Nigdy nie byłam wierną – ani w ogóle jakąkolwiek – fanką popularnych batoników czekoladowych Milky Way. Z kolekcji słodyczy MARSa zawsze wybierałam królewskiego, pożywnego Snickersa. W latach później podstawówki i gimnazjum zdradzałam go z Lionem, jednak kiedy baton czekoladowy od Nestle zdziadział, niczym syn marnotrawny powróciłam do Snickersa, i tak już zostało.
Podczas buszowania w podwrocławskim sklepie Społem natknęłam się na milkywayowy batonik czekoladowy polskiego producenta – ZPC Milanówek. Jako że maluch waży tylko 21 g i kosztuje grosze, wzięłam go do testu, tradycyjnie w liczbie dwóch sztuk. Degustacja nastąpiła szybko, ponieważ obiecałam sobie wyjeść jak najwięcej słodyczy oblanych czekoladą, zanim zajmą się nimi letnie upały.
batonik czekoladowy Silky Milky
Mimo iż nie szaleję za Milky Way’em, uwielbiam jego wygląd: chropowatą podstawę i pofalowany, ozdobny wierzch. Niestety batonik Silky Milki Milanówka jest gładki. Wygląda tanio, czyli adekwatnie do ceny.
Silky Milky marki Milanówek dostarcza 461 kcal w 100 g.
Batonik czekoladowy typu Milky Way waży 21 g i zawiera 97 kcal.
Batonik czekoladowy Silky Milky pachnie ładnie: esencjonalnie mlecznie i odrobinę dusznym popcornem karmelowym. Im dłużej go wąchałam, tym wyraźniej czułam karmel. W tle czai się zalążek słodkiego nugatu z Marsa. Kompozycję uzupełnia mleczna czekolada Cadbury.
Łakoć jest zdecydowanie twardszy przy krojeniu od pierwowzoru, przypomina raczej Marsa z nugatem. Nie ulega ponad 30-stopniowym upałom, plus dla producenta.
Niepozorny mały baton ma zaskakująco grubą polewę. Jest miękka, plastyczna. Zgryza się ją niczym plastelinę. Gnie się i roluje. Okazała się proszkowata i chwilowo gęstawa. Niestety nie przemienia się w bagienko. Smakuje bardzo słodko i mlecznie. Ani nie odpycha, ani nie porywa.
Wnętrze milanowskiego Silky Milky to leciutki, gumeczkowy i suchy (!) nugat o smaku popcornu karmelowego połączonego z waniliowym Marshmallow Fluffem. Włazi w zęby na potęgę. Na domiar złego jest maksymalnie przecukrzony – po co?! Warto jeść go w duecie z gorzkim napojem.
Batonik czekoladowy Silky Milky Milanówka to mięciutka kostka cukru o smakach wanilii i karmelowego popcornu w mlecznej czekoladzie. Podczas degustacji miałam ochotę przyznać mu 3 chi, jednak tuż po czułam się, jakbym zjadła pudełko kostek cukru (#bombonierkalat90). Mimo niskiej ceny i małego rozmiaru zdecydowanie do niego nie wrócę. Milky Way jest nieporównywalnie lepszy.
Ocena: 2 chi ze wstążką
Gdybym nie przyjechała do Wrocławia to bym go nie znala nawet z widzenia, bo w Krakowie czegoś takiego nie ma. Ja go z kolei zastałam w Dino. Ladne ma opakowanie, lubie niebieski (czyżby tez inspiracja Milky Wayem?) , ale niezbyt mnie kusil, bo jednak mialam pewnosc ze Milky Waya nie przebije – a on zresztą też jest taniutki ^^ przecukrzenie nie odrzuca mnie az tak, jak zapowiedz poocornu. Nie wiem, jakoś mi nie pasuje w batoniku z czekoladą :/ a jeszcze posmak marshmallow fluff?? Przykro mi, że to powiem, bo wiem że się w nim zakochalas, ale ja nie cierpie tego cukrowego i klejącego ulepka :D
Ty, miłośniczka cukru i plebejskości wszelakiej, gardzisz Marshmallow Fluffem?! Czemuż to?
Nie pasuje mi jego konsystencja :( no i jednak morduje cukrem, choć mogłabym to wybaczyć, gdyby tak się nie kleił do wszystkiego :P
Lubisz kogel-mogel?
A, to akurat lubię :D
w przedostatnim zdaniu chyba błąd, bo mysle ze nie wrócisz :)
Oczywiście, dziękuję <3
Wygląda fajnie, ale z opisu wnioskuję, że to nie moje smaki. Za to Milky Way’em to bym teraz nie pogardziła :)
Milky Way to przyjemna wizualnie ozdoba tortów i babeczek, ale sam w sobie jest żadnawy.
Milky Wayowa gumka o smaku popcornu i marshmallowa? Czym ja Ci podpadłam? Dobrze, że dziad dostał, co dostał.
PS Pamiętam, że komentowałam i rozpisałam się, że już opakowanie mi się nie podoba. Teraz się zastanawiam, jak często moje komentarze się nie dodają.
Niestety w spamie ich nie ma, bo tam też zaglądam.