SiciliaTentazioni, Cioccolato di Modica al limone

Po włoską ciemną czekoladę cytrynowo-imbirową Nero Nero 70% cacao sięgnęłam z uwagi na miesięczny zapas ważności. Deserowa tabliczka Cioccolato di Modica al limone ze słonecznej Sycylii mogła śmiało leżeć do lutego 2020 roku, niemniej uznałam, że lepiej będzie zestawić ją z konkurentką marki Elah Dufour.

Cioccolato di Modica al limone to moja pierwsza sycylijska czekolada marki o eleganckiej nazwie SiciliaTentazioni. Otrzymałam ją od taty, który regularnie jeździ na narty w Alpy. Dostałam też ciemną czekoladę z chilli, niemniej oddałam ją mamie, bo nienawidzę pikantnych dodatków – ani w słodyczach, ani w ogóle. Po cytrynowej czekoladzie deserowej w pięknym opakowaniu spodziewałam się wiele dobrego.

SiciliaTentazioni, Cioccolato di Modica al limone, ciemna czekolada deserowa 50% o smaku cytrynowym, copyright Olga Kublik

Cioccolato di Modica al limone
(ciemna czekolada cytrynowa)

Za najbardziej zaskakującą cechę ciemnej czekolady cytrynowej marki SiciliaTentazioni uważam budowę. Niewątpliwie efektowna, lecz mała i bardzo gruba sztabka czekoladowego złota składa się z czterech tylko kostek. Łamie się je cholernie trudno, o przecinaniu nożem nawet nie wspominając. Może brakuje mi wyobraźni, ale nie wiem, w jaki sposób dzieli i spożywa się tak grubą czekoladę.

Cioccolato di Modica al limone marki SiciliaTentazioni dostarcza 495 kcal w 100 g.
Ciemna czekolada sycylijska z cytryną dzieli się na 4 rządki po 25 g i 124 kcal.

SiciliaTentazioni, Cioccolato di Modica al limone, ciemna czekolada deserowa 50% o smaku cytrynowym, copyright Olga Kublik

Zapach sycylijskiej czekolady deserowej zdecydowanie mnie nie zachwycił. Oddaje słodką, wyraziście kakaową ciemną czekoladę schowaną za słodko-kwaśną – o zgrozo – limonką. Tytułowa cytryna stanowi tylko dodatek do specyficznie słodziutko-gorzkiej limonki-widma (nie ma jej w składzie). Kwasek zajmuje 70% aromatycznej kompozycji, słodycz 25%, gorycz 5%.

W przekroju ciemna czekolada cytrynowa wygląda jak gęste czekoladowe ciasto biszkoptowe, czemu jednak przeczy twardość. W niemalże czarnej ściance tkwią liczne błyszczące drobineczki cukru – za jakie grzechy?! (Widać je nawet na zdjęciach; przyjrzyjcie się). W dotyku czekolada jest zupełnie sucha, matowa. Zdaje się gładziutka niczym lustro (pupa niemowlęcia to przy niej tarka).

SiciliaTentazioni, Cioccolato di Modica al limone, ciemna czekolada deserowa 50% o smaku cytrynowym, copyright Olga Kublik

Konsystencja ciemnej czekolady sycylijskiej od SiciliaTentazioni jest czymś, czego na pewno nie uda mi się opisać osobie, która nigdy nie miała z taką do czynienia (ja nie miałam i wiem, że nie zrozumiałabym opisu). Po pierwsze tabliczka nie jest nawet odrobinę prawdziwie twarda. Po drugie jest sucha i krucha – wystarczy lekko wbić w nią zęby, a kawał ścianki odpala i rozpada się na małe kamyczki. Po trzecie czekolada nie jest ani trochę gęsta. Nie rozpuszcza się, nie tworzy spójnej masy. Rozpada się na kamyki, te zaś na suchy cukropiach – na każdą drobinkę piachu przypada chrupiący kryształek cukru.

Smak sycylijskiej czekolady deserowej od SiciliaTentazioni również nie zachwyca. Tabliczka oddaje mieszankę przesłodzonej ciemnej czekolady, gorzkich leków, kwaśno-gorzkawych limonek i czysto cukrowych kryształków cukru, które na domiar złego trzaskają pod zębami.

SiciliaTentazioni, Cioccolato di Modica al limone, ciemna czekolada deserowa 50% o smaku cytrynowym, copyright Olga Kublik

Nigdy, przenigdy nie jadłam tak suchej i dziwnej czekolady. Wyobraźcie sobie tabliczkę, która składa się z cukrowego piachu – oto propozycja marki SiciliaTentazioni. Nie ma tu mowy o jakimkolwiek rozpuszczaniu się czy gęstnieniu. Smak gorzkich leków, limonki i ogólnego przecukrzenia dopełnia obrazu grozy.

