Wiecie, co jest lepsze od dostawiania trafionych (!) słodyczy na urodziny, imieniny, święta i z innych okazji? Otrzymywanie ich w zwykłe dni i zupełnie bez okazji. Właśnie w ten sposób do moich niekończących się zbiorów trafiły przeurocze czekoladki w kształcie jednorożców Magical Unicorns mini chocolates, które z myślą o mnie kupiła koleżanka z pracy – Iza (bardzo, bardzo dziękuję!).
Magical Unicorns mini chocolates to po prostu mleczna czekolada, czyli nic odkrywczego. Kształt figurek jednak sprawia, że na usta ciśnie się wskazujące na bezkresne rozczulenie awww. Przygotowaniom do degustacji towarzyszy refleksja: czy na pewno chcę otwierać opakowanie? A może lepiej postawić czekoladki jednorożce na szafce dla ozdoby? Cóż, w moim przypadku ciekawość smaku zwyciężyła.
Magical Unicorns mini chocolates
mleczne czekoladki jednorożce
Powiedzmy to sobie jasno: nawet gdyby mleczne czekoladki jednorożce okazały się parszywym wyrobem czekoladopodobnym rodem z XX wieku, otrzymanie ich to radość godna unicorna. Figurki przypominają jednorożcowy kalendarz adwentowy, przy czym jest ich tylko jedenaście, więc można rozłożyć degustację na… jedenaście miesięcy? To byłby niezły trening samodyscypliny! (Albo i nie, gdyby okazały się obleśne).
Magical Unicorns mini chocolates marki Steenland Chocolate dostarczają 521 kcal w 100 g.
Mleczne czekoladki jednorożce ważą 75 g i zawierają 391 kcal.
1 czekoladka jednorożec waży ok. 7 g i dostarcza 36,5 kcal.
W pudełku Magical Unicorns mini chocolates znajduje się plastikowa forma zabezpieczająca czekoladki jednorożce przed połamaniem. „Komory” są bardzo głębokie, dzięki czemu figurki mogłyby być zachwycająco grube, niestety producent – Steenland Chocolate – poskąpił czekolady. Wypełnia ona tylko dolną partię wgłębień. W efekcie trzeba popchnąć plastik od zewnątrz, żeby wyjąć czekoladkę, ponieważ podważenie jednorożca paznokciem nie wchodzi w grę (chyba że chce się zmasakrować unicorna).
Bombonierka z czekoladowymi jednorożcami zawiera jedenaście figurek w pięciu kształtach. Trzy czekoladki jednorożce są równocześnie pegazami (czyli mają skrzydła) i zostały ukazane w całości. Dwie czekoladki jednorożce stoją dęba. Trzy przedstawiają samą głowę z długą grzywą. Dwie głowy mają krótkie grzywy i chyba są źrebakami jednorożców. Ostatnia czekoladka to chmurka z napisem.
Czekoladowe jednorożce Magical Unicorns mini chocolates są mleczne, ale odznaczają się ciemnym kolorem (do pewnego stopnia widać to na zdjęciach). Pachną ujmująco mlecznoczekoladowo. Zdradzają kakaową, deserową nutę ciemnych tabliczek Wedla. Zdają się słodkie w punkt.
Mleczna czekolada nierzadko otłuszcza i brudzi palce. Ale nie tym razem. Jednorożce z czekolady są dość suche, matowe. Przy łamaniu głośno pykają. Włożone do ust dają się poznać jako proszkowate, lecz jednocześnie przyzwoicie bagienkowe. Smakują kakaowo-czekoladowo-mlecznie, plebejsko. Początkowo są umiarkowanie słodkie, jednak z czasem wywołują delikatny pożar w gardle.
Czekoladowe jednorożce Magical Unicorns mini chocolates są nie tylko efektowne, ale i bardzo smaczne. Sprawdzają się zarówno podczas rozpuszczania na języku, jak i gryzienia. Nie znajdziecie w nich margaryn, plastelin ani innych podejrzanych okropności. Do niczego nie można się porządnie przyczepić.
Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się takiego efektu. Przepiękny zestaw czekoladek jednorożców sprawia wrażenie produktu ze sklepu z prezentami, w którym jest mydło i powidło. Na dodatek otrzymałam go w ostatnich dniach października 2019 roku, a data przydatności to… 15.08.2021 rok! Absolutnie żadne plebejskie słodycze nie mogą leżeć przez niemal dwa lata i pozostać nietknięte zębem czasu.
Magical Unicorns mini chocolates to jedna wielka zagadka, ale smaczna, więc zamiast analizować czekoladowe jednorożce, lepiej je po prostu zjeść. Polecam!
Ocena: 5 chi
Ale słodkie! Nigdy takich nie widziałam. Za sam kształt i opakowanie już należą się brawa :D szkoda że nie miały nadzienia (autokorekta w telefonie podpowiedziala mi: nasienia, no dzięki xD), mogłoby być ciekawie ^^ takie prezenty to mogłabym mieć codziennie :D chciałabym jeszcze w kształcie piesków ^^
Czekoladki z nasieniem – idealne dla fetyszystów, creepów i oblechów. Myślałaś o zapisaniu swojego telefonu na terapię?
Chyba muszę to zrobić, za dużo razy mi chyba upadł na ziemię i mu się w systemie poprzewracało :D
Są urocze ❤ ciekawe czy kalendarze adwentowe my little pony też mają kształt kucykow :)
Byłoby miło <3
Niby jednorożce, ale unicorna smaku nie ma. :)
No cóż, aż tak dobre nie są :P
Lubię bliskim takie zupełnie niespodziewane słodkie prezenty robić (pisałam Ci o zbieraniu ciastek Mamie).
Wow, ale trafiła z tymi czekoladkami!
„Komory” bardzo źle mi się skojarzyły. Z gazowymi. :O Biedne jednorożce.
O ile nienawidzę i poniuchu, i smakowej nuty mlecznego Wedla, tak dawno temu lubiłam ciemnego (teraz stosunek mam obojętny).
Brzmią na naprawdę dobre jakościowo czekoladki. Cieszy mnie, że Cię nie zawiodły i że nie jest z nimi jak z większością czekoladek o jakiś kształtach, że sam cukier.
PS Chcę takie nietoperze!
Czemu akurat nietoperze? ;> I czy lepiej z mlecznej, czy z ciemnej czekolady?
Bo to fajny kształt, a ostatnio widziałam żelki nietoperze i wydały mi się strasznie fajne.
Wolałabym ciemną, ale dobra mleczna też od biedy mogłaby być.
Czarne żelki kojarzą mi się z anyżem/lukrecją. Brr.
Cieszę się, że smakowały. :D
Tak, wiem, z zapłonem.
Witaj na moim blogu, dobry duszku i przemytniku jednorożców :D