Zaprezentowane dziś błyskawiczne owsianki z chia są tak podobne do dwóch innych produktów, że aż trudno uwierzyć, iż nic ich nie łączy. Pierwszy to owsianki proteinowe FeetUp, o których możecie przeczytać w porównaniach deserów truskawkowych oraz bananowych. Zbliżone szaty graficzne, kształty opakowań, gramatury, czcionki, a nawet ramki ze składami i pozostałymi informacjami. Tu jednak mogę przyjąć, że desery mają wspólnego importera, który zajmuje się także przygotowaniem opakowań na polski rynek. Skądinąd dobra robota, bo szaty graficzne są czarujące i dopieszczone pod każdym względem.
Zdecydowanie bardziej intryguje mnie podobieństwo smakowe Chia owsianek od Semix Pluso do owsianek z chia marki Crownfield sprzedawanych w Lidlu. Wariant czarne jagody & serwatka zdaje się odpowiadać czarnym jagodom, żurawina & orzechy nerkowca zaś orzechom laskowym i żurawinie.
Ponadto Semix Pluso to producent, z którym miałam już do czynienia, a spotkanie wspominam pozytywnie. Parę lat temu chrupałam urocze ciasteczka musli w kształcie serduszek, które kupiłam w sklepie z wegańskimi produktami. Jeśli jesteście nimi zainteresowani, przeczytajcie recenzję: Semix Zdravy Zivot, Chia Srdicka Ovesna s jablkem. Zdecydowanie polecam polowanko.
Zachęcam do skorzystania ze skrótu, który przetransportuje was do konkretnej sekcji:
- Chia owsianka czarne jagody & serwatka
- Chia owsianka żurawina & orzechy nerkowca
- Składy i wartości odżywcze
Chia owsianka czarne jagody & serwatka
Przygotowanie: Chia owsianka marki Semix Pluso to nie byle jaka przekąska. Porcja na sucho waży 65 g, a zgodnie z zaleceniami producenta należy ją zalać 150-170 ml gorącego płynu. Ja sięgnęłam po górną wartość… czego natychmiast pożałowałam. Owsianka stała się wodnistą zupą, na której zgęstnienie nie było absolutnie żadnych nadziei. A jednak. Wróciwszy po deser po 20 minutach, zastałam potężny posiłek o idealnej gęstości. Na dodatek jagody rozłożyły się w regularnych odstępach po bokach miseczki – spójrzcie na zdjęcie. Przysięgam, że nie zrobiłam tego ja.
Zapach: Głównym motywem aromatu owsianki z czarnymi jagodami i serwatką Semix Pluso jest słodycz. Zdaje się tak wysoka, iż można się nabawić cukrzycy od samego wąchania. Jednocześnie zbożowy deser raczy nozdrza owocowością i przyjemną owsianością. Przywodzi na myśl świeże, jeszcze gorące ciasto drożdżowe z jagodami i ogromną warstwą kruszonki podsypanej cukrem (prosto z worka). Z drugiego planu przebija się nuta orzechowa, taka jak w owsiance z Lidla.
Konsystencja: Owsianka jest pełna chia, które prezentują się uroczo. Ma atrakcyjny niebieskawy odcień. Owoców nie znajdzie się w niej sporo, za to są duże. Strukturą odpowiadają nie jagodom, ale aroniom, z racji iż są cierpkie, matowe. W deserze zastosowano całe oraz pokruszone płatki owsiane. Po wchłonięciu wrzątku osiągają sprężystość. Chrzęszczą niczym otręby. Są wymieszane z glutowatymi, a jednocześnie strzelającymi pod zębami chia. Całokształt wychodzi kleikowo, lepko, zwięźle i supergęsto. O proszkowatości czy pylistości nie ma mowy. Niestety występują twarde, niejadalne łuski owsa.
Smak: Mimo iż owsianka Semix Pluso przeraża słodkim aromatem, podczas degustacji okazje się satysfakcjonująco wyważona, umiarkowana. Jest ultramleczna, co uwielbiam. Jagody smakują kwaśnawo, przyjemnie. Owsiany smak jest łagodny i sympatyczny. Pojawia się także odnotowana w zapachu nuta orzechowa. Serwatkę rozpoznałam tylko w tych punktach, w których gorzej rozmieszałam deser.
Podsumowanie: 170 ml wrzątku i 65 g suchej Chi owsianki Semix Pluso dało porcję o wielkości posiłku dla chłopa, który właśnie wrócił z roli i jeśli kobieta nie poda mu posiłku, wymęczony biedak niechybnie zeżre kredens. To cudowne! Deser jest kleikowy, gęsty i treściwy. Smakuje mlecznie, zbożowo. Zawiera cudną nutę orzechów. Z wyważoną słodyczą kontrastują kwaśnawe jagody. Jedyny poważny minus to nieszczęsne łuski owsiane, których znalazłam w porcji pięć czy sześć. Mimo tej wady do owsianki chętnie wrócę.
Ocena: 5 chi
Chia owsianka żurawina & orzechy nerkowca
Przygotowanie: Chia owsianka żurawina & orzechy nerkowca powinna ważyć tyle co poprzedniczka, czyli 65 g. Producent dopuszcza jednak wahanie do 5 g w dół. Moja porcja ważyła aż 69 g, więc otrzymałam w gratisie czyjś przydział (dzięki!). Tym bardziej zalałam ją 170 ml wrzątku. Zdziwiłam się, bo wyszła na tyle rzadka, że spływała z łyżeczki. Ach ta owsiankowa loteria…
Zapach: Owsianka Semix Pluso pachnie obłędnie. Świeże orzechy roztaczają naturalną goryczkę. Są to orzechy albo laskowe, albo włoskie (albo ich krzyżówka). Na pewno nie nerkowce, te bowiem odznaczają się łagodnością, potulnością, skromnością. Aromat przywiódł mi na myśl domową drożdżówkę pełną świeżych orzechów, nawiązując zarówno do poprzedniczki, jak i do odpowiedniczki z Lidla.
