Kiedy wpadłam na pomysł przetestowania wszystkich wafli ryżowych dostępnych w małych opakowaniach, byłam zachwycona. Podczas polowania na nie i kupowania nadal czułam radość. Dopiero kiedy przyniosłam do domu ostatnie, policzyłam całość i zdałam sobie sprawę, że w idiotyczny sposób wydłużyłam kolejkę słodyczy do recenzji, zmieniłam nastawienie. Cóż jednak mogłam zrobić? Skoro podjęłam się planu zrecenzowania wafli ryżowych z czekoladą i bez, trzeba doprowadzić go do końca.
Po waflach ryżowych z czekoladą belgijską deserową Kupca sięgnęłam po drugi czysty wariant, tym razem z czekoladą belgijską mleczną. Wersje z dodatkami zostawiłam na później.
Wafle ryżowe z belgijską czekoladą mleczną
Wkładając czekoladowe słodycze do lodówki na czas wiosenno-letnich upałów, nie pomyślałam, że waflom ryżowym w czekoladzie przydałoby się to samo. Zresztą i tak nie dałabym rady zmieścić wszystkich. W efekcie wafle ryżowe z czekoladą mleczną Kupca obeszły szarością i wyglądają na zdjęciach, jak wyglądają.
Wafle ryżowe z czekoladą mleczną belgijską marki Kupiec dostarczają 481 kcal w 100 g.
Paczka: 2 wafle ryżowe w czekoladzie mlecznej belgijskiej ważą 30 g i zawierają 144,5 kcal.
1 wafel ryżowy z czekoladą mleczną belgijską i waży 15 g i dostarcza 72,5 kcal.
Mimo nieprzesadnie świeżego wyglądu wafle ryżowe w czekoladzie mlecznej Kupca pachną przepięknie. Aromat oddaje cudnie kakaową i słodziutką mleczną czekoladę połączoną z wyprażonym ryżem, któremu pewnej nocy przyśniło się, że został popcornem. (Muszę w końcu sięgnąć po popcorn w czekoladzie).
Czekoladowa polewa jest cienka, lecz pokrywa wafle ryżowe szczelnie. Da się ją zgryźć, mimo iż jest twarda i krucha, a do tego przywarła do wafli. Rozpuszcza się wolno, śliskawo. Odznacza się gęstawym zacięciem, jednak nie jest ani gęsta, ani bagienkowa. Chyba jest proszkowata. Daje się poznać jako tłusta w sposób nieco margarynowy. Smakuje słodziutko, mlecznie i prosto, jak czekoladki z kalendarza adwentowego.
Wafle są chrupiące, bo świeże (czyt. dalekie od końca terminu ważności), lecz styropianowawe w sposób charakterystyczny dla wafli ryżowych. A może nawet styropianowe w pełni, co wynika z faktu, iż zawierają więcej białego ryżu niż warianty z dodatkami. W ich smaku czuć naturalną słodycz, która niepotrzebnie podbija wysoką słodycz czekolady. W efekcie całość wypada nazbyt słodko.
Wróćmy jeszcze na moment do samej czekolady. W niektórych słodyczach, w których stanowi marginalny dodatek, jest na tyle dobra, że mam ochotę spróbować jej w formie tabliczki. Czekolady z wafli ryżowych Kupca zdecydowanie nie chciałabym zjeść osobno ani w większej ilości. Nie jest warta grzechu.
Nie spodziewałam się, że wafle ryżowe z czekoladą mleczną Kupca posmakują mi mniej niż wariant z czekoladą deserową. O ile do deserowych wafli mogłabym wrócić – choć wolę produkty innych marek – o tyle zakup mlecznych byłby stratą pieniędzy i czasu degustacyjnego.
Wafle ryżowe w czekoladzie belgijskiej mlecznej są zbyt cukrowe w warstwie polewy, stetryczałe w warstwie wafla, a smakowo nijakie i nudne. Nie polecam ich.
Ocena: 3 chi
Skład i wartości odżywcze:
Pozostałe wafle ryżowe w czekoladzie belgijskiej Kupca:
- Kupiec, Wafle ryżowe z czekoladą deserową belgijską
- Kupiec, Wafle ryżowe z czekoladą mleczną belgijską i słonym karmelem
- Kupiec, Wafle ryżowe z czekoladą deserową belgijską i pomarańczą
- Kupiec, Wafle ryżowe z czekoladą deserową belgijską i maliną
- Kupiec, Wafle ryżowe z czekoladą deserową belgijską i miętą
Tak myślałam że mleczna czekolada to będzie nie wypał … Nawet już nie patrzę na wyroby oblane mleczną czekoladą. Wybieram deserową (choć zawsze sprawdzam procentowy udział kakao w składzie bo zdarza się deserowa 35 % … ).
