Flowers Food, Mrs. Freshley’s Cinnamon Swirl Bun

Cinnamon Swirl Bun jest jednym ze słodyczy, o których spróbowaniu marzyłam od lat. O cynamonowej bułce z lukrem po raz pierwszy usłyszałam na początku studiów. Prawdopodobnie to wtedy we Wrocławiu otworzono Cinnabon Bakery Cafe. W kawiarni amerykańska słodka bułka drożdżowa z cynamonem serwowana była w kilku wariantach. Niestety nawet podstawowy dostarczał tak wiele kalorii – w internecie znalazłam informację, że na sztukę przypada… ponad 1000 kcal! – iż nie śmiałam nawet przekroczyć progu lokalu, a co dopiero wsadzić potencjalnego unicorna smaku do ust.

Któregoś tam dnia lipca wypadają moje urodziny. W 2019 roku poza prezentami od rodziny otrzymałam coś, czego się nie spodziewałam: paczkę pełną zagranicznych słodyczy. Wysłał ją Marcin, który mój gust słodyczowy zna jak nikt inny (a już na pewno lepiej niż rodzina). Nie umiem wyrazić słowami, ile ten prezent dla mnie znaczył. Nie tylko z uwagi na cudowności stanowiące zawartość, lecz także – przede wszystkim! – przez samą pamięć (nigdzie nie ogłaszam urodzin) i poświęcenie czasu na przygotowanie dla mnie czegoś miłego. Bardzo, bardzo Ci dziękuję – za wszystko, co robisz i kim dla mnie jesteś.

Flowers Food, Mrs. Freshleys Cinnamon Swirl Bun, amerykańska bułka drożdżowa z cynamonem i lukrem, słodka bułka drożdżowa, copyright Olga Kublik

Mrs. Freshley’s Cinnamon Swirl Bun
słodka bułka drożdżowa z cynamonem i lukrem

Lipca 2019 roku nie można określić miesiącem typowo wakacyjnym. Przez wiele dni pogoda nie rozpieszczała, a wyjście na dwór bez kurtki powodowało myśli samobójcze. Niestety – lub stety, zależy od punktu widzenia – moje urodziny zbiegły się z powrotem upałów. To z kolei sprawiło, że paczka wędrowała w trudnych warunkach, a cynamonowa bułka straciła na przystojności. Lukier nieco stopniał, ciasto w folii się spociło. Jednak nawet wypiek nieidealny wizualnie zrobił na mnie ogromne wrażenie.

Mrs. Freshley’s Cinnamon Swirl Bun od Flowers Foods dostarcza 398 kcal w 100 g.
Słodka bułka z cynamonem waży 113 g i zawiera 450 kcal.

Flowers Food, Mrs. Freshleys Cinnamon Swirl Bun, amerykańska bułka drożdżowa z cynamonem i lukrem, słodka bułka drożdżowa, copyright Olga Kublik

Cinnamon Swirl Bun pachnie bardzo słodko, ale również kwaśnawo, jakby w bułce znajdowały się świeże owoce, np. jabłka. Przywodzi na myśl cudowną i świeżą drożdżówkę z makiem, jabłkami i cynamonem. Aromat zdradza wilgotność i ciężar słodkiej bułki.

Amerykańska bułka cynamonowa jest lepka od lukru, który podczas podróży w paczce nieco się roztopił, jednak w domu na powrót stwardniał. Skądinąd lukrowa warstwa jest tak gruba, że miejscami osiąga co najmniej 0,5 cm. Aby nadto się nie pobrudzić, do degustacji drożdżówki z cynamonem przygotowałam talerzyk i widelczyk. (Podczas sesji zdjęciowej myłam ręce sto razy).

Flowers Food, Mrs. Freshleys Cinnamon Swirl Bun, amerykańska bułka drożdżowa z cynamonem i lukrem, słodka bułka drożdżowa, copyright Olga Kublik

Twardy i bardzo gruby lukier przywodzi na myśl skorupę. Nie smakuje jak zwykły lukier, czyli cukrem, lecz cukrem pomieszanym z czymś sztucznym, chemicznym. A może to nuta przejęta z warstwy bułki drożdżowej? Trudno stwierdzić, jako że elementy Cinnamon Swirl Bun naturalnie się przenikają.

