Uwielbiam słodycze, które mają tak długą nazwę, że zapisanie jej zajmuje więcej czasu niż pójście do Lidla, trafienie do najwolniej obsługiwanej kolejki i powrót. Jedną z nich jest Czekolada mleczna z nadzieniem o smaku śmietankowym i kawałkami ciasteczek cynamonowych produkowana przez markę Millano, a w Biedronce dostępna* w linii Luximo Premium. Kupiłam ją z kilku powodów:
- kocham czekolady mleczne,
- moje ulubione tabliczki to te nadziewane,
- świąteczne edycje limitowane kuszą niemiłosiernie,
- nie potrafię oprzeć się marce Millano, którą obecnie przedkładam nad Milkę.
* Czekolada była dostępna w okresie świątecznym w 2017 roku.
Czekolada mleczna z nadzieniem o smaku śmietankowym i kawałkami ciasteczek cynamonowych
Bożonarodzeniowa czekolada mleczna Millano waży 157,5 g. Składa się z pięciu osobno zapakowanych batoników. Jeśli byliście grzeczni, dostaniecie całą. Jeżeli nie, rodzice kupią kartonik i rozdzielą zawartość pomiędzy was, rodzeństwo, kuzynostwo i inne zwierzęta domowe.
Świąteczna czekolada mleczna z nadzieniem marki Luximo Premium dostarcza 569 kcal w 100 g.
1 batonik z czekolady śmietankowo-cynamonowej Millano waży 31,5 g i dostarcza 179 kcal.
Świąteczny łakoć pachnie czystą czekoladą mleczną. Ale za to jaką! Aromat jest prześmietankowy i bardzo słodki. Skojarzył mi się z esencją dziecięcej mlecznej czekolady.
Batoniki są cienkie i na oko zawierają niewiele kremu. Mają pogrubione boki. Podczas krojenia i łamania zdają się dość twarde. Gryzienie również powoduje drobny trzask. Na szczęście ciepły język przywołuje je do porządku, gdyż rozpuszczają się gęsto i bagienkowo. Również proszkowato, co stanowi minus.
Smak czekolady Luximo Premium łączy wysoką słodycz nie z mlecznością, ale odnotowaną w zapachu śmietankowością. Po rozpuszczeniu na języku batoniki stają się gęstą słodką czekoladową śmietanką.
Nadzienia rzeczywiście nie ma wiele. Jest suchego typu, acz z dozą tłustości. Okozało się proszkowate. Smakuje bardziej waniliowo niż śmietankowo. Przywiodło mi na myśl krem z zimowego Ritter Sporta Vanillekipferl. Zostało wypełnione licznymi małymi i chrupiącymi ciasteczkami (strukturą odpowiadającymi nie herbatnikom, a sucharkowym amarettini). Czy cynamonowymi? Z nazwy bez wątpienia, natomiast w smaku nie wyczułam ukochanej przyprawy wcale. No dobra, w jednym batoniku pojawiło się echo.
Kupując w Biedronce Czekoladę mleczną z nadzieniem o smaku śmietankowym i kawałkami ciasteczek cynamonowych marki Luximo Premium, liczyłam na obłędny świąteczny smak. Zdecydowanie go nie dostałam. Zamiast tego zjadłam kilka batoników złożonych z całkiem przyjemnej, choć z uwagi na cienkość zbyt twardej mlecznej czekolady, kremu waniliowego i zupełnie zbędnych kruchych kawałków czegoś tam. O cynamonie nie było mowy. Niestety Millano się nie popisało.
Ocena: 4 chi
Najpierw jak zobaczylam zdjecie, to myslalam ze moja Biedronka jest jakaś zacofana, bo nie widzialam tej czekolady. Po przeczytaniu jednak wszystko stało się jasne… :D ale widzę, ze nie ma co zalowac :p podoba mi się za to pomysł podzielenia jej na batoniki :3 nie trzeba się martwić o świeżość resztyz, kiedy weźmie się jednego czy dwa (a jak wie weźmie od razu pięć, to w ogóle nie trzeba się martwić ^^)
Idealne podsumowanie :) Tylko proporcje warstw powinna mieć inne. Wolałabym krótszą, ale grubszą.
To fakt. Fajne są proporcje w pawełkach, gdzie jest dużo tego nadzienia <3
W późnej podstawówce Pawełki były moimi batonami numer jeden. Teraz uważam je za bardzo smaczne, jednak piekielnie słodkie.
Tez je kochałam, ale głównie toffi ^^ w innych trochę za bardzo alkohol mi przeszkadzał, a w tym toffi maskował go cukier :D
Toffi, dokładnie! Na drugim miejscu był advocat, ale ten wariant jadłam znaaacznie rzadziej. W 99% przypadkach sięgałam po toffi.
No fakt, czasami te nazwy rozbrajają, a jeszcze bardziej potrafi rozbroić skład :P Niestety byłam dwa lata temu głupia i ich nie kupiłam, a w tamtym roku ich nie było…szkoda, ale może w tym roku się pojawią.
Może się pojawią. Będzie więcej dla Ciebie, bo ja ponownie nie kupię.