Dr. Oetker, budyń Słodka Chwila czekoladowy duet Czekolada & Malina

Kupowanie, a następnie chomikowanie deserów błyskawicznych sprawia, że tracę poczucie czasu. Przykładowo decydując się na wykończenie suchych zbiorów, pomyślałam, że z budyniami Słodka Chwila czekoladowy duet nie jestem w plecy, bo pojawiły się na rynku niedawno.

Pff, dobre sobie. Linia Słodka Chwila czekoladowy duet została wprowadzona na rynek na początku 2018 roku. Od tego czasu minęło grubo ponad półtora roku. Już rok wystarcza, by dawna nowość przestała być nowością, a co dopiero niemal dwa lata. Mam nadzieję, że kiedy wyjem wszystkie posiadane desery błyskawiczne, z prawdziwymi nowościami będę na bieżąco. (Jestem na dobrej drodze!)

Dr. Oetker, budyń Słodka Chwila czekoladowy duet Czekolada Malina, copyright Olga Kublik

Słodka Chwila czekoladowy duet Czekolada & Malina

Wobec linii Słodka Chwila czekoladowy duet byłam pełna nadziei, ponieważ to właśnie budynie Słodka Chwila są moimi ulubionymi wśród budyniów błyskawicznych. Degustacje rozpoczęłam od wariantu Czekolada & Malina. Wcale nie po to, by mieć malinę jak najszybciej z głowy. Tym razem rzeczywiście miałam na nią ochotę. Zgodnie z zaleceniami Dr. Oetkera zalałam 45 g proszku 175 ml wrzątku, wymieszałam i zostawiłam – tu już wbrew instrukcji – na pół godziny.

Słodka Chwila czekoladowy duet Czekolada & Malina marki Dr. Oetker dostarcza 74 kcal w 100 g gotowego deseru.
Słodka Chwila budyń czekoladowo-malinowy waży 45 g w suchym produkcie i 220 g w gotowym; zawiera 163 kcal.

Dr. Oetker, budyń Słodka Chwila czekoladowy duet Czekolada Malina, copyright Olga Kublik

Desery błyskawiczne często pachną mdlącym przecukrzeniem i są podszyte chemicznością (o dziwo nawet te zdrowe i bez cukru). Słodka Chwila Czekolada & Malina nie stanowi wyjątku. Mimo drobnych wad czaruje powonienie Delicjami podanymi na gorąco. W budyniu czuć malinową galaretkę opartą na słodziutkim biszkopcie i oblaną ciemną czekoladą deserową. Aromat jest intensywny, bogaty i apetyczny.

Zalanie lekkiego, bo zaledwie 45-gramowego proszku aż 175 ml wrzątku może przynieść wodnistą katastrofę. Ale nie w przypadku Słodkiej Chwili czekoladowo-malinowej. Budyń osiąga doskonałą gęstość już w pierwszej minucie od zalania, podczas mieszania. Spójrzcie tylko na zdjęcie.

W rzeczywistości jednak budyń Słodka Chwila Czekolada & Malina nie jest gęsty. A raczej nie jest kremowo gęsty. Brakuje mu mlecznej tłustości, zwięzłości, treściwości. W ustach rozpływa się na wodę i znika. Nie zawiera ani cienia proszkowatości, co stanowi ogromną zaletę.

Kolejny plus to malinowy smak bez morderczych pesteczek. Budyń Słodka Chwila Czekolada & Malina jest słodki, cudownie czekoladowy i sztucznie malinowy. Nie udało mu się uniknąć posmaku chemiczności, na który jednak byłam przygotowana – każdy budyń Słodka Chwila go zawiera.

Dr. Oetker, budyń Słodka Chwila czekoladowy duet Czekolada Malina, copyright Olga Kublik

Budyń Słodka Chwila Czekolada & Malina ma pozornie idealną gęstość, choć zdecydowanie brakuje mu gęstości mlecznej. Pozostawiony na pół godziny wytwarza na powierzchni delikatny kożuch. Smakuje adekwatnie do nazwy, choć jest podszyty podejrzaną goryczą. Pozostawia w ustach kwasek i cierpkość.

