Prezentując na blogu Wafle ryżowe w czekoladzie deserowej od Good Food jako drugie, nieco zakłamuję rzeczywistość, ponieważ tak naprawdę to Wafle ryżowe w czekoladzie mlecznej stanowiły wybór numer dwa. Kolejność degustacji została podyktowana okrutnymi datami ważności, z którymi nie da się pertraktować. Z własnej woli zjadłabym najpierw potencjalnie lepsze, a więc mleczne.
Wafle ryżowe w czekoladzie deserowej
Paczka wafli ryżowych w ciemnej czekoladzie zawiera cztery krążki ważące łącznie 70 g (tym razem waga się zgadzała). Wyglądają ładnie i przywodzą mi na myśl baśniową Śnieżkę Disneya. Ciemna polewa na białych waflach jawi się jako czarne włosy na jasnym licu młodej królewny-uciekinierki. Polewa pokrywa wafle szczelnie i nie pozwala na choćby drobne prześwity, bo i jak miałaby wyglądać Śnieżka z gołymi plackami na głowie? Nawet krasnal nie tknąłby jej kilofem, a co dopiero książę ustami.
Wafle ryżowe w czekoladzie deserowej od Good Food dostarczają 475 kcal w 100 g.
Paczka czekoladowych wafli ryżowych (4 wafle) waży 70 g i zawiera 332,5 kcal.
1 wafel ryżowy w czekoladzie ciemnej waży 17,5 g i dostarcza 83 kcal.
Zapach śniadaniowo-deserowych krążków zbożowych Good Food jest zróżnicowany z uwagi na stronę, od której się je wącha. Polewa pachnie cudowną i wyraziście kakaową ciemną czekoladą. (Nic w tym dziwnego, wszak produkt zawiera min. 48% masy kakaowej w czekoladzie). Z kolei wafel daje się poznać jako duszny i subtelnie popcornowy, przy czym tu bardziej niż w wariancie mlecznym czuć preparowany ryż. Czekoladowy awers ma intensywniejszy aromat niż zbożowy rewers.
Degustację rozpoczęłam od zgryzienia z wafli ryżowych fragmentu ciemnej czekolady. Odkryłam, że początkowo jest krucha i twardawa. W ustach rozpływa się na zero, jednak wcześniej plastelinowieje. Przez chwilę memła się niczym zbitek taniego polewiszcza. Jest bardzo proszkowata. Smakuje słodko i kakaowo – oba smaki są wyraziste. Jakością nijak nie różni się od mlecznej siostry.
Wafle ryżowe nie są inne niż przeciętni przedstawiciele tego rodzaju pieczywa. Zdradzają delikatną styropianowawość. Są chrupiące, ale nie tak cudownie, jak chociażby wafle kukurydziane. Cechują je mięsistość i pożywność. Dają się poznać jako naturalnie słodkawe i subtelnie popcornowe.
Wafle ryżowe w czekoladzie deserowej od Good Food dzielą z wariantem mlecznym to, że ich warstwy osobno są przeciętne, jednak w całokształcie maskują wzajemnie swoje wady i sprawiają przyjemność. One również przywodzą na myśl popcorn w czekoladzie, tym razem jednak wyraziście kakaowej.
Polewa z ciemnej czekolady jest twardsza od wafli ryżowych, co sprawia ciekawe i zabawne wrażenie podczas degustacji. Gdy je się ją osobno, przechodzi przez trzy stadia. Pierwsze stadium to kruchy węgiel. Drugie memłająca się plastelina. Trzecie woda z proszkiem. Kiedy jednak spożywa się ją w połączeniu z waflem ryżowym, pozostaje w pierwszym stadium i daje się poznać wyłącznie jako atrakcyjna.
Ocena: 4 chi
Podoba mi się porównanie wafli do Śnieżki, a zwłaszcza fragment o łysych fragmentach, krasnalach i księciu :D
Te wafle są ładniejsze wizualnie, ale smakowo zdecydowanie wybrałabym wczorajsze (jeśli wybierałabym jakiekolwiek, normalnie zostawilabym je na półce :p)
To jest prawdziwa fabuła bajki. Ta, którą zna świat, została zmyślona.
