Kartka z pamiętnika #12, czyli dziwadła senne z ostatnich miesięcy

Kartka z pamiętnika to cykl wpisów, który rozpoczęłam dawno temu, a o którym wzięłam i zapomniałam. Przypomniałam sobie, że istnieje, gdy zapisywałam w pamiętniku jeden z miliona dziwnych snów, które nawiedziły mnie w ostatnich miesiącach. Zawsze miałam ich dużo, ale teraz mnożą się jak szalone.

Jeśli wam również śnią się dziwactwa, napiszcie o nich w komentarzach.

Dziwne sny

„Byłam w szkole na lekcji. Nie pamiętam przedmiotu, ale powiedziałam o nim, że »to taki przedmiot, który jest fajny, ale gdyby go nie było, niczego byśmy nie stracili«. Chodziłam do klasy z X i Y. Nie wiedziałam, z którą usiąść, bo każda mogła się na mnie obrazić. Usiadłam z Y, ponieważ przyszła do sali pierwsza. W czasie lekcji podeszła do tablicy, przy której stała mikrofalówka. Wsadziła do niej Pop Tarts. Kiedy je wyjęła, wyglądały jak jadalne płyty winylowe. Moja była wilgotna i sflaczała, bo podczas opiekania leżała na spodzie.”

„Występ teatralny z X przed tysięcznym tłumem. Nikt nie rozumiał naszych żartów i poszło nam tragiczne. Potem miałyśmy zatańczyć wraz z grupą taneczną. W ostatniej chwili się wycofałam, bo uświadomiłam sobie, że zapomniałam kroków. Wszyscy byli na mnie źli, ale wyszli sami. Odetchnęłam z ulgą, patrząc na nich, ponieważ kroki wcale mi się nie przypomniały i najadłabym się wstydu, gdybym jednak wyszła.”

 „Spacer po osiedlu z mamą. Weszłyśmy do sklepu, w którym mama coś zobaczyła (olej kokosowy?) i poprosiła, żebym jej kupiła. Byłam niechętna, bo wiedziałam, że nie odda mi pieniędzy. W końcu jednak się zgodziłam. Musiałam wygrzebać monety z dna jogurtu pitnego, z którym chodziłam i który piłam.”

„Była zima, wszędzie pełno śniegu. Przed bramą mamy znalazłam masę zasuszonych sarnich nóg. Zaczęłam je zbierać, żeby się nie zniszczyły. Odkryłam też doskonale zachowaną czaszkę jelenia z porożem. Zaczepiłam sąsiada z bramy obok, bo wiedziałam, że jego kilkuletnia córka lubi się bawić takimi rzeczami. Sąsiad zapytał, skąd je mam, i zaczął wygrzebywać ze śniegu kolejne okazy. Te znalezione przeze mnie były ładniejsze, więc mu je dałam.”

„Wigilia. Próbowałam dostać się do domu mamy, ale wiał silny wiatr, który rzucał ludźmi jak szmacianymi lalkami. Pod sklepem na rogu mojego bloku stali młodzi chłopacy i wymuszali haracze w zamian za pozwolenie, by pójść dalej. Zapłaciłam im, przez co mama była na mnie zła.”

„Mój były i jego nowa dziewczyna zabrali mi dziecko. Odzwyczaiło się ode mnie i nie chciało spędzać ze mną czasu.”

Straszne sny

„Kupiłam nowe mieszkanie. Wyglądało jak bunkier, było wykonane z metalu i miało w ścianach maleńkie okna z zasuwami. Wszędzie wisiały alarmy i elektroniczne systemy zabezpieczeń. Mimo tego bardzo się bałam, że ktoś wejdzie. W pewnym momencie zorientowałam się, że do środka wtargnęła poprzednia właścicielka, która nie wydała mi wszystkich kluczy. Była naćpana i miała twarz pokrytą białą naroślą, taką jak u alkoholików. Przyszła ukraść moje rzeczy i sprzedać, żeby mieć na narkotyki. Zadzwoniłam po policję i zatrzymałam włamywaczkę do czasu, aż przyjechali funkcjonariusze. Bałam się im otworzyć, więc zamieniłam włamywaczkę w jamnika i pokroiłam jak kiełbaskę na grilla, bo inaczej nie udałoby mi się przecisnąć jej przez mały otwór okienny w ścianie.”