Konsystencja: Owsianka jest pełna chia oraz drobno pociętej żurawiny. Orzechy mają jasny kolor, więc ich nie widać, jednak zęby trafiają na nie bardzo często – super. Płatki są pokruszone, nabrały lekkiej sprężystości. Nasiona szałwii hiszpańskiej pokryły się charakterystycznym glutkiem. Cudownie strzelają. Dodatkową chrupkość wprowadzają orzechy. Minusem są łuski owsa, których i tu nie zabrakło.
Smak: Ten wariant Chia owsianki Semix Pluso jest delikatniejszy, subtelniejszy. Żurawina smakuje słodziutko, ale nie do obrzydzenia. Nie zawiera ani szczypty kwasku. Mleczność deseru jest bardzo wysoka, co doceniam i lubię. Orzechy smakują jak włoskie. Odnoszę wrażenie, że ktoś się pomylił, nazywając je nerkowcami. Albo skorzystał z tańszego odpowiednika, bo i tak nikt się nie zorientuje.
Podsumowanie: Jeśli lubicie desery owsiane, które składają się z miękkiej bazy i chrupiących dodatków, ta owsianka może przypaść wam do gustu. Płatki są nieznacznie sprężyste, chia uroczo strzelają, a orzechy nienagannie chrupią. Szkoda, że przyjemną konsystencję zaburzają łuski owsa. Za to mleczność w połączeniu z orzechami włoskimi (!) i słodkożurawinowymi punkcikami generuje smak bez wad.
Obie owsianki otrzymują po 5 chi. Pierwszą wybrałabym ze względu na smak, drugą z uwagi na czarującą konsystencję. Do obu chętnie wrócę, mimo iż oburzają mnie niejadalne łuski owsiane.
Ocena: 5 chi
Szkoda że znowu pojawiają się te łuski! Smak brzmi bardzo kusząco, choć zapach przekonuje mnie jeszcze bardziej. Drożdżówka? Mmm ^^ czekam aż jakiś deser będzie nią nie tylko pachnieć, ale i smakować <3 a te jagody w pierwszej owsiance skojarzyły mi się z jakimś rytuałem szatana, jak świece ulozone na pemtagramie, haha :D niepotrzebnie ogladalam ostatnio Zakonnice xD
Podobała Ci się Zakonnica? Lubisz horrory?
Genialna jest ^^ choć uważam że obecność 1 i 2 była lepsza, ale mimo wszystko bardzo mi się podobala (juz jest dostępna online jakby co) :) uwielbiam horrory! Ty też lubisz, prawda? Oglądałaś zakonnice albo któraś cześć obecnosci? :)
Ja myślałam, że umrę na Zakonnicy, tyle że z nudów. Ostry gniot, sorry :P Nie przepadam za serią Obecności. Oglądam horrory od 9 roku życia, bo mama nie miała kompana i uznała, że puszczanie ich dziecku jest okej. To mój ukochany gatunek, więc tym bardziej jestem rozczarowana produkcjami z ostatnich lat. Amerykańskie byle co. Polecam hiszpańskie horrory :)
Ooo szkoda że Ci się nie podobalo, bo ja uwielbiam serie Obecności :D polecasz jakiś tytuł który szczególnie zapadl Ci w pamięć? :)
Sinister, ale tylko pierwszą część. Ostro straszy z uwagi na dźwięki.
Aj, oglądałam i właśnie srednio mnie straszyl, dlatego poprzestalam na pierwszej części :p jeśli chodzi o dźwięk to Naznaczony jest mega udany, często dźwięki są strasznejsze niż sam film xD ogladalas? :)
Ja oglądałam niemal wszystko :P Naznaczonemu dałam 5/10, czyli raczej kiszka. Nic dziwnego, że nie mam żadnych wspomnień.
Nie chce Ci spamować pod postem nie na temat, pozwolisz że napiszę na priv? Bo mam kilka pytan o horrory ^^
Oczywiście! <3 Napisz na FB, maila, Insta, czo tam wolisz :)
gdzie je kupiłaś ?
Za cholerę nie pamiętam, ale obstawiam Auchan albo Carrefoura. Jestem za to pewna, że na dziale eko.
Oba smaki chętnie byśmy spróbowały :)
Nie dziwię się. Ja bym chętnie wróciła :)
O owsiankach się nie wypowiem, bo nie dla mnie, ale tak ostatnio sobie myślałam, że niektóre czekolady mleczne i białe, które mają sporo serwatki, a nie tylko mleko w proszku, wychodzą o wiele przyjemniej w kontekście słodyczy, niż te po prostu na mleku i cukrze.
Meh, nerkowce to chyba jedyne orzechy, obok włoskich, które czasem lubię pojeść tak o, same. Nie wyobrażam jednak dodania ich do owsianki. Lubię ich świeżą miękkość, ale jakby mi jeszcze w ciepłym mleku miały się pluskać… O nie.
Cieszę się jednak, że Tobie smakowały. Tak obiektywnie, prezentują się w miarę ciekawie. Zawsze to nie jabłko i cynamon. (Ostatnio przede mną w kolejce ktoś brał cały karton takich… Chyba, kurde, na handel.)
Karton Semixów? Brałabym i ja.