W jednej z recenzji ciemnych czekolad z Tesco wspomniałam, iż tabliczki z serii Tesco finest różnią się ozdobami kostek. Na pierwszej i trzeciej znalazłam przeciętnie atrakcyjne paski. Co jednak ważne, obie czekolady okazały się bardzo smaczne (zwłaszcza Swiss Dark Chocolate 72% – kocham ją!). Z kolei na Ecuadorian Dark Chocolate 74% występują symbole ziaren kakao, które mnie urzekły. Niestety tę tabliczkę jako jedyną uznałam za ledwo jadalną, gdyż uraczyła moje biedne kubki smakowe goryczą białych leków.
Przystępując do degustacji Sao Tome Dark Chocolate 71%, zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Zawartość kakao jest całkiem moja, a szata graficzna ciekawa. Niestety piękne kostki z symbolami kakao momentalnie przywiodły mi na myśl wstrętnie gorzkolekową kuzynkę z Ekwadoru. Bałam się, że wygląd czekolady stanowi naprowadzenie na to, jak udana – lub nie – będzie degustacja.
Sao Tome Dark Chocolate 71%
Patrząc na dziką szatę graficzną tabliczki Sao Tome Dark Chocolate 71%, spodziewałam się pustynnej suszy, wyrazistej przyprawowości, nawet dozy pikantności, efektownego pazura. Sao Tome bowiem to część Wysp Świętego Tomasza i Książęcej, położonych nad Zatoką Gwinejską na wysokości środkowej części Afryki. Aby czekolada idealnie oddała panujący tam klimat, powinna być gorąca i charakterna.
Sao Tome Dark Chocolate 71% marki Tesco finest dostarcza 582 kcal w 100 g.
1 kostka gorzkiej czekolady z Tesco waży 10 g i zawiera 58,5 kcal.
Afrykańska czekolada z Tesco jest bardzo ciemna, choć nie zupełnie czarna. Ma barwę jaśniejszą od Swiss Dark Chocolate 72%, acz porównywalną z Ecuadorian Dark Chocolate 74%. Z uwagi na ten fakt wygląda na twór o znacznie większej zawartości kakao niż 71%. Cechuje ją wysoka twardość. Łamie się niemal zgodnie z liniami, z nieznaczną dawką niesubordynacji. Wydaje przy tym atrakcyjny ciemnoczekoladowy trzask.
Zapach Sao Tome Dark Chocolate 71% także zwodzi. Nie widząc opakowania, zdecydowanie przypisałabym czekoladzie co najmniej 80% kakao. W aromacie występuje tradycyjna ciemność, jednak bez goryczy czy kwasku. Słodycz jest umiarkowana, acz stale obecna. Przyprawy, których się spodziewałam, dają o sobie znać bardzo szybko. Nieznaczna ostrość kolorowego pieprzu w tysiącach gatunków delikatnie kręci w nosie. Tuż obok występuje przypieczony, jeszcze ciepły i świeży chleb. Należy podkreślić, że zapach Sao Tome Dark Chocolate 71% jest bardzo, bardzo intensywny. Magiczny.
Afrykańska czekolada Tesco finest jest tak miękka, plastyczna, gęsta i bagienkowa, jak szwajcarska poprzedniczka z 72% kakao. Nie zawiera pyłku. Jest cudownie węgielna, a co za tym idzie cierpka. Być może to najbardziej cierpka ciemna z czekolada z dotąd testowanych tworów Tesco.
Smak Sao Tome Dark Chocolate 71% nie ustępuje intensywnością zapachowi. Nutą przewodnią są tu owoce (w postaci a la landrynkowej?). Zdają się kwaśne, lecz jednocześnie słodkie. Oba składniki trafiają w punkt, więc to splot idealny, wyważony. Trudno mi jednak określić gatunek owoców. Najbliżej im do kwaśnych, acz posłodzonych pomarańczy (cytryn? mandarynek? obstawiam cytrusy). Dalej pojawia się odnotowany w zapachu wypieczony chleb. Pieprzność występuje w domyśle. Roztacza bardzo delikatną ostrość.
Nie pomyliłam się, przewidując, że Sao Tome Dark Chocolate 71% będzie intensywna. Byłam za to w błędzie, spodziewając się po niej orientalnej pustynności. Afrykańska czekolada z Tesco jest wycinkiem tętniącej życiem dżungli. Smakuje tak owocowo i soczyście, jak żadna inna ciemna tabliczka. Wprowadzające nieznaczną ostrość przyprawy wyschły na kamieniu pod wpływem intensywnego afrykańskiego słońca.
Sao Tome Dark Chocolate 71% przywodzi na myśl posłodzony sok z kwaśnych cytrusów połączony z ciemną czekoladą min. 80% i zaklęty pod postacią tabliczki. Jest miękka, plastyczna i cudownie bagienkowa. Naturalnie owocowa w swej kwaśności. Słodka w punkt. Nie przyznałam jej najwyższej oceny tylko dlatego, że ciepłolodowo-kokosowa Swiss Dark Chocolate 72% smakuje mi bardziej.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Nie widziałam nigdy tego wariantu. Jak spotkam z pewnością kupię :)
Dobra decyzja <3
Oj kwaśne cytrusy i owocowe smaki to nie dla mnie :( a szkoda, bo konsystencja brzmi zacnie :) chociaż w sumie nawet nie szkoda, bo nie będzie mnie kusić, a zapasów nie chce za bardzo powiększać :D
Spodziewam się, że 99% Twoich komentarzy pod ciemnymi czekoladami będzie na nie :D To dobrze. Wiesz, co lubisz, a czego nie.
Chyba że będzie jakas z nadzieniem! :D
Ależ bym ją chciała… Patrzyłaś może, czy gdzieś jeszcze u Ciebie są? Widziałaś moje pytanie, czy jakby co, mogłybyśmy się umówić, byś mi ją kupiła? (Oczywiście się odwdzięczę i to wcale nie jakąś setką, nie musisz się bać.)
Cały czas pamiętam o Twojej prośbie i jeśli tylko tabliczka będzie w sklepie, kupię ją. To Tesco jest w rejonach, w których nie mam absolutnie niczego do załatwienia, stąd zwłoka. Najbliższy tydzień też odpada, bo mam rozwalone nogi i ledwo chodzę.
Dziękuję. Nawet jak nie upolujesz to za pamięć i dobre chęci.
Kiedy powrót do plebejskich przesłodzonych słodyczy? Tęsknię ; )
Jeszcze trochę :'(
Dawno jej nie jadłam, ale jest to jedna z moich ulubionych czeko tej firmy. Teraz muszę wyjadać zapasy, ale jak już się z nimi uporam, to na pewno taką kupię.
Dobry wybór :)