Są marki, do których wyrobów jestem zniechęcona, i to nie bez przyczyny. Kiedy mam ochotę na baton lub czekoladki, na pewno nie wybiorę Vobro. Ciemnej czekolady bez wątpienia nie będę szukać w ofercie Wawelu. Z kolei polując na jogurt, ominę półki poświęcone Bakomie.
Niechęć do jogurtów Bakomy narodziła się wraz z rozczarowującymi degustacjami wariantów z serii 7 zbóż. Niestety inne linie tego producenta nie wypadły wiele lepiej. Przede wszystkim nie odpowiada mi w nich konsystencja – daleka od aksamitnej, dziwnie wodnisto-śliskawa i galaretowata.
Zgoła inaczej podchodzę do deserów mlecznych Bakomy. Wysokie Satino Desery z bitą śmietaną i niskie Satino Gold wzbogacone o sosy są przepyszne. Myślę, że właśnie z tego powodu – ponieważ Bakoma, kiedy się postara, potrafi zrobić klientowi dobrze – zakupiłam nowe na rynku Serki homogenizowane Bio dostępne w dwóch wariantach smakowych: waniliowym i truskawkowym.
Serek homogenizowany Bio o smaku waniliowym
Kocham serki homogenizowane – oto drugi powód, dla którego sięgnęłam po bezlitosne cenowo Serki Bio Bakomy. Szczególnie cenię tradycyjne warianty waniliowe, dlatego od takiego zaczęłam. Ucieszyłam się, gdy odkryłam, że nowy twór zapachem oddaje hołd oldschoolowym no-name’owym serkom homogenizowanym z XX wieku. To ideał i esencja połączenia wyważonej słodyczy, naturalnej wanilii oraz specyficznej homoserkowości. Coraz rzadziej można na takie trafić.
Serek homogenizowany Bio o smaku waniliowym dostarcza 95 kcal w 100 g.
Ekologiczny serek waniliowy marki Bakoma waży 140 g i zawiera 133 kcal.
Deser jest cudownie gęsty, czym ponownie odpowiada oldschoolowym serkom homogenizowanym z poprzedniego wieku. W wysokim stopniu skleja zęby. Jest bardzo cierpki, acz nie stanowi to wady. Okazał się rozkosznie tłuściutki. Do konsystencji nie mam niemal – o czym zaraz – żadnych uwag.
Serek Bio o smaku waniliowym odpowiada swojej nazwie w 100%. Jest tak wyraziście waniliowy, że nie mógłby już bardziej. Słodycz plasuje się na cudownie niskim poziomie. Chapeau bas za wykonanie.
W produkcie odnotowałam tylko jedną wadę. Mianowicie w obu waniliowych sztukach – a także w obu truskawkowych – wierzch serka homogenizowanego był pokryty czymś w rodzaju lekko przyschniętego kożucha. Gdyby stał otwarty, uznałabym, że miał kontakt z powietrzem i stężał (przysechł), ale przy szczelnym zamknięciu nie rozumiem, skąd ów efekt.
Serek homogenizowany Bio o smaku waniliowym Bakomy jest oldschoolowo homoserkowy, obłędnie waniliowy, słodki w idealnym stopniu, gęsty i tłuściutki w punkt. Oczarował mnie.
Ocena: 6 chi
Serek homogenizowany Bio truskawkowy
Przed przystąpieniem do degustacji w serkach homogenizowanych Bakomy zaskoczyła mnie jedna rzecz. Otóż etykiety/szaty graficzne są zupełnie niewymierzone – raz nazwa pojawia się w centralnej części kubeczka, innym razem ucieka w bok niczym zezujące oko. Przydałaby się większa dbałość o szczegóły.
Mam również zastrzeżenia co do materiału wykonania opakowania. Skoro już kupujemy deser ekologiczny, to może by tak zaopiekować się środowiskiem na wszystkich płaszczyznach? Za złogi plastiku planeta nie podziękuje konsumentom, a tym bardziej Bakomie.
