Po spożyciu specyficznej pod względem konsystencji i łagodnej smakowo Kaszki wielozbożowej Kupca nie mogłam się doczekać kolejnego wieczora i degustacji Kaszki kokosowo-migdałowej. Podczas gdy tamta składa się z kaszki pszennej, płatków zbożowych i kokosa w proszku, w dzisiejszej bohaterce znajdują się kaszka pszenna, kokos w proszku, mąka kokosowa, mąka migdałowa, płatki kokosowe i płatki migdałowe.
Kaszka kokosowo-migdałowa
Bogaty w różnego rodzaju proszki skład Kaszki kokosowo-migdałowej Kupca sprawia, że po wsypaniu deseru do miseczki oko dostrzega główne pył. W suchej postaci deser pachnie obłędnie – w 100% Princessą kokosową, w dalszej kolejności Raffaello. Łączy słodką białą czekoladę, delikatny pszenny wafelek i moc słodkiego kokosa. Przez myśl przeszła mi możliwość wystawienia deserowi unicorna.
Kaszka kokosowo-migdałowa marki Kupiec dostarcza 456 kcal w 100 g.
Deser bez cukru i laktozy waży 50 g i zawiera 228 kcal.
Ważącą 50 g Kaszkę kokosowo-migdałową Kupiec zaleca zalać 120 ml wrzątku. I tym razem jednak jest to ilość niewystarczająca. Deser nie wychodzi gęsty jak typowa kaszka, ale gęstosuchy niczym upieczony chleb, który da się pokroić na kromki. I to nie przesada – kaszkę naprawdę da się pokroić.
Idealny aromat zmienia się tuż po zalaniu deseru w proszku. Przestaje przywodzić na myśl Princessą kokosową, zamiast tego staje się mdławy i po prostu słodki. Przypisałabym go zasypanemu cukrem bliżej nieokreślonemu waflowi z kremem śmietankowym. W kompozycji zapachowej brakuje zarówno kokosa, jak i migdałów. Nie jest to aromat obrzydliwy ani odpychający, raczej neutralny.
Mimo iż wizualnie Kaszka kokosowo-migdałowa Kupca wydaje się gęstosucha, daje się poznać jako cudownie natłuszczona, maślana. Jest nawet bardziej maślana niż Kaszka wielozbożowa. Odznacza się strukturą zwartego, farfoclowatego marcepana. Jest pełna chrzęszczących wiórków kokosowych, które na szczęście nie memłają się. Poza nimi ząb odnajduje duże, cudnie świeże i chrupiące płatki migdałowe – Kupiec zdecydowanie ich nie pożałował. Proszkowatość (mąki?) pozostaje w tle.
W smaku deseru nie czuć mleka – Kaszka kokosowo-migdałowa Kupca nie zawiera go, tak jak nie zawiera cukru. Sprawia wrażenie wykonanej na świeżym domowym maśle. Jest subtelna smakowo. Czuć w niej i kokos, i płatki migdałów (według mnie płatki mają inny smak niż całe migdały; zgodzicie się z tym?), przy czym obie nuty są delikatne. Słodycz jest niska, w moim odczuciu cudowna.
Kaszka kokosowo-migdałowa Kupca przywodzi na myśl maślany deser kaszkowy o smaku Princessy kokosowej lub Raffaello. Jest zwarta i treściwa, ale nie sucha, choć wizualnie wygląda na wprost przesuszoną. Zawiera dużo wielkich i grubych, idealnie chrupiących płatków migdałowych, jak również liczne wiórki kokosowe o przyjemnej konsystencji. Z uwagi na strukturę przypomina marcepan na oleju kokosowym.
Momentami wydaje się, że Kaszka kokosowo-migdałowa Kupca jest głównie kokosowa. Innym razem jawi się jako płatkomigdałowa. Niski poziom słodyczy, którym się odznacza, uważam za doskonały. W deserze nie zmieniłabym absolutnie niczego. Oddałam mu serce i chcę więcej.
Ocena: unicorn smaku
Zaciekawił mnie ten smak. Idę dziś do Kauflandu to wezmę ;)
W moim Kauflandzie brak kupcowego urodzaju. Smacznego :) Daj znać po.
Do tego smaku też wlalam za dużo wody i wyszła m mi gęstawa zupka, ale dla mnie to lepiej bo właśnie takie konsystencje lubię w kaszkach. W smaku nie czułam niestety ani Princessy, ani Raffaello, choć zgadzam się że zapach był fajny. Dla mnie jednak była za mało spodka, mdła, niemal bez smaku. O maśle już nie wspomnę. Chyba muszę zacząć używać miarki do wody :D
Polecam miarkę :) Dla mnie poziom słodyczy w nowych deserach bez cukru Kupca jest idealny. To jeden z głównych powodów, dla których zdobyły wysokie oceny.
PS Będą u Ciebie recenzje?
Niestety nie, bo jadłam je przed założeniem bloga, a kupować znowu nie zamierzam bo są dość drogie (przynajmniej u mnie) :D
Prawda. Ponad 3 zł za saszetkę to rozbój w biały dzień.
Marcepanowe zapędy na plus, ale masło bardzo, oj bardzo, na nie. Chociaż bardziej maślane nugaty obok marcepanu w Zotterach uważam za spoko, ale jednak… W czekoladzie to tolerowalne dla mnie. W kaszy nie. Za nic. Mączność, nawet lekka, też mnie odrzuca.
Na plus w sumie na siłę też bym coś znalazła, ale to trudne, gdy w takim tworze nawet niską słodycz postrzegam źle. W swoich kolacjach, takich czystych, nie toleruję żadnej słodyczy. Mleko jakoś wydaje mi się przyjemnie naturalnie słodkawe i to mi wystarczy. :P
Muszę jednak przyznać, że chyba produkt ciekawy dla lubiących zalewajki.
Bardzo ciekawy. Niebawem złożę nowe duże zamówienie.
Muszę ją mieć!!!! takie cudowne połączenie smakowe mniam . Ja dziś jadłam te czekoladki szampańskie z niederegger pycha sama zjem je 4 czekoladki :) jeszcze 2 mi zostały:)
Kocham je <3 Niestety z miesiąc temu zjadłam ostatnie, które miałam.
Po Twojej wczorajszej recenzji weszłam z ciekawości na stronę Kupca i właśnie ta kaszka wzbudziła moje największe zainteresowanie. Jak ją gdzieś zobaczę, wezmę na pewno mimo, że suszków właściwie nie jadam.
Polecam bardzo, bardzo.
Kupiłam : )
Gdzie i za ile? Zastanawiam się, czy czekać na promocję w e-sklepie, czy może dorwę nowe desery Kupca w przyzwoitej cenie stacjonarnie.