Tesco finest, Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts

Miliony lat temu, zanim oddałam serce czekoladom z gęstymi i tłuściutkimi kremami, moim numerem jeden były tabliczki z całymi orzechami laskowymi bądź migdałami. Przez długi czas uwielbiałam powszechnie cenioną czekoladę z okienkiem, w gimnazjum zaś, gdy na osiedlu wybudowano Lidla, przerzuciłam się na grubiutkie i mięsiste Bellaromy. Nie mniej ważny był rodzaj czekolady – koniecznie mleczny.

W trakcie polowania na czekolady Tesco finest na półce znalazłam dzisiejszą bohaterkę: Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts. Wzięłam ją, ponieważ brałam niemal wszystkie dostępne wówczas w sklepie. Gdybym jednak musiała dokonać selekcji i zaprosić do domu tylko kilka, ta na pewno zagrzałaby miejsce w torbie. Byłam gotowa na przyjemną podróż do przeszłości.

Tesco finest, Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts, szwajcarska mleczna czekolada z orzechami z Tesco, copyright Olga Kublik

Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts

Szwajcarska czekolada mleczna z orzechami to jedyna tabliczka z serii Tesco finest, która nie przystaje do reszty pod względem wagi. Z racji licznie dodanych i ciężkich laskowych bakalii waży aż 180 g. Została podzielona na sześć rządków po dwie kostki, tu więc żadnych odstępstw.

Nierzadko czekolady z orzechami aż się proszą o nazwanie czekoladami z tęsknotą po orzechach. Ale nie szwajcarska tabliczka z Tesco. Zastosowane w niej laskowce są ogromne, apetyczne i szczodrze sypnięte. Zastygły w kostkach, na których pojawiają się atrakcyjne symbole ziaren kakao. Czekolada jest piękna.

Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts marki Tesco finest dostarcza 581 kcal w 100 g.
1 kostka mlecznej czekolady z orzechami z Tesco waży ok. 15 g i zawiera 87,5 kcal.

Tesco finest, Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts, szwajcarska mleczna czekolada z orzechami z Tesco, copyright Olga Kublik

Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts pachnie świeżymi orzechami, i to podkręconymi do maksimum. Drugi element stanowi bardzo słodka mleczna czekolada.

Tabliczkę cechują grubość, treściwość i mięsistość. Spodziewałam się, że będzie twarda i stała, ponieważ takie zazwyczaj są czekolady muszące utrzymać twarde dodatki. Nic bardziej mylnego. Bohaterka topi się w palcach tuż po zetknięciu z nimi. Jest najmiększa i najtłustsza z mlecznych czekolad Tesco finest. Niestety przekracza pod tym względem granicę przyzwoitości. Ślizga się w palcach, co utrudnia degustację.

Tesco finest, Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts, szwajcarska mleczna czekolada z orzechami z Tesco, copyright Olga Kublik

Czysto mleczna tabliczka Peruvian Milk Chocolate 43%, po której nie spodziewałam się plastelinowości, ma tę cechę. Szwajcarska czekolada z orzechami – nie. Ponieważ topi się nawet w palcach, na języku rozpływa się w sekundę. Jest rozkosznie gęsta i bagienkowa. Aksamitna nie, jako że występuje w niej proszek. Smakuje mlecznie do kwadratu i słodko w punkt.

Orzechy laskowe zastosowane w Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts są tłuste, chrupiące, mięsiste i świeże. Mają doskonały, wyrazisty smak. Zawierają naturalną orzechową goryczkę. Niestety występują tuż obok… wielkich kryształów palonego cukru. Poczułam się oszukana, wszak w nazwie ani opisie nie było o nich mowy. Dopiero przyjrzawszy się opakowaniu, dostrzegłam w kółku napis: Smooth & Milky with Whole Hazelnuts & Hazelnut Brittle. Chyba komuś zapomniało się uzupełnić nazwę czekolady.

Część kryształków palonego cukru to drobnica, sporo jednak ma rozmiar dorodnej rodzynki. Być może nawet sułtańskiej. Kruszą się pod zębami, chrupią, trzeszczą. Mają smak orzechów oraz posmaki: karmelu, kawy. Nie rozumiem, jak wielkie kawały cukru mogą stanowić dodatek ulepszający tabliczkę czekolady.