Serek homogenizowany Bio truskawkowy dostarcza 95 kcal w 100 g.
Ekologiczny serek truskawkowy marki Bakoma waży 140 g i zawiera 133 kcal.
Ponieważ zakupiłam dwa kubeczki Serka Bio truskawkowego, miałam okazję przekonać się, że konsystencja produktu zależy od sztuki. W pierwszej po zdarciu wieczka napotkałam jezioro wody, a w efekcie po wymieszaniu uzyskałam serek dość rzadki. W drugiej wody znalazłam minimum, serek zaś niemalże dorównał gęstością waniliowemu. Ostrzegam zatem: czeka was loteria.
Ekologiczny serek homogenizowany pachnie owocowo, jednak nie infantylnie słodziutko, żelkowo czy truskaweczkowo. Przywodzi na myśl raczej truskawki z dżemu – posłodzonego, ale nie przesłodzonego. Podobnie do wersji waniliowej, jest cierpkawy i skleja zęby. Okazał się słodki w punkt i przyjemnie truskawkowy (dokładniej: śmietankowo-truskawkowy).
Już po otwarciu Serka Bio truskawkowego Bakomy zauważyłam, że na skrzepłość cierpi nie tylko wariant o smaku waniliowym. Tu także odnalazłam stwardniało-zeschnięte kawałki kożucha, które na moment zakłóciły przyjemność degustacji – skąd i po cóż one?
Deser bio jest bardzo dobry, jednak nie wybitny. Trochę szkoda, że zastosowano w nim sok i aromat z truskawek, nie dano zaś kawałków owoców. Lubię pesteczki truskawek. Z uwagi na cenę pewnie do niego nie wrócę, acz bardzo się cieszę, że upolowałam dwa kubeczki. Wam zakup polecam.
Ocena: 5 chi
Składy i wartości odżywcze:
Bio, eko czy organic?
Sporo osób ma wątpliwości, czym jest bio i czym różni się od eko oraz organic. Tak się składa, że parę miesięcy temu miałam okazję napisać kilka artykułów na zlecenie ekologicznego producenta i wreszcie wiem, że określenia te znaczeniowo nie różnią się niczym. Są świadectwem, iż produkt został wytworzony zgodnie z ekologicznymi zasadami unijnymi i przysługuje mu logo Euroliścia. Zróżnicowanie nazw wynika z tego, że słowa wywodzą się z innych regionów świata, a więc z odmiennych słowników.
Kolejny produkt nie dla mnie … wszystkie nabialowe twory ze skrobią wywołują zgaga w moim przypadku …
Szkoda, ale rozumiem. Czy Ty czasem nie odzwyczaiłaś organizmu od trawienia wielu rzeczy przez ubogą dietę?
Raczej nie bo moja dieta jest bardzo urozmaicona tylko że prawie wszystko co jem jest nieptzetworzone :) stad tez kazdy zagęstnik aromat czy konserwant robi swoje
Tłuszczu też jesz odpowiednio dużo? Wspominałaś o nietolerancji. Poza tym, jeśli dobrze rozumiem, jesz sporo słodyczy, a one są barrrdzo przetworzone.
Tak. Dlatego unikam chemi w pozostałych produktach :P
.
Podobnie jak Ty uwielbiam takie gęste serki, zwlaszcza waniliowe, ale za czekoladowymi też szaleję, niestety to nie jest tak popularny smak jak wanilia czy truskawka :( ile one kosztują, że mówisz że są takie drogie? Jeśli naprawdę trzeba wydać majątek, to ja chyba zostanę przy Danio albo lepiej – tutti z Biedry. Tu przynajmniej mam czekoladowe serki ;D te wszystkie bio, eco, organic produkty mnie ani trochę nie kuszą. Zwykle są właśnie drogie, a smakują dla mnie gorzej, bo często są mniej slodkie. A może po prostu czuje w nich gorycz przez moje cebulactwo i niechęć do wydawania majątku na bio, eko fity kity :D
Jesli lubisz geste serki, polecam Ci też te z Rolmlecz z taką krówką na opakowaniu. Tu są smaki wanilia, truskawka, czekolada i naturalny, i są tak gęste, że łycha staje na baczność :D
Serki eko Bakomy nie są superdrogie, bo kosztują 2 zł z hakiem. Tyle że kiedy kupuje się desery hurtem, robi różnicę, czy bierze się dwadzieścia sztuk po 2,50 zł, czy po 1,50 zł.
