Seria Hello marki Lindt – przed laty dostępna w Polsce jako Hello My Name Is – obejmuje różne rodzaje interesujących i często pysznych batonów czekoladowych. Dawniej do moich ulubieńców należały Crunchy Nougat oraz Cookies & Cream. Z kolei tym wariantem, który wolałam omijać, był Strawberry Cheesecake.
Powrót po latach nieco zmienił moje podejście do linii Hello Lindta. Przede wszystkim przestałam ją idealizować, a zaczęłam traktować jako jedną z wielu wartych uwagi. Zmieniłam także zdanie co do poszczególnych wersji smakowych. Baton Hello Cookies & Cream zostawiłam na koniec, by zamknąć serię recenzji z przytupem. Pozytywnym lub negatywnym, whatever. Byłam gotowa na wszystko.
Hello Cookies & Cream
Czasem trafiam na słodycze, które są potencjalnie doskonałe, jednak po otwarciu opakowania i zbliżenia do nosa okazuje się, że nie pachną niczym. Dosłownie. Nie że trochę, nie że czymś tam nieokreślonym. W ogóle. Na szczęście Hello Cookies & Cream do nich nie należy. Aromatem przywodzi na myśl mieszankę czystej mlecznej czekolady Lindta – np. z zajączków wielkanocnych, świętych mikołajów lub dzwonka bożonarodzeniowego – i Kinder Niespodzianki. Chciałabym mieć takie perfumy.
Hello Cookies & Cream marki Lindt dostarcza 567 kcal w 100 g.
Czekoladowy baton z nadzieniem ciasteczkowym waży 39 g i zawiera 221,5 kcal.
Pod względem czekolady baton Cookies & Cream nie różni się od braci z serii Hello. Polewy jest dość dużo i podczas krojenia zdaje się twarda, acz zębom ulega natychmiast. Daje się poznać jako plastyczna, rozpuszczalna i bagienkowa. W gęstym mlecznoczekoladowym kremie nie ma miejsca dla proszków, skrystalizowanych cukrów ani innych szatanów. W smaku przewodzą mleczność (czekoladowa) i słodycz.
Nie bez powodu baton Lindta nazywa się Hello Cookies & Cream. Ciastek jest w nim zatrzęsienie. Odniosłam wręcz wrażenie, że herbatnikom oddano więcej miejsca niż kremowi cookies & cream. Są duże i umieszczono je w większości w warstwie górnej. (Przypuszczam, że podczas produkcji batony leżą wierzchem do dołu). Smakują trochę pszennie, minimalnie gorzko, głównie żadnie. Odznaczają się idealną chrupkością.
Otaczający kruche ciasteczka kakaowe krem jest bardzo tłusty, cudowny. Być może aksamitny, ale z uwagi na dodatek trudno to stwierdzić. Smakuje słodko, lecz jednocześnie rozkosznie mlecznie. Szkoda, że tak samo nie smakuje nadzienie z Hello Sundae Choco. Zdecydowanie by pasowało.
Hello Cookies & Cream to jedyny batonik czekoladowy z tej serii, który utrzymał swoje dobre imię i któremu nie wahałam się wystawić maksimum punktów. Nie znaczy to oczywiście, że jest pozbawiony bez wad. Po pierwsze przeszkadza mi fakt, że smakuje piekielnie słodko. Po drugie ciemne ciastka wyodrębnione z kremu wcale nie są kakaowe, a co najwyżej echokakaowe. W całokształcie są to jednak wady bez znaczenia, zwłaszcza gdy zdecydujemy się poświęcić całą uwagę konsystencji. Idealnie bagienkowej czekoladzie, tłustemu kremowi i wzorcowo kruchym herbatnikom.
Moją karą dla Hello Cookies & Cream jest fakt, że prawdopodobnie nigdy więcej go nie kupię. Dawnej oceny jednak nie zmieniam. 6 chi dla batonie Lindta to właściwa nota na właściwym miejscu.
Ocena: 6 chi
Oj chętnie bym sprobowala tego smaku! Uwielbiam wszelkie slodycze bazujące na polączeniu cookies and cream. Mam nadzieję że wrócą do Polski :) takie Kinderkowo – czekoladowe perfumy to byłby hit! :D
Zastanawiam się czemu na opakowaniu jest ciasteczko typu piegusek, skoro jednak baton przywodzi na myśl markizy ala oreo :D
W ogole to w Lidlu widzialam podobnego batona, chyba czekolaterii. Skusilam się (wiesz jak kocham wszystko co wygląda jak Oreo)… Nigdy więcej. Kupilas je? Lepiej nie kupuj, jesli jeszcze tego nie zrobilas :p smakuja jak stare skarpety wyprane w swkasnialym mleku xD
Tabliczkę czekolady znajdziesz w Rossmannie.
Nie wiem, czy takie perfumy byłyby dobrym pomysłem. Obawiam się, że mogłyby doprowadzić do wzrostu odsetka kanibali.
Widziałam, ale nie kusi. Nie przepadam za słodyczami z Lidla, bo to sam cukier.
A cóż to, że mojego komentarza nie ma?
Tak coraz częściej myślę, że chyba za bardzo idealizuję to połączenie smaków. Jako pomysł bardzo mi się podoba, a nigdy, zwłaszcza w przypadku czekolad, ie wychodzi tak, jak bym chciała. Ten zapamiętałam jako mniej smaczny z serii.
Ja stoję po stronie fanów tego połączenia smakowego. Mimo wszystko częściej trafiam na smaczne słodycze cookies & cream niż na niesmaczne.