Ten wpis miał wyglądać inaczej. Zdecydowanie inaczej. Przede wszystkim miał być prezentacją tylko części słodyczy – dziś mikołajkowych, za tydzień lub dwa zaś otrzymanych od FreeYu. Ponieważ jednak plany należy dostosowywać do nieprzewidywalnego życia, otrzymujcie świąteczny pakiet dwa w jednym.
Zacznijmy od zdrowych słodyczy FreeYu, bo to starszy temat. Maila z propozycją przetestowania ich otrzymałam w pierwszych dniach października. Ponieważ jednak producentowi brakowało kilku produktów, które mnie zaintrygowały, umówiliśmy się na dosłanie ich w późniejszym terminie. Minęły dwa miesiące, a mnie znudziło się czekanie, tym bardziej że zdrowe słodycze kuszą. Aby zaprezentować wam recenzje jak najszybciej, dziś zaserwowałam wpis poglądowy. Dajcie znać, co interesuje was najbardziej i dlaczego – istnieje szansa, że właśnie za to zabiorę się w pierwszej kolejności.
Druga sprawa, nazwijmy ją bieżącą, to prezentacja słodyczy świątecznych. Miało się tu pojawić duuużo produktów, jako że planowałam wyprawę do większego sklepu i nakupowanie cudowności wszelakiej maści. Na przeszkodzie stanął mi fakt, iż grudzień to miesiąc szalonych dni roboczych, w których osoby z umową o dzieło muszą nieco przycisnąć, by w drugiej połowie mogły bez wyrzutów sumienia leżeć brzuchem do góry i trawić pierogi (w moim przypadku rybę po grecku i wino). Tak więc wielkie zakupando, na które szykowałam się od wakacji, przesuwam na przyszły rok. Trudno.
Słodycze świąteczne – łupy mikołajkowe
Wiara w Mikołaja się opłaca, nawet gdy człowiek coraz szybszym krokiem zmierza ku trzydziestce (a większej perspektywie truchta wprost do trumny). Dzięki temu – oraz dzięki byciu grzecznym, pamiętajcie o tym, drogie dzieci! – w okolicach 6 grudnia można wychapać zacne łupy.
O jednym z łupów opowiem w przyszłym tygodniu. Dziś skupiłam się na słodyczach świątecznych.
Kopernik – Pierniki nadziewane w czekoladzie
Nie przepadam za piernikami marki Kopernik, bo wydają mi się suche jak wiór. Albo nie, one po prostu są suche jak wiór. Kiedy je jem – a raczej kiedy ich próbowałam, zanim uznałam, że nigdy więcej – odnoszę wrażenie, że zaraz staną mi kołkiem w gardle i padnę trupem.
Jak się jednak okazało, od tej morderczej reguły są wyjątki. Kiedy zobaczyłam w świątecznym asortymencie Biedronki dwa rodzaje Pierników nadziewanych:
- Pierniki nadziewane w deserowej czekoladzie Smak morelowy 145 g & 379 kcal w 100 g,
- Pierniki nadziewane w białej czekoladzie Smak czarnej porzeczki 150 g & 392 kcal w 100g,
przepadałam i wiedziałam, że dla nich mogłabym zrobić wyjątek. Mikołaj najwyraźniej usłyszał o moim kopernikowym nawróceniu, bo postanowił dołączyć oba warianty do kolekcji słodyczy świątecznych.
Magnetic – Czekolada deserowa z nadzieniem
A to już coś, o co szczodrego pana Mikołaja poprosiłam sama. Od czasu wyremontowania Biedronki bywam w niej rzadko. Zrobiła się jakaś taka nie moja, bo zbyt przestronna, pusta, nieprzyjazna… i w ogóle nie. Ale jedno trzeba jej przyznać – ciekawym słodyczem nadal potrafi zarzucić.