Bułkę z cynamonem da się podzielić na części. Pomiędzy ślimakowymi zawijasami znajdują się zasmucająco cieniutkie warstwy cynamonu – czy w bułce cynamonowej nie powinno ich być zachwycająco dużo? Ciasto jest grube i pulchne, lecz nie obłoczkowo puszyste. To ciasto typu ciężkiego: zwarte, treściwe, sycące. Przywodzi na myśl dużego pączka. Tradycyjnego, nie jakiegoś tam mizernego donuta z marketu.

Niestety to koniec potencjalnych zalet. W smaku Cinnamon Swirl Bun zdradza 80% obmierzłego, starego, przesmażonego sto razy z rzędu tłuszczu i 20% bliżej nieokreślonej chemii. Po wzięciu kilku gryzów przed oczami stanął mi pączek pływający przez tydzień w tłuszczu, a potem wstawiony do lodówki bez odciskania, aby jak najszybciej zastygł i nie uronił ani kropelki oleju.

Flowers Food, Mrs. Freshleys Cinnamon Swirl Bun, amerykańska bułka drożdżowa z cynamonem i lukrem, słodka bułka drożdżowa, copyright Olga Kublik

Bułka Cinnamon Swirl Bun jest niczym zatłuszczona guma. Najmniejszy kontakt degustacyjny z nią sprawia, że wszystko pływa w oleju: talerzyk, widelczyk, palce, usta. Umieszczony w nazwie cynamon stanowi niewiele znaczący dodatek do smaku głównego, czyli starego tłucholca. Zresztą nawet ta ociupina cynamonu, która się w bułce drożdżowej znalazła, jest nieprzyjemnie gorzka.

Bardzo się cieszę ze spróbowania wymarzonej Cinnamon Swirl Bun, niemniej produkt marki Mrs. Freshley’s przyniósł mi ogromne rozczarowanie (Fresh w nazwie to jawny żart z klienta). Bułka jest zlepkiem oleju, cukru, białej mąki i szczypty gorzkiego cynamonu. Po degustacji zostaje w ustach posmak starego tłucholca i mydła. Robi mi się niedobrze na samą myśl, że aż połowę tego… tworu wrzuciłam do żołądka.

Ocena: 1 chi


Skład i wartości odżywcze:

Flowers Food, Mrs. Freshleys Cinnamon Swirl Bun, amerykańska bułka drożdżowa z cynamonem i lukrem, słodka bułka drożdżowa, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

24 myśli na temat “Flowers Food, Mrs. Freshley’s Cinnamon Swirl Bun

  1. Ja takie drożdżówki cynamonowe kupuje we francuzkiejpiekarni. Są pyszne i ogromne. To ślimaki drożdżowe z cynamonem oblane lukrem. Są pyszne! Wilgotne i w 100 % z naturalnych składników. Polecam skosztować jeśli ktoś ma te piekarniocukiernie w mieście ;)

  2. O nie, to zupełnie nie to samo, co prawdziwa cynamonka! Musisz spróbować takiej z piekarni. Ja tam nie liczę kalorii i zjadłam taką jedną na wakacjach w Danii… o mamo, to była najlepsza rzecz, jaka tam sprobowalam. Jedna taka bułeczka raz w życiu Cię nie zabije, a uwierz mi że smak jest tego wart :)

    1. Wiele rzeczy mnie nie zabije, co nie znaczy, że je zrobię. Nie ma szans. Mówi się „trudno” i żyje się dalej (:

  3. Już chyba wolałabym zjeść mega kaloryczną bułę z cukierni niż taki ociekający tłuszczem ulep (choć niewykluczone, że taka bogata w kalorie bułka też będzie smakowała tłuszczem, no bo skądś te kalorie muszą pochodzić :P).
    Ostatnio mam w ogóle fazę na ciasto drożdżowe i bułki, więc może zrobię w najbliższym czasie właśnie z cynamonem (odkryłam, że zagniatanie ciasta drożdżowego mnie odstresowuje, a bułki czy ciasto wychodzą idealne, więc aż miło się je robi ;))

    1. Ciasto drożdżowe robisz z mąki dla plebsu czy wyrafinowanej? W zamierzchłych czasach, gdy zdarzało mi się gotować, moim najczęstszym wypiekiem były kruche ciastka cynamonowe. Nieskromnie powiem, że były cudne.

