Manner, Victor Schmidt Mozartkugeln

Degustując otrzymane od mojej słodyczowej dobrej wróżki Ani marcepanowo-nugatowe cukierki Mozartkugeln od Mirabell, nie miałam pojęcia, że wcale nie jest to nazwa własna produktu, ale gamy słodyczy, które wytwarza wiele marek. To tak samo jak z michałkami bądź truflami. Na rynku są ich miliony, a jedne różnią się od drugich. W istocie nieznacznie, lecz w odbiorze czasem wręcz diametralnie.

Kiedy propozycja Mirabell nie przypadła mi do gustu, uznałam, że to nie moje czekoladki i na pewno do nich nie wrócę. W tym roku jednak koleżanka z pracy przywiozła z zagranicy Mozartkugeln innej marki: Victor Schmidt (za którą stoi Manner). Zabrałam do domu cztery sztuki, choć czułam, że to za dużo i spodziewałam się wyzionąć ducha już po jednej.

Przy okazji zgooglowałam słodycze i dowiedziałam się, że są to: czekoladki w kształcie kuli, stworzone przez cukiernika Paula Fürsta w Salzburgu w 1890 roku i nazwane na cześć Wolfganga Amadeusa Mozarta jego nazwiskiem, oraz że składają się z: czekolady, mleka, cukru, marcepana, nugatu i orzecha laskowego. W zależności od marki pojawiają się w nich inne dodatki.

Manner, Victor Schmidt Mozartkugeln, cukierki czekoladowe z marcepanem i nugatem z czekoladą deserową, copyright Olga Kublik

Victor Schmidt: Mozartkugeln

Mimo iż czekoladki Mozartkugeln rozpieczętowałam do degustacji już po około czterech miesiącach od otrzymania, wyglądały na stare i strudzone życiem. Wybaczyłam im, ponieważ musiały: 1) przetrwać drogę z zagranicy do Polski, 2) znieść wakacyjne polskie upały, 3) mimo wszystko poczekać te cztery miesiące.

Mozartkugeln marki Victor Schmidt (Manner) dostarczają ok. 510 kcal w 100 g.
1 czekoladka z nadzieniem marcepanowo-nugatowym waży ok. 17 g i zawiera 87 kcal.

Manner, Victor Schmidt Mozartkugeln, cukierki czekoladowe z marcepanem i nugatem z czekoladą deserową, copyright Olga Kublik

Czekoladki Mozarta pachną przepięknie. Aromat deserowej, wyraziście kakaowej polewy czekoladowej splata się z przyjemną słodyczą. Na tym etapie wnętrze pozostaje nieodgadnione.

Strudzona życiem polewa okazała się gruba jak na tego typu cukierki, zwłaszcza u podstawy. Nie jest typowo polewowa, więc nie straszy plastelinowością, plastikowością ani margarynowością. Nie memła się niczym wybór czekoladopodobny. Prawdę mówiąc, jest to całkiem przyzwoita ciemna czekolada. Rozpuszcza się na niebyt, za to z zalążkiem gęstawości. Smakuje pysznie kakaowo i umiarkowanie słodko. Jest krucha, nietłusta (!), twardego typu.

Pod czekoladą pojawia się marcepan. Ma wierzch pokryty skrystalizowanym cukrem i jest bardzo, bardzo słodki. Jednocześnie okazał się intensywnie marcepanowy i smaczny. Wypełniają go typowe marcepanowe farfocle. Jest gęstawy i zwięzły, acz rozpada się już dość sucho. Zaszkodziły mu albo letnie temperatury, albo czas. Bardzo chciałabym go spróbować na świeżo.

Sercem pralinek Mozartkugeln Victora Schmidta jest zwarta twardawa masa o smaku nugatu, subtelnie nutellowa. Nie ma w niej – podobnie jak w czekoladzie – ani cienia proszkowatości czy dziwnych posmaków. Co ciekawe, ta warstwa jest mniej słodka niż polewa.

Manner, Victor Schmidt Mozartkugeln, cukierki czekoladowe z marcepanem i nugatem z czekoladą deserową, copyright Olga Kublik

Sprowadzając do domu Mozartkugeln marki Manner, spodziewałam się przykrej powtórki z degustacji pralinek Mirabell. Nie mogłam jednak być w większym błędzie. Czekoladki Victora Schmidta są przepyszne. Stanowią połączenie świetnej ciemnej czekolady, wyrazistego marcepana i nutellizowanego nugatu. Ponadto odznaczają się idealnym poziomem słodyczy dla tego typu wyrobów – po zjedzeniu czterech sztuk (68 g) nie czułam się przytłoczona, a wręcz zjadłabym jeszcze ze dwie, gdybym tylko miała.

Jedyny minus moich czekoladek to starość lub przemęczenie letnią pogodą. Nie mogę ich jednak za to karać. Uważam, że są świetnie i z przyjemnością bym do nich wróciła, gdyby przybrały inną formę, np. batonika lub tabliczki czekolady (nie przepadam za cukierkami).

Ocena: 6 chi


Skład i wartości odżywcze:

Manner, Victor Schmidt Mozartkugeln, cukierki czekoladowe z marcepanem i nugatem z czekoladą deserową, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

16 myśli na temat “Manner, Victor Schmidt Mozartkugeln

  1. Oo, ciekawe. Też nie wiedziałam, że robi je wiele firm. Próbowałam jednej i to byl najmniej marcepanowy marcepan, jaki jadlam xD ale nie pamiętam, jaka to była firma. Może też dam im druga szansę :)

  2. Przecież są tabliczki czekolady z Mozartem :D Widziałam w Wiedniu na bank.

    Kocham te praliny <3 Wiedeń też kocham. Idealnie kremowe, ale nie margarynowe. Lindory się nie umywają do nich.

    1. Jeśli tabliczki istnieją i spotkam jedną z nich podczas wycieczki za granicę, istnieje szansa, że zasili moje zbiory.

      Nie jestem pewna, czy wolę Mozartkugelny od Lindorów. Hmm. W tym wypadku jednorazowa degustacja to za mało, żeby ocenić.

      1. Jeszcze pewnie zależy od wariantu smakowego Lindorów. Ale mleczne to dla mnie istna margaryna :D Karmelowe, pomarańczowe, mleczne i te z orzechem laskowym – mmmm <3

        1. Nareszcie jestem po lindorowych degustacjach smaków innych niż tylko mleczny. Recenzje ukażą się w okolicy świąt. Specjalnie zarezerwowałam dla nich tegoroczne terminy, bo inaczej pojawiłyby się dopiero w styczniu lub lutym. Jeśli będziesz zainteresowana, zapraszam :)

  3. Weszłam, by odpisać na Twoją odpowiedź, a mój komentarz chyba się nie dodał (?). Cholera, już nawet nie pamiętam, o co pytałam.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.