Linia 7 zbóż marki Bakoma znana jest przede wszystkim z jogurtów. Z biegiem czasu została poszerzona o batony musli oraz owsianki mieszanki płatków zbożowych instant. Wśród tych ostatnich występują cztery smaki: naturalny, bananowy, jabłecznikowy (jabłko i cynamon) oraz czekoladowy.
Mimo iż za wspomnianymi wyżej jogurtami – delikatnie mówiąc – nie przepadam, a batony musli leżą daleko poza granicami mojego gustu, desery w kubeczkach upolować musiałam. Stały się elementem pokaźnych suszkowych zbiorów, w których oczekiwały na spożycie przez wiele, wieeele miesięcy.
7 zbóż Śniadanko naturalne
Desery musli Śniadanko marki Bakoma są świetnym przykładem niespójności tekstu z grafiką. Kiedy zobaczycie obrazek z grubym kotem leżącym na kanapie podpisany: Szczeniak biegający za piłką, pewnie poczujecie się dziwnie. Wyobraźcie sobie jednak, że to nie przykład ze źle opracowanej książki, ale zadanie na teście. Zostajecie więc poproszeni o zaznaczenie właściwej odpowiedzi, za którą zostaną wam przyznane punkty (bądź nie). Czemu zaufacie: obrazkowi czy napisowi?
W tym przypadku producent prosi nas o zalanie musli 130 ml gorącej wody – do zaznaczonego poziomu. Muszę pisać, że 130 ml nie dociera nawet w pobliże kreski? Mało tego, nie dociera do niej nawet 200 ml! Miejmy nadzieję, że skład i wartości odżywcze zostały podane mniej nonszalancko.
7 zbóż Śniadanko marki Bakoma dostarcza 368 kcal w 100 g suchego produktu.
Deser musli waży 60 g przed zalaniem i zawiera 221 kcal.
Naturalne musli Śniadanko zalałam 140 ml i zostawiłam na 35 minut. Po tym czasie w kubeczku zobaczyłam ironiczny żart: kawał kamulca, w który trudno było wsadzić łyżeczkę, nie ryzykując przy okazji jej wygięciem (Matrix się chowa). W zaistniałej sytuacji musiałam dolać wody po czasie, rozpaczliwie próbując rozrzedzić betonową konsystencję. Nie wyszło perfekcyjnie, ale nieco się poprawiło.
Zapach deseru z linii 7 zbóż jest mdlący od przesadnej słodyczy, bardzo mleczny i owsiany. Przywodzi na myśl przesłodzoną mleczną owsiankę z dzieciństwa – mniam. Do tego dochodzi widok jednolitej kolorystycznie, szarawej brei, co brzmi kiepsko, ale w rzeczywistości przypomina domowy posiłek. Nie wiem tylko, po cóż Bakoma dorzuciła do deseru płatki kukurydziane, skoro było wiadomo, że momentalnie spapieją od wrzątku. Może zostało im nieco na magazynie po innych produktach.
Płatki owsiane, jęczmienne, żytnie, pszenne, ryżowe i gryczane – mimo iż zastosowane w całości – przemieniają się w gęstą, zwartą i cudownie kleikową masę. Podczas jedzenia lepka zawiesina osiada na wargach i spaja je lepiej niż klej w tubce (to idealny deser dla osób nazbyt rozgadanych). Płatki są nie do odróżnienia smakowo, za to strukturą – owszem (jedne są twardsze od innych).
Musli Śniadanko 7 zbóż jest nie tylko cudne pod względem konsystencji, ale i smaczne. Mimo iż słodycz w zapachu mdli, pod względem odczuwalności okazała się trafić w punkt. Deser jest bardzo owsiany, mleczny i leciutko, naturalnie goryczkowy. Jak na linię 7 zbóż – wow.
Niestety nie sposób pominąć fakt, iż musli instant niczym się nie wyróżnia. Brakuje mu pierwiastka uroczości. Może i w przyszłości bym do niego wróciła, jednak Bakoma zdenerwowała mnie źle opracowanymi proporcjami pomocniczymi. Poza tym pod koniec pojawiła się nuta modeliny.
Ocena: 4 chi
7 zbóż Śniadanko o smaku bananowym
Przy poprzednim musli napisałam, że nawet 200 ml gorącej wody nie starcza, by dobić do linii wewnątrz kubeczka. Wiem o tym, ponieważ tyle zużyłam do zalania Śniadanka o smaku bananowym. Przesadziłam, bo po 35 minutach w deserze pozostało trochę nadprogramowej wody, ale wolałam to od przeżytej dzień wcześniej przygody z betonem. Odnoszę wrażenie, że premiera tych deserów odbyła się 1 kwietnia.
