Wedel, Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake

W temacie ptasiego mleczka – oryginalnego wedlowskiego, ale także wszystkich innych podobnych mleczek – jestem kompletnie zacofana. Moje doświadczenie kończy się na dwóch smakach Ptasiego Mleczka Wedla – no, teraz już trzech – jednym Alpejskim Mleczku Milki i jednym Mleczku Familijnym Odry. Daję słowo, że nie jadłam żadnego innego. Albo raczej daję słowo, że o żadnym innym sobie nie przypominam.

Sytuacja nie zmieni się zbyt prędko, jako że pianki dostępne są jedynie w dużych, rodzinnych opakowaniach. Ponieważ moja rodzina składa się z jednej osoby muszącej jeść codziennie coś innego, aby na blogu nie było przestojów, oraz jednego psa, który słodyczy nie spożywa, zakup nijak mi się nie opłaca.

Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake otrzymałam pod choinkę od siostry, za co bardzo dziękuję. Co prawda letni smak średnio pasuje do zimowej pory i Bożego Narodzenia, ale za to wydaje się całkiem mój. Uwielbiam sztuczne truskaweczkowe klimaty i pudrowy róż.

Wedel, Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake w białej czekoladzie Karmellove, copyright Olga Kublik

Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake

Wypuszczone parę lat temu letnie Ptasie Mleczko Wedla ma smak Strawberry Shake, z racji iż dla tej skomplikowanej nazwy nie ma polskiego odpowiednika. Truskawkowy shake czy koktajl to zupełnie co innego niż strawberry shake, prawda? Poza tym a nuż w polskim sklepie zaplącze się jakiś anglojęzyczny turysta i przytłoczony nazwami produktów w obcym języku sięgnie właśnie po wedlowskie mleczko, jako że będzie ono dla niego po części znajomym lądem.

Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake marki Wedel dostarcza 455 kcal w 100 g.
1 ptasie mleczko truskawkowe waży 10,6 g i zawiera 48 kcal.

Wedel, Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake w białej czekoladzie Karmellove, copyright Olga Kublik

Mogę się zżymać na nazewnictwo Ptasiego Mleczka Wedla, ale jednego mu odmówić nie mogę: atrakcyjnego wyglądu. Jak tylko otworzyłam kartonik, na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. A to był dopiero początek! Kiedy przekroiłam piankę, nie zdołałam powstrzymać się od powiedzenia: jakie śliiiiiczne!, czym bez wątpienia zdobyłam w oczach Rubi punkt pogardy. Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake to idealny przykład estetycznego unicorna. (Opakowanie również zachwyca).

Wedlowskie pianki pachną tak truskaweczkowo, że zwalają z nóg. Od pierwszego niuchnięcia przejawiają kwasek, mimo iż jednocześnie otulają wysoką cukrową słodyczą. Niestety im dłużej się je wącha, tym aromat wydaje się mniej atrakcyjny. Kwasek sztucznych truskawek przemienia się w skwaśniały zaduch, być może wynikający z połączenia białej czekolady Karmellove i syntetycznie owocowej pianki. Truskaweczkowość jest typowo żelkowa/piankowa, zauważalnie podmalinowiała.

Wedel, Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake w białej czekoladzie Karmellove, copyright Olga Kublik

Karmelowa biała czekolada Karmellove jest cienka i twarda. Zgryza się ją bardzo łatwo. Wystarczy wręcz zahaczyć o nią zębem i pociągnąć, a odchodzi cały bok. Jest chwilowo gęstawa, ale nie bagienkowa. Rozpuszcza się na wodę. Daje się poznać jako przepotwornie proszkowata. Smakuje białą czekoladą, być może z nutą karmelu, acz na setnym planie. Jest bardzo słodka słodziutka.

Wnętrze Ptasiego Mleczka Strawberry Shake to bez wątpienia Pianka Idealna. Jest gładziutka, gęsta, zwarta, gąbeczkowa, rozkosznie lekka. Napowietrzeniem trafia w punkt, dzięki czemu mimo lekkości zachowuje treściwość. Smakuje pianko-żelkową, bardzo sztuczną i potężne słodką białym cukrem truskaweczką. Ale to nie wszystko! Truskaweczka owa jest połączona ze śmietanką, jak chociażby w Buziaczkach Fruittelli.