Po deserowe czekolady od SiciliaTentazioni można sięgnąć chyba tylko po to, by zaspokoić ciekawość przedziwnej konsystencji. Nic innego nie jest w nich godne uwagi.

Ocena: 1 chi
(gdybym mogła, dałabym mniej)


Skład i wartości odżywcze:

SiciliaTentazioni, Cioccolato di Modica al limone, ciemna czekolada deserowa 50% o smaku cytrynowym, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

12 myśli na temat “SiciliaTentazioni, Cioccolato di Modica al limone

  1. Konsystencja i forma rzeczywiście intrygująca. Producent ma pewnie świadomość okropnosci wyrobu i postanowił zrobić konsumentom tę przyjemność i skrócić ich katusze dzieląc czekoladę jedynie na 4 porcje. Porozdziela się i z głowy :)

    Szkoda że pamiątki z wyjazdu jakieś nietrafione Ci przypadły tym razem :(

    1. Myślę, że te czekolady są lubiane (: Niemniej ja nie chcę mieć z nimi nigdy więcej do czynienia.

  2. Może ta czekolada rzeczywiście miała imitować ciasto? :P jejku, to brzmi tak dziwnie, że aż chce jej spróbować! Nie ze względu na smak, bo ten na pewno nie przypadnie mi do gustu, ale właśnie na tę dziwaczną konsystencję.

  3. To typowa czekolada z Sycylii wykonywana specjalna metoda, na zimno i bez mleka :) wpisz w google czekolada z Modica :)

    1. Ciemne czekolady na ogół są bez mleka ;> O metodzie poczytam, dzięki :)

      Edit: W opisie sycylijskich czekolad Modica zostało wspomniane, że zawierają całe kryształki cukru, a tabliczki trudno połamać. Czyli odebrałam moją dobrze. Po prostu nie pasuje do mojego gustu. Czy Ty jadłaś taką czekoladę? Dziękuję raz jeszcze.

      1. Nie znam sie tak na skladach czekolady 😂 bylam miesiac temu na Sycylii i dlatego to wiem, tak to bym nie wiedziala ;)

        Kupilam 4 tabliczki o roznych smakach ale na razie tylko troche sprobowalam jednej bo sie odchudzam ;D i jak mam juz cos zjesc slodkiego to jednak wybiore cos innego haha

        1. Rozumiem :) Mam nadzieję, że Tobie ta przedziwna konsystencja przypadła do gustu. Byłabym na siebie zła, gdybym kupiła w ciemno cztery tabliczki, a potem się rozczarowała. Zresztą… przecież co chwilę mnie to spotyka :D

  4. Zazdroszczę, że Twojej mamie wpadła z chili. Ja taką bym spróbowała, znaczy… w ciemno, zanim doczytałam do końca tak pomyślałam. Perspektywa tych drobinek cukru (bo obstawiam, że i w tamtej mogłyby wystąpić) jest straszna.

    Taką strukturę miały czekolady Taza, jakie kiedyś jadłam. Znaczy chyba podobną. Nie podoba mi się. Twarde, miękkie, gęste, nadziewane… No różne są czekolady, ale kamykowe? Ludzie! Tamte to miały być, że jakoś tam mielone sposobem Majów, pff.

    Smak może i bym lepiej odebrała, mimo że przesłodzona ciemna nie brzmi dobrze (jestem ciekawa, czy i według mnie ta lekowość byłaby wadą), ale niee. Jestem wrażliwa na strukturę jedzenia.

    1. Może źle przetłumaczyli i nie chodziło o sposób produkcji Majów, tylko o to, że wytworzyli ją Majowie i od tego czasu leżała, bo nikt jej nie chciał?

      Według mnie ta maksymalnie dziwna struktura jest cholernie warta poznania.

      1. Zgadzam się, że warta poznania, ale raczej by bardziej docenić dzisiejsze. Zupełnie nie w moim guście.

        Zadanie odrobiłam i wygooglowałam. Otóż (nie wiem, czy też to znalazłaś) w Modica robili ją od początku prawie tak samo jak Aztekowie / Majowie. Czyli możliwe, że Taza, którą ja jadłam miała bardzo podobną strukturę.
        Patrz: http://chwile-zaslodzenia.blogspot.com/2016/09/mexicano-super-dark-85-ciemna-z.html
        Ja jej rozpuszczanie się określiłam jako oporne, ale aż słów mi brakowało. I że jednak wyłapuję o wiele więcej nut itp., miałam czekoladę czystą, to starałam się bardziej na smaku skupić, ale właśnie! Te rozpadanie się na kamyczki – to jest to. Takie nie do końca zmielone „kamyczki” z kawałków kakao.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.