Wydaje mi się, że znam Rolmlecz z dzieciństwa, acz są serki w tak podobnych opakowaniach, że trudno stwierdzić.
Będziesz szukać Rolmlecza żeby się przekonać czy nie bardzo? :p
Póki co dostałam testowy zakaz spożywania nabiału od lekarza. I tak go łamię, bo nie wyobrażam sobie nie zjeść jogurtu na drugie śniadanie, ale dla innych produktów nie mam już miejsca. Jak dostanę pozwolenie, mogę spróbować, choć specjalnie mnie nie kusi. Muszę mieć ochotę na serek homogenizowany, żeby go kupić.
PS Byłam dziś w Lidlu. Jeden serek Bio Bakomy kosztuje 2,79 zł. Dla mnie to za dużo, gdybym miała go kupować codziennie.
Jadłam waniliowy i bardzo mi smakował, a bardzo podobne waniliowe serki pamiętam z dzieciństwa. Gęstość jak dla mnie idealna, a żadnego kożuszka na wierzchu nie odnotowałam na szczęście ;) Nabiał ograniczam do minimum, ale pewnie kiedyś jeszcze kupię taki serek jak mnie najdzie.
Lubię produkty, które przenoszą mnie do dzieciństwa. Serkom Bio Bakomy się to udało.
Kupiłam oba, po truskawkowym waniliowy oddałam Mamie. Taki jakiś strasznie przearomatyzowany mi się wydał, że aż… a to miał być mój pierwszy serek truskawkowy w życiu! Nie mówię, że sztuczny, tylko taki mdło-truskawkowy, a naaromatyzowany. Chyba po prostu nie jestem przyzwyczajona do takich rzeczy.
Swoją drogą, dobrze, że u mnie kożucha nie było. W jogurtach itp. czasem lubię taką specyficzną warstewkę, ale coś mi podpowiada, że to nie to samo.
„Warstewka” w jogurcie? Opisz ją innymi słowami, bo chyba nie wiem, co masz na myśli. W serkach Bakomy to były… jakby przyschnięte kawałki serka, kiepsko.
Jak odrywam wieczko, to od ścianek czasem sterczy taka… gęstsza, bardziej stała warstwa. Albo np. w niektórych jogurtach takich, co to nie wypadają po przechyleniu dnem do góry (np. bałkańskie) wierzch jest bardziej gładko-stały, a reszta wręcz a’la mousse.
Aaa, to normalne zjawisko. Nawet tego nie nazywam. Jest w każdym jogurcie.
Dzięki za polecenie serka ;)
Do tej pory omijałam półkę z serkami homogenizowanymi. Większość z nich miała odstraszająco wysoką kaloryczność- w tym najpopularniejszy Rolmlecz (z krówką), a do tego dość dużą gramaturę. Dziś zauważyłam że producent wyszedł na przeciw takim marudom i wypuścił „serek waniliowy z laską wanilii” w mniejszym kubeczku. Jestem ciekawa czy rzeczywiście będzie wyróżniał się smakiem.
Kaloryczność to dokładnie ten aspekt, który odstrasza mnie od większości serków homogenizowanych. Moje desery składają się z kilku elementów, więc gdybym już w pierwszej części posiłku miała sobie przywalić sporą dawką kalorii, w całokształcie wyszłaby bomba.
Daj znać, jak spróbujesz :)
Też nam bardzo smakowały :) Ja wolę waniliowy a Angelika truskawkowy :)
Dobrze, że nie jesteście trojaczkami, bo trzecia musiałaby wpaść w rozpacz.