Wedel, Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake w białej czekoladzie Karmellove, copyright Olga Kublik

Fani naturalnych smaków, strzeżcie się! Wedlowskie Ptasie Mleczko Strawberry Shake jest sztuczne do bólu, białocukrowe na potęgę i bez wątpienia nieidealne. Jednocześnie dla mnie – fanki sztucznych truskaweczek stosowanych w słodyczach i deserach mlecznych – jest w tej nieidealności doskonałe. Oczarowało mnie wyglądem, a następnie rozkochało smakiem. Biała czekolada mimo proszkowatości dała się poznać jako cudna i spójna z kwaśnawo-przesłodzonym leciutkim wnętrzem.

Jedyny aspekt, który przeszkadza mi w Ptasim Mleczku o smaku Starberry Shake, to zapach. W pierwszej chwili cudowny, po minucie wąchania przemienia się w skwaśniały zaduch i obrzydza. Przygotowując się do degustacji, naszykujcie klamerkę na nos oraz gorzki napój do popicia.

Ocena: 6 chi


Skład i wartości odżywcze:

Wedel, Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake w białej czekoladzie Karmellove, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

16 myśli na temat “Wedel, Ptasie Mleczko o smaku Strawberry Shake

  1. Mnie kusiło malinowe na Wielkanoc ale te przy jednoosobowym gospodarstwie domowym szkoda kasy na karton jednotemstycznych łakoci :/

  2. Nawet nie wiedzialam se tu jest karmelowa czekolada, byłam przekonana że zwykła biała :D probowalas po schlodzeniu? Szpilka mówi że wtedy są jeszcze lepsze! :)
    Też kocham sztuczne truskawki <3 takie jak w mullermilchu na przyklad ^^ a zelki akuku to moje ulubione! Nie dość ze pyszne to jeszcze mieciutkie (nie cierpie twardziochow) no i jeszcze ten wygląd *-* coś czuję że to mleczko baardzo by mi posmakowalo :) ale mimo wszystko chyba nie przebiloby klasyka – dla nnie nie dość, ze jest najpyszniejszy, to jeszcze przypomina smakiem dzieciństwo, a to automatycznie daje mu przewage na starcie :D

    1. Potwierdzam, że pianki z zamrażarki mają zupełnie inną konsystencję, a nawet intensywniejszy smak bogaty w chłodne doznania :D Ja zwykle jem dwie w normalnej temperaturze pokojowej, dwie z zamrażarki, dwie z mikrofali i dwie roztapiające się w ciepłej zupie mlecznej (no mniej więcej) i wniosek jest zawsze ten sam… Dętka z zamrażary jest ,,najlepsiejsza” i poza wzrokiem jest na czym zawiesić zęba ;)

        1. W mikrofalówce na czuja bo doglądam i widzę cały proces ,,rozpływania”, ale kilkanaście dosłownie sekund bo łatwo przypalić zwłaszcza biorąc pod uwagę, że moja mikrofala mocno kopie :D Co do zamrożonych to nawet całą noc xD Na wieczór/noc robię sesję i szczelnie pakuję do woreczka foliowego odłożoną porcję – zapobiegnie to zmrożeniu na kość. Z lodami ten patent też polecam ;) Dzięki temu zamrażarka nie jest tak upasiona od lodowych kamieni i głamuzów, ale fakt, że nie na wszystkie to działa :D

          1. Mam chłodziarkę z pełnym no frostem, więc w komorach nie odkłada się lód. Z kolei mikrofalówka cierpi na ciemną szybkę, przez którą chu…steczkę widać. Ale przynajmniej nie kopie ani nie bije! Cóż, będę jechać na czuja :P

            Kij Ci w… za rady ;* ;* ;*

    2. Nie mam pewności, że czekolada to Karmellove. Wygląda i zachowuje się podobnie, więc tak założyłam. Żelek Akuku nie znam, ale wierzę Ci na słowo :)

    1. Cynamon i ptasie mleczko, o mniam. Gdyby tylko istniały małe opakowania, spróbowałabym tak wiele wariantów… ach.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.