Pewnego dnia podążając do kasy, wypatrzyłam trzy czekolady o paskudnych opakowaniach i szatach graficznych przygotowanych przez ślepą parówkę drobiową. Kartoniki, w których się znajdowały, były ponadrywane, pozaginane i w ogóle tragiczne do kwadratu – a przecież pojawiły się jako nowy asortyment! Ponieważ jednak nie ocenia się książki po okładce, a faceta po zdjęciu na Tinderze (no dobra, tu bym polemizowała), wzięłam każdą z czekolad do ręki… i natychmiast zalałam się śliną. Przywiodły mi na myśl nowe na rynku jednolite (bezkostkowe) tabliczki Roshen. Brałabym i jedne, i drugie.
Wśród świątecznych słodyczy od Mikołaja znalazłam całą wymarzoną trójeczkę, na którą składają się:
- Czekolada deserowa z nadzieniem kokosowym 140 g & 470 kcal w 100 g,
- Czekolada deserowa nadziewana lubeckim marcepanem 140 g & 500 kcal w 100 g,
- Czekolada deserowa nadziewana lubeckim marcepanem o smaku pomarańczowym 140 g & 498 kcal w 100 g.
W Biedronce szkaradne czekolady sprzedawane są pod marką własną Magnetic. W rzeczywistości wytwarza je Erasmi & Carstens GmbH & Co.KG, ale na zlecenie Horst Schluckwerder OHG. Ten łańcuch zleceń brzmi nieco mafijnie, więc może nie grzebmy w nim dłużej. Wolałabym dożyć trzydziestki.
Allegro – Czekolada deserowa z nadzieniem o smaku czarnej porzeczki
Kolejna szkaradna czekolada z Biedronki, tym razem otrzymana w ramach świątecznego prezentu od Mikosiebiesamej. Na regale leżały trzy warianty: miętowy, pomarańczowy i czarnoporzeczkowy. W pierwszej chwili nie zainteresował mnie żaden. Jeszcze nie zwariowałam, żeby każdego dnia z trudem, acz skutecznie powstrzymywać się od kupienia porządnych słodyczy i powiększenia moich zbiorów, ale lekką ręką wydać złoty ileś tam na bezczelną dyskontówkę marki Allegro.
Stanęłam w kolejce do kasy jak na kulturalnego, cywilizowanego człowieka przystało. A kolejki, jak doskonale wiemy, zawsze ciągną się na kilometr. Milion popierdujących ludzi przez wami i milion sapiących w kark za wami. Znacie to? Ale nie tym razem. Jak na złość za mną nie było już nikogo. Zdążę czy nie zdążę? Chcę czy nie chcę? Powinnam czy nie powinnam? W skrócie: tak, tak, nie. A że podwójne tak znosi samotne nie – to prastara zasada straconego słodyczoholika – tabliczka wróciła ze mną do domu.
Czekolada deserowa z nadzieniem o smaku czarnej porzeczki waży 100 g i dostarcza 456 kcal w 100 g. Warto dodać (nie, wcale się nie tłumaczę!), że kupiłam ją, ponieważ:
- to twór Millano, czyli marki, którą wielbię,
- rzadko spotyka się czekoladę nadziewaną czarną porzeczką (1,6% proszku z czarnej porzeczki w składzie, hłe hłe, no to się najem),
- 456 kcal w 100 g – serio?!
- jestem kobietą i miewam kaprysy, ot co.
Nope, po pomarańczową ani miętową nie wrócę. Komentarze z niemoralnymi propozycjami będę usuwać!
Ritter Sport – Spiced Biscuit oraz Hazelnut Creme Crisp
Z tegorocznego zimowego trio od Ritter Sporta zainteresowały mnie tylko dwie wersje: Spiced Biscuit (znana także jako Spekulatius, i ta nazwa podoba mi się znacznie bardziej) oraz Hazelnut Creme Crisp. Pierwszą zrecenzowałam na blogu w zeszłym roku. Zjadłam ją długo po zimowym sezonie i nie mogłam sobie wybaczyć, że tak późno. Chciałam dokupić kilka sztuk, jednak bezlitośnie wybyły ze sklepów i bye bye. W tym roku zrobiłam więc drobny zapas. Na dobry początek wzięłam dwie, acz może jeszcze dokupię ze dw… trz… czt… no, może dokupię. Proszę o nierozliczanie. Wrednych komentatorów pogryzę.
