Mleczny Kubek z ryżem, jabłkami i cynamonem kupiłam poczwórnie. Trzy sztuki niestety zjadłam, jedną oddałam rodzince. Mleczny Kubek z płatkami jaglanymi, czekoladą i wiśniami trafił do mojego domu w liczbie sztuk pięciu, z których rodzince oddałam trzy. Ponieważ Mleczny Kubek z kaszą manną* ma smak malinowy, przezornie upolowałam tylko dwie saszetki. Gdyby okazał się tak samo paskudny jak poprzednicy – czego oczywiście się spodziewałam – nie złościłabym się przez zmarnowanie pieniędzy.
* Krótka lekcja języka polskiego. Kasza manna to rzeczownik, a w zasadzie dwa rzeczowniki. Manna nie jest przymiotnikiem, jak gryczana, jaglana czy jęczmienna. W związku z tym faktem dopełniacz w liczbie pojedynczej brzmi (kogo? czego?) kaszy manny, a nie kaszy mannej. Podobnie tworzymy biernik (kogo? co?) kaszę mannę, nie zaś kaszę manną. Osoby, które popełnią w komentarzu błąd, osobiście zdzielę kijem po zadzie. (Pamiętajcie, że pozostałe kasze stanowią duet rzeczownik + przymiotnik!)
Mleczny Kubek kasza manna z malinami i śmietanką
Kaszka manna Mleczny Kubek wygląda i pachnie najładniej z trójki względnie nowych deserów Delecty. Proszek odznacza się kolorem pudrowego różu, który po zalaniu przemienia się w róż uroczo unicornowy. Odrobinę przypomina mi czekoladę zastosowaną na Kit Kacie Ruby Cocoa Beans. W obu wersjach deseru – suchej i gotowej – Mleczny Kubek pachnie czarująco, bo apetyczną i przyjemnie śmietankową białą czekoladą z pudrowymi cukierkami malinowymi. Jedyny minus zapachu do wysoka, mdląca słodycz.
Mleczny Kubek kasza manna z malinami i śmietanką marki Delecta dostarcza 74 kcal w 100 g.
Kaszka malinowa ze śmietanką waży 39 g i zawiera 140 kcal.
Deser malinowy ze śmietanką waży 189 g (wciąż ma 140 kcal).
Mleczny Kubek z kaszą manną należy zalać 150 ml wody, zamieszać i odstawić na 3 minuty. U mnie jak zwykle proces trwał dłużej, bo aż 30 minut. Niestety podarowany dodatkowo czas nie sprawił, że kaszka manna nabrała przyjemnej gęstości. Wręcz przeciwnie, dała się poznać jako rozczarowująco rzadka.
Rzadkość Mlecznego Kubka sprawia, że ziarna kaszy manny – choć przyjemnie miękkie i sprężyste – nie są ani trochę zwięzłe. (Preferuję gęstą kaszę mannę). Konsystencję urozmaicają liczne kawałki malin liofilizowanych (3,9%), które niestety zawierają masę twardych i właziwzębowych pesteczek.
Kaszka Mleczny Kubek jest głównie słodka, lecz kiedy trafi się na owoce, po języku rozchodzi się atrakcyjna kwaśność. Początkowo można ulec złudzeniu, że całość jest smaczna. Nie dajcie się jednak zwieść! Malinowa kasza manna Delecty po przełknięciu pozostawia cierpki ślad, po degustacji zaś roztacza w ustach kwach i niesmak. Aż strach się odezwać do kogoś bez umycia zębów.
Mleczny Kubek kasza manna z malinami i śmietanką ma tyle wspólnego z deserem przyzwoitej jakości, ile piernik z wiatrakiem. Należy jednak podkreślić, że kaszkowy twór jest milion razy lepszy od szarlotkowego ryżu na mleku i czekoladowych płatków jaglanych Delecty. Jest już niemal smaczny.
