalenki, będziecie wiedzieli, jakie ciasto znajduje się w babeczce ETi.
Serce tureckiego produktu stanowi cytrynowy krem. Choć w tego typu słodyczach często nie uświadczymy go wiele – spójrzmy chociażby na rogaliki 7 Days albo tanie pączki – tym razem jest inaczej: nadzienia jest naprawdę sporo. Okazało się zwarte, dziegciowe, gęste na potęgę i zwięzłe. Niestety rozczarowuje smakiem. Jest chemiczne, sztucznie cytrynowe, mocno kwaśne i równie mocno słodkie. Odpowiada zarówno polewie, jak i zapachowi. Nie byłam pewna, czy chcę je zjeść do końca (ale dzielnie zjadłam).
Adicto GO! Lemon Cream to babeczka z potencjałem, który nie został wykorzystany. Ma świetne sprężyste ciasto przypominające dobrze natłuszczoną magdalenkę. Smakuje ono wyraziście: masełkiem, słodyczą, przyzwoitą babeczką. Niestety tytułowa reszta – cytrynowe partie: polewa i krem – rozczarowuje. Mimo iż uwielbiam kruche ciastka i wafle z kremem cytrynowym, do tej propozycji ETi nie wrócę na pewno.
Ocena: 3 chi
Ale wyglada smakowicie… Mam nadzieje, ze kakaowa jest lepsza, bo uwielbiam takie biszkoptowe ciastka, nawet jeśli czuć od nich chemie na kilometr xD znalazlam w koncu torcik aicto intense, ale te babeczki widzę pierwszy raz na oczy :( gdzie kupilas?
Wszystkie słodycze ETi kupiłam jednocześnie w Społem. Widuję je też w dużym Carrefourze.
Cytryna i ciasto to nie jest połączenie dla mnie, zapewne smak skojarzyłby mi się z płynem do mycia naczyń (jak dotąd nie jadłam, ale tak odbieram słodycze ze sztucznie cytrynowym aromatem :P)
Według mnie cytryna i ciasto, zwłaszcza biszkoptowe, to idealne połączenie.
Na myśl od razu przyszło mi lemon curd i pomyślałam, że w sumie takiej babeczce kiedyś mogłabym dać szansę, ale jak nadzienie jest sztuczne, to podziękuję. Nie rozumiem, przecież akurat cytrynowe słodycze chyba można łatwo i tanio zrobić po prostu dając sok cytrynowy, a nie chemię.
Hm, dziwna wydała mi się polewa w takim tworze, nawet nie wiem dlaczego. Że niby jak lukier? Taa, szkoda, że klapa (jak od kibla hue hue).
Swoją drogą, mm wczoraj jadłam lody z dobrym, jasnym ciastem, to łatwiej mi takowe sobie wyobrazić. Dlatego w pierwszej chwili nawet z entuzjazmem zaczęłam czytać.
Lody cytrynowe czy jakieś inne? Lemon curd wygooglowałam, ale jakoś nie robi na mnie wrażenia. Gdyby to coś stanowiło wnętrze babeczki, to całkiem inna rozmowa.
Inne. Ben & Jerry’s Birthday Cake.
E, samo lemon curd i ja bym nie jadła. Zawsze, jak jakieś jadłam to albo jako wierzch biszkoptu (https://www.instagram.com/p/BT_GT-TDydf/), albo właśnie babeczki. Według mnie to właśnie twór doskonały do takich wypieków.
Ooo, to ciacho na zdjęciu wygląda kozacko.