Piast, ciastka kokosowe Rewelki

Przez większość życia nie przepadałam za kruchymi ciastkami kokosowymi. Gardziłam również innymi popularnymi herbatnikami, np. z cukrem lub maślanymi (zwłaszcza tymi drugimi!; kojarzę je z barkiem dziadków). Tolerancja wobec nich narastała wraz z wiekiem. Co prawda wciąż nie mogę powiedzieć, że jestem wierną fanką ciastek z cukrem albo kokosem, ale paczkę chętnie przygarnę.

Jako pierwsze klasyczne ciastka kokosowe na blogu prezentuję Rewelki Piasta, które podkradłam tacie, bo po co mają się marnować u kogoś, kto doceni je mniej niż ja? (Przekonująca argumentacja doskonałym sposobem na brak wyrzutów sumienia). Zaskoczyła mnie ich rozpiska wartości odżywczych w odniesieniu do składu. Poniżej zaprezentowałam porównanie popularnych ciastek kokosowych:

  • San, Łakotki Kokosowe to herbatniki z dziurką z mąki pszennej; zawierają 15,7% wiórków kokosowych i dostarczają 530 kcal w 100 g,
  • San, Łakotki Złotokłose Kokosowe to ciastka owsiane ze zbóż pełnoziarnistych (46%); zawierają 14% wiórków kokosowych i dostarczają 491 kcal w 100 g,
  • Bahlsen, Krakuski Kokosowe to klasyczne okrągłe herbatniki z dziurką z mąki pszennej; zawierają 15% wiórków kokosowych i dostarczają 506 kcal w 100 g,
  • Kupiec, Kruche ciasteczka zbożowe kokosowe to pseudozdrowe herbatniki z płatków owsianych (28%) i mąki pszennej; zawierają 10% wiórków kokosowych i dostarczają 492 kcal w 100 g,
  • Piast, Rewelki to prostokątne ciastka kokosowe z mąki pszennej; zawierają 14% wiórków kokosowych i dostarczają 432 kcal w 100 g.

Jak sądzicie, skąd taka rozbieżność kalorii? Które ciastka z kokosem byście wybrali?

Piast, ciastka kokosowe Rewelki, herbatniki z kokosem, copyright Olga Kublik

Ciastka kokosowe Rewelki

Ciastka kokosowe Rewelki są moim pierwszym wyrobem cukierniczym Piasta, ale z pewnością nie ostatnim. Jeśli przyjrzeliście się zestawieniu samoprezentów na Dzień Dziecka, na pewno dostrzegliście herbatniki Leonki, w rzeczywistości będące raczej biszkoptami. Skusiły mnie prostą formą.

Zaprezentowane dziś ciastka z kokosem Piasta są ładne i apetyczne. Mimo iż mają dziurkę, nie są klasycznie okrągłe. Odznaczają się atrakcyjnym pszennym kolorem. Są ponadprzeciętnie tłuste – podczas wykonywania zdjęć musiałam myć ręce za każdym razem, gdy ich dotknęłam.

Rewelki marki Piast dostarczają 432 kcal w 100 g.
2 ciastka kokosowe ważą 22 g i zawierają 95 kcal.

Piast, ciastka kokosowe Rewelki, herbatniki z kokosem, copyright Olga Kublik

Zapach ciastek Rewelki jest cudowny. Stanowi esencję bardzo słodkich, natłuszczonych (yep, czuć to!), obłędnie kokosowych kokosanek. Wąchając je, wyobraziłam sobie mięsiste, przecukrzone kokosanki sprzedawane na wagę. Uwaga: od długiego raczenia się aromatem można dostać cukrzycy!

Ciastka kokosowe podczas łamania zdają się nie tyle kruche jak typowe herbatniki, co raczej puste niczym biszkopty kocie języki. W kontakcie ze śliną rozpadają się w sekundę, pozostawiając po sobie kupkę pszennego piachu i wiórków kokosowych. Z tak dziwną konsystencją jeszcze się nie spotkałam.

Piast, ciastka kokosowe Rewelki, herbatniki z kokosem, copyright Olga Kublik

Wiórki kokosowe użyte w Rewelkach Piasta są maleńkie (pokruszone). Mimo iż zastosowano ich aż 14%, wydają się zajmować znacznie mniejszą powierzchnię. Ponieważ są świeże, spodziewanie chrzęszczą.

Ciastka pszenne są tłuściutkie, ale nie w sposób margarynowy. Zdają się świeżomaślane. Może i pachną cukrowo na potęgę, ale w smaku oferują minimalną słodycz – to zaskakujące, acz bardzo przyjemne. Smakują delikatnie, przede wszystkim jak pszenne ciastka maślane. Są zaledwie muśnięte kokosem.

Piast, ciastka kokosowe Rewelki, herbatniki z kokosem, copyright Olga Kublik

Ciastka kokosowe Piasta nadają się do spożywania i na sucho, i z herbatą lub kawą. Po zanurzeniu w napoju nie trupieją ani nie tracą smaku. Miękną, a to i tak nieznacznie. Położone na języku rozpadają się na piach, co stanowi przyjemne uczucie. Ponadto są słodkie w posmaku, nie zaś w smaku.

Minusem herbatników Rewelki jest wstępne zwietrzenie. Chociaż są szczelnie opakowane, po wyciągnięciu z grubej folii zdają się lekko zawilgocone (może od tłuszczu). Nie obraziłabym się, gdyby były intensywniej kokosowe, ale nawet w obecnej postaci nie są złe. Podczas degustacji warto pić herbatę, bo schrupanie kilku ciastek z rzędu powoduje nieznaczną suchość w gardle.

