W przepięknie opakowanym zestawie czekolad portugalskiej marki Regina znalazły się trzy tabliczki: mleczna z siekanymi migdałami, mleczna i ciemna 70% kakao. Z uwagi na obecność delikatnego składnika degustacje rozpoczęłam od wersji migdałowej. Chcąc sprawdzić, czy zastosowana w niej czekolada jest tą samą, która występuje w czystej mlecznej, to właśnie po mleczną sięgnęłam kolejnego wieczora.
Chocolate de leite
O ile doceniam oldschoolowe szaty graficzne czekolad Reginy, o tyle obrazek zaprezentowany na opakowaniu tabliczki mlecznej uważam za nieatrakcyjny. Głowa dziewczyny wygląda tak, jakby została wklejona z innego obrazu, i to niezbyt udolnie. Na dodatek jest purpurowa i męska. Bohaterka patrzy daleko przed siebie i głupio się szczerzy, a trzymana przez nią czekolada pasuje niczym pięść do oka.
Chocolate de leite marki Regina Chocolates dostarcza 547 kcal w 100 g.
2 rządki mlecznej czekolady ważą 33 g i zawierają 180,5 kcal.
Gdybym miała obstawiać, która z czekolad Reginy przegra w starciu z portugalskimi temperaturami, wytypowałabym mleczną z migdałami. Niestety bym przegrała, bo to czysto mleczna postanowiła przeobrazić się w żyrafę. Z uwagi na uroczy efekt wizualny cieszę się, że uległa miejscowemu zepsuciu.
Bohaterka pachnie zupełnie zwykłą mleczną czekoladą. Jest mleczna i słodka, odrobinę świąteczna. Przyjemna, acz niczym się nie wyróżnia. To typowa dyskontówka.
Tabliczka odznacza się atrakcyjnym mlecznoczekoladowym kolorem. Jest lepka, ale nie topi się w palcach. Nieznacznie trzaska podczas łamania. Rozpuszcza się gęstawo i tworzy bagienko. Okazała się bardzo pylista. Rozmiarem i konsystencją pyłek przypomina cukier puder albo mąkę.
W smaku odnotowałam wyłącznie mleczność i słodycz, na szczęście na przyzwoitym poziomie. Nie wychwyciłam dodatkowych nut – ani negatywnych, ani pozytywnych. Prawdę mówiąc, wolałabym odnaleźć coś kontrowersyjnego niż zupełnie nic. Bez wyrazistych cech czekolada wydaje mi się nudna.
Jeśli macie ochotę na poprawną, zupełnie zwykłą mleczną czekoladę, kupcie najtańszą tabliczkę marki własnej marketu – na to samo wyjdzie. Przywożenie mlecznej propozycji Reginy z Portugalii mija się z celem. Na wyjeździe lepiej wydać pieniądze na inne zagraniczne słodycze.
Mimo iż do degustacji naszykowałam dwa rządki, po jednym niemal zasnęłam z nudów i poszłam pogrzebać w słodyczowych puszkach jeszcze raz.
Ocena: 3 chi
Takiej czekolady nie kupiłabym nawet dla opakowania – mi też się ono nie podoba, ta laska jest jakaś creepy… Wyobraź sobie obudzic się w nocy i zobaczyć taką twarz wpatrującą się w Ciebie (albo w Twoją duszę, nie wiadomo gdzie te jej oczy patrzą) :o może producent powinien pomyśleć nad produkcją całkowicie żyrafowych czekolad? Takie przynajmniej byłyby oryginalne i niespotykane, a wtedy na opakowaniu mógłby dać uroczą zyrafkę. No, wtedy to bym kupila ^^
Nie wierzę w istnienie duszy, więc mnie kobitka z opakowania nie zaszkodzi. Ty za to lepiej miej się na baczności, bo klątwy lubią działać przez internet. (Właśnie dlatego należy rozsyłać łańcuszki w social media. Jeśli tego nie zrobisz, niechybnie skonasz).
Jeśli żyrafowe czekolady byłyby wporzo pod względem smaku i konsystencji, czemu nie? Zawsze to coś nowego. Tym razem naprawdę nowego.
W ogóle takich nie kojarzę z Portugalią, ale cieszę się, że mi się one nie napatoczyły :P Nie pogardziłabym za to teraz mleczną czekoladą wedlowską, tak mnie jakoś naszło :D
Czystą mleczną? Ja bym wsunęła Mleczną Truskawkową.
Nie przepadam za truskawkową, chodziło mi o zwykłą mleczną (teraz bym jej nie zjadła, bo wczoraj przesadziłam z cukrem i mam dosyć :P)
Uuu, co wpadło wczoraj? :D U mnie burgery ETi z Żabki. Sssłodkie te małe dziady, ale pyszne.
PS Nie „resetują” Ci się smaki po nocy? Mnie tak.
Pisałam komentarz, na pewno! Wróciłam, by zobaczyć, co odpisałaś i odpisać i… Nie rozumiem. Możliwe, że nie dodają się poprawnie, jak piszę z telefonu?
A moje pytanie chyba dotyczyło tego, czy i w żyrafę się wgryzłaś (ale mogłam to i na instagramie napisać, już nie pamiętam).
Sporo osób komentuje u mnie z telefonów. Strona jest dostosowana do smartfonów, więc myślę, że musiało się zadziać coś innego, być może losowego.
Nie, fuj :P Ty byś się wgryzła?