 „X wyrzucił mnie ze swojego domu. Myślał, że do siebie wrócimy, ale powiedziałam mu, że nic z tego. Rzeczy, których nie zdążyłam zabrać, wrzucił do ogromnej kałuży pod moim blokiem. Zaczęłam je wyjmować, ale przyjechała (Fiatem 126p) dziewczyna mieszkająca w bloku obok i z premedytacją na nie najechała. Powiedziała »ups«, wrednie się uśmiechnęła i poszła.”

„Przyszłyśmy z mamą do domu dziadka. Miałyśmy wybrać rzeczy po nim, ale dziadek jeszcze żył! Pomógł mamie rozebrać swoje łóżko, bo uznała, że zabierze stelaż. Stałam i patrzyłam na to ze smutkiem i przerażeniem.”

„Dostałam pod opiekę od jakiejś kobiety cziłałkę. Przypominała mi Rubi, która zaginęła. Miała w sierści masę ropiejących bąbli, o których powiedziałam właścicielce. Pojechałyśmy do weterynarza. Po drodze wypytywałam ją, skąd ma psa itp. Poprosiłam weterynarza, żeby sprawdził czip, o którym mówiła. Okazało się, że pies nie ma żadnego czipu, tylko wszczepione pod skórę tabletki. Przypomniałam sobie, że Rubi takie miała. Wówczas wyszło na jaw, że to jest Rubi. Dowiedziałam się, że właścicielka miała cziłałkę o imieniu Kiki, która umarła. Kobieta nie potrafiła się z tym pogodzić. Przeprosiła mnie i zapisała się na terapię, żeby zmierzyć się ze stratą.”

Koszmary

„Byłam z dwójką znajomych. Chodziliśmy po opuszczonych budynkach w posapokaliptycznym świecie. Każdy z budynków został oznaczony kolorową farbą. Czerwona oznaczała, że żyją w nim zmutowani ludzie. Pomarańczowa, że kiedyś w nim żyli, a teraz nie wiadomo. Zielona farba świadczyła o czystym terenie. Niestety nasza trasa prowadziła przez pomarańczowe i czerwone budynki. Kiedy weszliśmy do pomarańczowego, ze wszystkich stron zaczęli wybiegać zmutowani ludzie.”

„Wizyta w wiosce leżącej w zapomnianym miejscu, gdzie panował patriarchat i nikt nie słyszał o równouprawnieniu. Zatrzymałam się u koleżanki i jej mamy. Koleżanka zabrała mnie na spacer. Po drodze napotkałyśmy grupę pijanych Cyganów. Ponieważ uważano, że kobiety są podległe i mężczyźni mogą z nimi robić, co tylko chcą, Cyganie uznali, że nas zgwałcą. Zaczęłam się z nimi bić. Udało nam się oswobodzić i uciec tylko dlatego, że byli bardzo, bardzo pijani i przez to osłabieni.”

„Uciekłam z domu i musiałam się ukrywać, bo wysłano za mną ludzi. Szukałam mężczyzny w czarnym płaszczu z kapturem. Chyba miał mi pomóc. Znalazłam go w opuszczonym budynku. Kiedy się do niego zbliżyłam, zamienił się w wielką ośmiornicę i chciał mnie zabić. Zrozumiałam, że zostałam tu zwabiona podstępem i muszę uciekać.”

„Byłam córką Meredith i Dereka z »Chirurgów«. Pojawiliśmy się w domu mojego dziadka, żeby przeprowadzić klasyfikację naturalnych postaw dzieci i nastolatków. Oni zostali na dole, ja poszłam na strych. Zaczęłam pisać, że naturalną postawą współczesnego nastolatka jest pozycja zgarbiona nad konsolą do gier. Nagle na strychu pojawiła się kreatura udająca człowieka. Chciała mnie zmylić i zaczęła do mnie pełznąć. Wówczas znalazłam się w dziwnym stanie – jednocześnie byłam we śnie na strychu, ale też wiedziałam, że śnię i leżę w łóżku na plecach. Nie mogłam się ruszyć, a kreatura pełzła w moją stronę i była coraz bliżej. Krzyknęłam »Ania!«, bo tak najwyraźniej nazywała się nastolatka, pod którą podszywała się kreatura. Ten krzyk mnie obudził (i przy okazji wystraszył Rubi). Bardzo dziwne, bo nie mówię ani nie krzyczę przez sen.”