Ocena: 5 chi


Skład i wartości odżywcze:

Piast, ciastka kokosowe Rewelki, herbatniki z kokosem, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik


Odpowiedź od marki Piast

(dotyczy niższej wartości odżywczej ciastek Rewelki względem podobnych produktów)

„Różnice w wartościach kalorii są związane ściśle z recepturą a tym samym z ilością i jakością dodanych składników.
Każdy ze składników ma swoją określoną wartość tłuszczu, białka i węglowodanów, z których w szczególności bada się lub oblicza wartości kaloryczne. Staramy się dobierać składniki tak aby produkt nie był tylko smaczny ale również atrakcyjny dla konsumenta pod względem kaloryczność.”

19 myśli na temat “Piast, ciastka kokosowe Rewelki

  1. Pewnie zawartość cukrów e składzie decyduje o kaloryczności.
    Nie jadłam chyba nigdy żadnych ciastek kokosowych a o tej firmie to w ogóle nie słyszałam poza Twoim blogiem. Inna sprawa że nazwa źle mi się kojarzy toteż raczej nie kupię żadnego z ich wyrobów …

  2. Może kaloryczność zależy od tego ile jest cukru, tłuszczu, ale też worków kokosowych? One w sumie też mają dużo tłuszczu, no a on kalorii trochę ma. Ja nie wiem, nie liczę więc za specjalnie na to nie patrzę :p
    Uwielbiam takie kokosowe ciastka, ale jem je ekstremalnie rzadko. Sama nigdy ich nie kupuje, bo są trochę nudne, jedynie poczęstuje się jak kupi ktoś inny. Ten firmy nie widzialam na oczy, ale nie mam ulubionej marki tego typu ciastek więc na pewno dałabym im szansę :)

    1. We wstępie podałam zawartość wiórków w ciastkach, więc to odpada. Co do pozostałych składników, niektóre z wymienionych herbatników mają wręcz niższą zawartość cukru lub tłuszczu ;>

  3. Faktycznie jakaś magia w tej kaloryczności, bo przejrzałam z grubsza składy tych ciastek i kolejność na liście składników tłuszczu, mąki i cukru jest podobna. A wręcz powinno być odwrotnie, bo w tych dzisiaj opisywanych najkaloryczniejszy tłuszcz jest na drugim miejscu, a w najbardziej kalorycznych krakuskach dopiero na 3 :P
    Czasem mam wrażenie, że producenci piszą na etykietkach co chcą, ostatnio nawet miałam małą rozkminkę z ciastkami, bo te niby bez cukru herbatniki firmy Ania (już pomijam ewidentną obecność w nich cukru) nie mają w składzie soli, a na rozpisce aż 0,42 g soli w 100g, podczas gdy pierniczki Katarzynki mają w składzie sól, a soli ogółem jedynie 0,12g w 100 g. No i gdzie tu logika :P
    A ciastka wyglądają bardzo smakowicie, ale nie kupuję nic z olejem palmowym w składzie, więc nie wiem, czy kiedykolwiek będę miała okazję ich spróbować :D

    1. Ja też czasem odnoszę wrażenie, że producenci nie robią pomiarów, tylko piszą to, co im się wydaje. Tyle że to niemożliwe, prawda? Jestem niemal pewna, że producenci muszą mieć potwierdzenie wyników badania wartości odżywczych.

      1. Powinni to potwierdzać, ale czy to robią i czy jest to kontrolowane to nie wiem i biorąc pod uwagę chociażby herbatniki firmy Ania bez cukru, wątpię. Są ewidentnie słodkie (nawet moja mama czuje w nich cukier, a ona ma wysoki próg zasłodzenia), a w składzie widnieje tylko mąka pszenna i olej kokosowy. Tyle lat już są w sprzedaży i nikt się w nich nie dopatrzył nieprawidłowości…
        A co do znakowania, to jak nie zapomnę, to w weekend zapytam tatę, na jakiej podstawie podają wartości odżywcze na swoich produktach mleczarskich.

        1. Polecam zgłosić sprawę do odpowiedniego urzędu. Robię tak, kiedy czuję się oszukana.

          Poproszę o zapytanie taty. Będę wdzięczna <3

          1. No i chyba tak będę musiała zrobić, bo na moje zapytanie o ten cukier firma nie odpowiedziała, a to jest ewidentne wprowadzenie konsumentów w błąd ;/

  4. Obliczając kaloryczność na podstawie zawartości tłuszczu, węglowodanów i białka wychodzi 530kcal w 100g i taka wartość wydaje się adekwatna do składu.
    I od razu taki producent traci w moich oczach.

    1. Zgadzam się, podana przez Ciebie kaloryczność wydaje się adekwatna do składu i jakości ciastek. Szkoda tylko, że więcej ludzi nie zwróci na to uwagi.

  5. Rozbieżność z proporcji. Oczywiście z każdych najchętniej wyjadłabym tłuszczyk. Marzą mi się takie z kokosem w cukrze albo z cukrem o smaku kokosa, byleby rzęził. Mniamciulka.

    Świeżą maślaność jestem w stanie stolerować w niektórych słodyczowych rzeczach, w przypadku niektórych nut. Lichy kokos jednak wraz z tym nie zachęca. Ogólnie nuda, bo ciastka. Choć maślanego, mało kokosowego nadzienia to i w czekoladzie bym nie chciała.

    Mamie jednak z chęcią bym kupiła. Ostatnio chodzą za nią kokosanki, a rzeczy bez czekolady chyba idą jej najlepiej. Kokosowe Jeżyki w sumie są w czekoladzie, ale to to inna bajka.

    PS Kokosanek nigdy nie jadłam i nie zamierzam, ale… one są mięsiste? Jak to? Myślałam, że kruche z wierzchu, a w środku jakby wręcz mokre od tłuszczu; grudkowate.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.