Nie znam osobiście wielu fanów czekolady Hershey’s. Klasyczna mleczna czekolada Hershey’s pachnie i smakuje jak rzygowiny, co czyni ją specyficzną. Z kolei białej czekoladzie Cookies’n’Creme zarzucane są margarynowość, przecukrzenie, brak smaku i strach się bać, co jeszcze. W rezultacie częściej niż pochlebne opinie docierają do mnie głosy, że czekolady Hershey’s to zło, szatan, ohyda i blee.
Biała czekolada z ciasteczkami Cookies’n’Creme zdobyła moją przychylność wiele lat temu, gdy otrzymałam ją do testu od sklepu internetowego. Wróciłam do niej wcale nie tak dawno, bo w marcu tego roku – kolejny raz wydała mi się smaczna, a tym bardziej pozbawiona wad, o których mówią antyfani Hershey’s. Kiedy więc w Biedronce – chwilę wcześniej zaś w Rossmannie – pojawiły się inspirowane czekoladą ciasteczka Hershey’s Cookies ’n’ Creme Rounds, wiedziałam, że upolować je muszę.
PS Kto zwrócił uwagę na różnicę w zapisie nazwy występującą pomiędzy czekoladą a ciastkami? Tabliczka to Cookies’n’Creme, herbatniki z kremem Cookies ’n’ Creme.
Hershey’s Cookies ’n’ Creme Rounds
Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się, że w 96-gramowym opakowaniu ciastek Hershey’s Cookies ’n’ Creme Rounds znajdę wiele maluchów. Okazało się jednak, że w plastikowej formie zapobiegającej pokruszeniu się ciastek (szacun!) występuje tylko sześć sztuk. Są spore i bardzo, bardzo ładne. Przypominają ciasteczkowe dalmatyńczyki. Szkoda jedynie, że na tle białej czekolady nie występuje więcej kakaowych herbatników. Pod tym względem przegrywają z tabliczką.
Cookies ’n’ Creme Rounds od Hershey’s dostarczają 527 kcal w 100 g.
Ciastko Hershey’s waży 16 g i zawiera 84 kcal.
Hershey’s Cookies ’n’ Creme Rounds pachną słodkimi ciastkami. Niekoniecznie kakaowymi, raczej biszkoptowymi. Drugim elementem aromatu jest mleczny krem – przepiękny i apetyczny. Żeby jednak go odnotować, trzeba zaangażować się w niuchanie. W odległym, niemal niezauważalnym tle czuć nutę mdłej polewy. Margaryn, sztuczności ani chemii w zapachu Hershey’s Cookies ’n’ Creme Rounds nie znajdziecie.
Mimo iż na tego typu ciastkach zazwyczaj znajduje się rozpaczliwie mało polewy, Hershey’s Cookies ’n’ Creme Rounds zasługują na uznanie. Pokaźną warstwę białej czekolady zgryza się łatwo i szybko. Jest gęstawa, tłuściutka, pylista. Rozpuszcza się bagienkowo. Ma smak śmietankowy i słodki. Nie przypomina typowej białej czekolady, niemniej jest przepyszna.
Ciastka Hershey’s Cookies ’n’ Creme Rounds zachwycają nie tylko ilością białej czekolady. Jeszcze większą radość wywołuje pokaźna zawartość kremu. Na dodatek jasny kolor doskonale wygląda na tle czarnego herbatnika. Krem jest tłusty na potęgę, ale lekki. Mięciutki i plastyczny. Jego wady to potężna cukrowa ziarnistość i brak gęstości – rozpuszcza się na wodę. Smak stanowi poezję i unieważnia wymienione przed chwilą wady. W 100% oddaje słodką śmietankową białą czekoladę. Znajdują się w nim pokruszone ciasteczka. Uroczo chrupią, acz nie wnoszą niczego do smaku.
Podstawą ciastek Hershey’s Cookies ’n’ Creme Rounds jest okrągły czarny herbatnik z wydrążonym miejscem na krem. Cechują go skalista twardość i mączność. Rozgryziony przemienia się w treściwą masę. Trudno orzec jego smak. Zachwyca poziomem słodyczy – tak niskim, że ciastko jest niemal niesłodkie.
Ciastka Hershey’s Cookies ’n’ Creme to twarde herbatniki o niskiej słodyczy, wypełnione nieziemsko tłustym i miękkim nadzieniem o smaku śmietankowej białej czekolady z fragmentami herbatników, pokryte białą czekoladą Hershey’s i udekorowane pokruszonymi herbatnikami. Zdecydowanie nie są pozbawione wad, wśród których znajdują się: brak wyraźnego smaku ciastek (szkoda, że nie są kakaowe i gorzkawe jak herbatniki Oreo), mączność ciastek i ich przesadna twardość, cukrowa ziarnistość kremu, ogromny poziom słodyczy. Wady te jednak tracą znaczenie, gdy spogląda się na całokształt.
