Było lato. W ówcześnie zamieszkiwanym Domu Numer Dwa kończyły się lody, a że upały wcale nie miały podobnego planu, trzeba było ratować życie. Pojechaliśmy z towarzyszem do Biedronki, żeby zapolować na robiące w sieci furorę czarne rożki Black Cone, a przy okazji zgarnęliśmy także wersję tęczową: Rainbow Cone. Gdyby nie swędział mnie portfel, pewnie na tych dwóch kartonikach zakończyłyby się nasze zakupy. Ponieważ jednak lubię wydawać pieniądze na słodycze, do zbiorów odmrażających dłonie lekko poirytowanego towarzysza dołożyłam bohaterów dzisiejszej recenzji: rożki Gelados Cone Caramelo Salgado.
Wytwarzane przez holenderskiego producenta dla portugalskiej serii sklepów Pingo Doce (a ostatecznie sprzedawane w portugalskiej Biedronce) rożki to: lody o smaku czekoladowym i słonego karmelu z sosem o smaku słonego karmelu (7%), z kawałkami czekolady (2%) w wafelku oblanym polewą o smaku czekoladowym (25%). Nie ważą wiele, bo po 65 g. W kartoniku znajdują się cztery sztuki.
Gelados Cone Caramelo Salgado
Z czterorożkowego opakowania przypadły mi dwa lody. Pierwszy miał squasimodziałą koronę – temu zrobiłam zdjęcia – drugi zaś wyglądał w miarę normalnie, ale nie miałam już ochoty biegać z aparatem. Na brzydszym znajdowało się więcej czekoladowej posypki. Dropsy są maleńkie, ale kształtne, ładne. Najgorzej wypadł wafel, ponieważ okazał się zupełnie miękki.
Gelados Cone Caramelo Salgado marki Holiday Ice dostarczają 286 kcal w 100 g.
1 rożek o smakach czekolady i słonego karmelu waży 65 g, liczy 120 ml i zawiera 186 kcal
Lody pachną słodko, czekoladowo i karmelowo – naprawdę ładnie. Posypka także działa in plus, ponieważ odznacza się wyrazistym smakiem ciemnej czekolady. Dropsiki są twarde i chrupiące. Szybko się rozpuszczają. Trudno stwierdzić, czy są proszkowate. Bagienkowe na pewno nie.
Na koronie nie ma wiele sosu (w waflu znajduje się go więcej). Smakiem odpowiada karmelowi ze Snickersa i innych batonów marki MARS. Ma niewiele wspólnego ze słonym karmelem, przy czym niewiele (= na razie nie ma, ale może będzie) wraz z postępem degustacji przemienia się w nic (= nope, jednak soli tu nie napotkam).
Ponieważ nazwa rożek to skrót od rożek lodowy, trudno pominąć opis lodów właśnie. Po liźnięciu ich na pierwszy plan rzuca się tragiczna konsystencja – rzadka, wodnista, nijaka. Zaraz po tym do głosu dochodzi przesadna cukrowa słodycz, która przesłania smaki. Karmel jeszcze da się uświadczyć (jest atrakcyjny i przywodzi na myśl wycofane już lody kubeczkowe Szpan), ale o czekoladzie lepiej zapomnieć. Nic dziwnego, skoro skład Gelados Cone Caramelo Salgado rozpoczynają… woda i cukier.
Wafel jest grubym, miękkim i gumowatym naleśnikiem. Wyścieła go twardy sos o smaku czekoladowym. Przy końcu jest go tradycyjnie więcej. Mało tego! W końcówce porzuca twardość i staje się cudownym gęstym bagnem. Przypomina nadzienie z czekoladowego 7 Daysa.
Potencjalnie pyszne rożki Gelados Cone Caramelo Salgado to w rzeczywistości lody na bazie wody, czyli najgorsze z możliwych. Są rzadkie i nijakie. Nie znajdziecie w nich ani czekolady, ani słonego karmelu. Producent się pomylił i zamiast soli sypnął podwójną porcję cukru, bo rożki wręcz mordują słodyczą. Wafel też pozostawia wiele do życzenia, bo jest rozmiękłym gumowym naleśnikiem.
Do dobrych stron deseru należą przywodzący na myśl lody Szpan smak karmelu (pochodzący zarówno z lodów, jak i sosu), nienaganna ciemnoczekoladowość dropsów usytuowanych na koronie oraz miękka gęsta masa o smaku czekolady zalegająca w końcówce wafla.
Dobrze, że lody były limitowane. Mniej osób zostanie nabitych w butelkę.
Ocena: 2 chi ze wstążką
Powinni zmienić opis tych lodów na „nalesniki z sorbetem karmelowym” 😂
Celowałabym w „popłuczynę karmelową”.
Zimno mi na samą myśl, że miałabym takiego skonsumować :P
Mogłabyś podgrzać w piekarniku.
To już chyba szybciej w mikrofali – mój tata tak sobie podgrzewa lody jak są za bardzo zmrożone :P
Ja tak robię, kiedy mam ochotę na subtelny posmak salmonelli. Na przemian rozmrażam i zamrażam. Pyszka.
Woda i dziadostwo z 7 Daysa – odpadam, mimo że gdy zerknęłam na zdjęcie, myślałam, że będzie coś raczej pozytywnego (bo zakochałam się jakiś czas temu w czekoladzie spod szyldu Pingo Doce).
Ależ tu są same pozytywy. Bierz śmiało, jak napotkasz.