W ramach jesiennego programu wyjadania deserów instant, którego pierwszy etap objął owsianki, ofiarą mą padło także Musli Bezglutenowe kakao & banan & malina. Znajdujący się w wysokiej i eleganckiej tubie zdrowy przysmak otrzymałam wiele miesięcy wcześniej od marki Foods by Ann. Przez długi czas nie wiedziałam, co o nim myśleć, kakaowa owsianka bowiem to coś rewelacyjnego, a banany bardzo lubię, jednak co ze znienawidzonymi malinami? Co z ich… morderczymi pesteczkami?!
Na wszelki wypadek potencjalnie problematyczne Musli odłożyłam na koniec przygody z wegańskimi słodyczami od Anny Lewandowskiej. Poza tym jedzenie go wiosną bądź latem mijało się z celem, wszak najlepszą porą na gorące desery – zwłaszcza gorące i czekoladowe – są jesień i zima.
Jeśli chcecie poznać inne smaki Musli od Foods by Ann, konieczne wróćcie do starszej recenzji, w której zaprezentowałam wyjątkowe wersje 50-gramowe.
Musli Bezglutenowe kakao & banan & malina
Tuba z bezglutenowym musli waży 350 g, co przekłada się na 7 sugerowanych porcji po 50 g suchego produktu. Na opakowaniu nie podano ilości wody, jaką powinno zalać się porcję, można jednak skorzystać z podpowiedzi znajdującej się na Musli Foods by Ann w torebkach. Tam na 50 g suchego produktu przypada 100 ml wrzątku (wody lub mleka). Choć deser zostawia się na 3 minuty, ja zwykle czekam dłużej, bo nie lubię gorącego jedzenia, poza tym liczę na mocno spuchnięte płatki. Ile więc czekam? Pół godziny.
Musli Bezglutenowe kakao & banan & malina marki Food by Ann dostarcza 402 kcal w 100 g.
1 porcja kakaowego musli od Anny Lewandowskiej waży 50 g i zawiera 201 kcal.
Cynamon stanowi najskromniejszy dodatek do Musli – jest go zaledwie 1,4% – jednak to właśnie on oczarowuje powonienie, gdy zbliżamy nos do suchego produktu. Po zalaniu deseru i odczekaniu z pomocą przychodzi mu jeden z głównych bohaterów: ekologiczne surowe kakao (5,7%). Robi się wówczas cudnie czekoladowo. Apetyczną kompozycję podkreśla kwasek, acz niekoniecznie malinowy. Obstawiałabym tu raczej świeże jabłka, których w składzie jednak nie ma.
Bezglutenowe płatki owsiane zostały zastosowane w całości. Nie jest ich specjalnie dużo (57,1%), z uwagi na co nie powinniście oczekiwać od deseru przeobrażenia się w betonową masę (możecie za to liczyć na treściwość). Po wchłonięciu wody stają się jędrne, sprężyste i mięsiste – cudowne. Nie flaczeją ani nie papieją. Warto podkreślić, że 100 ml wody lub mleka to dla nich idealna ilość płynu.
W sprężystej owsianej podstawie chrupią świeże i kruche płatki migdałowe (14,3%). Są pełne smaku i pyszne. Zaskoczyły mnie, bo spodziewałam się, że zaginą wśród intensywniejszych smaków i będą wpływały jedynie na konsystencję. Całość spaja kakaowa zawiesina, której głównym smakiem jest kwasek (naturalny kakaowy? A może malinowy?). Okazała się cierpkawa i rzadkawa (zalazłam Musli wodą). Przy 100 mililitrach jest jej dokładnie tyle, ile powinno być.
W Musli Bezglutenowym kakao & banan & malina marki Food by Ann nasionka chia (5,7%) chrupią niczym mak – są urocze. Cynamon przodujący w zapachu stanowi nieodłączny dodatek i czuć go w każdej łyżeczce. Kwaśność malin (4,4%) przywodzi na myśl raczej świeże wiśnie, ale dla mnie to lepiej. Pesteczek nie odnotowałam (uff), podobnie jak kawałków owoców. Banany – w postaci suszonego przecieru bananowego (5,7%) – trafiły chyba do innego Musli, bo w moim na pewno ich nie było (szkoda!). Ekologiczny cukier kokosowy (5,7%) również jakby nie istniał.
Deser jest bardzo naturalny – jedząc go, czuje się zastrzyk zdrowia. Według mnie brakuje mu gęstości/zwięzłości (dlatego kocham płatki błyskawiczne, które tworzą kleikową breję), a także słodyczy (cukier kokosowy mógłby wylecieć ze składu, skoro i tak go nie czuć). Ponieważ jednak nie ma rzeczy niemożliwych do naprawienia, już podczas kolejnej degustacji dosypałam słodziku (stevii z inuliną).
Kakaowe Musli Bezglutenowe od Anny Lewandowskiej doprawione słodzikiem okazało się kosmiczne. Podkreślony słodyczą kakaowy smak uwydatnił się, a deser przywiódł mi na myśl gęstą owsianą czekoladę z nutą kwaśnych wiśni. Gdyby jeszcze te owoce, ewentualnie rodzynki, znalazły się w środku jako element do zawieszenia zęba, byłoby idealnie. Nie obraziłabym się również za więcej strzelających chia.
Ocena: 5 chi ze wstążką
(ocenę obniżyłam za konieczność samodzielnego posłodzenia)
Skład i wartości odżywcze:
(kliknij obrazek, by przenieść się na stronę Foods by Ann,
lub odwiedź markę na: Facebooku, Instagramie)
Powiem tak
Takue cuda nie są dla mnie. Wychodzę z założenia że można samemu wymieszać wszystkie składniki. Jest taniej a smak ten sam. Lepszą konsystencja i w ogóle. A za nazwisko na puszce nie zamierzam płacić ….
Rozumiem. Ja nie mam czasu ani ochoty kupować stu składników w kilogramowych opakowaniach, z których zużyję po 10 g, a resztę zjedzą robaki.
Jeśli nie gadasz tego często to popieram. Ja jem musli i kakao na codzień praktycznie :)
„Jeśli nie gadasz tego często to popieram”?
Zastanawiam się, czy skoro cukru kokosowego nie czuc, to czy to musli bez slodzika nie bylo paskudne? W końcu nieslodzone kakao jest potwornie gorzkie… Ja bym chyba nie przełknęła 😂
Nie, zdecydowanie nie było. Było smaczne, choć znacząco mniej niż ze słodzikiem.
Jak można zalewać musli wodą, a nie mlekiem. Toż to zbrodnia!
W moim świecie mleko łączy się tylko z corn flakes.
Chętnie byśmy spróbowały, bo jeszcze nie miałyśmy okazji jeść owsianek od Ani ;)
Polecam z całego serduszka.
Szkoda tylko, że to takie drogie… Na pewno smaczne, ale za tą cenę chyba jednak lepiej przygotować kilkukrotnie większą porcję podobnego musli :)
Nie zgodzę się z Tobą. Sama ani nie przygotowuję własnego musli (nie lubię spędzać czasu w kuchni), ani nie jem go na tyle dużo, żeby chcieć kupować składniki ważące po kilkaset gramów, a potem przetrzymywać latami w szafce. Produkt jest dla ludzi takich jak ja. No i czarna tuba wygląda efektownie, nada się na prezent.