Zakup Hazelnut Creme Crisp wyglądał podobnie do polowania na Czekoladę deserową z nadzieniem o smaku czarnej porzeczki – uff, dłużej już się nie dało? – od Millano. Najpierw przez godzinę stałam przed ritterowym regałem i przekonywałam samą siebie, że wcale jej nie chcę. Nawet się udało! Niestety kiedy doszłam do kasy, położyłam zakupy na ladzie i teleportowałam się do działu słodyczowego, by złapać i ją. Cóż, życie.
Tak oto w kolekcji mam:
- Spiced Biscuit marki Ritter Sport waży 100 g i dostarcza 556 kcal w 100 g,
- Hazelnut Creme Crisp marki Ritter Sport waży 100 g i dostarcza 580 kcal w 100 g.
Zachęcam do przeczytania ubiegłorocznej recenzji Spiced Biscuit (wówczas Spekulatius).
Zdrowe słodycze FreeYu
FreeYu to marka nowa na rynku. Jak możemy wyczytać na jej stronie, propaguje ideę wolności (działania i osiągania dobrego samopoczucia). Produkty kieruje do indywidualistów, wolnych duchów i osób aktywnych, choć niekoniecznie fizycznie (tj. sportowców). Podoba mi się odejście od głównego nurtu, czyli kierowania wszystkiego do osób ćwiczących. Zdrowe słodycze FreeYu powinny smakować ludziom, którzy są głodni nowości, nie zaś zafiksowani zrobieniem bicka na siłce.
Warto też zaznaczyć, że FreeYu należy do grupy Otmuchów, w której znajdują się także Odra, Mr. Froots czy Multigrain Quinoa Snacks. Dla mnie to dobry znak, bo Odrę znam i lubię.
FreeYu poduszki zbożowe oraz chrupki pełnoziarniste
Jeśli jest wśród was ktoś, kto stęsknił się za recenzjami płatków do mleka – a z Instagrama wiem, że owszem – spieszę z dobrą wiadomością: niebawem płatki się na blogu pojawią. W przesyłce od FreeYu otrzymałam dwa warianty smakowe, choć w asortymencie jest ich więcej. Oto one:
- Magnesium Super Qubs chrupkie pełnoziarniste kakao 250 g & 367 kcal w 100 g,
- Energy Poduszki zbożowe z nadzieniem truskawkowym 200 g & 360 kcal w 100 g.
Chrupki będę jadła na sucho, ponieważ w moim domu mleko można łączyć jedynie z płatkami kukurydzianymi. Wszelkie próby niedostosowania się karane są krótkim lotem przez balkon.
FreeYu raw bar 100 kcal – 3 warianty zdrowych batonów
Nie wiem, czy mieliście już okazję trafić na zdrowe słodycze FreeYu w sklepie. Ja owszem i były to właśnie zaprezentowane tu surowe batony z serii 100 kcal. Uśmiechnęłam się, bo gdyby nie fakt, że w tamtym czasie już do mnie szły, na pewno wylądowałyby w koszyku wraz z plebejskimi słodyczami, które wówczas upolowałam (w Auchan). Są niepozorne, niskokaloryczne. Wydają się idealne.
Surowe batony FreeYu 100 kcal występują w wersjach:
- Super Power 28 g & 356 kcal w 100 g (skład: daktyle, orzeszki arachidowe, banan, kawa, amarantus),
- Just Relax 28 g & 357 kcal w 100 g (skład: daktyle, orzeszki arachidowe, orzechy laskowe, sezam, kakao),
- Energy Boost 28 g & 356 kcal w 100 g (skład: daktyle, orzeszki arachidowe, orzechy laskowe, banan, kakao).
Mam ogromne oczekiwania względem tych surowych batonów. Prawdopodobnie wiążę z nimi największe nadzieje. Nie dość, że kocham raw bary, to jeszcze te mają idealne składy.
