Jak wspomniałam w recenzji BA!rdzo bakaliowej tabliczki arachidowej, w momencie przeczytania wiadomości o nowych słodyczach Bakallandu wiedziałam już, że zdobędę wszystkie warianty smakowe. Nie napisałam jednak, że niedługo po przyniesieniu pięciu tabliczek do domu dostałam e-mail o rozpoczęciu kampanii marketingowej w serwisie trnd. Odkąd założyłam w nim konto, a było to parę lat temu, wypełniłam może ze trzy ankiety. Nie lubię poczucia przymusu/zobowiązania do wystawiania pozytywnych opinii tylko dlatego, że otrzymałam produkt w ramach współpracy, w prezencie, z sympatii itd.
Wypełniłam ankietę, ponieważ uznałam, że skoro bakaliowe tabliczki BA! kupiłam samodzielnie, nikt nie mo… nie powinien rozliczać mnie ze szczerej opinii. Skądinąd nawet gdyby jakaś marka/agencja marketingowa wysyłała produkty do bloggerów w ramach darów losu, czy etyczne byłoby wymaganie kłamania? Moim zdaniem to strzał w kolano. Kłamstwo śmierdzi na kilometr, nawet przez internet.
BA!rdzo bakaliowa tabliczka w czekoladzie
daktyle, kokos, kawa
Z zewnątrz kokosowo-kawowa tabliczka Bakallandu niczym nie różni się od fistaszkowej. Przywodzi na myśl powiększony baton lub małą tabliczkę czekolady z nadzieniem. Ma atrakcyjną jednolitą powierzchnię i kuszący mlecznoczekoladowy kolor. Jest rawbarowo mięciutka, dzięki czemu łatwo się ją kroi, łamie i gryzie.
BA!rdzo bakaliowa tabliczka w czekoladzie marki Bakalland dostarcza 454 kcal w 100 g.
Baton z daktyli, kokosa i kawy waży 65 g i zwiera 292 kcal.
Zapach daktylowej tabliczki z kokosem i kawą zachwycił mnie od pierwszego niucha. Łączy słodziutką mleczną czekoladę, równie słodziutki kokos i kawę. Elementy aromatu są spójnie i świetnie się uzupełniają, a jednocześnie każdy czuć wyraźnie i z osobna. Słodycz, mimo iż istotna, nie wydaje się przesadna. Choć Jeżyki kokosowe ostatni raz jadłam mniej więcej milion lat temu, to o właśnie o nich myślałam, delektując się zapachem BA!rdzo bakaliowej tabliczki. Chętnie zamknęłabym go w balsamie do ciała.
Ale to nie koniec dobrych stron aromatu nowości Bakallandu! Mimo iż to mało prawdopodobne, już podczas wąchania da się wyczuć gęstość i miękkość batona.
Polewę tabliczki bakaliowej BA! wykonano z mlecznej czekolady. Jest lepka, tłusta. Topi się pod palcami i osiada na opuszkach. Cechują ją plastyczność i miękkość. W ustach daje się poznać jako gęstawa, jednak nie przeobraża się w bagienko. Jest pylista. Smakuje cudnie mlecznie i bardzo słodko, acz nie przekracza granicy przyzwoitości. Gdybym miała ją zjeść w formie czystej tabliczki, musiałaby być bagienkowa.
Wnętrze bakaliowej tabliczki to gęsta daktylowa masa z dużymi kawałkami wyprażonych, chrupiących, miękko-twardych migdałów, wiórkami kokosowymi i rozdrobnionym ziarnem kakaowca. Migdały są zwyczajowo delikatne, więc nie wpływają na smak. Świeże wiórki zajmują nawet więcej miejsca w składzie niż migdały. Są chrzęszczące i esencjonalne smakowo, przepyszne. Ani się nie memłają, ani nie zapychają ust. Suche i twarde – lecz nie kamienne! – nibsy nie mają wyrazistego smaku własnego, a szkoda. Nie czuć także daktyli, jako że owocowa masa przyjęła smak kawy, którą zastosowano w formie proszku.
BA!rdzo bakaliowa tabliczka Bakallandu świetnie oddaje głównych bohaterów: kokos i kawę. Ten pierwszy pojawia się jako hojnie sypnięte, świeże i pełne smaku wiórki. Drugi przybiera postać proszku, jednak z uwagi na proporcjonalne rozłożenie w daktylowej masie zdaje się wszechobecny. Wprowadza lekką goryczkę, idealną dla miłośników kawy. Tytułowych daktyli nie czuć.
Kawowo-kokosowa nowość Bakallandu przypomina nie rawbarową tabliczkę, ale gęste, treściwe i wilgotne ciasto typu brownie skrzyżowane z Jeżykami kokosowymi. Ma w sobie tyle rozmaitych dodatków, że zdaje się, jakby było ich więcej niż daktylowej bazy. Kolejność występujących w tabliczce smaków z uwagi na intensywność to: kokos, mleczna czekolada, kawa. Ta ostatnia walczy o drugie miejsce z polewą.
Do słodycza bez wątpienia wrócę. Jest cudowny.
Ocena: 6 chi
Ten smak kusil mnie najbardziej zaraz po wczorajszej orzechowej, ale z drugiej strony odrzuca mnie kawowy smak. Kawe niby lubie, ale slodycze z nią nadal ustawiam gdzieś na dole mojej hierarchii smaków :D nie mówię że by mi nie posmakowala, bo jeszcze z czekoladą i kokosem? Na bank bym zjadla ze smakiem. Ale przez tą kawę nie kusi mnie z tak, jak kusilaby bez niej :D
W sumie jestem bardzo ciekawa Twoich opinii :) Pozostaje mi cierpliwie czekać.
Ojj, trochę to potrwa :D :D
W pełni się zgadzam z tym, co napisałaś we wstępie. Lubię współprace, w ramach których przedstawiam raczej, co dany sklep oferuje i np. mam ogromną zniżkę (tak, wolałabym za darmo, ale chodzi mi o zasadę). Fajnie byłoby żyć w świecie, gdy producent oczekiwałby szczerych opinii, które byłyby pozytywne, bo oceniany produkt byłby porządnie zrobiony. I bez ludzi gotowych chwalić wszystko, by dostać za darmo.
Jeżyki kocha Mama, a kokosowe to jedne z jej ulubionych, więc muszę jej tę tabliczkę na 100 % kupić.
W jedną z lipcowych niedziel – a dokładnie 21.07 – pojawi się artykuł o współpracy barterowej i blogowej w ogóle. Będziemy mogły powylewać w komciach trochę goryczy.
Zatem koniecznie. I daj znać :)
Wybitna. Obezwladnila mnie na czas konsumpcji..Dzis mama mi przywiozla z 'wyprawy jedzeniowej’0_o po prostu zwariowalam,wpadlam w jakaś gastro-hipnozę i niezauwazalnie zjadlam cala tabliczkę(a miałam podzielić siē z mamą:<..). Nie pamiętam nic tak smacznego,jedzonego ostatnio. Kawa i kokos to jedne z mioich niewielu naj-smakòw. W duecie dzialanie kompletnie uzalezniające. Zadko to stwierdzam w odniesieniu do tworòw nieożywionych ale kocham ten slodycz od A do Z <3.
Całkowicie rozumiem. Ta tabliczka i wersja arachidowa stanowią niebo na ziemi.
..Rz!(do „rzadko”)sorry,tele zgubil tę jedną ważną literkę):X