Może wyjdę na wyjątkową hejterkę, ale już ciemna czekolada ni jak mi nie pasuje do czegoś takiego już z założenia. Mleczna to jeszcze jakoś bardziej mi się ze smarowidłami kojarzy, ale ciemna, która powinna być wykwintna, smakować głęboko, nutami różnymi… no gdzie?! W ogóle do jakiś takich wafli to ja już bym prędzej jakieś szynki, ketchupy, musztardy i serowe smarowidło-dipy widziała (nie mówię, że tak bym je zjadła, ale może tak i z warzywami bym nie umarła; od wersji z czekoladą wolałabym zjeść… prawie wszystko).
Aktualnie testuję wafle ryżowe Kupca i zdradzę, że te w ciemnej czekoladzie są znacząco lepsze od wariantu w mlecznej, więc nie podzielam Twojej opinii.
Parę lat temu nie wyobrażałam sobie serka wiejskiego na słodko. Po spróbowaniu – i to dopiero w liceum – zmieniłam zdanie.
Też sobie nie wyobrażam. Kiedyś, też w liceum – piona!, próbowałam a to z cynamonem, a to z płatkami jakimiś, miodem… No za cholerę. Wiejskie lubię zupełnie czyste. Są za boskie, by cokolwiek do nich dodawać.
Jeszcze ciekawostka. Do gimnazjum (?) nie tykałam serka wiejskiego, bo obrzydzało mnie, że składa się z serowych grudek zatopionych w śmietanie.
A zobacz, ja od dziecka nie lubiłam śmietany (cierpiałam, gdy babka chciała, bym zjadła ogórka ze śmietaną), a serki wiejskie zawsze uważałam za w porządku. Może bo zawsze jadłam tylko lekkie? Smakują jak grudki sera w mleku. Te naturalne, nielekkie rzeczywiście są smietanowe.
W moim domu rodzinnym do niczego nie używało się śmietany. Mama gotowała na jogurcie naturalnym. W serkach wiejskich śmietana mi nie przeszkadza.
Właśnie u mnie w domu Mama też zawsze wolała jogurt, więc jak wypadało, że był obiad u babki to śmietana była dla mnie spożywczym (negatywnym) szokiem.
O, serki wiejskie wolisz naturalne niż lekkie?
U mojej babci ze strony taty pół lodówki było zastawione śmietanami, i to nie przesada.
Nie „wolę” żadnego. Smakowo lubię je na równi. I jeszcze uwielbiam twarożki grani.
Ja nie lubię w deserowej czekoladzie to już w jogurtowej są lepsze:)
A próbowałaś te z Lidla mini w polewie z tygodnia bio ?
Kupiłam jakieś pokryte w całości czekoladą.
W całości ? Te miały mieć jednostronną polewę i być mini :P ja dostałam jedną paczkę na 50% taniej przecenioną bo ostatnie im zostały więc się cieszę zwłaszcza że jeszcze to wariant deserowy był :)
Kurczę, teraz to już sama nie wiem, ale wydaje mi się, że jednak w całości.
Nie ta marka :)
Ja mam nadal opory co do serka wiejskiego na słodko. Z czym to jesz w wersji deserowej ?
Ze świeżymi owocami, np. jagodami lub borówkami amerykańskimi. Rok albo dwa lata temu zjadłam ze świeżymi truskawkami pociętymi w kostkę i… o mamo, nie ma lepszego połączenia <3 Z kolei dawno temu, jak szamałam serek wiejski z kanapkami, kupowałam czasem taki do wymieszania z miodem albo dżemem. Również bardzo mi smakuje.
Muszę spróbować w takim razie zjeść go dzisiaj z borówkami bo mam już je trochę sflaczałe w lodówce :) bardzo słodkie! Będą jak ulał ;)
Hm może jeszcze z dżemem da się to wymieszać ? Mam borówkowy!
Ja bym dała albo to, albo to. W tym roku skusiłam się na serek wiejski z nieco sflaczałymi już borówkami. Tak mi smakował, że poszłam po kolejny. Akurat kupiłam dwa. I borówek też starczyło, choć w drugim było mniej.
Wolę zjeść oddzielnie wafle, a potem czekoladę, ale jadłam kilka razy wafle z czeko z Rossmanna i były ok, więc te pewnie też by były. No ale przez polirycynooleinian w składzie nie planuję testować :P
Kiedy sięgam po wafle kukurydziane bez polewy, oznacza to, że nie mam ochoty na nic słodkiego. Wobec tego w moim przypadku zestaw kilka wafli + kawałek czekolady nie ma racji bytu.