Wiecie, kto będąc za granicą i mając możliwość kupienia batona Duplo Chocnut, zrezygnowałby i sięgnął po coś innego? Ja wiem doskonale: szaleniec. I to taki najgorszego rodzaju, bez szans na powrót do zdrowia.
Może i sama przesadnie normalna nie jestem – w końcu kto zbliżając się do trzydziestki, recenzuje słodycze? – ale przynajmniej mam słodyczową przyzwoitość oraz znam swoje blogowe obowiązki. Niedostępnej w Polsce wersji drobnego batonika Duplo marki Ferrero odpuścić pod żadnym pozorem nie mogłam.
Duplo Chocnut
Upolowany w Niemczech kruchy baton Duplo Chocnut powitał mnie zapachem raju. Pralinki Ferrero Rocher zmiksowane z klasycznym Kinder Bueno to za mało powiedziane. Tu czekoladowość została zwielokrotniona i zintensyfikowana, przez co uplasowała się przed orzechami laskowymi. Jednocześnie jest bardzo słodko. Jedyna poważna słabość aromatu to czająca się w tle nutka margaryny.
Duplo Chocnut marki Ferrero dostarcza 593 kcal w 100 g.
Czekoladowy baton z nadzieniem orzechowym waży 26 g i zawiera 154 kcal.
Mimo iż czekoladowy baton Ferrero spożywałam późną jesienią, delikatnie topił mi się w palcach. Pokrywająca go mleczna czekolada jest smaczna, ale zwyczajna. Bardzo słodka.
Waflowy szkielet jest kruchy, ale zawiera cień stetryczenia. To dość gruby opłatek tego samego rodzaju co w batonikach Nutella B-ready. Szkoda, bo bardziej lubię delikatny wafelek znajdujący się w Kinder Bueno.
Serce Duplo Chocnut stanowi krem z orzechów laskowych z pojedynczym orzechem przypadającym na kostkę (jak w batonie Nocciolatte Lindta). Jest go bardzo dużo. Okazał się cudownie gęsty i tłuściutki. Smakuje przyjemnie, jednak do przesady cukrowo. Z kolei orzechy chrupią, ale nie wnoszą niczego szczególnego do smaku i jakoś nieszczególnie tam pasują.
Przed przystąpieniem do degustacji złożyłam wizytę we wrocławskiej Hali Targowej i zauważyłam, że jest tam do kupienia nie tylko podstawowa wersja Duplo Chocnut, ale także alternatywna: oblana ciemną czekoladą. Z trudem oparłam się chęci zabrania tej drugiej do domu od razu. Uznałam jednak, że halę mam na tyle blisko, iż w każdej chwili mogę po ciemny baton od Ferrero wrócić.
Jakież to szczęście, że zachowałam resztki zdrowego rozsądku! Wieczór z Duplo Chocnut wykazał, że ten baton jest smakowo nijaki, pod względem konsystencji daleki od ideału (nieprzemyślany, kompozycyjnie niedopasowany), a do tego piekielnie cukrowy. Nie mogłam rozczarować się bardziej.
Ocena: 3 chi
A ja kocham wersję z białą czekoladą :)
Chwilowo nie jestem zainteresowana poznaniem jej. Może za parę lat kiepskie wspomnienia się zatrą.
A wygląda tak smakowicie! Wszystko, co niedostępne i zagraniczne kusi najbardziej, zwlaszcza jak jest spod skrzydeł znanej marki. Mimo niepochlebnej opinii jak kiedyś go zobaczę za granica i tak go kupię… W końcu, tak jak mówisz we wstępie, nie jestem szaleńcem :D
Ależ kup śmiało :D Już po komentarzach widzę, że dwóm osobom baton smakuje.
Raczej nie przeszłabym koło niego obojętnie, gdybym wypatrzyła go gdzieś za granicą. Ciekawe czy mnie też by tak rozczarował, ale bardzo to prawdopodobne.
Prawdę mówiąc, trudno mi ocenić. Musiałybyśmy się przekonać.
Serio? A dla mnie ogromne cudo!
Ten wariant czy wszystkie?
A byłyśmy pewne, że szykuje się unicorn smaku… ;)
Kupując batonik, też tak sądziłam.