Ciastka z żółtym serem? Ciekawe. Zwłaszcza że nie są to ani krakersy, ani chipsy, ani inne chrupki. Produkuje je marka La Biscuiterie z siedzibą w Sabaudii, czyli krainie francuskiej, acz graniczącej ze Szwajcarią i Włochami. Zajmuje się wyłącznie wyrobem produktów z dóbr lokalnych. Ma w ofercie czekolady, nugaty, ciastka i ciasta, przetwory owocowe, napoje oraz herbaty.
Do Sabaudii w celach narciarskich wybrał się mój tato, dzięki czemu mnie trafiły się dwa rodzaje ciastek. Przygodę z lokalną marką La Biscuiterie zaczęłam od Tavaillons Beaufort AOP, czyli – jak wynika z graficznych podpowiedzi nieocenionego wujka Google – drewnianych dachówek z twardym, ciężkim i pozbawionym oczek francuskim serem o łagodnym i słodkim smaku.
Tavaillons Beaufort AOP
Serowe ciastka Tavaillons Beaufort AOP są bardzo ładne, choć wystarczy kilkusekundowe spojrzenie, by odnotować ich przeraźliwą tłustość. Chrupacze o wysokiej zawartości tłuszczu mają charakterystyczny krystaliczny kolor. Są wizualnie wilgotne, złotawe, ciemnawe. Na pewno wiecie, o co chodzi. Ponadto ciasteczka mają serowe wypustki, które znajdziecie także na bułkach z posypką serową.
Francuskie ciastka Tavaillons Beaufort AOP marki La Biscuiterie dostarczają 492 kcal w 100 g.
Ciasteczka są cienkie jak plastry sera, okrągłe niczym pizzerki i urocze. Pachną cudownie serowo, a jednocześnie pszennie. Warto podkreślić, że nie jest to jakiś tam sztuczny aromat, ale prawdziwy ser żółty (Beaufort AOP zajmuje już drugie miejsce w składzie!). Czuć słoną nutę, jednak nie pochodzi od soli, lecz – ponownie – jest wyraziście i rozbrajająco serowa. Z jednej strony na myśl przychodzi zapiekanka z mocno wysmażonym żółtym serem, z drugiej tłuste krakersy z takąż posypką.
Pierwszym aspektem odnotowanym we francuskich ciastkach Tavaillons Beaufort AOP jest tłustość. Gdyby nie fakt, że da się złapać je w palce i schrupać, mogłabym zakładać, że zostały stworzone z samego tylko tłuszczu. Okazało się, że nie przypominają krakersów ani trochę. Są to typowe treściwe ciastka. Twarde, wręcz kamienne, przesiąknięte tłuszczem (zgodnie ze składem: masłem i oliwą z oliwek).
Smak francuskich ciastek od La Biscuiterie nie pozostawia złudzeń i rewelacyjnie komponuje się z zapachem. Tavaillons Beaufort AOP są tak serowe, że łatwo ulec złudzeniu, iż je się czysty ser żółty. Oczywiście nie zgadza się konsystencja: twarda, kamienna, krucha. Produkt jest treściwy, pożywny i cudownie naturalny. Od pierwszego do ostatniego gryza zalewa usta tłuszczem, toteż raczej bym do niego nie wróciła, acz fakt ów nie przeszkodził mi w pochłonięciu 100-gramowej paczki na raz.
Cieszę się, że miałam okazję spróbować lokalnych ciastek serowych o smaku i zapachu prawdziwego produktu, nie zaś tanich aromatów. Urzekło mnie też pogodzenie delikatności z wyrazistością i lekką pikanterią. Przyznam, że nie spodziewałam się tak pozytywnego rezultatu degustacji.
Ocena: 4 chi
Ciekawe! Myslalam, ze to będzie cos jak krakersy serowe, a tu ciacha! Nigdy się nie spotkalam z takim produktem, chętnie bym go spróbowała bo lubie ser :p mimo że ciastka z serem brzmią dziwnie, to wiadomo – im dziwniej, tym ciekawiej :D
Też spodziewałam się czegoś a la krakersowego. Super niespodzianka, a do tego pyszna.
I teraz nie wiadomo czy zjeść je w towarzystwie herbaty czy zupy :D
Najlepiej zmieszać herbatę z zupą.
Uwielbiam ser ale jako ser. Ciastka nie kuszą.
Żałuj, naprawdę.