FreeYu Vital Fruit & Vegetable Bar
Połączenie owoców i warzyw w surowych batonach może być smaczne, co udowodniły marki takie jak Zmiany Zmiany, Purella Food czy Foods by Ann. Pewnie jeszcze parę lat temu na myśl o nich zmarszczyłabym czoło i powiedziała: nope, jednak obecnie – zaprawiona w bojach – nie lękam się niczego, co warzywne. Ciekawostka: w życiu codziennym częściej jadam i wolę właśnie warzywa.
W kolekcji zdrowych słodyczy FreeYu znajdziecie dwa batony owocowo-warzywne:
- Vital Fruit & Vegetable Bar burak, jabłko, malina, truskawka 40 g & 332 kcal w 100 g,
- Vital Fruit & Vegetable Bar marchew, jabłko, pomarańcza 40 g & 333 kcal w 100 g.
Batony są wegańskie i nie zawierają glutenu ani cukru. Choć wedle wszelkiego prawdopodobieństwa smaczniejszy będzie wariant z marchewką i pomarańczą, bardziej kusi mnie buraczany.
FreeYu Vital Fruit & Oat Bar
W niniejszej serii, podobnie jak w owocowo-warzywnej, występują dwa smaki wegańskich batonów. Ja otrzymałam ten, który znajdował się w magazynie, a więc:
- FreeYu Vital Fruit & Oat Bar jabłko, banan, płatki owsiane 40 g & 335 kcal w 100 g.
Od każdego łakocia o smaku bananowym wymagam wiele. Tym bardziej od zdrowego słodycza o ładnym składzie, przyjaznej biodrom kaloryczności i ze znajomej polskiej grupy Otmuchów.
***
Na które słodycze czekacie najbardziej?
Które sami chętnie upolujecie?
Szczerze to ciekawi mnie jedynie czekolada porzeczkowa. Pierniki z nadzieniem znam, bo są na rynku od lat, tyle że nigdy nie widziałam ich w tak dobrej cenie. W marketach kosztują gdzieś około 10 zł +/- w spolem 7 zł bez grosza. Strasznie słodkie suchawe.
Rittera juz nigdy nie zaryzykuję spróbować. Mam bardzo niska tolerancję na cukier od lat, więc się nie skuszę choć wierze ze normalnym ludziom smakują. Czasami zazdroszczę ;)
Ze zdrowej dostawy czekam na płatki. Ciekawią mnie też batony zbożowe z bananem. Sztuczne czy w miarę ? Oto jest pytanie. I warianty warzywne. Batony na bazie daktyli odpadają. Odrzuca mnie od tego smaku. Za dużo ich już w moim życiu było.
U mnie na święta królują śliwki w czekoladzie. Może skusisz się na recenzję porównawczą?
Było już sporo sliwek na blogu 😉
O nie, nie chcę suchych pierników. Tragedia. Wychodzi na to, że Kopernik pozostał Kopernikiem. Ach te zwodnicze opakowania. Biedna ja :(
Który Ritter tak Cię zniechęcił cukrowością?
Odrzucają Cię daktyle?! Dla mnie to the best of the best, jeśli chodzi o suszone owoce.
Nie, nie będę już kupowała cukierków. Jak mi szczęście dopisze – nigdy.
Może dostaniesz ;)
Nie byłoby to głupie, acz ryzykowne dla producentów. Mam na myśli, że każdy wysłałby mi… powiedzmy trzy śliwki, żebym zestawiła je we wspólnej recenzji. Temu, którego cukierek oberwałby najbardziej, wpis raczej nie poprawiłby humoru :D
Z tych świątecznych slodyczy chyba najciekawsze są pierniki z porzeczka i czekolada z porzeczka, ale to dlatego ze jak mówiłaś rzadko spotyka się takie nadzienie :) natomiast najsmaczniejsza będzie pewnie czekolada z marcepanem… Uwielbiam marcepan, oby ten był smaczny ❤️
A ze zdrowej paczki… Chyba Cie nie zdziwi, że najbardziej czekam na płatki!!! 😍 Generalnie bardziej lubię czekoladowe smaki, ale w tym wypadku chyba najpierw chciałabym przeczytać o truskawkowych, bo poduszki z nadzieniem wydają się ciekawsze, no i w sumie nigdy nie widziałam podusiaków o takim smaku 😉
Z ciekawości: jadasz płatki z mlekiem, jogurtem, same? Od czego to zależy? I po jakie sięgasz? ;> Ja jestem płatkowo nudna. Na śniadanie obowiązkowo corn flakes Bruggena, a na drugie od paru miesięcy szamam żytnie Lubelli (w mleku się nie spisują, bo bułkowieją w sekundę, za to w jogurcie są zacne). Dziecięce płatki uważam obecnie za nazbyt twarde, przesłodzone i w ogóle jakieś takie… nie.
