Ritter Sport, Hazelnut Creme + Crisp

Witam wszystkich w recenzji ubiegłorocznej sezonowej czekolady Ritter Sporta. Jak powszechnie wiadomo, najlepszy moment na prezentację zimowej, prawdopodobnie od kilku miesięcy niedostępnej tabliczki to środek lata. Kiedy z nieba padają promienie białego słońca, łatwiej wczuć się w końcoworoczny klimat. Czyż głos drących japy dzieciaczków nie przypomina uroczych dzwoneczków sań Mikołaja?

Historia zakupu Hazelnut Creme + Crisp pełna jest wahania, niepewności i walki ciekawości z wcalemitoniepotrzebnością. Polowanie na nią miało miejsce tak dawno, że nie potrafię nawet ustalić miesiąca. Było to tuż po ukazaniu się zimowych czekolad Ritter Sporta w Polsce, podczas miłej portfelowi promocji w Rossmannie. Ale, ale! Miejcie na uwadze fakt, że poszłam do drogerii jedynie po kilka sztuk tabliczki z korzennym ciachem Spekulatius, w której zakochałam się rok wcześniej.

Dzisiejszej bohaterki brać nie zamierzałam, gdyż wydawała mi się oklepana, na dodatek urozmaicono ją dodatkiem kruszonych orzechów, za którymi nie przepadam. Z drugiej strony w plecy kłuła mnie igiełka ciekawości. Podchodziłam i odchodziłam od regału niczym upośledzony bumerang. Kiedy zadecydowałam, że jest mi do szczęścia niezbędna, byłam już przy kasie. Poprosiłam ekspedientkę o poczekanie i pobiegałam naprawić błąd. Tak oto Hazelnut Creme + Crisp wróciła ze mną do domu.

Ritter Sport, Hazelnut Creme and Crisp, mleczna czekolada nugatowa z orzechami lakowymi, copyright Olga Kublik

Hazelnut Creme + Crisp

Z uwagi na długie oczekiwanie na degustację poza lodówką – pozostałe mleczne i białe czekolady schowałam, jak tyko zaczęły się upały, czyli na przełomie maja i czerwca, jednak Ritter Sporta planowałam zjeść szybko – tabliczka przejawiała wizualne ślady walki z wysokimi temperaturami. Na szczęście nie wpłynęło to niekorzystnie na konsystencje poszczególnych warstw.

Hazelnut Creme + Crisp marki Ritter Sport dostarcza 580 kcal w 100 g.
4 kostki czekolady z kremem orzechowym ważą 25 g i zawierają 145 kcal.

Ritter Sport, Hazelnut Creme and Crisp, mleczna czekolada nugatowa z orzechami lakowymi, copyright Olga Kublik

Nie mogę stwierdzić tego na sto procent, ponieważ czekoladę Nugat Ritter Sporta jadłam dawno, jednak mam silne przeczucie, iż Hazelnut Creme + Crisp pachnie zupełnie jak wersja nugatowa. Czuć pyszną mleczną czekoladę (z tłuszczykiem, ale nie obmierzłą margaryną), intensywny krem orzechowy i świeże orzechy laskowe. Degustacja zapowiada się esencjonalnie plebejsko, tłusto, słodko i laskowoorzechowo na potęgę. Nie rozkochuje, ale zadowala. Za aromat przyznałabym jej mocną czwórkę.

Hazelnut Creme + Crisp składa się z grubej warstwy czekolady mlecznej, zwłaszcza od strony wierzchniej (zdjęcie numer 4). To z kolei sprawia, że nadzienia jest nieprzesadnie dużo. W kremie zatopiono zarówno pokruszone orzechy laskowe, jak i chrupki. Nic nowego, nic oryginalnego, ale też nic obmierzłego.

Ritter Sport, Hazelnut Creme and Crisp, mleczna czekolada nugatowa z orzechami lakowymi, copyright Olga Kublik

Gruba czekolada mleczna rozpuszcza się w ustach momentalnie – to idealna propozycja dla niecierpliwych. Daje się poznać jako kremowa, gęsta i tłusta, dzięki czemu przyjemnie opływa język. Przemienia się w bagienko. Cechuje ją proszkowatość cukru pudru: drobna i chrzęszcząco-rzężąca (nie zdziwiłabym się, gdyby to był właśnie sproszkowany cukier). Smakuje bardzo słodko i przyjemnie mlecznie. Nosi w sobie zapowiedź nugatu wnętrza. Oblepia palce i usta. Jest nazbyt cukrowa, mimo tego rozkoszna.

Krem okazał się miękki, tłusty, typu kremowego. Jest aksamitny, nie przejawia proszkowatości. Przedstawia się jako miększy od czekolady i rozpuszcza się jeszcze szybciej – w setną sekundy. Smakuje podobnie jak krem z tabliczki Nugat, czyli obłędnie nugatowo. Jedyną smutną rzeczą jest jego znikoma ilość.

Dodatki do nadzienia to:

  • chrupki pszenno-ryżowe – okrągłe, duże, chrupiące i kruche. Wprowadzają słonawy posmak do bardzo słodkiej kompozycji, co działa in plus,
  • pokruszone orzechy laskowe – to okazy świeże. Nie zostały ani uprażone, ani otoczone wstrętną skorupką cukrową. Cudownie chrupią i są pełne laskowoorzechowego smaku.

Ritter Sport, Hazelnut Creme and Crisp, mleczna czekolada nugatowa z orzechami lakowymi, copyright Olga Kublik

Ileż bym straciła, gdybym posłuchała głosu wcalemitoniepotrzebności i nie zakupiła czekolady Hazelnut Creme + Crisp Ritter Sporta! Mimo iż w tamtym czasie czułam przygnębienie niepotrzebnym wydłużaniem listy posiadanych słodyczy, dziś jestem przeszłej sobie wdzięczna. Tabliczka bowiem okazała się pyszna i rozkosznie plebejska. Jest bardzo słodka, bardzo tłusta i bardzo gęsta. Do głównego smaku co jakiś czas dochodzi delikatna słoność chrupek pszenno-ryżowych, co jest przyjemne.