Tesco finest, Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts, szwajcarska mleczna czekolada z orzechami z Tesco, copyright Olga Kublik

Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts mogła być idealna. Sama mleczna czekolada zasługuje na 6 chi. Niestety producent uznał, że ulepszy ją poprzez dorzucenie stosu małych i dużych kawałków trzeszczącego cukru. Kiedy mleczna kostka rozpuszcza się na języku, one pozostają. Kłują podniebienie i sprawiają, że odechciewa się kontynuowania degustacji.

Mniejsze zastrzeżenie – ale jednak – mam do konsystencji czekolady Tesco finest. Zdecydowanie nie powinna topić się w palcach, zwłaszcza pod koniec lutego. Po kilku minutach przemienia się w czekoladowy budyń i wyślizguje. Skoro robi to nawet zimą, jakim sposobem można ją zjeść latem?!

Ocena: 4 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Tesco finest, Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts, szwajcarska mleczna czekolada z orzechami z Tesco, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

6 myśli na temat “Tesco finest, Swiss Milk Chocolate with Crunchy Whole Hazelnuts

  1. Tez uwielbiam czekolady z całymi orzechami, i koniecznie mleczne :) chętnie bym zjadla ta z Tesco gdyby nie te kryształki cukru… No po co? :((( producenci chyba myślą że wystarczy coś zasypac cukrem zeby smakowalo konsumentom… No niestety nie zawsze >.<

    1. Przesłodzony produkt to jedno, wielkie i chrupiące pod zębem kryształki cukru to drugie. No i ten cały brittle to trzecie. Niestety żadnej z wymienionych opcji nie lubię. Obraziłam się na tę czekoladę.

  2. Te orzechy w całości zapowiadają coś smakowitego, ale ten cukier bardzo by mnie rozczarował. Zjadłabym teraz jakąś dobrą ciemną czeko – minimim 80% – z pyszniutkimi, podprażonymi laskowcami w całości ;)

    1. Mimo iż czyste czekolady mnie nudzą, ciemne chyba wolę czyste. Orzechy pasują tylko do mlecznej. Zresztą do mlecznej pasuje niemal wszystko. Mmm.

  3. Ja, w odróżnieniu od Ciebie… No cóż, nawet kwestii musimy się różnić! :P Nigdy jakoś za czekoladami z całymi orzechami nie szalałam. To pewnie dlatego, że cały orzech = dużo pracy zębów, a jak wiesz, gryzienie i czekolada to nie to, co tygryski takie jakie ja lubią najbardziej.
    Co ciekawe, ta tabliczka nie interesowała mnie, bo myślałam, że to mleczna z „crunchy hazelnut” (mój wzrok padł tylko na środek, ale wystarczyło), więc założyłam właśnie jakieś brittle, a więc cukier czy coś. Całych z cukrem jednak bym w koszmarze nawet nie wymyśliła.
    Obecnie także (a nawet tym bardziej przez ten cukier), mimo całej miłości do czekolad Tesco finest, nie wydała mi się atrakcyjna nawet w góry, toteż nie kupię. Gdyby to była śmietankowa, z większą ilością kakao, może bym się skusiła.
    Wielkich kawałów cukru współczuję. Niezły kawał producent wyciął. Akurat jem czekoladę z karmelizowanymi kawałkami pekanów i zaskoczyła mnie, bo właśnie nie ma tego cukru na nich aż tak dużo.
    Ponoć lekkie karmelizowanie (czyli w efekcie nawet nie skorupka z karmelu, palonego cukru, którym powinien być, a po prostu warstwa cukru) pozwala zachować chrupkość. Jasne, pewnie producenci mają jakieś kontrakty z dentystami-sadystami. Sadyści jedni i drudzy w sumie. Takie coś orzechomi nam robić…

    1. Nie cierpię cukrowej otoczki w żadnym rozmiarze. Ani delikatnej skorupki, ani ogromnych głazów. Kto w ogóle wymyślił jakieś brittle… Do kosza z tym.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.