Deser malinowy Mleczny Kubek uważam za zbyt wodnisty (powinien być gęsty), za słodki (aż mdli) i właziwzębowy (wszystko przez kawałki malin, a raczej pestkomalin). Na dodatek powoduje okrutny kwaśny niesmak po zakończeniu degustacji. Dla upewnienia się w ocenie zjadłam obie zakupione saszetki, lecz nie odnotowałam różnic. Na Mleczny Kubek – jakikolwiek! – nie zdecyduję się nigdy więcej.
Ocena: 3 chi ze wstążką
No jestem w szoku że w ogóle kupiłaś ten wariant smakowy :P jogurtem piatusiem pogadziłaś i Twojej recenzji mojego ulubionego mlecznego deseru nie doczekałam się :( A tu proszę aż dwie torebki deseru instant w tym wariancie wpadły do Twojej siatki ;) foch :P
Ja zostanę przy kaszy orkiszowej ;) bardzo drobnej
Jak kupowałam Piątusie, byłam pewna, że malinowy jest pełen pestek. Kiedy się dowiedziałam, że jednak nie, było już za późno.
Musisz nadrobić bo Ci nie daruje ;)
Zgadzam się, że kaszka była najlepsza, ale znów nie miałam aż tak drastycznych odczuć :p gęstość nie przeszkadza mi tak bardzo (nie mam nic przeciwko zupom, choć też wole gęstsze), nie czułam tego kwachu i nie odnotowałam wkurzajacych pesteczek. Naprawdę mi smakowała, przypominała mi mleczny start :p
Swoją drogą fajnie że wprowadzasz takie krótkie wstawki o pisowni. Dobrze jest się czegoś nauczyć :)
Jadłaś kaszki Satino Bakomy? To jest WODA, przysięgam. Zrobiłam je najpierw zgodnie z proporcjami producenta. Potem zmniejszyłam ze 150 do 100 ml. Za każdym razem musiałam je pić :| Absolutnie NIGDY wcześniej nie spotkałam tak rzadkich deserów.
Niepoprawna odmiana 'kaszy manny’ to jeden z tych błędów, który doprowadza mnie do szaleństwa. Zaraz za nim stoją kubki smakowe (’dla moich kubek smakowych’) i płatki (’nie lubię płatek owsianych’).
Jak również „trzeba dodać 100 g płatek kokosowych” na blogach kulinarnych.
Nie zamierzam próbować, bo jestem pewna, że to mikstura nie dla mnie, ale Twój wpis mi przypomniał, że miałam kupić kaszę orkiszową do zagęszczania owsianki – tak mnie jakoś ostatnio naszło, ale nie miałam kiedy zrobić zakupów.
Właśnie po to powstała ta recenzja. Polecam się na przyszłość :P
Wiadomo, nie dla mnie, ale przypomniały mi się miłe chwile z dzieciństwa: kasza manna z syropem malinowym. Słodziutko, malinowo i bez pestek, mm.
U mnie był taki sam zestaw: gęsta kasza manna i syrop (zagęszczony) malinowy. Skądinąd z tym syropem mam doprawdy kolorową historię z dzieciństwa. Rodzice dokądś pojechali, a ja zostałam na podwórku z koleżankami. Chciało mi się pić, więc wróciłam do domu, złapałam za syrop i napiłam się go w takiej ilości, w jakiej pije się zwykły sok. Miałam maksymalnie 8 lat, bo mieszkałam jeszcze w domu z obojgiem rodziców. Jak tylko wyszłam na dwór do koleżanek, puściłam zjawiskowego pawia.
Nie wierzę! U babki zdarzało mi się pić taki syrop rozrabiany z wodą. Ok. Mała Kinia wpadła jednak na świetny pomysł i postanowiła sobie popijać syrop w domu „z kieliszka jak wino” (bawiłam się w wampira, że to krew tak btw.)… Wystarczyło na moment spuścić mnie z oczu i… gęsty, obrzydliwie słodki (wtedy oczywiście tak o nim nie myślałam) twór został przeze mnie zdobyty. I skończył podobnie jak w Twoim przypadku.
Haha, mój towarzyszu niedoli :D