Niederegger, Mannersache Typ Whiskey Cola

Ja i dobrowolnie kupione czekoladki? Cóż, różne rzeczy się w życiu zdarzają. Weźmy na przykład takie szaleństwo zakupowe w niemieckim markecie. Kilka rzędów regałów ze słodyczami, których nie widzieliście na oczy nigdy lub tylko w internecie. Pośrodku wy – złaknieni czekolady i unoszący na wadze niczym Temida dwie przeciwności: koszyk i serce vs. portfel i rozsądek.

W wyniku pomieszania serca z rozsądkiem w koszyku zakupowym wylądowały tylko słodycze mojego typu, czyli o atrakcyjnych wariantach smakowych, lubianych marek i odznaczające się rozmiarem w sam raz na raz. Do owego zbioru trafiły również czekoladki Mannersache Typ Whiskey Cola Niedereggera. Ponieważ mają przyjazną gramaturę i zostały umieszczone w podłużnym batonowym opakowaniu, uznałam, że zdały egzamin. Gdyby jednak producent wrzucił je luzem do torebeczki, takiej jak chociażby w Chocolate Orange Minis Exploding Candy czy Dairy Milk Buttons, zrezygnowałabym z zakupu. #logika

Niederegger, Mannersache Typ Whiskey Cola, czekoladki z alkoholem z Niemiec, copyright Olga Kublik

Mannersache Typ Whiskey Cola

Wiecie, że i czym różni się whisky od whiskey? Ja zdecydowanie wiem że, natomiast w kwestii czym musiałam się podeprzeć internetami (pani od angielskiego z liceum byłaby niepocieszona). Otóż whisky to alkohol szkocki i występujący w dwóch odmianach: single malt i blended. Z kolei whiskey jest irlandzka. Produkuje się ją z jęczmienia i słodu jęczmiennego. Różnica wynika ze składników, ale i procesu destylacji. Tak czy owak, dla amatora jak ja znaczenie mają jedynie smak i efekt przeniesienia na drugą stronę mocy.

Mannersache Typ Whiskey Cola marki Niederegger dostarczają 502 kcal w 100 g.
4 czekoladki z nadzieniem alkoholowym ważą 50 g i zawierają 251 kcal.
1 czekoladka whiskey cola waży 12,5 g i dostarcza 63 kcal.

Niederegger, Mannersache Typ Whiskey Cola, czekoladki z alkoholem z Niemiec, copyright Olga Kublik

Czekoladki Niedereggera mają przepiękne, eleganckie i kuszące opakowanie. Nawet wizualnie są skierowane do dorosłych. Nie występuje w nich marcepan – to pierwszy niemarcepanowy produkt tej marki, z którym miałam okazję się spotkać. Zostały wykonane drobiazgowo, jak zwykle. Odznaczają się atrakcyjnym kolorem mlecznej czekolady. Na każdej czekoladce wytłoczono logo Niedereggera.

Kolejnych powodów do zachwytu dostarcza zapach Mannersache Typ Whiskey Cola. Jest wyraziście, wręcz piorunująco alkoholowy. Przywodzi na myśl malagę, rum, whiskey i trufle – wszystko zmiksowane razem. Nie zabrakło też miejsca dla (drugoplanowej) słodkiej mlecznej czekolady. Intensywna alkoholowość lekko kręci w nosie. Bez wątpienia nie jest to propozycja dla osób, które trzymają się z dala od kieliszka.

Niederegger, Mannersache Typ Whiskey Cola, czekoladki z alkoholem z Niemiec, copyright Olga Kublik

Mimo iż czekoladki nie grzeszą wielkością, każdej warstwy jest przyjemnie dużo. Zaskoczyła mnie zwłaszcza ilość czekolady – polewa okazała się cudownie gruba. Chciałam odgryźć kawałek… jednak się nie udało. Bynajmniej nie dlatego, że trafiłam na kamień. Po prostu odgryźć to złe słowo. W Mannersache Typ Whiskey Cola zęby zatapiają się niczym w maśle, serku topionym czy kremie kanapkowym.

Czekolada nie jest czekoladą, ale zastygłą masą mlecznoczekoladową. Jeśli nie lubcie oleistej i plastycznej polewy w Lindorach Lindta, nie przypadnie wam do gustu. Tu bowiem ów efekt jest podkręcony do kwadratu, przerysowany. Zahacza o plastelinowość czy masoczekoladowość – to już wada. Jednocześnie jest piekielnie proszkowata. Smakuje przede wszystkim alkoholem, później mleczną czekoladą.

Nie sądziłam, że to możliwe, ale nadzienie dało się poznać jako jeszcze miększe, tłustsze i bardziej kremowe. Jest proszkowate, lecz mniej. Alkoholu jest w nim więcej – to źródło procentów. Po zjedzeniu 50 g słodyczy Niedereggera czułam w sobie charakterystyczne ciepełko poalkoholowe.

Niederegger, Mannersache Typ Whiskey Cola, czekoladki z alkoholem z Niemiec, copyright Olga Kublik

Mięciutkie nadzienie alkoholowe w połączeniu z mleczną czekoladą Niedereggera stanowi jeden wielki gęsty i tłusty krem, acz bez bagienka. Wysoka alkoholowość przekłada się na szczypanie w język. Czuć whiskey albo rum (#amatorka). Drugiego składnika – coli – na szczęście nie.