Największy problem ostatnimi czasy odnotowałam w cukierniach i to tych znanych … W portfolio mają oblane deserową czekoladą a w rzeczywistości i deser albo ciastko pokrywa polewa mleczna … ble
Nie przepadam za deserową, bo to takie pitu-pitu, jak powiedziałaby moja babcia. Czekolada musi być albo mleczna, albo gorzka. Za przesłodzoną kakaową podziękuję. Ofc piszę o formie tabliczkowej, bo jako polewa deserowa jest okej.
Dla mnie zwykle wersję z czekoladą mleczną są smaczniejsze niż z ciemną, więc jestem ciekawa czy tutaj odebralabym je podobnie :)
Na marginesie, skończyłaś już wyjadać te wszystkie wafle? Ile w sumie ich kupiłaś? :D
Skończyłam? Nie żartuj :P Nie jestem nawet w 1/4. Dzień z waflami na słodko to dzień bez słodyczy (coś za coś), więc idzie mi opornie. Na liście do zjedzenia mam jeszcze 31 paczek wafli. Piszę wyłącznie o tych już kupionych.
O matko ..
Ale zmienisz klimat recenzji za jakiś czas bo nie stracę motywację do co porankowych odwiedzin :P
Nie no żart :) jadłaś nową milke? Prażone solone migdały, karmel i cos tam ? 300g
Do końca tego tygodnia są wafle, więc zapraszam w przyszłym :)
Masz na myśli Milkę Almond Caramel?
Popcorn w czekoladzie widzi mi się jako coś wyjątkowo ochydnego. W rankingu jest zaraz za chipsami w czekoladzie.
Tu mam wrażenie, że wyszło tak źle przez cukrową czekoladę. Zastanawiam się, czy coś mocno mlecznego lepiej by się sprawdziło? Styropian może by… Uprzyjemniło? Nie, i tak ble.
Ja bym zjadła popcorn w czekoladzie. Zwłaszcza ciepły, dopiero uprażony, chrupiący popcorn z solą w bagienkowej mlecznej czekoladzie. W mojej opinii to brzmi bajecznie.
O, ja i moje „coś mlecznego” – dziś w Lidlu widziałam jakieś dziwo Sondey – wafle ryżowe w polewie jogurtowej.
To, co opisałaś, spokojnie mogłoby być jakąś nierealistyczną nutą z czekolady. Nie wyobrażam sobie, jak by to mieli zrobić. Ciepły = roztopiona czekolada, brudząca ręce… mieszająca się z tłuszczem pewnie. Nawet idealizowanego, wyobrażonego ciepłego bym nie chciała, acz uwierzę, że komuś innemu (Tobie) może wydawać się smakowity. Ja wprawdzie od razu sobie raczej wyobrażam taki zimny, tłusty, ble… ale według mnie każdy popcorn jest ble. Ech. Nawet na Lindta Hello czy Zottera z popcornem (gdyby istniał) w życiu bym się nie zdecydowała.
O, w Lidlu były jakieś czekolady z popcornem właśnie i z colą – masz którąś?
Od długiego czasu nie kupuję czekolad w tabliczkach. Zdecydowanie wolę inne słodycze. Czekolady mnie okrutnie męczą. Zrobiłam wyjątek dla dwóch sezonowych Ritterów, ale to tyle.
Z racji tego że od tygodnia ciągnie mnie do chrupaczy słodkich i wytrawnych na zmianę to kupiłam te wafle i te deserowe. powiem tak. Podzielam twoją ocenę : „Wafle są chrupiące, bo świeże (czyt. dalekie od końca terminu ważności), lecz styropianowawe w sposób charakterystyczny dla wafli ryżowych”. Przeżyłam szok po degustacji tych i deserowego wariantu bo tamten jest o wiele bardziej chrupiący. Niesamowite doznanie :) czekolada mleczna swoim zapachem mnie jednak nie porwała … była wręcz nieprzyjemnie plastikowa w moim odbiorze. Ale same wafle całkiem całkiem wyszły. Mogę do nich czasem wrócić na przemian.
Czemu nie kupujesz wafli z czekoladą Sonko? Moim zdaniem są milion razy lepsze od propozycji Kupca.
Dopiero raczkuje w temacie. Łapie poza tym co widzę na promocji :P
Jasna sprawa. Odkrywaj zatem uroki i nieuroki samodzielnie. Nawet jeśli się natkniesz na jakieś obrzydlistwo, odkrywanie to fajna zabawa :)