      Ja z kolei ostatnio przechodzę fazę galaretkową. Nigdy nie jadłam samej galaretki, a teraz szamam codziennie i jak już mam ostatni pucharek, zalewam inny smak na kolejne dni. Niby z jednego suszka wychodzą cztery porcje, jednak byłyby małe, więc robię trzy. Do tego owoc i słodycz. Takie oto mam wieczorne desery :)

      1. Z mąki dla plebsu – pszennej, ale zazwyczaj eko (znacznie lepiej mi wychodzi) lub orkiszowej.
        Nie przepadałam nigdy za galaretką, w zeszłym roku próbowałam kilku wegańskich z ciekawości, ale wolę budyń ;) Moja mama z 1 galaretki robi 2 porcje.
        A co do wieczornych przysmaków, to ja mam ostatnio taki ulubiony zestaw kolacyjny – surówka z marchewki i jabłka z orzechami i 3 kanapki z mojego chleba żytniego jeśli upiekę, a jak nie to z bułki i do tego kawałek czekolady ciemnej z orzechami lakowymi z Biedry. Jak jem kolację w domu, to niemal zawsze to ;)

        1. Na wszelki wypadek uściślę, że mój deser to nie kolacja. Na kolację jem chleb z ziarnami – 2 duże lub 3 małe kromki – z różnymi pastami wegańskimi i warzywami. Obecnie najczęściej warzywem jest pomidor malinowy, czasem sięgam po sałatę masłową. W zimie z kolei wybieram ogórki długie lub konserwowe.

          1. Wiem, że Twój deser to nie kolacja, ale zapewne porą odpowiada mojej kolacji ;) Ja jem deser koło 16 zazwyczaj, a to pewnie bliżej Twojej pory obiadowej ;)
            Moja kanapki ostatnio robię w 3 wariantach – jedną z masłem i dżemem, drugą z masłem orzechowym, miodem i zmielonym siemieniem lnianym, a trzecią z hummusem, pomidorem i szczypiorkiem. W weekendy czasem jem z masłem, serem żółtym, ogórkiem i szczypiorkiem.

            1. Mam nową pracę i obecnie jadam obiady dopiero o 19 :( Mogłabym wcześniej, ale jedzenie przy ludziach gówienka odgrzewanego w mikrofalówce to żadna przyjemność. Wolę poczekać na powrót i ugotować coś „na świeżo” (w cudzysłowie, bo przecież i tak nie gotuję :P).

              Miód kładziesz na masło orzechowe czy mieszasz? Dla mnie Twoje jedzonko zawiera za dużo składników. Lubię posiłki o spójnym motywie.

              Sera żółtego nie kupuję, bo zanim zjadłabym kostkę, czy nawet plastry, zeschnąłby się lub spleśniał. Wyjadam go za to ludziom, u których jestem, oczywiście po otrzymaniu zgody. Łukaszowi wyjadałam ser, a ostatnim razem Marcinowi w Warszawie.

              1. U mnie rozkład jedzenia zależy od dnia – jak jestem w pracy, to jem obiad koło 15 – 16 (razem z podwieczorkiem, bo nie mam czasu na rozdzielanie tego) i potem kolację albo o 20 (jak wracam wcześniej) albo o 21.30 – 22 jak kończę późno i wtedy jem w pociągu. Jedzenie jem na zimno i teraz jak jest lato to wychodzę do parku w przerwie w pracy. A jak jestem w domu to pierwszy lunch jem już koło 12 – 13, potem ok 15 drugi + deser i ok. 19 – 20 kolację.
                Miód kładę na masło, ale rozsmarowując go, samoistnie miesza się z masłem. Lubię miszmasze, ale łączenie kilku części dania wciąż jest dla mnie mało atrakcyjne i wszystko jem po kolei.
                Ja też nie kupuję i podjadam rodzicom, ale taki pakowany ser w plasterkach spokojnie 2 – 3 tygodnie poleży w lodówce :P

                1. Chodzę spać o 1:00 i zdecydowanie bym padła, gdybym jadła kolację o 20:00. Ofc Ty jesz normalnie od rana, więc jesteś najedzona. Ja nie. Wolę jeść w drugiej połowie dnia, mimo iż to niezbyt korzystne dla organizmu. Wychodzę z założenia, że póki bilans dobowy się zgadza, jest git.