Z uwagi na fakt, że czekoladki Mannersache Typ Whiskey Cola mają konsystencję kremu na kanapki albo nadzienia z rogala 7 Days, wydały mi się bardziej interesujące niż atrakcyjne. Za smak przyznałabym im 6 chi, jednak w strukturze sporo bym pozmieniała. Zdecydowanie kupiłabym je ponownie.

Ocena: 4 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Niederegger, Mannersache Typ Whiskey Cola, czekoladki z alkoholem z Niemiec, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

16 myśli na temat “Niederegger, Mannersache Typ Whiskey Cola

      1. Z alkoholem nie pogardze, ale nie smakowym i musi mnie na takie cudeńka akurat najsc ochota :)
        Rum wygrywa :)

  1. O niee, nie nie nie. Masa alkoholu i do tego konsystencja Lindorów? No po prostu „idealna” czekoladka dla mnie, jeszcze mi tylko lukrecji do szczęścia brakuje :D a szkofa że tej coli nie czuć bo to by moglo byc ciekawe, nigdy nie jadlam colowej czekolady :D

    1. Taak, to rzeczywiście słodycz idealny dla Ciebie :D

      Milion lat temu jadłam limitowanego 3Bita rum-cola. NIE POLECAM.

  2. Logika z cukierkami i ich pakowaniem niczym moje: „wmawiam sobie, że to czekolada, ale w innej formie”, haha.

    Z whisky wiedziałam. Ogólnie lubię whisky, ale piję bardzo rzadko, bo mnie nie stać.
    Dlatego że ją lubię, zestawianie ją z colą uważam za haniebne. Cola… Co to za obrzydlistwo i jakim prawem do whiskey to… I jeszcze do czekoladek (które przecież też mogą być inną formą czekolady, haha – nie no, serio to marka z tego, co wiem ma niektóre smaki dublowane, że i tabliczki i paluchy, więc może i czekoladki).

    I polewa i wnętrze mnie przerażają, ale o ile miękka masa nie próbuje udawać ciemnej, a jest mleczna, to dopuszczam, że w niektórych przypadkach to może pasować i być smakowite. Tu? Myślę, że by mnie nie odrzuciło. Konsystencja kremu mnie nie przeraża…łaby, gdybyś napisała, że bagienkowy itp. Tak myślę, że na granicy odrzucania, ale co ja gdybam? Już po zobaczeniu napisu „cola” wiałabym jak najdalej od tego. I nawet nie miałabym okazji przekonać się, że jej nie czuć.
    I do tego też mam mieszane uczucia, bo dobrze, że nie czuć. Nie rozumiem, po co tam w ogóle miała być, ale z drugiej strony, skoro to tytułowy smak… Nie lubię poczucia, że producent mija się z prawdą. Nawet gdyby wymyślił najgłupsze zestawienie, to gdy w tytule jest o tym mowa, oczekuję, że będzie czuć.

    PS Ta cola w tytule nie odstraszyła Cię? Chyba nie powiesz, że skusiła? Dobrze czuję, że Ciebie aż tak jak mnie od niej nie odrzuca?

    1. Dokładnie tak. Cukierków bym nie kupiła, aaale skoro to prawie baton… :D

      Jestem PEWNA, że te czekoladki by Ci nie podeszły z uwagi na konsystencje OBU warstw. To jest esencja struktur, które Cię obrzydzają. Mięciutka masa a la margarynowa. Tylko bez ordynarnej margaryny, dlatego mi odpowiada. No i smak… <3

      Cola w słodyczach = zło. Zwłaszcza w czekoladzie. Jako napój piję ją codziennie, ale tylko Pepsi. Za Coca-Colą nie przepadam.

        1. Smakiem, i to bardzo. Od Coca-coli 0 robi mi się niedobrze. Ma posmak jakiegoś igliwia czy innego paskudztwa. Dodatkowo jest słodzikowo słodka na potęgę. Pepsi Max – kiedyś była osobno Light, ale teraz jest tylko Max, a to i tak to samo – uważam za stonowaną i „czystą smakowo”. Ponadto parę razy sięgnęłam po tańsze odpowiedniki, żeby sprawdzić, czy mogę oszukać system i wydawać mniej. Biedronkową colę wypiłam, ale nigdy więcej nie kupię. Z lidlowej udało mi się pokonać szklankę. Leclercową wyplułam po łyku, a resztę wylałam do kibla.

          1. Nie piłam nic z tego, ale uwierzę, że są okropne. Zawsze tak sobie myślałam, że te 0 na pewno walą słodzikiem. Wiem, że smakiem, ale chodziło mi raczej, czy np. Pepsi jest mniej słodka od Coca-coli? Mama, jak kiedyś zdarzało jej się pić, sięgała po Pepsi, ale nie umie mi wyjaśnić, dlaczego. A mnie zaciekawiło, haha. Wiem jednak, że jak sama spróbuję… To po prostu padnę od nagazowania, słodyczy, walnie mnie w łeb i różnic przez to nie zauważę i kasy i żołądka szkoda. xD

            1. Owszem, Coca-cola 0 – nie mam pojęcia, jak jest z tradycyjną – jest słodka bardziej i w gorszy sposób niż Pepsi Max.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.