Dawno temu, w czasach wczesnolicealnych, z jogurtami z linii Serduszko marki Zott bardzo się lubiłam. Był to zresztą początek mojej przygody z nimi. Namiętnie jadałam wariant o smaku orzecha laskowego, a zaraz po nim biszkoptowy. Coś mi podpowiada, że był jeszcze jakiś, dziś nieistniejący, ale jaki?
Z perspektywy czasu uważam, ż chwilowy zachwyt jogurtami Serduszko wiązał się wyłącznie z okolicznościami, w jakich je jadłam oraz osobą, za sprawą której ich spróbowałam. Powrót po latach przyniósł mi ogromne rozczarowanie i już pod koniec studiów deserów nie lubiłam. Dlaczego po kolejnych kilku latach zdecydowałam się na zakup nowości? Chyba tylko przez obietnicę krówkowego smaku.
Serduszko jogurt krówka
Szata graficzna krówkowego jogurtu Serduszko nie zachwyca. Jest jarmarczna, i to w negatywnym sensie. Wygląda jak karykatura produktu z Cepelii. Niemałe znaczenie ma fakt, że szata cierpi na pikselozę, która świadczy o producencie i jego podejściu do serii (należy podkreślić, że do serii, a nie wyrobów w ogóle, bo Jogobella jest zawsze dopracowana, a przecież też należy do przedsiębiorstwa Zott). To także wskazówka, kto stanowi grupę docelową: zdesperowani, zobojętniali, niedowidzący, niewidomi i starzy.
Serduszko jogurt krówka marki Zott dostarcza 106 kcal w 100 g.
Jogurt krówkowy waży 125 g i zawiera 132,5 kcal.
Zapach jogurtu jest dość przyjemny. Podstawę stanowi aromat jogurtu śmietankowego (chodzi o gatunek: jogurt śmietankowy, nie zaś smak: śmietankowy), do którego dołożono słodycz i toffi (ale na pewno nie krówkę!). Źle nie jest, lecz na fajerwerki nie liczcie.
Nie trzeba nawet próbować Serduszka krówkowego, żeby wiedzieć, że jest rzadkie jak woda – wystarczy spojrzeć lub potrząsnąć kubeczkiem. Przybiera postać zagęszczonej wody, w której – zgodnie z bogatym towarzystwem napotkanym w składzie – zatopiono takie pyszności jak syropy i cukry (warto podkreślić, że w jogurcie substancje słodzące zajmują… osiem pozycji! – brawo, Zott).
Jogurt Zott jest tak cierpki, że osiąga jedenaście punktów w dziesięciostopniowej skali. Przez ów fakt zdaje się niemal proszkowaty. Bardzo skleja zęby, choć zdecydowanie daleko mu do serka wysokobiałkowego. Smakuje śmietanowo i kwaśnie. Ma nieprzyjemny toffiowawy posmak daleko, daleko w tle.
Serduszko jogurt krówka marki Zott jest tak nędzny, jak wskazuje na to szata graficzna, a także tak pyszny jak reszta serii. Ma konsystencję cierpkiej na potęgę i sklejającej zęby, lekko zagęszczonej wody. Pachnie i smakuje jogurtem śmietankowym. Toffi występuje w poniuchu oraz posmaku. Krówki nie uświadczycie.
Jedyna rzecz, jaka nie budzi w tym… tworze zastrzeżeń, to poziom słodyczy. Gdyby twórca oryginalnych krówek żył, umarłby w chwili spróbowania krówkowego Serduszka.
Ocena: 1 chi ze wstążką
Jogurtu serduszko chyba nigdy nie jadlam. Zawsze raczej unikałam jogurtow, bo byly dla mnie za kwasne, więc wybieralam serki. Jadlam serek krowkowy serduszko i też jest kiepski, ale przynajmniej nie obrzydliwy, jednak krowek tam tez nie znajdziesz, już bardziej krówkowe jest ostatnie danio :D z linii serduszko naprawdę lubię jednak mleko smakowe, zwlaszcza czekoladowe. Jako dziecko piłam je dość często, choć rzadziej niż moje ukochane Dan Mleko :D
Jest serek Serduszko? Nie wiedziałam, ale i specjalnie się nie interesowałam. Mleko Serduszko i Dan Mleko to nie moje czasy młodości. Znów czuję się jak skamielina :P
Jest serek, chyba we wszystkich tych smakach do jogurt :) a pamiętasz Dan Mleko Waniliowe? Teraz już go nie na :(
Kobieto kochana, ja to piłam raz w życiu, chyba w gimnazjum :P
Ahah, to mam nadzieje ze ten raz Ci chociaż smakował :D
Nie pamiętam, ale chyba tak. I prawdopodobnie była to czekolad. Kurde, a może piłam inny?
Nigdy nie jadłem tego jogurtu, muszę sprawdzić ten jogurt. Moje płatki śniadaniowe z pewnością zyskają nowy smak!
Dzięki za polecenie tego jogurtu!
No nowy smak zyskają na pewno….
Dzięki za zostawienie komentarza sprzedażowego. Link usunięty. Przy okazji warto byłoby przeczytać parę linijek, żeby wiedzieć, że jogurtu NIE polecam.
Chcesz współpracować? Napisz maila, nie spamuj w komentarzach. Czy myślisz, że masz do czynienia z marketingową sierotą, Kingo z mailem jan.nowak?
Nigdy nie jadłam jogurtu z tej serii i wątpię, żeby to kiedykolwiek nastąpiło. Już patrząc na opakowanie widzę jedno wielkie rozczarowanie.
…a jest nawet gorzej!
Nawet nigdy nam się ten jogurt w oczy nie rzucił :)
Tym lepiej dla Was.
Zgadłam ocenę! Choć to mogło być myślenie życzeniowe. Nie cierpię Zotta, smakowych jogurtów nie jem (wiadomo, że czasem wyjątki się zdarzają), więc mi władowanie się w coś takiego nie groziło.
Tak naprawdę to bardzo pyszniutki jogurcik, tylko żartowałam. Kupuj śmiało <3