Nie przepadam za słodyczami bez cukru. Te, w których jedynym źródłem słodyczy są owocowe dodatki, zazwyczaj prezentują się mdło i nieciekawie. Z kolei produkty doprawione słodzikami – czy to naturalnymi, czy sztucznymi – są słodziutkie w nieprzyjemny sposób i przekładają się na dziwne posmaki. Zresztą niektóre słodziki same w sobie są paskudne i psują produkty, np. stevia.
Ekologiczne ciastka owsiane daktyle & jagody goji marki Symbio, czyli zdrowe ciastka bez cukru, upolowałam z własnej woli i świadoma ich bezcukrowości. Miało to miejsce podczas kolekcjonowania łakoci w ramach samoprezentu na Dzień Dziecka. Spodobały mi się z uwagi na gramaturę w sam raz na raz, niską cenę, ekologiczny skład i zestawienie smakowe. Co prawda musiałam przymknąć oko na jagody goji, których nienawidzę, jednak nie zawsze dają się poznać jako dominujące. Na to właśnie liczyłam.
Ekologiczne ciastka owsiane daktyle & jagody goji
zdrowe ciastka bez cukru
Rzadko się zdarza, że produkty spożywcze ważą dokładnie tyle, ile napisał producent. Prawie nigdy. Ekologiczne ciastka owsiane daktyle & jagody goji od Symbio stanowią wyjątek. Spodziewałam się, że będą atrakcyjne nie tylko z uwagi na skład, lecz również estetycznie. Tu niestety spotkało mnie rozczarowanie. Zdrowe ciastka ekologiczne wyglądają na przypalone i nie ma w nich wielu dodatków. Są zwykłe.
Ekologiczne ciastka owsiane daktyle & jagody goji bez cukru marki Symbio dostarczają 465 kcal w 100 g.
Ekologiczne ciastka bez cukru (2 w paczce) ważą 50 g i zawierają 233 kcal.
Zdrowe ciastko ekologiczne waży 25 g i dostarcza 116,5 kcal.
W zapachu Ekologiczne ciastka owsiane daktyle & jagody goji Symbio są zupełnie inne niż w wyglądzie – cudowne. Skądś znam ich aromat, acz nie jestem pewna, czy wydobyłam poprawne skojarzenie. Na myśl przyszły mi słodkie biszkoptowe babeczki z koszyczka wielkanocnego. Dodatkiem do obłędnego aromatu są suszone jagody goji, na szczęście łagodne i przyjemne. Pojawia się też słodycz… syropu z goji?
Zbożowe ciastka ekologiczne zostały wypełnione dodatkami, głównie płatkami owsianymi (w końcu to ciastka owsiane, geniuszu). W dotyku dają się poznać jako niespodziewanie tłuste, w związku z czym powodują osadzenie się tłustej warstewki na opuszkach. Są grube i wyglądają na treściwe.
Przy pierwszym ugryzieniu Ekologiczne ciastka owsiane Symbio zdają się chrupiące i kruche. Szybko jednak wychodzi na jaw, że choć rzeczywiście są kruche, chrupiące wcale nie. Uniemożliwiają to dwa aspekty: 1) obładowanie twardymi, suchymi płatkami owsianymi i szczątkami zdrowych śmieci, 2) zaskakująco pokaźne natłuszczenie. Kawałki owoców, które przylegają do wierzchu, są nieprzyjemnie twarde i gorzkie, jakby rzeczywiście słodycze zostały przetrzymane w piekarniku i przypalone.
Smak ciastek ekologicznych Symbio odpowiada zapachowi. Mimo braku cukru w składzie jest słodki, przy czym słodycz pochodzi z syropu z jagód goji. W ogóle nieszczęsne goji zdominowały kompozycję, roztaczając swój paskudny smak. Interesujące wydało mi się to, że im dłużej obcuje się z ciastkami, tym dotkliwszy staje się brak cukru. Każde ugryzienie przynosi najpierw falę niesłodkiego ciastka owsianego, a następnie powódź dietetycznego syropu gojisłodkiego. Daktyli wymienionych w nazwie zabrakło.
Upolowane w dziale ze zdrowymi słodyczami Ekologiczne ciastka owsiane daktyle & jagody goji Symbio są przedziwne. Jednoczenie niesmaczne i uzależniające. W strukturze okazały się treściwe, kruche-ale-zawilgocone (albo raczej zatłuszczone), przeładowane twardosuchymi płatkami owsianymi. Nie zasuszają ani nie zapychają tylko dlatego, że tłustość osiąga znaczący poziom.
