Mondelez, Oreo Choc’o Brownie Flavour

Nie warto kupować Oreo Brownie, bo smakują jak tradycyjne czekoladowe. Tak słyszałam. Słyszałam jednak również, że w Oreo Birthday Party nie czuć karmelu, który ja wyczułam. I że Oreo są smaczne, niekiedy wręcz bezkonkurencyjne, z czym zdecydowanie się nie zgadzam. W moim świecie amerykańskie markizy koncernu Mondelez są co najwyżej średnie, częściej zaś nieciekawe. Czasem wstrętne do kwadratu.

Nie zwykłam ufać opiniom innych, zwłaszcza w kwestiach żywieniowych. Gust jest jak du…rszlak, każdy ma swój. Przy czym w rzeczywistości niektórzy nie mają go wcale, co jest jeszcze gorsze od uważania Oreo za najlepsze ciastka na świecie. Tak czy owak, sami widzicie, że Oreo Brownie – a właściwie Oreo Choc’o Brownie Flavour – kupić i przetestować samodzielnie musiałam. Powtarzanie po innych, że markizy są dobre/niedobre/takie same jak czekoladowe/inne/… jest niezgodne z moją naturą.

Mondelez, Oreo Choco Brownie Flavour, kakaowe herbatniki z czekoladowym kremem, copyright Olga Kublik

Oreo Choc’o Brownie Flavour

W całkiem przystojnym kartoniku Oreo Choc’o Brownie Flavour znajdują się cztery oddzielnie zapakowane porcje ciastek, a każda zawiera cztery markizy. Wszystkie ciastka ważą 176 g, porcjowana paczuszka 44 g, jedno Oreo zaś 11 g. To pozytywny zabieg, bo ciastka łatwiej zabrać do szkoły czy pracy.

Oreo Choc’o Brownie Flavour koncernu Mondelez dostarczają 474 kcal w 100 g.
Paczuszka ciasteczek z nadzieniem brownie waży 44 g i zawiera 209 kcal.
1 Oreo Brownie waży 11 g i dostarcza 52 kcal.

Mondelez, Oreo Choco Brownie Flavour, kakaowe herbatniki z czekoladowym kremem, copyright Olga Kublik

Przy pierwszym podejściu do Oreo Brownie poczułam zapach herbatnika: posłodzonego, pszennego, kakaowego. Druga degustacja rozpostarła przede mną aromat mniej atrakcyjny, bo margarynowego kremu o smaku kakaowym. Może to wynikać z faktu, iż znałam już konsystencję oraz smak ciastek.

Nie przepadam za Oreo, ponieważ obrzydza mnie skryty w nich krem. Jest tłusty i proszkowaty, a do tego smakuje czystym cukrem. Przypomina chrzęszczącą pod zębem masę lukrową. Jest to jednak zarzut kierowany przede wszystkim do tradycyjnego wariantu amerykańskich markiz.

Mondelez, Oreo Choco Brownie Flavour, kakaowe herbatniki z czekoladowym kremem, copyright Olga Kublik

Krem w Oreo Brownie początkowo zdaje się lepszy. Oznacza się atrakcyjnym ciemnobrązowym kolorem czekolady i został położony na herbatniku naprawdę grubą warstwą (oczywiście cieńszą niż w Oreo Double Creme). Cechują go mięsistość, zwartość i… tak, niestety okrutna margarynowa tłustość. Na domiar złego jest tak przepełniony drobnym proszkiem, że aż rzęzi pod zębami. Trzeszczy i chrzęści. Odniosłam wrażenie, iż stanowi połączenie kadzi margarynowej masy z worem cukru pudru.

A co z czekoladowością nadzienia? Cóż, przede wszystkim nie ma wiele wspólnego z amerykańskim ciastem brownie. Jest raczej kakaowe, całkiem zwykłe, idealnie oddające definicję przeciętności. Chowa się za potężną cukrowością, charakterystyczną dla ciastek Oreo.

Mondelez, Oreo Choco Brownie Flavour, kakaowe herbatniki z czekoladowym kremem, copyright Olga Kublik

Po uporaniu się z nadzieniem zostajemy z gardłem sponiewieranym nędznym smakiem cukrowej kakaowości oraz wargami oblepionymi tłucholem. Pozostaje nam już tylko wgryźć się w herbatnik. Ten jest gruby, kruchy i chrupiący. Smakuje kakaowo i zawiera nutę grillowanej skórki chleba, co stanowi przyjemny aspekt). W nim także znajdują się strzelające pod zębem kryształki cukru, bo po co sobie żałować? Cukier to tani wypełniacz, od którego konsumenci z przyjemnością się uzależniają.