Uważam, że budyń Słodka Chwila Czekolada & Malina jest godny jednej, dwóch, a nawet trzech degustacji. Czasem wystawiam słodyczom 4 chi, bo nie umiem wybaczyć im niedociągnięć. Gdyby nie miały irytujących wad, wystawiłabym dodatkowo wstążkę, może nawet 5 chi. W przypadku budyniu Słodka Chwila czekoladowy duet jest jednak inaczej – 4 chi to maksymalna ocena, jaką może dostać. Nie ma predyspozycji do walki o wyższą. Zakupu nie odradzam, ale też nie polecam.

Ocena: 4 chi


Skład i wartości odżywcze:

Dr. Oetker, budyń Słodka Chwila czekoladowy duet Czekolada Malina, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

13 myśli na temat “Dr. Oetker, budyń Słodka Chwila czekoladowy duet Czekolada & Malina

  1. Gdyby tego typu desery zaczęli robić bez cukru to na pewno bym je jadła tonami! Al tak jestem poszkodowana :/ żaden producent nie zrobił nigdy budyniu instant bez białego cukru a ja ma niego mam alergię w tego typu produktach. W słodyczach nie, ale w półproduktach do którego spokojnie mogłabym dodać cukier trzcinowy, ksylitol , miód albo słodzik białego zła nie uznaje … przez gardło nie przejdą :(

    No no znowu maliny ;) piątusia Ci nie daruje :P

  2. Jadłam całą serię i moim faworytem jest wiśnia, potem pomarańcza, a malina niestety na ostatnim miejscu, choć też mi smakowała. Rzeczywiście przypomina Delicje i brakuje to trochę takiej mleczności. Ale w smaku jest fajny i ciekawy, rzeczywiście czuć malinki :D ja niestety nie robiłam powtorek :p

  3. Nie komponuje mi się czekolada z maliną, a słodkość zapewne by mnie pokonała, dlatego budyń robię sama (w sensie z proszku, ale takiego bezcukrowego, to w sumie nie całkiem sama :P), a czekoladowy to mój ulubiony ;)

    1. Podasz nazwę budyniu bez cukru, który kupujesz? Pewnie masz rozeznanie, który jest smaczny, który zaś paskudny. Martha wspomniała, że nie może jeść deserów instant z cukrem. Może jej się przyda.

      1. Najczęściej Winiary, ale nie zwracam na to aż takiej uwagi, patrzę głównie na skład (unikam skrobi modyfikowanej). O czasu do czasu najdzie mnie na krówkowy Delecty albo Winiary bananowy (ten jest z cukrem, ale wtedy mieszam go ze zwykłym waniliowym), czasem jem też jaglany z Delecty waniliowy lub czekoladowy. Gotuję je na mlekach roślinnych i słodzę cukrem kokosowym, ale Marta to chyba wszystko wie ;)

  4. W sprawach czekolad tak z upływem czasu nie odlatuję, aczkolwiek czasoprzestrzeń zaginam sobie w kwestii lodów. Przez zbieractwo, to, że jem je rzadko i w dodatku mam własne „sezony”.

    Gdy tylko zobaczyłam tę recenzję, przypomniał mi się czekoladowo-marcepanowy budyń tej marki, który wywołał u mnie traumę. W życiu budyniu z proszku jadłam tyle, co nic, ale tamten był… Cholera.

    Ten odrzuca właśnie dlatego, co byś o nim nie napisała.
    Dobrze, że „działa”, gdy o gęstość chodzi.
    O! Malinowy smak bez pestek – to uwielbiam. Gdybym była budyniowa, na pewno byśmy się zgodziły co do tego, jaki to plus.

  5. Ja te wszystkie budynie zalewam mlekiem :D Tylko wtedy są dla mnie zjadliwe. Budyń bez mlecznego smaku to nie budyń. Chociaż do tych błyskawicznych i tak nie mogę się przekonać. Mleko trochę je ratuje ale i tak są za słodkie, każdy taką sztucznością zalatuje. Parę razy się skusiłam i potem zawsze żałowałam, że nie chciało mi się robić normalnego budyniu :)

    1. Jestem skrajnie niegotująca. Gdybym musiała gotować budyń na mleku, wolałabym sobie podarować. Z drugiej strony przyznaję Ci rację, że budyń błyskawiczny nie umywa się do tradycyjnego.

      1. Myślałam, że to ja jestem królowa leni jeśli chodzi o gotowanie. Pokłony i oddaje Tobie moją koronę ;) ;) Zagotować mleko i wsypać proszek to parę minut ale moja babcia robi budyń sama od zera. To już w ogóle dla mnie kosmos :D

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.