Zazwyczaj mam bardzo dobre przeczucie i umiem przewidzieć, czy coś mi posmakuje, czy też pchnie na krawędź wieżowca. Wiedziałam, co robię, jako pierwszą degustując BA!rdzo bakaliową tabliczkę arachidową. Nie pomyliłam się, kiedy kolejnego dnia sięgnęłam po obłędną wersję z kokosem i kawą. Nawet duet pomarańcza-kawa oceniłam trafnie na długo przed spróbowaniem.
Niestety czasem umiejętność oszacowania poziomu zadowolenia z degustacji mnie opuszcza. Stało się tak, gdy na czwartej pozycji ustawiłam tabliczkę śliwkowo-porzeczkową Bakallandu, zakładając, że okaże się lepsza od wiśniowo-żurawinowej. Niestety wkrótce odkryłam, że jest nie tylko znacząco mniej atrakcyjna od poprzedniczek, ale wręcz obleśna. Z trudem zjadłam ją do końca. Gdyby ostatnia tabliczka miała się okazać jeszcze gorsza, wolałabym wyzionąć ducha jeszcze przed odkryciem tego faktu.
BA!rdzo bakaliowa tabliczka w czekoladzie
daktyle, wiśnie, żurawina
Bakaliowa nowość Bakallandu jest piękna i apetyczna. Wygląda jak pomniejszona tabliczka nadziewanej czekolady bez podziału na kostki. Kiedyś kręciłabym nosem na brak wygodnych rządków, acz obecnie cenię możliwość łamania czekolad na dziko. Ponieważ w nadzieniu nie występują orzechy, tylko suszone owoce, jest twarde, zwięzłe, sprasowane. Tabliczkę kroi się i łamie trudniej niż wersje orzechowe.
BA!rdzo bakaliowa tabliczka w czekoladzie marki Bakalland dostarcza 369 kcal w 100 g.
Baton z daktyli, wiśni i żurawiny waży 65 g i zwiera 241 kcal.
Przepiękny zapach bakaliowej tabliczki BA! jest bardzo słodki, lekko likierowy. Stanowi esencję kandyzowanych wiśni w czekoladzie. Przypomina aromat cukierkowych wiśni w polewie czekoladowej sprzedawanych na wagę w Biedronce (w ramach linii Luximo Premium) lub Lidlu (jako słodycze Czekolaterii). W tle pojawia się suszona żurawina. Owoce wpływają jednocześnie na słodycz i kwaśność. Słodka mleczna czekolada stanowi uzupełnienie. Na szczęście tym razem pasuje do kompozycji.
Polewa na bakaliowej tabliczce Bakallandu jest dość gruba, twarda. Miejscami da się ją oderwać, miejscami zaś została wprasowana w owocowe wnętrze. Przy łamaniu trzaska. Nie lepi się ani nie jest plastyczna. Rozpuszczeniu ulega szybko, lecz nie bagienkowieje. Zdaje się bardziej wodnista niż w pozostałych wariantach z tej serii. Jest proszkowata. Smakuje wyraziście mlecznie i słodko. Ma wiśniową nutę.
W daktylowej bazie (36,9%) występują ogromne, jędrne, zachowane w całości kulki kandyzowanej żurawiny (27,7%). Owoce odznaczają się twardymi skórami i miękkimi środkami. Są charakternie kwaśne, acz i słodyczy nie można im odmówić. Wiśnie stanowią subtelny dodatek, jako że jest ich znacząco mniej (3,7%). Skojarzyły mi się z dziecięcą gumą balonową. Zdecydowanie bardziej od nich czuć… fistaszki! Są obecne dzięki zastosowaniu w tabliczce Bakallandu pasty (5,1%) i mąki (1,5%) z prażonych orzeszków arachidowych. Jako bardzo odległe echo w smaku odnotować dają się także daktyle. I coś w rodzaju zmywacza do paznokci, co niewątpliwie pochodzi od żurawiny lub wiśni.
Wnętrze tabliczki wiśniowo-żurawinowej – a raczej żurawinowo-wiśniowej – jest wyraziście gęstsze od wnętrza propozycji śliwkowo-porzeczkowej. Odznacza się spójnością. Nie jest ani trochę śliskie. Nie zawiera też dziwnych nut aromatycznych ani posmaków. To czyni je o niebo lepszym.