Zawsze kupowałam płatki w stylu nestle (cookie crisp, cini minis, nesquik i lion albo ich marketowe podróbki, te z lubelli też lubie) oraz podusiaki czekoladowe na wagę z Auchan (moje ulubione) i zawsze jadlam je z mlekiem. Wciąż kupuje, ale mam wrażenie że kiedyś były smaczniejsze. Odkąd zaczęłam obserwować Szpilkę na ista spróbowałam też zjeść płatki z serkiem wiejskim i homo, i z serkami jem granole (najlepsza jest lion) oraz corn flakes (tutaj najbardziej lubie z dodatkiem kakao od nestle). Z jogurtem nie lubie, bo jest dla mnie za kwaśny. Inne rodzaje płatków które wymieniam wyzej jednak bardziej smakują mi z mlekiem, ale granola i corn flakes najlepsze z serkiem 😉 także jak widzisz moje śniadania są bardzo urozmaicone (choć nie znaczy to że zdrowe xD) i zwykle jem na zmiane te z mlekiem i te z serkiem, ale to zalezy jakie mam otwarte płatki w szafce 😅
Uff, ale się rozpisałam 😂
Nigdy nie kupiłabym niczego luzem na wagę – ani płatków, ani makaronów, ani suszonych owoców itd. Podziwiam za odwagę :P
Czyli jesz płatki na śniadanie, okej. Ja nie potrafię zacząć dnia na słodko. Rano w ogóle nie mam ochoty na słodycze.
W sumie tyle chemii jest w żywności, że jakby coś mialo mnie zabić to juz by to zrobiło, dlatego kupuje takie płatki xD zwłaszcza że są smaczne i mega tanie, polecam nawet do chrupania na sucho :) corn flakes nie są dla Ciebie slodkie? Ja jedząc nawet te naturalne traktuję je jako śniadanie na slodko 😅 jakoś zauważyłam że po cukrzastych śniadaniach mam więcej energii cały dzień i dobry humor, i ogólnie jestem bardziej najedzona niż oo jakichś kanapkach czy jajkach :D
W żadnym wypadku nie chodzi o chemię. Sama wpieprzam miliony E, tłuszczów utwardzonych, syropów glukozowo-fruktozowych i innych potworków. Skład to chyba ostatnia rzecz, jaką kieruję się podczas zakupów. Produktów serwowanych luzem nie kupiłabym z tego względu, że ludzie mogą je macać, pluć i kichać na nie i tak dalej. Poza opakowaniem ma do nich dostęp powietrze, więc istnieje ryzyko, że są zleżałe, przeszłe wilgocią i stetryczałe. Ponadto mogą być zwietrzałe – pozbawione zapachu i smaku.
Corn flakesów nie traktuję jako czegoś słodkiego, tak samo jak płatków żytnich Lubelli czy błonnikowych Granexu. Tego typu produkty kwalifikuję jako neutralne. Podobnie z jogurtami. Owocowy jest słodki, ale naturalny to już coś neutralnego – dodasz ogórek i czosnek, będzie sos do mięsa. Dodasz bakalie albo sezonowe owoce, będzie deser.