                  1. Nie powiedziałabym, że to nie jest niekorzystne. Wiele osób stosuje styl żywienia IF, w którym śniadanie jedzą późno (kolację jednak trochę wcześniej, bo tutaj ważny jest długi odstęp między ostatnim, a pierwszym posiłkiem) i mają się dobrze. Nie ma co na siłę jeść rano, jeśli nie jesteś głodna i wolisz wykorzystać dzienną pulę kcal w drugiej połowie dnia ;)

                    1. Pierwszy raz słyszę o stylu żywienia IF. Wygooglowałam i niee, brzmi strasznie :P Zdecydowanie nie jem w takim modelu.

  4. Ja miałam to szczęście, że próbowałam cinnamon roll w ojczyźnie tego. Prawdziwe pewnie może smakować, ciekawe było, ale zupełnie nie dla mnie. Wybrałam jakąś wersję mini (i tak miała około 600 kcal i była wielkości pączka!), a i tak ledwo… Słodko, tłusto! Ale nie umarłam i cieszę się, że to zaliczyłam. To twór bardzo maminy.
    Mama rok temu miała fazę na te bułki z CinnaBon. Mną trzęsło od cukru po samym patrzenia i oddychaniu w pobliżu.

    O ile tak na miejscu kiedyś spróbowałam (trzeba po prostu pewne rzeczy poznać i tyle), tak paczkowanej bym się nie odważyła. Ciebie jednak rozumiem.

    To podoba Ci się z wyglądu? Nie wierzę. :P Jakby ktoś s… I zakręcił przy tym bioderkami.

    Haha, mycie łap przy zdjęciach… Taak. Zawsze jak grzebię w nadziewańcach. I tak razy sto.

    Najgorsze tu to chyba… Wszystko. Najpierw chciałam napisać, że smażenie, ale no nie wiem. Rany, już nawet cynamonu żałować…

    Współczuję, że na takie coś trafiłaś. Cieszę się, że trafiłam lepiej. To… No nie. Cóż, na to bym ni jak nie trafiła, bo by nawet nie skusiło, hyhy (przypominam, że mnie już wygląd odpycha).

    1. Zakręcona niczym kupsko tancerza cynamonowa bułka podoba mi się na tej samej zasadzie co 7 Days. Określiłabyś go jako ładny słodycz? Ja nie, mimo tego mi się podoba. Drożdżówki mają w sobie coś, co uważam za atrakcyjne wizualnie. Bułka musiałyby być napraaaawdę paskudna, żebym się skrzywiła.

      Twoja reakcja na zapach bułek jedzonych przez mamę to moja, kiedy mijam knajpy, w których sprzedaje się smażeninę. Zresztą wiem, że się ze mną zgodzisz. Stary i tysiąc raz przesmażony tłuszcz wisi w powietrzu i je zagęszcza. Przylepia się do ciała, włosów i ubrań. Ohydztwo.

      Cynamon rzecz droga. Należy dawkować uciechy.

      1. A to, ja mam tak samo w drugą stronę. Większość bułek wygląda według mnie źle, bo… są bułkami.
        Lubię natomiast wygląd precli, w tym pierników w czekoladzie o ich kształcie, ale ich nie jem.

        O tak… smród smażenia to potworność. Rany, jak mieszkałam w Suwałkach, najpierw była tam jedna knajpka sushi i brałam tylko na dowóz do domu, bo tak smażeniem jechało… Nieumiejętnie robione tempury i… fu. Ale nawet nie stary tłuszcz i normalne składniki, a samo smażenie… cierpię, jak Mama coś smaży.

        1. Pierniki w czekoladzie bez nadzienia w kształcie precli to moje wizualnie ulubione, co zawsze podkreślam. Kiedy w domu rodzinnym pojawiała się paczka, po chamsku wszystkie wybierałam.

          Co do kształtów pieczywa i słodyczy, UWIELBIAM rogale i rogaliki. Nie przepadam za to za oponkami (donutami, bajglami etc.). Co ja se wsadzę w bułkę, która ma w środku gigantyczne dziursko? Z kolei w chlebie najbardziej lubię piętki AKA dupki.

          Kiedy chodzę do Sushi 77, ZAWSZE cierpię przez nagromadzenie smażeniny w powietrzu :'( Bardzo lubię ich sushi, niemniej jakościowo jest to knajpa typowo sieciówkowa. W złym tego słowa znaczeniu.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.