***

Poprzednie części z tej serii:

***

O rety, nie wypisałam nawet połowy z tego, co chciałam. Dajcie znać, czy lubicie czytać o moich snach. Jeśli tak, przygotuję kolejne wpisy. Jeśli nie, wezmę na warsztat coś innego. Napiszcie również o dziwnych i strasznych rzeczach, które dręczą w nocy was.

13 myśli na temat “Kartka z pamiętnika #12, czyli dziwadła senne z ostatnich miesięcy

  1. Widzę że Ty też masz pokręcone sny :D podobał mi się ten o pop tarts i zakupach z mamą (chyba zacznę nosić hajs w jogurcie pitnym, do dobry sposób żeby nikt mi nic nie ukradł xD) a sen o zmutowanych ludziach i kreaturze na strychu to dobry pomysł na creepypastę! Też kiedyś śniłam o rzeczy, o której potem napisałam straszną historię – to była jakaś ludzka, wychudzona twarz z czarnymi oczodołami i okrutnym uśmiechem, który zobaczyłam w oknie mojego salonu. Nie pamiętam, co się tam jeszcze działo , ale wiem ze moje sny nigdy nie mają sensu. Najdziwniejszy, jaki pamiętam, to taki w którym tańczyłam sobie w pokoju i wpadła do niego biała fretka (taka w jaką zamienił się Malfoy w Harrym Potterze i Czarze Ognia) ale ta fretka miała straszne czerwone oczy, więc się jej przestraszyłam. No i nagle fretka zamieniła się w upiornego Myszkę Miki z ostrymi zębami i chciała mnie pożreć. Brrr.
    A dziś na przykład śniła mi się wyprawa po jakiejś wsi gdzie razem z koleżanką szukałysmy Auchana, ale że to była wies to go nie było i znalazłysmy tylko tackę pankejków z lodami. Obok stali chłopcy którzy strzelali z pistoletu w szyby aut żeby zrobić dziure, więc szybko wrócilysmy do domu. Tam czekała cała moja klasa i wesoło jadła śniadanie, które skladalo się z gotowanych na twardo jak strusia. Koniec. XD

  2. Dużo się dzieje w Twoich snach, w moich podobnie :D Śnią mi się same dziwne, a jeszcze częściej straszne rzeczy (jednak wcale mnie one nie przerażają), w których zazwyczaj nie ma logiki. A ze spisywaniem to fajny pomysł, nigdy jakoś na to nie wpadłam, a niestety sny szybko zapominam. Pamiętam jeden niedawny sen – akurat pilnowałam domu rodzicom, którzy wyjechali, więc spałam w ich sypialni i śniło mi się, że do piwnicy wszedł jakiś złoczyńca, który chciał ukraść dżemy truskawkowe mojej mamy. Wzięłam więc latarkę i poszłam go szukać i w tym momencie obudził mnie alarm (w sypialni rodziców bardzo głośno go słychać – przy otwartym oknie zmarłego może obudzić :P). Sprawdziłam pokój, w którym niby coś go włączyło, ale nikogo tam nie było, więc poszłam do tej piwnicy zobaczyć, czy dżemy są na swoim miejscu, ale wszystko było ok :P

    1. Ciekawe, że Twoje koszmary Cię nie przerażają. Ja czasem budzę się z walącym serduchem i muszę chwilę odczekać, bo gdybym poszła spać za szybko, wróciłabym do złego snu. Dobra akcja z dżemami. Nie wiem, czy po przebudzeniu poszłabym sprawdzić. W dzień tak, ale w nocy? Brr.

