Imperial, Regina Chocolates: Chocolate preto 70%

Ciemna czekolada portugalskiej marki Regina to już ostatnia propozycja skryta w przepięknym kartonie wykonanym w stylu retro. Ponieważ mleczna z migdałami i czysta mleczna nie spełniły moich oczekiwań, całą wiarę w cudowność zagranicznych słodyczy ulokowałam właśnie w gorzkiej o zawartości kakao 70%.

Imperial, Regina Chocolates Chocolate preto 70 %, portugalska ciemna czekolada gorzka, copyright Olga Kublik

Chocolate preto 70%

Gorzka czekolada 70% kakao skrywa się w opakowaniu powielającym szatę graficzną z kartonu zbiorczego. Fakt ów uznałam za dobry znak, wszak może to właśnie ona jest wersją reprezentatywną, a co za tym idzie najlepszą. Tak jak pozostałe tabliczki Reginy dzieli się na sześć rządków, każdy po cztery kostki. Nie ma na nich logo, napisów, symboli. Czekolada jest wizualnie prosta, estetyczna.

Chocolate preto 70% marki Regina Chocolates dostarcza 601 kcal w 100 g.
2 rządki mlecznej czekolady ważą 33 g i zawierają 198,5 kcal.

Imperial, Regina Chocolates Chocolate preto 70 %, portugalska ciemna czekolada gorzka, copyright Olga Kublik

Zapach ciemnej czekolady 70% jest całkiem przyjemny. Poza kakao i słodyczą wyczuwam w nim duszną nutę, pochodzącą jakby od kurzu. Słodycz nie jest przesadnie wysoka. Z kolei kakaowość wydaje się bardzo łagodna. Nie wiem, czy przypisałabym czekoladzie aż 70%.

Podwyższona zawartość kakao wpływa na twardość tabliczki. Jest wstępnie kamienna i głośno trzaska podczas łamania. Nie daje się podzielić wzdłuż linii rządków, lecz pęka zgodnie ze swoim widzimisię.

Imperial, Regina Chocolates Chocolate preto 70 %, portugalska ciemna czekolada gorzka, copyright Olga Kublik

Na języku ciemna czekolada Reginy roztapia się łatwo, acz wolno. Daje się wówczas poznać jako wyraziście kakaowa, ale jednocześnie jakby mleczna. Jest bardzo łagodna, delikatna. Podczas rozpuszczania gęstnieje na powierzchni, lecz zaraz potem znika. Można powiedzieć, że jest bagienkowawa, jednak tylko trochę i chwilowo. Cechuje ją proszowatość.

Czekolada jest wstępnie krucha, lecz szybko plastelinowieje. Zahacza wręcz o margarynowość. Podczas gryzienia przywodzi na myśl zastygłą margarynową masę. To dziwne i niezbyt atrakcyjne odczucie.

Imperial, Regina Chocolates Chocolate preto 70 %, portugalska ciemna czekolada gorzka, copyright Olga Kublik

Ciemna czekolada 70% kakao portugalskiej marki Regina to kolejna tabliczka bez dodatkowych nut czy posmaków. Jest bardzo łagodna i spokojna, niestety w nieatrakcyjnym sensie. Ma tępy, jednowymiarowy i płaski smak. Uważam ją za idealnie żadną. Powinna znaleźć się na półce wśród dyskontówek.

Uznałam, że podczas degustacji zjem dwa rządki, ale nie miałam ochoty nawet na tyle. Rozczarowana musiałam szybko szukać sprawdzonego, smacznego zamiennika.

Ocena: 3 chi


Skład i wartości odżywcze:

Imperial, Regina Chocolates Chocolate preto 70 %, portugalska ciemna czekolada gorzka, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

12 myśli na temat “Imperial, Regina Chocolates: Chocolate preto 70%

  1. Dwa dni z rzędu rozczarowanie i szukanie zamienników nie wróży dobrze … takich sytuacji nie cierpię :/ naszykuje sobie degustację albo posiłek z entuzjazmem a tu kompletna klapa u nerwowe szukanie czegoś co ukoi kubki smakowe eh

  2. Resztą czekolady się z kimś podzieliłaś czy wymęczyłaś całą? A może tak naprawdę te czekolady nie są do jedzenia, tylko do stania na półce i „ładniewyglądania”? :p

    1. Oczywiście, że oddałam :D Mamie i jej ukochanemu.

      Szczególnie mleczną bym ustawiła na szafce. Najlepiej przy łóżku.

        1. To na przeciwko, a nie przy, bo musi padać na nią księżycowe światło. Akurat mam szafkę nocną ustawioną idealnie do tego celu.

    1. O rany, nie pamiętam :P Żeby nie było przestojów na blogu, muszę robić to, czego nienawidzę, czyli niemal codziennie otwieram coś nowego, a resztę paczki zostawiam. Przez to mam w szafce milion pootwieranych słodyczy. Zapewne złapałam za coś stamtąd.

  3. Opakowanie tej chyba jest najmniej brzydkie.

    Czekolada wygląda nawet nieźle, ale nie lubię, jak łamie się jak jej się podoba.

    Czuję, że mogłabym zjeść, gdybym miała ochotę dojeść coś niewymagającego do przeglądania internetów, obrabiania zdjęć itd. Przy takich czynnościach lubię siedzieć z czekoladami mniej ambitnymi cyz które znam. Myślę jednak, że raczej w dniu, którym naszłoby mnie na coś bardziej mlecznawego. Czy to nawet nie takie złudzenie mleczności?
    Cóż, i tak bym nie kupiła.

    O, końcówkę jakbym sama napisała. Swoją drogą ostatnio postanowiłam, że nie będę marnować czasu na niesatysfakcjonujące rzeczy. Oczywiście nie, że będę jadła tylko 10/10, ale nudy nie chcę. Ani poczucia „i po co ja to, k…, jem?!”.

    1. Też nie lubię, kiedy czekolady łamią się jakkolwiek. Jaki sens ma wówczas tworzenie rządków i kostek?

      Czasem jeszcze miewam ciśnienie na dokończenie trójek, ale próbuję z tym walczyć. Niżej nie dojadam, bo nie jestem masochistką. No, przynajmniej nie w aż takim stopniu ]:->

      1. Ja największy problem mam z 6tkami drogimi – wcisnę, ale czasem to problem. Mleczne Mamy specjalnie z tych drogich nie satysfakcjonują… A to za mało słodkie, a to coś tam, ale czasem kończy. Ciemne niby mogę tacie oddawać, tańsze ciemne do niego właśnie trafiają, ale szkoda mi kasy po tych drogich i jest walka wewnętrzna.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.