Aa, rozumiem. W sumie teraz jak powiedziałaś o tym zmacaniu to straciłam trochę apetyt, ale za bardzo lubię te podusiaki i nigdy nie zdarzyło mi się kupić nieswiezych, więc chyba nadal będę kupowac 😄 w sumie masz rację z corn flakesami i tym jogurtem, ale chyba po prostu płatki kojarzą mi się z czymś słodkim i dlatego nawet te neutralne odbieram jako coś na slodko 😉
Te RAW batoniki wydają się ciekawe a pierników Kopernik nigdy nie jadłam – nikt nigdy nie kupil ;)
Które raw batony? 100 kcal czy wszystkie?
Było brać od razu zanim dołożyli do tego „za 3” kiedy za dwa świąteczne Ritter Sport płaciło sie 2.39 sztuka, te Hazelnut Creme Crisp były dość ciekawe, takie lepsze Bajeczne. W ogóle biedronka zaszalała i w wielu sklepach były prosto z Niemiec (Gebrannte Mandel, Nuss + Crisp). ;p
Rittery kupiłam w Rossmanie na długo przed tym, zanim pojawiły się w Biedronce.
Jednak się skusiłaś na Rittera Hazelnut : > No i jest również kokosowa z Biedry – nie obrażę się jak odpalisz mi kostkę ; )
Ritter Hazelnut jest czekoladą z całymi orzechami. Orzechowy krem + chrupacze to zupełnie inna bajka ;>
W kokosowej czekoladzie z Biedry nie ma kostek, jest jak nowy Roshen. Pewnie otworzę ją za milion lat, ale będę pamiętać!
Oj leniem jestem, nie chciało mi się pisać Hazelnut Creme + Crisp ; )
Nie wiem który to nowy Roshen, ale… jak to tak bez kostek? Można zjeść całą czekoladę i uznać, że to jedna kostka? Jak myślisz? :D
Tak w ogóle to będę płakać, bo:
1) „Przywiodły mi na myśl nowe na rynku jednolite (bezkostkowe) tabliczki Roshen. Brałabym i jedne, i drugie” – napisałam o tym :'(
2) Jestem pewna, że wysyłałam Ci je na FB przy okazji robienia zdjęć batonom z Insta. Chodzi o te nowości: https://www.hurtplus.pl/images/1982.jpg
Oczywiście, że można tak założyć. A kto normalny je jedną kostkę? Przecież wiadomo, że trzeba od razu kilka… :D
Skusiłyśmy się na te czekolady Magnetic a dokładniej to kokosową i migdałową ;) Wersja z dodatkiem pomarańczy już nie specjalnie nas interesuje ;)
Najchętniej z paczki od FreeYu zjadłybyśmy zbożowe poduszki i chrupki ;)
Dajcie znać, jak smakują czekolady. Pewnie otworzycie je na dłuuugo przede mną.
Tych pierników to mam w domu dwie spore torby – szkoda, że nie mieszkasz bliżej, bo chętnie bym się podzieliła, mam też w innych smakach :D
A co do Mikołajek, to w tym roku nie dostałam żadnych słodyczy, z czego bardzo się cieszę – zwykle dostawałam jakieś słodkie cuda od rodziców, a że w tym roku wyjechali, to ład mojej słodyczowej szuflady został niezaburzony ;))
Co możesz powiedzieć o piernikach? Zakładam, że próbowałaś.
Znam to osobliwe uczucie ulgi, kiedy zbiory nie zostają powiększone. Zwłaszcza przez coś przypadkowego i niechcianego.
Te pierniki mnie nie zachwycają, ale są całkiem smaczne. Nigdy nie analizowałam ich smaku i sama z siebie wybrałabym inne słodycze – po prostu jem, bo mam, ale nie mogę napisać, że są niedobre. Wolę je od torcików piernikowych tej firmy ;)
A konsystencja? Suchy, morderczy kamulec?
Raczej nie, te białe zwłaszcza mają całkiem sporo nadzienia wg mnie.
Oby!!! Słyszałam już odmienne opinie :'(
Pierniki z nadzieniem, bomba! Najlepsze :)
A dodawanie komentarza dla linku najgorsze! Usunięty :)
Kurcze te pierniki w bałej czekoladzie bym zjadła muszę je gdzieś dorwać:)
Na przykład w Biedronce?