W recenzji wafli ryżowych z czekoladą deserową i malinami burakomalinami wymieniłam połączenie czekolady z miętą jako jedno z tych, które z czasem nauczyłam się lubić. Rzeczywiście tak jest. Dawniej specyficznego duetu nienawidziłam. Później robiłam wyjątki dla niektórych produktów i… hmm, powiedzmy, że je tolerowałam, choć nigdy nie zjadałam do końca.
Sytuacja uległa zmianie, gdy spróbowałam deserowej czekolady z miętowym nadzieniem Terravity. To właśnie wtedy odkryłam i przyznałam, że dobrze wykonane połączenie mięty i czekolady nie tylko toleruję, ale wręcz lubię. Z uwagi na ów fakt wafle ryżowe z czekoladą deserową i kawałkami o smaku miętowym Kupca kupiłam bez wahania czy strachu. Czułam, że mnie nie zawiodą i okażą się smaczne.
Wafle ryżowe z belgijską czekoladą deserową i kawałkami o smaku miętowym
Wafle ryżowe z czekoladą deserową i kawałkami o smaku miętowym cierpią na tę samą przypadłość, co wafle z kawałkami o smaku pomarańczowym. Kupiec poinformował nas o smaku, jednak nie pofatygował się, żeby wyjaśnić, czego są to kawałki. Plastiku? Oczu? Smoły? Trzeba grzebać głębiej: w składzie. I tak oto w przypadku kawałków pomarańczowych jest to mieszkanka glicerolu i koncentratów. Z kolei w przypadku kawałków miętowych mamy do czynienia z połączeniem cukru, tłuszczu i aromatu – mniam!
Wafle ryżowe z czekoladą deserową belgijską i miętą marki Kupiec dostarczają 488 kcal w 100 g.
Paczka: 2 wafle ryżowe w czekoladzie deserowej z miętą belgijskiej ważą 34 g i zawierają 166 kcal.
1 wafel ryżowy z czekoladą deserową belgijską i waży 17 g i dostarcza 83 kcal.
Wafle ryżowe w czekoladzie deserowej z miętowym cukrotłuszczem pachną doskonale. Słodka deserowa czekolada wzięła ślub z lodowo odświeżającą miętą. O ile dobrze pamiętam, podobnie pachną popularne listki After Eight, które może i są boleśnie cukrowe w smaku, za to aromatem oczarowują. Podczas wąchania wafle ryżowe z czekoladą przeczyszczają nozdrza miętowo-lodowym orzeźwieniem. (I pomyśleć, że jeszcze trzy lata temu byłabym przerażona i zniesmaczona…). Trzecia nuta aromatu to wyprażony popcorn.
Kawałki o smaku miętowym stanowią 12% składu. Są twarde jak kamyki i chrupiące niczym szkło, jak na cukier przystało. Użyty w nich aromat musi być potężny, ponieważ po schrupaniu pojedynczego szkiełka całe usta wypełnia chłodne miętowe orzeźwienie. Szkiełka są też bardzo, bardzo cukrowe.
Ciemna czekolada w waflach ryżowych zawiera min. 48% masy kakaowej. Jest słodka i przyjemnie kakaowo-deserowa, taka jak w pozostałych waflach ryżowych z ciemną polewą Kupca. Ma strukturę kruchą, lecz ulegającą rozpuszczeniu. Szczelnie pokrywa wafle, nie pozostawia brzydkich prześwitów.
Wafle ryżowe są zgoła inne od tradycyjnych styropianowych. Wszystko dzięki połączeniu ryżu dwóch rodzajów: brązowego (25%) i białego (10%). Są przyzwoicie twarde i chrupiące. Smakują słodko.
Wafle ryżowe z czekoladą deserową i cukrotłuszczem miętowym nie nadają się dla każdego. Szklana posypka ma intensywnie miętowy smak, który dominuje nad kompozycją i powoduje w ustach lodowe odświeżenie. Mnie to zestawienie smaków zdecydowanie przypadło do gustu.
Wafle ryżowe Kupca nie są jednak pozbawione wad. Uważam, że twarde i chrupiące miętowe szkło zupełnie nie pasuje do znacząco miększych wafli. Skądinąd konsystencja posypki w ogóle mi nie odpowiada. Z uwagi na wady ocena jest jednorazowa. Do tych wafli ryżowych w czekoladzie nie wrócę.
Ocena: 4 chi
To zdecydowanie nie bajka dla mnie, nadal nie przekonałam się do mięty z czekoladą :p za bardzo kojarzy mi się z pastą do zębów… A nie wyobrażam sobie myć zęby czekoladą, fuj xD
Ogólnie słodkie pasty do zębów – owocowe czy o smaku gumy balonowej – są maksymalnie wstrętne. Brr. Nie cierpię też słodkich płynów do mycia naczyń. Raz kupiłam sezonowy pomarańczowo-cynamonowy. Mimo iż aromat sam w sobie był spoko, miałam wrażenie, że słodki płyn nie domyje naczyń i było mi od niego niedobrze. Kupuję albo miętowy, albo cytrynowy.
Myślałam, że tylko ja mam takie zboczenie odnośnie płynu do naczyń… 😂
Też nie cierpisz słodkich płynów czy masz problem z czymś innym?
Raz kupiłam nie miętowy płyn do naczyń – mimo realnego działania zapach granatu nie dawał mi poczucia, że domyłam sprzęty odpowiednio
O taak, to brzmi bardzo znajomo.
Wychodzi na to, że kupiłam wszystkie smaki 'do spróbowania’, pomijając jedyny, który jest tego wart…
Tak naprawdę żaden nie jest godny zakupu. Już zjadłaś czy czekają?
Zjadłam te z karmelem – rozczarowanie. Maliny i 'pomarańcza’ czekają. Te z samą gorzką czekoladą jadłam totalnie w biegu i niewiele pamiętam ale nie były złe
Daj znać po degustacjach owocowych wariantów. Niestety podejrzewam, że one również Cię zawiodą.
Pomarańczowe żelki śmieszne, ale nie wrócę do nich. A maliny… Kocham świeże, słodkie, soczyste. Kwaśne właziwzęby smakują wszystkim tylko nie tymi lipcowymi owocami.
Zjadłam też jeszcze raz klasyczne gorzkie – jak ztanieją chętnie do nich wrócę
To nie gorzkie, tylko deserowe. Zgadzam się jednak – dla mnie także klasyczne deserowe to jedyne, do których mogłabym wrócić. Mimo wszystko wolę wafle innych marek.
Uwielbiam połączenie mięty i czekolady ostatnio kupiłam taki krem do smarowania w Lidlu:). zastanawiałam sie nad tymi waflami czy je kupić,ale cena mnie zawsze zniechęcała 4zł na kila sztuk
Dokładnie na dwa wafle. Niezbyt korzystna cena, zgadzam się.
Jeszcze parę dni temu, mimo że uwielbiam miętę, uznałabym takie wafle za coś odrzucającego. Mnie osobiście nadal odrzucają, bo to wafle, ale potrafię sobie wyobrazić, że to niezły pomysł. Próbowałam bowiem… Krem kakaowo-miętowy i nie miałam odruchu wymiotnego, uznałam, że obiektywnie nie był zły i właśnie wyobrażam sobie, że komuś na waflach mógłby smakować (jak ktoś jada takie rzeczy).
Nie kuszą, ale i nie odpychają.
Skąd wzięłaś takie cóś? Od Terravity?
Mama kupiła w Lidlu podczas tygodnia brytyjskiego – nieznane mi Hatherwood.
Pycha szkoda że nigdzie nie mogę dostać
Chyba były limitowane.