W smaku ciastek ekologicznych królują jagody goji, a raczej wykonany z nich syrop. Wyobrażam go sobie jako gęstą i lepką ciecz, która ciasno oplata zupełnie pozbawioną słodyczy bazę ciastek owsianych.
Gdybym dostała ciastka Symbio, zjadłabym je nie bez przyjemności. Sama jednak raczej ich nie kupię. Czy zatem warto je upolować? Myślę, że w przedziwny, niewytłumaczalny sposób tak. Ale tylko raz.
Ocena: 3 chi ze wstążką
Ja ciastka symbio lubię. Ale są drogie i nie opłaca mi się ich kupować, z racji tego że nie lubię jeść drugi raz tego samego a na raz 7 zł i więcej to za dużo. U mnie w domu nikt poza mną by tego nie chciał zjeść :/
Nie lubię goiy w niczym. Gorycz mi nie pasuje i psuje wszystko. Tak jak w musli lo od sante…
Za te maluchy płaciłaś 7 zł?! Ja je kupiłam za ok. 2 zł.
Nie symbio robi jeszcze bez cukru orzechowe, kakaowe i zwykle ;) po 300 g?
Te chyba najdrożej widziałam po 2.49 zł
A myslalam że to będą ciastka z stylu mini ciasteczek z m&M’s – spodziewałam się kilku małych ciastek, a nie dwóch olbrzymów :D szkoda że to od goi pochodzi głównie smak. Myślałam że to daktyle będą odpowiadały za słodycz, w końcu często robi się z nich batony raw i są baaardzo słodkie dzięki nim. Ja goi nie lubię więc nie kuszą mnie te ciastka, mimo są według Ciebie uzależniajace… Jakoś tak ich zwykły wygląd + sama obecność goi odrzucają mnie od zakupu :D
Gdybym miała ocenić je po wyglądzie i fakcie, że występują w nich jagody goji, też bym ich nie kupiła :P
Też nie podobają mi się bezcukrowe słodycze, a już zwłaszcza czekolady. Uważam, że kakao po prostu potrzebuje cukru (preferuję, gdy dodają trzcinowy). Słodzików nie lubię, ale mam wrażenie, że w rzeczach innych, niż czekolady wychodzą przystępniej. Wspomnianej stewii nie lubię jednak i ja.
Mi też smak wydaje się fajny, ale nie ten słodycz ogółem. Połączenie daktyli i goji w owsianej bazie przemówiło do mnie i z chęcią zjadłabym takiego Zottera. Nie wiem, czy kojarzysz, co to polenta (było w moich kilku recenzjach) – o, takie owsiane nadzienie chcę.
Tłuste i z twardymi płatkami? Nie podoba mi się to. Syrop z goji? Jagody uwielbiam, kiedyś próbowałam sok z nich i jakoś mi nie podszedł, ale możliwe, że tylko dlatego, że to sok (nie lubię soków… Ale i tak w sumie nie wydaje mi się). Nie wiem jednak, jak odebrałabym smak syropu z goji.
Tak samo przypalenie. Lubię tę nutę, ale nie wiem, czy tu jest spoko.
Szkoda daktyli. Mi jednak spróbowanie tych ciastek nie grozi, bo nawet jednym bym się nie poczęstowała. Ostatnio w ogóle mam tak, że jak jeść to więcej, a takie po trochu próbowanie to aż… W sumie czekolad to nie dotyczy tak bardzo, ale wolę jeść niż np. próbować tylko trochę.
To są baaardzo nie Twoje klimaty (ani Twojej mamy), więc na pewno bym Ci ciastek nie poleciła. Wręcz odradziłabym zakup.
Próbować po kawałku nigdy nie lubiłam. Między innymi z tego powodu nie kupuję cukierków. Nie przemawia do mnie jedzenie po jednym z każdej serii dla poznania smaku. Co to ma być jakieś marne 10 g?
Będę trzymać się z daleka!
Ta, a ja często mam tak: porobię zdjęcia czekoladzie, ugryzę kawałek i już czuję, że to jakieś 6/10 i mi się dziadostwa nie chce jeść i to jest takie… Upierdliwe, bo ani nie mam ochoty rozsiadać się z tym przy biurku, skoro wiem, że i tak większość Mamie oddam, no ale jednak idę, trochę zjem, by dobrze opisać. A potem leźć do szafki, szukać, co by tu i ile na zagrychę… Albo np. nie rozumiem jedzenia ciastka, kostki (co innego założyć, że zje się więcej, ale trafić na niesmaczne i wtedy skończyć na ciastku / kostce, bo nie smakuje) jako już cały deser. Mi by się nie chciało dla takiej ilości się ruszyć, otwierać, brać talerzyka…