Wśród względnie nowych deserów błyskawicznych Kupca dostępnych w 50-gramowych saszetkach znalazło się miejsce również dla płatków ryżowych z dodatkami. Zainteresowałam się nimi z kilku powodów, wśród których szczególnie istotna była chęć poznania głównego bohatera kompozycji. Ryże na mleku jadłam nie raz – gotowe oraz instant. Płatki ryżowe były mi jednak nieznane.
Płatki Ryżowe z maliną i czekoladą oraz trzy inne warianty deseru ryżowego Kupca kupiłam również z uwagi na atrakcyjne połączenia smakowe, rozmiar w sam raz na raz i ogólne zamiłowanie do suszków. Poza tym, skoro zamówiłam tyle innych deserów – kaszki, owsianki, płatki jaglane – nie mogłam nie wziąć płatkoryżowych. (Miejcie na uwadze fakt, iż było to przed pojawieniem się deserów w Lidlu).
Płatki Ryżowe z maliną i czekoladą
Przed degustacją deseru Kupca nie miałam do czynienia z płatkami ryżowymi – ani uprażonymi (jak tutaj), ani surowymi. Spodziewałam się, a wręcz byłam pewna, że będą wyglądały podobnie do owsianych. Nic bardziej mylnego. Kiedy przesypałam zawartość saszetki do miseczki, moim oczom ukazało się coś w rodzaju półprzezroczystego makaronu muszelki (bądź też zdartych paznokci). Zgodnie z instrukcją 50-gramową porcję zalałam 130 ml wrzątku i odstawiłam na pół godziny (wystarczą 3 minuty).
Płatki Ryżowe z maliną i czekoladą marki Kupiec dostarczają 428 kcal w 100 g.
Deser ryżowy czekoladowo-malinowy waży 50 g i zawiera 214 kcal.
Kiedy wróciłam po deser, ani trochę nie zaskoczył mnie kompletny brak zawiesiny pomiędzy płatkami – przygotowały mnie do tego zjedzone wcześniej kaszki i owsianki Kupca. Tak oto potwierdziło się, że wykonane zgodnie z instrukcją Płatki Ryżowe z maliną i czekoladą to ogromna porcja deseru w formie stałej. Płatki są napuchnięte, co sprawia, że jeszcze bardziej niż na surowo przypominają makaron muszelki. Malin jest dużo, mimo iż zajmują tylko 3% składu. Gołym okiem widać mordercze pestuchy.
Deser Kupca pachnie ciekawie: bardzo słodkim budyniem czekoladowo-malinowym. Wysoka, mdląca wręcz słodycz splata się z typową deseroinstantowością budyniów i kaszek błyskawicznych. Zawsze myślałam, że to nuta chemii, ale tym razem zwątpiłam, wszak skład deseru ryżowego Kupca jest elegancki.
Płatki Ryżowe z maliną i czekoladą to deser cudownie mięciutki. Płatki nabrane na łyżeczkę trzęsą się jak rozgotowany makaron. Takiż makaron przypominają również w konsystencji. Przyparte językiem do podniebienia rozsmarowują się na jednolitą makaronową masę. Mimo iż nie występuje między nimi ani kropla luźnej wody, Płatki Ryżowe Kupca nie są suche ani zapychające. One także – jak inne desery Kupca z nowej, zdrowej serii – odznaczają się maślanym natłuszczeniem. Jedyny minus konsystencji to obecność twardych, dużych i bezczelnie właziwzębowych pestek malin.
Czekolada w deserze ryżowym Kupca stanowi tło. Zresztą nie, wcale nie czekolada – raczej kakao. Smak malin jest łagodny i przyjemny, to właśnie on gra pierwsze skrzypce. Owoce wprowadzają nutkę kwasku. Wbrew aromatowi w produkcie nie występuje cukier, dzięki czemu słodycz jest umiarkowana, cudowna.
Płatki Ryżowe z maliną i czekoladą Kupca to deser interesujący wizualnie, przyjemny pod względem konsystencji i wart poznania z uwagi na smak. Jest mięciutkim ryżowym makaronem typu muszelki ugotowanym w herbacie malinowej lub domowym kompocie z suszonych malin, doprawionym łyżeczką kakao i łyżką masła/oleju kokosowego. Porcja jest treściwa i idealnie natłuszczona.
W deserze nie znajdziecie niemiłych posmaków ani podejrzanych składników. Płatki Ryżowe Kupca nie są proszkowate, zapychające ani mdlące. Ponieważ nie lubię malin, zwłaszcza przepestokowionych, ich obecność traktuję jako minus. Jest on jednak na tyle mały, że nie przywiązuję do niego wielkiego znaczenia. Deser Kupca bez wątpienia kupię ponownie. (A nawet już kupiłam – 11 saszetek w Lidlu).
Ocena: 5 chi ze wstążką
Ja też wcześniej nigdy nie jadłam płatków ryżowych, ale wyglądają naprawdę ciekawie ;D gdyby to był smak samego kakao to może bym się skusiła z ciekawości, ale maliny? Myślę, że dla mnie to już by było zdecydowanie za kwaśne. Aż się zdziwiłam, że dałaś taką wysoką ocenę czemuś malinowemu :D
Nie tylko dobrze oceniłam, ale na dodatek kupiłam w Lidlu milion saszetek na zapas (:
Wciąż czekają na testy mam nadzieję że wyjdą pomyślnie. Jakoś w weekend na płatki mnie nie naszło :/ dzisiaj też ich nie spróbuję bo w poniedziałki jeżdżę ba obsługę starostwa powiatowego 80 km poza miasto … tam nawet czajnika nie ma :/ jutro mam znowuż zajęcia :/ no ale w środę nie odpuszczę :)
Ja dziś zaleję kaszkę migdałowo-kokosową. Mmm.
Dawno temu jadłam naturalne płatki ryżowe i sama gotowałam je w mleku, wtedy jeszcze nie było chyba wersji smakowych. Te wyglądają ciekawie, ale wątpię, żebym kiedykolwiek ich spróbowała :P
Spoko, więcej dla mnie.
Podoba mi się „własny czas” w odniesieniu do jedzenia, przygotowywania go. Chodzi mi o te zostawienie na pół godziny, mimo że wystarczą minuty.
Tylko nie w czymś takim czekolada, o nie! Chociaż jak wyszła jak kakao, to tam dobra, nie czepiam się. Pestki malin to większe zło.
W czymś takim nie występuje w moim pojęciu „odpowiednie natłuszczenie”, kropka.
Ten dziwny posmak to może nie sztuczność, a np. mleko w proszku? Słodzik?
W nowych deserach Kupca nie ma mleka. Ani w kaszkach, ani w owsiankach, ani w płatkach ryżowych, ani w płatkach jaglanych. Z kolei ksylitol nie wali oblechem jak chociażby stewia. Ze składami bardzo się postarali, trzeba im przyznać. Zresztą ze smakami i konsystencjami też. Jak w zeszłym tygodniu desery weszły do Lidla – niestety tylko wybrane warianty – wydałam 181 zł z groszami. Byłam w trzech Lidlach, w tym w dwóch dwukrotnie, bo uznałam, że jednak potrzebuję WIĘCEJ :D Za żadną czekoladą bym tak nie biegała. Podejrzewam, że Ty byś mogła. Czy nie? Ofc myślę o sytuacji, w której w sklepie pojawiłyby się Twoje czekolady w atrakcyjnej cenie. Z drugiej strony nie chciałabyś wydłużać kolejki. Jestem w kropce. Nie wiem, czy kiedykolwiek czułaś/czułabyś podobny zew biegania po sklepach i gromadzenia łupów.