      PS Może włamywacz powybierał dżemy z tyłu, żeby Cię zmylić ]:->

      1. Mnie ogólnie niewiele rzeczy przeraża, a w przypadku snów to wydaje mi się, że zawsze wiem, że to sen, jak mi się on śni :P
        Zdaję sobie sprawę, że chodzenie po domu gdy włącza się alarm i sprawdzanie czy wszystko ok to nie jest najmądrzejsza decyzja, bo jeśli tam faktycznie gdzieś by czaił się włamywacz, mogłoby być nieciekawie :P

          1. Zapamiętałam 2 mądre inaczej sny z dzisiaj, to pomyślałam, że Ci napiszę :P
            Najpierw mi się śniło, że porwał mnie za bluzę nietoperz i tak fruwał ze mną po mieście w poszukiwaniu orzechów włoskich (które niby ja mu zjadłam :P), aż w końcu wypuścił mnie na chodnik i wtedy się właśnie obudziłam. Sprawdziłam, że mam jeszcze pół godziny spania i chwilę później zaczęło mi się śnić, że wybieram się do Tesco na zakupy przedświąteczne, ale uznałam, że za mało mam czasu żeby zdążyło mi się to wszystko wyśnić (ubrałam się już, ale stwierdziłam, że w pół godziny nie obrócę tam i z powrotem) i wtem zobaczyłam lądujący na podwórku sąsiadów helikopter ratowniczy, który jak się okazało, przyjechał ratować klonika moich rodziców :D

            1. Haha, dobre <3 Zapisuj gdzieś sny. To świetna pamiątka :)

              PS Klonika? Nie wiem, o jakie słowo mogło chodzić. Konika?

              1. Może i tak, ale mi się nie chce rano pisać, a jak nie myślę o śnie, to zaraz zapominam.
                Miałam na myśli klon, drzewo. Jest małe, więc mówimy na niego klonik ;)

  3. Ja też często miewam dziwnie groteskowe sny. Od ponad roku zajmuję się ich interpretacją. Może Ty także powinnaś spróbować? Ciekawe, że podczas snu potrafisz stwierdzić, że jest to sen a nie jawa. Mnie również się to zdarza, ale jeszcze nie spotkałam nikogo, kto miałby podobnie.

    Jakiś czas temu śniło mi się, że leżę w łóżku i oglądam program telewizyjny, a jednocześnie w nim uczestniczę (jakbym była w 2 miejscach na raz). Wszyscy uczestnicy mieli pokonać tor przeszkód, ale ja się nie denerwowałam, bo miałam wrażenie, że już kiedyś to robiłam. Nagle zgasło światło. Poszłam z prowadzącym do sali ochrony, w której było mnóstwo monitorów, pokazujących widoki z kamer. Zobaczyliśmy, że w innych częściach budynku w ciemnościach biega blady ghul. Zaraz na ekranie pojawił się drugi, podobny do skorpiona stwór, który go zaatakował. Prowadzący powiedział, że dobrze, że reszta uczestników tego nie widzi i program urwał się.

    1. Na czym polegają Twoje interpretacje snów? Według mnie sny są odzwierciedleniem tego, co siedzi nam w głowach. Przede wszystkim tego, co zajmuje nas w danym okresie, ale czasem aktualne wydarzenia sklejają się ze starymi, wygrzebanymi sprzed dziesięciu lat czy z dzieciństwa. Nie mam potrzeby zastanawiać się, czemu śni mi się dana sytuacja. Zazwyczaj się domyślam.

      Ciekawe, że nie spotkałaś jeszcze nikogo, kto wiedziałby, że znajduje się we śnie. Ja już rozmawiałam z paroma takimi osobami. Zdecydowanie jest nas więcej! :D

      Okropny sen. Ja się czasem budzę przerażona, kiedy śni mi się podobne okropieństwo. Co do bycia dwiema osobami naraz, zdarza mi się to bardzo rzadko, niemniej zdarza się. W ostatnim czasie – w odległości maksymalnie dwóch tygodni od dziś – śniło mi się, że obserwowałam, jak ktoś strzela do Hitlera, a jednocześnie to ja byłam osobą strzelającą. Btw, zupełnie nie wiem, dlaczego przyśnił mi się Hitler.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.