Lindt, Hello Crunchy Nougat

W odległych czasach, gdy batony czekoladowe z serii Hello marki Lindt były dostępne w polskich sklepach, do moich ulubieńców należały warianty Cookies & Cream oraz Crunchy Nougat. Kiedy zobaczyłam je na półce w niemieckim markecie, z wrażenia niemal zgubiłam majtki. Wiedziałam, że choćbym miała odłożyć inny produkt, którego jeszcze nie poznałam, a do tego wydał mi się interesujący, dla tych batonów nie może zabraknąć miejsca. Kupiłam nawet warianty potencjalnie średnie, np. Hello Strawberry Cheesecake.

Zachęcam do przeczytania starej recenzji batona Hello Crunchy Nougat. Pojawiła się na początku mojej przygody z blogiem, kiedy przymykałam oko na więcej niedociągnięć niż obecnie. Skądinąd wówczas seria nazywała się nie Hello, ale Hello My Name Is. Wcale mnie nie dziwi, że Lindt zdecydował się na skrócenie.

Lindt, Hello Crunchy Nougat, baton czekoladowy z nugatem, chrupkami i orzechami laskowymi, copyright Olga Kublik

Hello Crunchy Nougat

Nugatowy baton Hello Crunchy Nougat pachnie bardzo intensywnie. W moim odczuciu to mieszanka Mlecznej Czekolady Idealnej, orzeszków i chrupek zbożowych. Jest mlecznie i słodko, lecz nieprzesadnie, z racji iż nutę chrupkową cechuje cukrowa neutralność. Orzechy laskowe wprowadzają nieznaczną, acz charakterystyczną duszność. Nie są ani świeże, ani sztuczne w sposób plastikowy. Aromat zdaje się podchodzić z tworu o smaku orzechów lakowych, nie zaś samych orzechów. Szkoda.

Hello Crunchy Nougat marki Lindt dostarcza 556 kcal w 100 g.
Czekoladowy baton z kremem o smaku nugatu waży 39 g i zawiera 217 kcal.

Lindt, Hello Crunchy Nougat, baton czekoladowy z nugatem, chrupkami i orzechami laskowymi, copyright Olga Kublik

Baton Lindta pokrywa dość gruba warstwa polewy. Z uwagi na zwarte i równie grube nadzienie nożowi poddaje się z oporem. Na szczęście mleczna czekolada okazuje się tak samo cudowna jak w poprzednikach. Cechują ją gładkość, kremowość, gęstość, bagienkowość. Smakuje mlecznie i bardzo słodko. Przejęła posmak nugatu z wnętrza. Tu szczególnie intensywnie uderzyło mnie podobieństwo do pralinek Lindor.

Lindt, Hello Crunchy Nougat, baton czekoladowy z nugatem, chrupkami i orzechami laskowymi, copyright Olga Kublik

Górną przestrzeń nadzienia w batonie Hello Crunchy Nougat zajmują chrupki zbożowe. Są dość duże i okrągłe, w konsystencji idealnie kruche, chrupiące. Zdają się lekkie, bo puste. Smakują piekielnie słodko: jak skrystalizowany cukier, ewentualnie pumeksowy honeycomb (to całkiem niegłupia myśl). Przeplatają się z kruszonymi orzechami, które pod względem wielkości i koloru zdają się niemal tożsame z chrupkami. Nie mają wiele smaku, o ile w ogóle. To już drugi zawód związany z orzechami.

Chrupki i orzechy stanowią urozmaicenie dla nugatowego kremu. Czuć w nim Nutellę, może wnętrze z pralinek Ferrero Rocher. Ma strukturę gęstą, tłustą i aksamitną.

Lindt, Hello Crunchy Nougat, baton czekoladowy z nugatem, chrupkami i orzechami laskowymi, copyright Olga Kublik

Degustacja po latach doprowadziła mnie do wniosku, że Hello Crunchy Nougat to wciąż bardzo dobry baton. Pod względem konsystencji wręcz nie mógłby być lepszy. Gęsta i bagienkowa czekolada, kremowe i tłuste nadzienie, chrupiące i szczodrze sypnięte dodatki. Czysta rewelacja.

Nieco lepiej mogłoby się dziać w przestrzeni smakowej. Mleczna czekolada marki Lindt oraz nugatowy krem nie pozostawiają wiele do życzenia, jednak orzeszki są żadne, a chrupki to w rzeczywistości skrystalizowany cukier lub coś podobnego (czyżby jednak honeycomb? albo kruchy karmel?).

Czy do aktualnie niedostępnego w Polsce batona Hello Crunchy Nougat Lindta mogłabym wrócić? Pewnie tak, ale jeśli nie będzie mi to dane, nie umrę z rozpaczy.

Ocena: 6 chi


Skład i wartości odżywcze:

Lindt, Hello Crunchy Nougat, baton czekoladowy z nugatem, chrupkami i orzechami laskowymi, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

6 myśli na temat “Lindt, Hello Crunchy Nougat

  1. Jak najpierw zobaczylam miniaturke to juz sie balam ze nie dodalas wpisu… A to na szczęście baton mial podobne opakowanie co wczorajszy
    ^^
    „wcale mnie nie widzi” pod koniec wstępu – chyba literowka mala, nie miało być przypadkiem że wcale Cie nie dziwi? :)
    Jeśli chodzi o nugat to ja lubie tylko taką formę jak nadzienie nugatowego merci. Jeżeli jednak tutaj jeszcze są te dziwne chrupki to jabbym podziekowala, zazwyczaj wolę jednolite konsystencje :p dobrze, że to nie jest nugat typu toblerone :D

    1. No way, żebym nie dodała wpisu! Chociaż kolejka tekstów oczekujących na publikację nieco mi się skurczyła, bo w zeszłą niedzielę miałam niedowład mózgu i nie potrafiłam się zmobilizować do napisania niczego nowego. Przez to w najbliższą niedzielę będę zasuwać podwójnie. Cóż za ekscytujące życie.

      Poprawiam, dziękuję! <3

      Nugat z Toblerone... Weź, bo mi się to dziadostwo przyśni.

  2. Zdecydowanie odstraszają mnie chrupki. Niby rozumiem zamysł, że crunchy, pewnie gdybym zjadła, to bym nie zjechała, ale bez emocji do tej odsłony podchodzę.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.