Jak tylko doszły mnie wieści o tym, że w Auchan pojawił się proteinowy pudding Ehrmanna o smaku karmelowym, niezwłocznie udałam się na łowy. Niestety do domu wróciłam z rękami… może nie pustymi, ale na pewno ubogimi w desery, na których zależało mi najbardziej (#storyofmylife).
Sytuacja powtórzyła się jeszcze ze dwa czy trzy razy, co zirytowało mnie tak bardzo, że karmelowego puddingu szukać przestałam. Jak będzie, to będzie, a póki co trzeba żyć dalej. Zwłaszcza że do przetestowania jest wiele innych potencjalnych nabiałowych pyszności. Przykładem są jogurty proteinowe PROfeel marki Valio, które upolowałam w promocyjnej cenie w Auchan. Trafiłam na trzy smaki: miętę z czekoladą, mango z wanilią, gruszkę. Ponieważ mimo rabatu swoje kosztowały, wzięłam tylko dwa warianty: Mint Chocolate (trzy sztuki), Mango & Vanilla (jedną sztukę). Po trzeci w razie zachwytu serią zawsze mogłam wrócić.
PROfeel Protein Snack Mint Chocolate
Dawniej nie przepadałam za połączeniem mięty i czekolady, dlatego ze słodyczy i deserów mlecznych w tym wariancie smakowym rezygnowałam. Dziś żywię względem słodko-odświeżającego duetu ciepłe uczucia i jak tylko mam okazję poznać nowy produkt bazujący na nim, kupuję. Ponadto jogurty PROfeel stały blisko Protein Puddingów Ehrmanna. To wyjaśnia, dlaczego w ciemno wzięłam aż trzy sztuki.
PROfeel Protein Snack Mint Chocolate marki Valio dostarcza 69 kcal w 100 g.
Jogurt proteinowy o smaku mięty i czekolady waży 175 g i zawiera 121 kcal.
Na zakup trzech kubków miętowo-czekoladowego jogurtu PROfeel zdecydowałam się również z tego powodu, że w opisie został nazwany: wysokobiałkowym twarogiem z musem miętowo-czekoladowym. Spodziewałam się, że wygląda jak jogurty greckie Piątnicy czy serek homogenizowany Krasnegostawu. Nic bardziej mylnego. Najwyraźniej tłumaczeniem zajmowała się osoba, która nie widziała tego produktu na oczy. Jeśli występuje w nim jakikolwiek mus, to ja jestem nadgniłym pędem bambusa.
Deser PROfeel pachnie delikatnie, lecz jednoznacznie miętowo. Aromat jest słodki i orzeźwiający. W tle pojawia się nuta niesłodzonego twarogu (w rzeczywistości jogurt Valio zawiera i cukier, i substancje słodzące). Na horyzoncie przechadza się kakaowa czekolada. Z kolei elementem, którego wyczuć nie powinnam – a jednak – są… słodkie pomarańcze!
Jogurt PROfeel Mint Chocolate konsystencją odpowiada skyrom z prawdziwego zdarzenia. To jednolita masa o bladozielonym, typowo miętowym kolorze. Jest zwarty, zwięzły, gęsty, betonowy, suchy, sztywnoserkowy – You name it. Występuje w nim sporo czekoladowych blaszek różnych rozmiarów.
Mimo iż aromat twarogu PROfeel Mint Chocolate zapowiada przyjemną degustację, smak prędko rozwiewa nadzieje. Przeanalizujmy warstwy deseru z osobna:
- płytki czekolady nie są inne niż w deserach konkurencyjnych marek. Dają się poznać jako nędzne, proszkowate, plastikowe. Rozpuszczają się szybko i na wodę. Mają smak czegoś niejadalnego. Nie zawierają ani grama kakao. To po prostu bliżej nieokreślone coś,
- twaróg mimo różnorodnych substancji słodzących zdaje się niskosłodzony. Jest aksamitny, czyli nie zawiera proszkowatości, za to powoduje ogromną cierpkość. Jest esencjonalnie białkowy, z uwagi na co skleja zęby. Niby czuć w nim miętę, lecz głównie daje się poznać jako czystotwarogowy, na dodatek w niezbyt przyjemny sposób. Każdy kęs niesie skojarzenie z brudną szmatą do podłogi.
Podczas jedzenia jogurtu PROfeel Mint Chocolate od Valio odniosłam wrażenie, że mam do czynienia ze starym betonowym naturalnym serkiem twarogowym, który producent doprawił miętą, żeby móc go sprzedać po terminie ważności. Urozmaicająca go czekolada jest chrupiąca – to dobrze – jednak jej smak podnosi poziom piekielności deseru. Jak miło, że kupiłam aż trzy sztuki…
Ocena: 2 chi
O matko, szmata do podłogi to jest to czego nie cierpię w jedzeniu …. Bleee już nie mogę ..
A skład wola o pomstę do nieba :( szczerze współczuję zakupu 3 sztuk :/
Dziękuję. Cudem przeżyłam.
Konsystencja wygląda fajnie, a ja uwielbiam twaróg. Ale ja wiedziałam ze bedzie zle już po przeczytaniu jaki to smak… Mieta z czekolada? Blee, kijem bym nie tknęła :D
Po spróbowaniu tego deseru modliłabyś się, że miał smak mięty z czekoladą :P
Zobaczywszy tytuł, pomyślałam, że pewnie jak na złość dobry, więc szkoda, że mi przeszły, ale potem jakoś tak obojętnie zaczęłam czytać.
Cóż… Mogłabym wąchać, tyle powiem. Lubię twaróg, ale nie chciałabym jeść takiego deseru. Mogłabym sam twaróg, ale z tą białkowością etc. nie. Opieprzenie kostki sera wydaje się milszą alternatywą. xD
Mi się komentarze jako odpowiedź dodają? Czy tylko u mnie na telefonie tak to wygląda?
Uwierz, że ja też wolałabym opieprzyć pyszną kostkę twarogu niż to cierpkie, betonowe szmacisko.
Yep, dajesz odpowiedź zamiast napisać nowy komentarz :P
kupujesz w auchan na promocji i sie dziwisz, że dostajesz stary betonowy kloc xd Też jadłem ten jogurt i kompletnie nie pasuje do Twojego opisu ;p
Jaka to różnica, gdzie i w jakiej cenie kupuję? Nie zakupiłam jogurtu stojącego poza lodówką ani będącego po terminie.
Ostatnio z nabiału lubię jeść najbardziej twaróg właśnie, ale taki bardzo by mnie rozczarował. Na szczęście zakup mi nie grozi, bo mięta mi nie pasuje mi do czekolady, a tym bardziej do twarożku.
Słuszna decyzja.
Mama jadła! I… nie dojadła. A prawie nigdy jej się to nie zdarza. Tak ją jednak walnęła pasta do zębów, potem jakiś kwach i „smak cementu, takiego pyłu unoszącego się na budowie”, że nie dała rady końcówce. Tylko strukturę uznała za spoko.
Słodkie pomarańcze mimo wszystko brzmią lepiej niż ten maminy kwach, ale o nie… niczego z tego nie chciałabym poczuć.
Najbardziej z degustacji zapamiętałam brudną, skisłą szmatę.
jadłam i dla mnie jest pyszny.
Na zdrowie :)