Pojawienie się w Lidlu kolejnych dwóch smaków Raw Barów marki Bombus Natural Energy było kwestią czasu. Po kilku miesiącach raczenia się pysznymi surowymi batonami Coconut Maracuja oraz Peanut Dates wreszcie w niemieckim markecie możemy upolować również rewelacyjne warianty Raw Energy Cocoa & Cocoa Beans (w wersji Raw Bar Cocoa Cocoa Beans od Alesto) oraz Raw Energy Coconut & Cocoa (w wersji Raw Bar Coconut Cocoa marki Alesto). Uważam, że warto się skusić na wszystkie.
Raw Bar Cocoa Cocoa Beans
Oryginalny surowy baton Cocoa & Cocoa Beans marki Bombus Natural Energy zapamiętałam jako bliski unicorna smaku. Pewnie nie zdziwi was wiadomość, że po degustacji recenzenckiej kupiłam go jeszcze wiele razy, podobnie jak inne smaki. Kończyłam zawsze z tym samym wnioskiem: jest pyszny, niemal idealny.
Dostępny w linii Alesto Cocoa Cocoa Beans nie zwiastował przerwania zachwytu. To wciąż baton o oczarowującym składzie (daktyle, ziarna kakaowca, kakao – tyle), cudownej kaloryczności (353 kcal w 100 g i 176,5 kcal w sztuce) oraz smaku potencjalnie doskonałym.
Raw Bar Cocoa Cocoa Beans marki Alesto z Lidla dostarcza 353 kcal w 100 g.
Surowy baton kakaowy marki Bombus Natural Energy waży 50 g i zawiera 176,5 kcal.
Wegański baton pachnie cierpkim surowym kakao, truflami i czerwonym winem – jednocześnie bardzo (!) słodkim i wytrawnym (może z uwagi na cierpkość). Kakao wyrabia 200% normy.
Cocoa Cocoa Beans jest piękny: ciemny niczym środek nocy rozjaśnianej subtelnym blaskiem latarni ulicznych, pełny ogromnych nibsów. W dotyku daje się poznać jako nieznacznie lepki, niemal wcale. Kroi się go z trudem, łamie też niełatwo. Na szczęście zębom ulega bez oporu.
Raw Bar Cocoa Cocoa Beans najpierw prezentuje ziarna kakaowca: skaliście twarde, kruche, obłędnie chrupiące. Później kubki smakowe opływa gęsta bagienkowa masa o smaku słodkiej czekolady rodem z bombonierki. Kakaowość jest tak wysoka, że można umrzeć z zachwytu. Ani na chwilę jednak baton nie zamienia się twór o smaku kakaowym! Przez całą degustację jest wyraziście czekoladowy. Mało tego, czekoladę udaje tak dobrze, że jestem pewna, iż niejedna osoba jedząc go z zamkniętymi oczami, byłaby pewna, że ma do czynienia z klasycznym batonem. To rzadko spotykana cecha i ogromna zaleta.
Poza cierpkim kakao, czekoladą (mleczną?), truflami, wysoką słodyczą i czerwonym winem w surowym batonie z Lidla odnotowałam czarną porzeczkę: świeżą, dopiero zerwaną z krzaka, cudownie kwaśną i cierpką. Początkowo wzięłam ją za ciemne winogrona, lecz skojarzenie budziło wątpliwości. I rzeczywiście, podczas jedzenia drugiej sztuki Cocoa Cocoa Beans byłam już pewna, że to czarna porzeczka.
Od pierwszej degustacji kakaowego batona marki Bombus Natural Energy minęły dwa lata, a ja wciąż jestem nim oczarowana w takim samym stopniu. Uważam, że stanowi doskonały zamiennik prawdziwej czekolady – nie spotkałam jeszcze surowych słodyczy, które byłby tak czekoladowe. Mało tego, niejedna tradycyjna tabliczka jest mniej czekoladowa niż Cocoa Cocoa Beans!
W przeciwieństwie do dawniej nienawidzonego, a dziś unicornowego wariantu Maracuja Coconut dzisiejszy bohater jest twardy i treściwy. Nibsy chrupią, daktylowa masa zaś przemienia się złudnie czekoladowe bagienko. Na pewno kupię go jeszcze tysiąc razy, choć obecnie bardziej fascynują mnie Maracuja Coconut oraz Coconut Cocoa. Chyba zakochałam się w specyficznym kwasku oleju/wiórków kokosowych.
Ocena: 6 chi
Jego nazwa na opakowaniu wygląda w porządku, ale jak sie przepisze ją do jednej linijki to „cocoa cocoa” brzmi trochę śmiesznie :D nie jadlam go, ale uwielbiam czekoladowego slodycze i ze wszystkich smaków ten mnie zainteresowal najbardziej. Niestety nie przepadam za raw batonami, więc pewnie nieprędko go kupię :D
Tu przynajmniej można ustalić, co stanowi nazwę. Najgorsze są słodycze, w których na szacie graficznej znajduje się tyle napisów, że cholera wie, co jest nazwą, a co nie.
Czyli dobrze, że ciągle uzupełniam zapasy na promkach, nawet nie spróbowawszy tego batona (jak wiesz, przy konsumpcji kieruję się zazwyczaj terminem ważności :P). Jak tylko wyjjem kończące swój żywot zlepki z Rossmanna, muszę w końcu spróbować tego :)
Ja z kolei muszę uzupełnić zdrową skrzyneczkę, bo brak w niej raw barów Alesto, a to się nie godzi.
Nam też bardzo smakował i ostatnio kupiłyśmy sobie ich parę na zapas :D
Denerwuje mnie fakt, że kiedy pojawiły się dwa nowe warianty, stare podrożały.
U mnie są tylko dwa batony od Alesto w Lidlach – orzechowy i z marakują :(
Nadal? Lipa. W jakiej są cenie? U mnie podrożały w chwili, w której pojawiły się nowe.
Sama jestem zaskoczona, że to piszę, ale… kupię go przy najbliższej wizycie w Lidlu. I to będzie moja ostatnia próba przekonania się do zdrowych słodyczy. Jak mi nie zasmakuje, to pogodzę się na dobre z tym, że lubię syfiaste i plebejskie twory.
O rany. Za tak ważne i być może przełomowe wydarzenie w Twoim życiu trzymam kciuki u rąk oraz krzyżuję paluchy u nóg. Postaraj się pospieszyć, bo jak mnie złapie skurcz łydy, to nie pomoże ani magnez, ani magnesy z lodówki.
U mnie są chyba po 2,50 czy jakoś tak. Mam tylko dwa Lidle i w oby brak nowych smaków :(
Taak, czyli jeszcze ze starą ceną. Przygotuj się na podwyżkę po wprowadzeniu nowych. Zrób zapasy, póki czas.
Ten baton dostarcza 375 kcal w 100g
Być może zmienili rozpiskę (zobacz na zdjęcie składu i tabeli wartości odżywczych dodane do recenzji). Jeśli tak, dziękuję za info :)
Muszę porównać a teraz nie mam jak. Opakowania też uległy zmianie ;)
Niestety nie mogę kupować wszystkich słodyczy po zmianach szat graficznych, składów czy rozpisek wartości odżywczych. To syzyfowa praca. Tym bardziej dzięki za komentarz, na pewno przyda się osobom poszukującym informacji o batonie :)
Czyli to te same batony co oryginalne raw energy od bombus rozumiem?
Tak :)