7 zbóż Śniadanko o smaku bananowym marki Bakoma dostarcza 368 kcal w 100 g suchego produktu.
Deser musli waży 60 g przed zalaniem i zawiera 221 kcal.
Musli ma zapach owsiany i – ponownie – mdlący od nadmiaru słodyczy. Tytułowy banan pojawia się na drugim planie, albo może nawet na trzecim. Deser jest kleikowy, zwarty i gęsty – pod względem konsystencji świetny. Różnorodność wśród płatków widać gołym okiem, ale także czuć pod zębem. Jedne są mięciutkie (zapewne owsiane), inne twardsze.
Powinnam była większą wagę przywiązać do podejrzanie brzmiącego podpisu o smaku bananowym, nie zaś z bananami. Zamiast tego o braku bananów dowiedziałam się dopiero podczas jedzenia. Główni bohaterowie kompozycji zostali zastosowani w postaci proszku o smaku bananowym, który zajmuje zaszczytne 5%, a żeby było zabawniej, w głównej mierze składa się z mleka w proszku i cukru. Ostatecznie bananowy jest w musli Śniadanko tylko aromat – wielki szacunek dla Bakomy.
7 zbóż Śniadanko o smaku bananowym jest to deser przyjemnie mleczny i kleikowy (za konsystencję należy mu się 5 chi). Cechuje go umiarkowana słodycz. Niestety tytułowy bohater pojawia się tu wyłącznie w posmaku, a na domiar złego w toku degustacji przemienia się w kwasek. Pozostawia w ustach niesmak. Ponadto któryś ze składników powoduje nieprzyjemną cierpkość.
Ocena: 3 chi
7 zbóż Śniadanko z jabłkiem i cynamonem
Bardzo lubię jabłkowo-cynamonowe owsianki. Nie przepadam jednak za tak dużą kostką jabłkową, bo pochłania sporo wody i nigdy nie wiadomo, ile wrzątku wlać, by nie narazić się ani na jedzenie betonu, ani na chlipanie zupy. Ponieważ jednak miałam już dwie degustacje deserów Bakomy za sobą, żeby uchronić się przed betonem (Śniadanko numer jeden) i rzadkawością (Śniadanko o smaku bananowym), tym razem postawiłam na 175 ml. Musli zostawiłam na 35 minut.
7 zbóż Śniadanko z jabłkiem i cynamonem marki Bakoma dostarcza 369 kcal w 100 g suchego produktu.
Deser musli waży 60 g przed zalaniem i zawiera 221 kcal.
Po co ułatwiać ludziom życie, skoro można napsuć im krwi, a jednocześnie i tak na nich zarobić? Jak się pewnie domyślacie, moje sprytne wybranie opcji pośredniej i zalanie deseru 175 ml wrzątku na nic się zdało. Nadprogramową wodę wciągnęła kostka jabłkowa, więc po powrocie do kuchni znów trafiłam beton wymagający postprodukcyjnego rozrzedzenia (#killme).
Dobrze, że przynajmniej zapach w Śniadanku z jabłkiem i cynamonem jest taki, jak powinien. Kwaśne jabłka zostały muśnięte delikatną słodyczą i uzupełnione łyżeczką cynamonu. Przyprawy jest mniej, stanowi kropkę nad i. Widać ją w owsianej masie – przypomina cynamonowe piegi.
Jabłka są twardawe, sprężyste i idealne do oparcia zęba. Urozmaicają tradycyjnie gęstą i kleikową zbożową masę. Słodyczy w deserze jest niewiele (czyżby mniej niż w poprzednikach?). Nie pojawia się także wyrazista mleczność. Dopiero po odnotowaniu tej zmiany uważniej przyjrzałam się składowi i odkryłam, że w Śniadanku szarlotkowym Bakomy rzeczywiście nie ma mleka w proszku. Szkoda, bo przez tę pozorną poprawę składu musli stało się niemrawe i żadnawe.
Śniadanko z jabłkiem i cynamonem z linii 7 zbóż nie przekonało mnie do siebie. Przede wszystkim brakuje mu mleczności, do której przyzwyczaiły mnie poprzednie dwa warianty. Jako fanka cynamonu czuję się także cynamonowo niedopieszczona. Początkowo niskiej odczuwalności ukochanej przyprawy nie traktowałam jako wadę, ale już w połowie kubeczka zaczęła mnie denerwować.