Mondelez, Oreo Choco Brownie Flavour, kakaowe herbatniki z czekoladowym kremem, copyright Olga Kublik

Oreo Choc’o Brownie Flavour nie powaliły mnie na kolana, ale bądźmy szczerzy – mogło być gorzej. Testowałam już takie warianty, od których z pewnością przewróciłabym się w grobie, gdybym tylko w nim leżała. Najgorsze w amerykańskich markizach jest nadzienie. Nic to, że nie ma wiele wspólnego z brownie (i że nie jest czekoladowe, a co najwyżej cukrowo-kakaowe). Za niewybaczalne uważam druzgocący poziom cukrowej słodyczy oraz konsystencję: margarynowo tłustą i rzężąco-proszkowatą.

Ciastkom tradycyjnie pomaga gorąca herbata. Gdy spożywa się je w całości – bez rozkładania na części pierwsze i analizowania – a do tego ponad połowę moczy w gorzkim napoju, zyskują na wartości. Skądinąd to właśnie dzięki herbacianemu wspomaganiu udało mi się dokończyć paczkę. Jestem coraz bliższa decyzji o zaprzestaniu degustowania nowych i limitowanych Oreo.

PS Nie doczekacie się porównania Oreo Brownie do Oreo Chocolate Creme – jadłam je ze zbyt wielkim odstępem czasowym, by wyrazić opinię. Ponownego zakupu nie przewiduję.

Ocena: 3 chi ze wstążką
(ocena jednorazowa i tylko dzięki herbacie)


Skład i wartości odżywcze:

Mondelez, Oreo Choco Brownie Flavour, kakaowe herbatniki z czekoladowym kremem, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

10 myśli na temat “Mondelez, Oreo Choc’o Brownie Flavour

  1. Wstęp o Oreo… Jakbym słyszała siebie xD dokładnie tak samo uważam, że te smakują jak czekoladowe, a w birthdayu nie czuć karmelu, i że oreo są świetne :D
    A ja nie mam własnego durszlaka :(
    Myslalam, ze mimo wszystko ocenisz je lepiej niż klasyki, bo krem nie smakuje już tylko tania margaryna z cukrem :P
    Mnie oreo jedzone warstwami też nie przekonuje, choć nie obrzydza. Jedynym słusznym sposobem jedzenia jest po prostu wgryzienie się w cale ciacho albo moczenie w mleku / herbacie ^^

    1. Tylko po cóż wydawać pieniądze przeciętne lub niedobre ciastka, skoro z góry wiadomo, że trzeba je będzie ratować herbatą? Mam nadzieję, że zachowam resztki rozsądku i Oreo więcej nie kupię. Mam oczywiście na myśli limitki i nowości, bo o klasyki się nie boję – ich nie tknę na pewno.

      1. Ja mam do nich słabość, jedzone razem naprawdę mi smakuja ^^ ja mam w szafce smak blueberry ice cream, jutro otwieram. Widzialas je kiedys? :)
        Jesli o mnie chodzi to limitki bede kupować na pewno! Jak chcesz bede mogla Ci wysyłać kilka ciastek na sprobowanie, zebys nie musiala się meczyc z calym opakowaniem :D

        1. Jagodowe widziałam je w Carrefourze. Co do pojedynczych sztuk, brzmi fajnie i bardzo dziękuję, ale byłoby z tym za dużo zachodu. Nie utrudniaj sobie życia :)

  2. Mnie też nie zachwyciły, no ale tragiczne nie były. Kupiłam, jak zobaczyłam pierwszy raz w sklepie, ale na pewno nie będę kupować regularnie, są lepsze słodycze.

  3. Lubimy Oreo ale specjalne po ten wariant jakoś nie chce nam się sięgać :) Może jak będzie nam potrzebna cała paczka ciastek do ozdoby jakiego wypieku to się na nie skusimy ;)

    1. Nie polecam, ale też nie odradzam. Znam lepsze Oreo, znam gorsze. Ja tam bym wolała kupić do dekoracji tańszy odpowiednik, np. Neo z Lidla. Albo obłędne Chocolate O’s Schara. Jeśli dobrze pamiętam, Wam też smakowały.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.