Nestle, Orion Ledove Kastany v bile cokolade

Bohater dzisiejszej recenzji to kolejny – niestety już przedostatni – czeski baton przywieziony mi z sąsiedniego kraju przez mamę i jej ukochanego (słodko dziękuję!).

Ledove Kastany v bile cokolade to baton oblany białą czekoladą i wypełniony kakaowo-orzechowym nadzieniem. Ponieważ próbowane dotychczas czeskie słodycze raz były pyszne, raz dziwne lub paskudne, nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać. Dodatkowy znak zapytania wprowadził fakt, iż marka Orion należy do koncernu Nestle, którego produkty dawniej uwielbiałam, a obecnie uważam za słabej jakości.

Nestle, Orion Ledove Kastany v bile cokolade, czeski baton czekoladowy z nadzieniem kakaowo-orzechowym, copyright Olga Kublik

Ledove Kastany v bile cokolade
czeski baton czekoladowy

Czeski baton czekoladowy Ledove Kastany v bile cokolade składa się z czterech kostek i odznacza się kolorem kremowej białej czekolady, jakże dalekim od czystej bieli. Według mnie jest przepiękny w swej prostocie. Oblewająca go polewa daje się poznać jako cudnie gruba, lecz i kremowego wnętrza nie pożałowano. To drugie ma esencjonalny kolor apetycznego kakaowego brązu.

Ledove Kastany v bile cokolade marki Orion od Nestle dostarcza 567 kcal w 100 g.
Czeski baton w czekoladzie białej waży 45 g i zawiera 255,5 kcal.

Nestle, Orion Ledove Kastany v bile cokolade, czeski baton czekoladowy z nadzieniem kakaowo-orzechowym, copyright Olga Kublik

W przeciwieństwie do posiadanych przeze mnie mlecznych czekolad baton z Czech nie trafił do lodówki, jako że planowałam go zjeść wkrótce po otrzymaniu. Jak się pewnie domyślacie, plan spełzł na niczym. Biedak leżał więc przez długie tygodnie w pokoju rozgrzanym letnimi upałami. Na domiar złego wcześniej przeżył podróż z Czech do Polski, co też mogło zmienić go nie do poznania. Czy jednak uległ przeciwnościom losu? Ani trochę! Spójrzcie tylko na zdjęcia, na których prezentuje się idealnie.

Ledove Kastany v bile cokolade pachnie ciut margarynową, mdławą i słodką białą czekoladą ze środkowej półki. Jasne, mogło być gorzej, ale mogło być też znacznie lepiej.

Nestle, Orion Ledove Kastany v bile cokolade, czeski baton czekoladowy z nadzieniem kakaowo-orzechowym, copyright Olga Kublik

Biały batonik czekoladowy jest na tyle miękki, że nóż wchodzi w niego jak w krem, acz na tyle twardy, że do przecięcia kostki trzeba użyć nieco siły. Z uwagi na zwarty i twardszy od czekolady krem łamie się z lekkim pyknięciem. Nadzienie przy rozdzielaniu syczy. Baton jest lepki, co budzi nadzieję na bagienkowość.

Podczas degustacji zęby zatapiają się w czeskim batonie niczym w kostce wystawionego z lodówki masła. Biała czekolada daje się poznać jako niemożliwie gęsta, obłędnie bagienkowa i niestety bardzo proszkowata. Smakowo stanowi esencję plebejskości. Jest słodka, idealnie białoczekoladowa, przepyszna. Poza wysoką cukrowością odznacza się wyrazicie biszkoptową nutą.

Skryte pod białą czekoladą nadzienie kakaowo-orzechowe – z orzechów laskowych – pozostaje niezauważalne w zapachu. To aromatyczny ninja. Jest tak samo miękkie, gęste i kremowe jak czekolada. W nim również występuje zatrzęsienie proszku. Smakuje słodko i idealnie kakaowo. Przywodzi na myśl słodkie, gęste, bagienkowe kakao zapożyczone z nadzienia wafli kakaowych, np. Grześków bez czekolady.