Na liście przyjemności smakowych to BA!rdzo bakaliowa tabliczka w czekoladzie z wiśniami i żurawiną zajmuje czwarte miejsce, nie zaś śliwkowo-porzeczkowa potworzyca. Kubki smakowe raczy naturalnym kwaskiem żurawiny, wiśniową gumą balonową, słodyczą i mlecznością czekolady, obłędnymi fistaszkami oraz odległym echem daktyli. Na setnym planie, jeszcze za daktylami, pojawiają się dojrzałe banany (nie występują w składzie). Kompozycja jest spójna i przyjemna.
Mimo sprawiającego przyjemność smaku wiśniowo-żurawinowa tabliczka Bakallandu jest nazbyt twarda. Brakuje mi w niej też chrupiącego elementu do zawieszenia zęba. Gdyby producent zastosował cięte orzechy lub migdały, obie wady zostałyby wyeliminowane za jednym zamachem. Ponadto nie pasuje mi wzmagająca się pod koniec degustacji nuta zmywacza do paznokci. Wciąż jednak uważam tabliczkę za smaczną i godną uwagi, choćby jednorazowej. Dla miłośników owocowych słodyczy to dobry wybór.
Ocena: 4 chi
Szczerze ja też myslalam ze sliweczka bedzie lepsza, no ale dobrze ze wyszlo inaczej przynajmniej nie musiałaś się męczyć na oststnią degustację :D lubię orzeszki ziemne, ale wydaje mi się że aż tyle smaków na raz – wiśnie, czekolada, orzeszki, daktyle – to byłoby dla mnie za dużo, nie lubie aż takiego kombinowania. Dla mnie najlepsze byłyby same wiśnie i czekolada, a jeszcze lepiej – czereśnie! Czemu zawsze są tylko wiśnie?? Przecież czereśnie są smaczniejsze :(
Dawno temu czereśnie były moimi ulubionymi owocami sezonowymi. Pewnego razu, w wieku gimnazjalnym, opędzlowałam prawie całą siatkę. Kiedy zostało mi kilka ostatnich sztuk, postanowiłam zajrzeć do środka. Okazało się, że przy pestce był robak. W każdej. Jak się pewnie domyślasz, czereśni już nie tykam. Jak tylko na nie patrzę, chce mi się wymiotować.
O kurcze, to Ci się nie dziwię :o ale do wiśni nie masz takiego urazu? Bo one w sumie wyglądają podobnie :D
Z wiśniami nigdy nie miałam problemu. Po prostu nigdy ich nie lubiłam (:
W kupowanych z bazaru czeresniach jakoś nie trafiam na robale. Jednak ostatnio jadłam czereśnie, patrzę, a tam robak. Tę wywaliłam, jadłam dalej. Ot.
Mam taki sposób jedzenia, że trzymam je za ogonki, odgryzam pół (kupuję tylko twarde bomby) i dopiero drugą, więc widzę, co jem… No ale.
Obecnie takie rzeczy jak robale nie są w stanie zniechęcić mnie do jednych z ulubionych owoców, które są tak krótko. Kiedyś byłyby.
„Mam taki sposób jedzenia, że trzymam je za ogonki, odgryzam pół” – myślałam, że wciąż piszesz o robakach :D
A tej tabliczki to nie widziałam…. poprzednie owszem ale nie tej. Fajna ta kwaskowata żurawina ale guma balonowa z wiśni…. oj tego nie widzę, wolałabym cierpkośc wisienek :)
A która tabliczka smakowała Ci bardziej: pierwsza, czy druga, którą opisywałaś? :)
Nie byłaś nigdy zakręcona na punkcie gumy balonowej? Ja w klasach 4-6 owszem :)
Co do wyboru, pierwsza dostała 6 chi ze wstążką, druga 6 chi. Zgaduj :P
Nie xD
Zgaduj zgadula xD Wstążki nie zauważyłam – chyba za słabo powiewała na wietrze albo nie było wiatru xD
Wiśniowa guma balonowa? Taki posmak ni jak mi nie pasuje do takiego produktu. W jakiejś mlecznej nadziewanej czekoladzie mogłabym znieść.
Banan za to brzmi świetnie, szkoda jednak, że tak daleko. Ciekawe, czy też by mi do głowy przyszedł.
Dobrze, że nie taka śliska.
Jakie orzechy by Ci najbardziej do niej pasowały? Mi chyba migdały. Ciekawe, czy wyszłaby wtedy trochę marcepanowo.
Chyba gatunek orzechów jest mi obojętny, byleby chrupały. Migdały, nerkowce – te są spoko, bo łagodne.
O, zjadłabym bananową tabliczkę Bakallandu.