Żałuję, że w mojej zimowej tabliczce – a może we wszystkich? – Ritter Sport zastosował mleczną czekoladę kosztem nadzienia. Kremu zdecydowanie powinno być więcej. Z kolei ilość dodatków uważam za trafioną w punkt. Jeśli ta mlecznoczekoladowo-nugatowa esencja plebejskości pojawi się tegorocznej zimy, chętnie ją kupię. Z drugiej strony wolałabym poznać coś nowego, być może jeszcze lepszego.

Ocena: 6 chi


Skład i wartości odżywcze:

Ritter Sport, Hazelnut Creme and Crisp, mleczna czekolada nugatowa z orzechami lakowymi, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

13 myśli na temat “Ritter Sport, Hazelnut Creme + Crisp

  1. O kurczę no proszę a ja od lat limitek nie kupuje bo dawno się zrazilam do Rittera … a tegoroczne letnie smaki będziesz testować ?

    1. Tak, upolowałam dwa warianty letnich Ritterów :) Z truskawkowym musem będzie pyszny, czuję to. Cytrynowego się boję, bo biała limitka sprzed paru lat była passskudna. Drugi wariant kupiłam wyłącznie z uwagi na wafel.

  2. Ach, prawie już poczułam świąteczny kilmacik ubierania choinki, siedzenia w domu pod kocykiem bo n polu zimno i mokro, obżerania się pierogami i makowcem na wigilii… No, prawie poczułam, bo jakoś smak tej czekolady mało zimowy mi się wydaje. Orzechy laskowe to bardziej z jesienią mi się kojarzą. Mogliby zrobić z tej tabliczki normalny, całoroczny smak, a nie zimową limitke, skoro jest taka dobra.

    1. Mnie z jesienią – zwłaszcza dniem Wszystkich Świętych – kojarzą się prażone orzechy i migdały. Dalej dynia, kasztany i gruszki.

      1. Aaaa mi też! Gruszki gruszki i jeszcze raz gruszki bo mamy ich na tony :) w sensie moja ciotka w ogrodzie ;)
        Też już czuje jesień – w sklepach z obuwiem stoją już kozaki, w nocy temperatura spada do 10 stopni … lubię tę porę roku ale skąpaną w promieniach słońca. Ta gra kolorów jest niesamowita :D

        1. Słoneczna pogoda + miliony złocistych liści szeleszczących pod nogami to oblicze jesieni, jakie lubię. Tego mokrego, zimnego i ponurego nie lubię.

  3. Te chrupki pszenno ryżowe nieco zaburzyłyby mi konsumpcję, ale i tak całość wydaje się bardzo smakowita i z opisu przypomina mi moje ulubione – nugatowe merci ;)
    Znalazłam 2 małe literówki – w pierwszym zdaniu pod drugim zdjęciem brakuje k w 3 wyrazie od końca, a pod trzecim zdjęciem w przedostatnim zdaniu pierwszego akapitu chyba powinno być palce – zapewne chcesz wiedzieć :*

  4. Po prawdziwe Rittery zapraszam do Austrii. W Polsce są to tylko fejki z podwójnym słodem jęczmiennym i E402 w środku.

  5. Rozumiem chęć niekupowania, a jednocześnie niemal magnetyzm jakiejś czekolady. Nawet akcja przy kasie – czuję, że mogłaby i u mnie się zdarzyć (także w drugą stronę). Ostatnio nawet w Tesco też z kolejki wyskoczyłam po czekoladę (ale sporo narodu było przede mną).
    Ta czekolada z oczywistych powodów mnie nie kusiła ani trochę.
    Pochwalę się, że zgadłam, że Tobie posmakuje. Przemknęło mi przez myśl, czy Mamie nie kupić, żeby z ciekawości podkraść trochę i porównać nasze odczucia (ale by było, gdybym się na to zdecydowała, a Ty byś zrezygnowała z zakupu – byłam dziwnie pewna, że zobaczę ją u Ciebie), ale Mama jakoś specjalnie uczuciem RS nie darzy.

    Cukrowość cukru pudru? Do nugatu akurat chyba taka pasuje bardziej niż zwykła, ale i tak… Wiesz, co myślę.

    Nieprzesadnie dużo? A wiesz, że nie kojarzę, byś w jakiejś recenzji uznała, że nadzienia jest za dużo? Zdarzyło Ci się?

    1. Chrzęszczenie cukru pudru, czy w ogóle jakiekolwiek chrzęszczenie, uważam za zło. Dlaczego pasuje Ci ono do nugatu?

      Za dużo nadzienia? Nie znam takiego pojęcia <3 :D

      Moja mama zakochała się w Ritterze, kiedy zaczęła jeździć z już-nie-tak-nowym ukochanym w góry. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że obecnie jest to jej ulubiona marka czekolad.

      1. Nie, nie! Źle zrozumiałaś. Chrzęszczenie żadnego rodzaju do nugatu mi nie pasuje. ALE jak już ma być cukrowo… to cukrowość cukru pudru bardziej mi do nugatu RS pasuje niż miał by to być zwykły cukier. Po taki puder, taki delikatniejszy itp.

        O, a moja z kolei nigdy Rittera nie lubiła. Ponoć zawsze jej czymś dziwnym waliły (obie obstawiamy, że lata temu była to nutka kakao, która ponoć w nich była – co wiem, ze starych recenzji różnych ludzi).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.