Jedno jest pewne: ciastka Hershey’s Cookies ’n’ Creme Rounds to produkt w 100% plebejski. Nie ma szans, że przypadną do gustu koneserom produktów wysokiej jakości lub zdrowych. Ja oddałam im serce, bo budową i konsystencją przypominają obłędne Kardynałki Tago, tylko w wersji zainspirowanej czekoladą Hershey’s Cookies’n’Creme. Polecam je entuzjastom plebejskich słodyczy i fanom wyrobów Hershey’s.
Ocena: 6 chi
Biała czekolada do mnie nie przemawia. Tak jak mam traumę po białych Kinder schoko boms tak na razie nic w białej nie tykam ..
Należę do mniejszości osób, które nie lubią Schoko-Bons. Nie kupuję ich.
Zaskoczyłaś mnie, bylam prawie pewna że Ci nie posmakują, bo dla mnie bardzo przypominają w smaku Oreo :D według mnie są jednak gorsze, bo bardziej margarynowe, mdłe, za słodkie, a i ciasteczko jest gorsze i mniej kakaowe, co zresztą zauważyłaś. W całości zgodzę się, że wady się zacierają i ciasteczko jest smaczne, ale szczerze mówiąc dla mnie smaczne i nic poza tym – tyłka nie urywa :D zdecydowanie wolę Oreo ^^ Reese’s też będzie recenzja? :)
Nie lubię Reese’s, więc nie, drugich ciastek nie będzie.
Szkoda, według mnie Reese’s były lepsze :D
A to ci powiem,że te były najpierw w Rossmannie dawno temu,chyba nawet ci zdjęcie wysyłałam,ze je mam. W Biedronce pojawiły się niedawno . Ja wolę te niż z masłem orzechowym . Pyszniutkie są ,ale dwa wystarczą by zaspokoić głód cukru na cały dzień :)
Ajj, nie przeczytałaś recenzji :)
Przeczytałam:),ale nie wiem czemu nie dokładnie akurat to zdanie z tym gdzie było wczesniej:)przepraszam:)
Weź nie przepraszaj. I tak się cieszę, że mnie odwiedzasz. To nie ma być obowiązek, tylko przyjemność :)
Mnie wspomniana czekolada nie smakowała przez straszliwą cukrowość i mleko nijakie w smaku, ale też właśnie żadnych margaryn itp. specjalnie nie czułam, co ludzie wypisują. Znam osoby z USA, które bardzo ją lubią na zasadzie jak u nas ludzie lubią Barony itp. Czyli u nich normalka, a u nas skrajności w opiniach, no cóż.
Mama też jakoś za tą czekoladą nie przepadła, pamiętam, że mówiła, że jej jak polewa białego Liona smakuje czy coś, co chyba było raczej neutralnym stwierdzeniem.
Podobają mi się te ciastka tak z założenia i wyglądu. Chciałyśmy nawet z Mamą dla niej je kupić, ale w końcu nie wzięłyśmy, bo właśnie obstawiałyśmy, że ciastka będą jak Oreo, gorzkie (ja bym uznała to za plus, ale Mama nie lubi Oreo właśnie przez ich gorzkość – smakuje jej za to krem). A tutaj… Niegorzkie? I mam wyrzuty sumienia, bo w sumie to ja głównie ostrzegałam ją, że mogą być ciemne także w smaku… Dobra, jak gdzieś tam tanio zobaczę, to jej kupię, bo cała ta śmietankowość kremu brzmi jak coś bardzo dla Mamy.
O ile mi wiadomo, ciacha zalegają w niektórych Lidlach na półkach z resztkami asortymentu z poprzednich tygodni tematycznych. Nadal jednak kosztują 4,99 zł.
Widziałam właśnie! Ale jakoś… Nie wiem, krążymy wokół nich i jakoś Mama jednak się trochę obawia.
Nigdy nie jadłam Reeses ale widzę że ty za nimi nie przepadasz choć koniec recenzji był pochlebny
Hmm. Co mają wspólnego ciastka Hershey’s z babeczkami Reese’s?
Tak się zastanawiałem parę razy nad tym i w formie tabliczki chyba było lepsze, bo więcej było w niej białej czekolady niż ciastek, ale to chyba ta sama zależność co w każdej tabliczce z ciastkami, nawet w przypadku Oreo.
A co do mlecznej to miałem okazję niedawno próbować z Lidla i wiem skąd pamiętam ten smak, to jest posmak i zapach taniej (często słodkiej) serwatki w proszku jaką dają do gorszych czekolad przeznaczonych na masową produkcję, a nie rzygowin, przypomina mi takie starsze polskie dyskontówki. Ma taki specyficzny, kwaśno-słodko-gorzki z lekką słonością. ;p
Nie kojarzę tego (rzygowinowego! :P) smaku z żadnymi czekoladami, które miałam okazję jeść. O jakich latach piszesz?