Jabłecznikowy deser zbożowy Bakomy, choć ma przyjemną konsystencję, jest nijaki do bólu. Zdecydowanie do niego nie wrócę. Znam milion lepszych owsianek z jabłkiem i cynamonem.
Ocena: 3 chi
7 zbóż Śniadanko z czekoladą
Na koniec zostawiłam deser potencjalne najlepszy: Śniadanko z czekoladą. Zalałam go 185 ml wrzątku, dzięki czemu po odczekaniu 35 minut nareszcie (!) otrzymałam konsystencję, jakiej oczekiwałam od samego początku. (Nie, mimo posiadanej już wiedzy nie wrócę do reszty).
7 zbóż Śniadanko z czekoladą marki Bakoma dostarcza 371 kcal w 100 g suchego produktu.
Deser musli waży 60 g przed zalaniem i zawiera 223 kcal.
Musli odznacza się pięknym czekoladowym kolorem. Pachnie mdlącą słodyczą, czekoladą i… bzem! Składa się ze sprężystych i zróżnicowanych pod względem twardości płatków zbożowych. Jest gęste, zwarte, treściwe i lepkie. Dzięki obecności mleka w proszku deser stał się prawdziwie kleikowy.
Czekoladowość Śniadanka z czekoladą Bakomy jest nienachlana i daleka od sztuczności. Z uwagi na dodatki: kakaowy napój w proszku (4%) oraz kawałki czekolady (2,5%), deser jest najsłodszy z zaprezentowanej dziś czwórki. Jednocześnie wydał mi się najlepszy. Nie występują w nim żadne posmaki, po degustacji nie pozostaje niesmak (ani dosłownie, ani w przenośni).
Musli instant 7 zbóż Śniadanko z czekoladą jest trochę za słodkie, lecz i tak polubiłam je najbardziej. Na odbiór całości wpływ miał pewnie również fakt, że wreszcie udało mi się trafić z ilością wody do zalania. Gdybym nie była obrażona na Bakomę, deser mogłabym kupić jeszcze ze dwa razy. Trzeciego już nie, bo jednak jest w nim o parę łyżek cukru za dużo.
Ocena: 4 chi
Bananowy brzmi kusząco, nawet mimo braku bananow…. Ja lubie taki chemiczny, nibybanankowy smak :D chyba rzeczywiście jeszcze się nie spotkalam z Jablkowa owsianka z mlekiem a proszku. A szkoda, bo takie z mlekiem sa wg mnie dużo smaczniejsze. Pewnie przez to nawet naturalna by mi bardziej posmakowala, mimo że takie zwyczajne smaki są dla mnie zbyt nudne xD No ale najbardziej kusząca jest czekolada, dla mnie na pewno nie bylaby za słodka :D tylko tu pojawia się problem… One nadal są w sprzedaży? Bo wydaje mi się, że nigdy ich nie widziałam wśród kubeczkowych suszków c;
„Chyba rzeczywiście jeszcze się nie spotkalam z Jablkowa owsianka z mlekiem a proszku” – co Ty piszesz? Każda inna owsianka instant ma mleko w proszku :P
Nie wiem, czy są w sprzedaży, ale mam nadzieję, że nie. Szkoda marnować na nie czas. Poczekaj na inną, lepszą, wręcz zwalającą z nóg :)
Ja poważnie nie widzialam! Ale po prostu nigdy sie za tym smakiem nie oglądam, wole inne. Jedyny jaki jadlam to kiedyś ta z Lidla i ona tez nie miala mleka w proszku :p
W takim razie czekam, muszę sobie zrobić małe zapasy ciepłych owsianek na nadchodzące zimne wieczory :D
Nie szalałabym z tymi „nadchodzącymi”. Obecnie jedzone owsianki wrzucam już do puli lutowej, a przede mną jeszcze sporo wariantów :P Ciekawe, czy wyrobię się do wiosny.
Trzymam kciuki, powodzenia! ^^
Nikt już ich nigdy nie kupi ponieważ nie miały popytu i je wycofano ;) To były najlepsze jakie jadłam łychostajne zalewajki do kupienia i z bólem serca odkryłam to po czasie… Kiedy w końcu znalazłam alternatywny ideał dla domowej – oczywiście – nie dostanę go już nigdzie… Chyba, że zachomikowaną u Olgi w mieszkaniu xD
Hahaha :’D Nie przeceniaj mnie. Te owsianki akurat kupiłam po sztuce. Możesz za to wgryźć się w moją aortę, pewnie jeszcze trochę bakomowych Śniadanek pływa w krwiobiegu.
będę szarpać jak Reksio szynkę <3
Prężę szyjkę, gryź!
AM!