Nestle, Orion Ledove Kastany v bile cokolade, czeski baton czekoladowy z nadzieniem kakaowo-orzechowym, copyright Olga Kublik

Jak wyjaśniłam we wstępie, baton Ledove Kastany v bile cokolade stanowił dla mnie zagadkę. Byłam skłonna uważać go raczej za twór kiepski niż godny uwagi, np. przez fakt, że to wyrób Nestle.

Tymczasem czeski baton w białej czekoladzie zaskoczył mnie i oczarował. Białoczekoladowo-biszkoptowa polewa jest gruba, gęsta i bagienkowa. Ma wyrazisty smak, który nijak nie odpowiada przeciętnemu aromatowi. Kakaowo-orzechowe nadzienie wcale nie jest gorsze od czekolady. Daje się poznać jako plastyczne i pełne smaku rodem z Grześków (tradycyjnych bądź bez czekolady). W całokształcie batonowi przewodzą: wyrazistość smaków, miękkość warstw, bagienkowość konsystencji, wysoka słodycz typu cukrowego. Za sprawą dziecka marki Orion koncern Nestle udowodnił, że jak chce, to potrafi.

Ocena: 6 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Nestle, Orion Ledove Kastany v bile cokolade, czeski baton czekoladowy z nadzieniem kakaowo-orzechowym, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

6 myśli na temat “Nestle, Orion Ledove Kastany v bile cokolade

  1. Po nazwie myślałam, że w środku będzie jakiś krem z kasztanów czy coś :D intryguje mnie biszkoptowy posmak w czekoladzie, nigdy czegoś takiego nie czułam. Szkoda też, że w nadzieniu nie czuć czegoś Nutellowego albo Montowego, bo wtedy to już na pewno planowałabym kolejne wakacje w Czechach, żeby go dorwać. A tak to w sumie chętnie bym go spróbowała bo brzmi przepysznie, ale nie jest to coś na liście must eat ;p

    1. Ja bym nie chciała nadzienia o smaku Nutelli czy Monte. W połączeniu ze słodką białą czekoladą byłoby to zbyt wiele. Przynajmniej tak mi się wydaje.

  2. Już chciałam pisać, że najciekawiej to brzmi nazwa po czesku, ale nie. Zdjęcie przełamanego jest najciekawsze, faktycznie ładnie i tak niecodziennie się prezentuje.

    Zdanie, że krem jak z wafli zabrzmiało tajemniczo. U mnie od razu negatywne skojarzenie, ale domyśliłam się (choć nie byłam pewna na 100%!), że u Ciebie na plus.

    Tak sobie pomyślałam przy tej recenzji, że zawsze mam problem z pisaniem, że coś jest orzechowe, gdy chodzi konkretnie o laskowe. Laskowoorzechowe? Laskowo orzechowe?

    I w kwestii tego, jak baton wyszedł. Dobrze – no właśnie. Wiesz, że nawet mnie to w żaden szok nie wprawilo? Jadłam dwie czekolady Orion i mnie zachwyciły. Ostatnie zdanie – podpisuję się! Pytanie tylko, dlaczego marce Nestlé już tak często się nie chce… Co, zdobyli zaufanie itp. i myślą, że będą tak na tym jechać? Smutne.

    1. Słowo laskowoorzechowy to jeden z moich tworów, więc nim się nie sugeruj. W żadnym słowniku go nie znajdziesz. Sami językowcy mają problem z zapisem tego typu dwuczłonowców (źródło). Najbezpieczniej jest pisać o smaku/zapachu orzechów laskowych. Na zabawy słowami można sobie pozwalać przy bardzo dużej świadomości językowej. Gwarantuję Ci, że jeśli ja napiszę wogle, nikt nie pomyśli, że sądzę, iż taka forma jest poprawna. Za to jeśli wogle pojawi się w artykule pomiędzy milionem innych błędów, nie zostanie odczytany jako forma zabawy z tekstem. Konkludując, jeśli czujesz się pewnie i znasz swój warsztat, sięgaj po kontrowersyjne odmiany :)

      Mnie też smuci podejście Nestle, zwłaszcza że koncern zepsuł mi Kit Kata. Cóż poradzić?

      1. Ja siebie znam i też tworzę sobie słowa często, bo po prostu w języku chyba nawet nie istnieją odpowiednie określenia na wytwory… Mojego czy Twojego umysłu. Bo gdy chodzi o skojarzenia… Wiadomo.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.