O doskonałych deserach z bitą śmietaną z Aldiego napisałam na blogu już w 2016 roku. Ponieważ jednak we względnie niedawnym czasie puddingi marki Ursi zmieniły składy i wartości odżywcze, postanowiłam przygotować ich opisy raz jeszcze, tym razem z podziałem na sztuki.
Serię degustacji rozpoczęłam od wariantu podstawowego, czekoladowego. Jeżeli interesują was pozostałe smaki – a podpowiadam, że warto dać im szansę – znajdziecie je tu:
Dajcie znać, czy już któregoś próbowaliście. Przeczytajcie też inne recenzje deserów marki Ursi z Aldiego. Wszystkie puddingi są pyszne i mają cudnie kremowe konsystencje.
Mon Dessert Double Choc
Mon Dessert Double Choc to jedyny wariant z puddingowej piątki marki Ursi, który zawiera nalepkę z niepoprawnymi danymi. Według producenta dostarcza 116 kcal w 100 g, jednak tłumacz uznał, że sam wie lepiej i nikt nie będzie mu mówił, jak ma żyć, wobec czego zapisał 114 kcal. Nie gwarantuję, iż na złość konsumentom nie namieszał także w składzie. Na wszelki wypadek załączam zdjęcia i oryginalnych, i polskich informacji. Tłumaczowi zaś przesyłam karnego kaktusa za lekceważące podejście do pracy.
Mon Dessert Double Choc marki Ursi dostarcza 116 kcal w 100 g.
Czekoladowy deser z bitą śmietaną z Aldiego waży 175 g i zawiera 203 kcal.
Nie tylko niepoprawnymi danymi Mon Dessert Double Choc wyróżnia się z serii puddingów. Ważna jest także bita śmietana, która zdaje się delikatniejsza i łatwiejsza do uszkodzenia niż w innych wariantach. Szybciej kapcanieje i jest jej mało, szkoda. Żywię oczywiście nadzieję, iż to ułomność pojedynczej partii.
Deser z bitą śmietaną oczarowuje zapachem. Jest prawdziwie czekoladowy. Czuć kakao, idealną słodycz, a nawet… proszkowatość dziecięcego napoju czekoladowego lub kakaowego.
Bita śmietana jest obłędna. Odznacza się lekkością, zwiewnością. Jest tłuściutka w punkt i pylista od kakao. Smakuje jak lody czekoladowe. Nie jakieś konkretne, raczej no-name’owe, za to bardzo dobre. Tego typu lody można kupić w dowolnym markecie w dużym pudełku.
Warstwa puddingu zachwyca gęstością i kremowością. Budyń jest rzadszy od tego z Grand Dessertu, jednak wciąż odpowiednio zwarty, kremowy. Obecna w nim proszkowatość nie przeszkadza, bo pochodzi od kakao. Wręcz spodziewałam się jej. Możliwe, że pudding jest mniej słodki od śmietanki.
Mon Dessert Double Choc od Ursi konsystencją przywodzi na myśl czekoladowy krem kanapkowy, smakiem zaś lody czekoladowe z familijnego pudełka. Jest słodki w punkt, gęsty, treściwy. Bitej śmietany chciałabym więcej i uważam, że powinna trzymać się nieco lepiej, jednak dopuszczam, iż mogła to być przypadłość pojedynczej partii. Do deseru z Aldiego wrócę jeszcze niejeden raz.
Ocena: 6 chi
To według Ciebie jest jakas istotna różnica między tym, a tym wcześniejszym ze zmienionym składem? :)
Ja z tej serii jadlam karmelowego i rzeczywiście był pyszny. Ale innych smaków nie chciało mi się brać, bo są tez w Grand dessertach… Uwazasz, że bardzi odbiegaja od ehrmana? Który lepszy? :D
Według mnie jadłam poprzedni tak dawno, że nie mam pojęcia. Mon Desserty mają nieco inną konsystencję, są mniej zwięzłogalaretkowe, a bardziej aksamitnokremowe. Z uwagi na smak i konsystencję raz wygrywają Grandy, raz Mon Desserty. Np. waniliowy jest lepszy deser z Aldiego, ale podwójnie czekoladowy już produkt Ehrmanna.
Jak miło jest się zgodzić! Tylko ja nie chciałabym więcej śmietanki (za dobre rozwiązanie uważam wprowadzanie samych śmietanek dla tych, którzy bardzo je lubią). Powinna trzymać się lepiej? O, to tak. U mnie wprawdzie ładnie się trzymała, ale chwilę przy lodówce spędziłam, dokładnie wybierając, bo w innych wydawała się oklapnięta.
Myślałam o deserze z samej śmietanki, tyle że… to już było. Pamiętasz Paradis Dr. Oetkera albo Sonatę Satino? Oba były słabe.