La Confiteria Delaviuda, Turron Yogu-Fresa

Po otrzymaniu od taty trzech turronów Delaviuda, za które bardzo dziękuję, opublikowałam na Instagramie ich zdjęcie i poprosiłam obserwatorów o przypisanie słodyczom prawdopodobnych ocen. O dziwo Turron Yogu-Fresa, czyli hiszpański turron jogurtowo-truskawkowy, nie został spisany na straty jako najmniej w moim guście. Werdykt wydał mi się podejrzany, gdyż sama sądziłam, że będzie najsłabszy.

Ale, ale! Tuż po zjedzeniu Turronu Tres Chocolates naszła mnie wątpliwość, czy Turron Yogu-Fresa rzeczywiście okaże się przeciętny (opcja kiepski w ogóle zniknęła z ocenowego menu). Zakładałam przecież, że wariant trójczekoladowy ocenię gorzej niż Turron Chocolate Con Almendras – wersję z surowymi migdałami. Czyżby nugaty marki Delaviuda były tak pyszne, że żaden nie zyska miana przeciętnego?

La Confiteria Delaviuda, Turron Yogu-Fresa, hiszpański nugat kakaowy z kremem jogurtowym z truskawkami liofilizowanymi, copyright Olga Kublik

Turron Yogu-Fresa
hiszpański turron jogurtowo-truskawkowy

Podczas gdy oba poprzednie turrony mają wygląd jednolitych bloków czekoladowo-migdałowych, wariant jogurtowo-truskawkowy został podzielony na batoniki. 9 takich batoników waży 200 g, co przekłada się na ok. 22,2 g w sztuce. Dlaczego więc producent określił porcją 30 g? Jak skomplikowane działania matematyczne mamy wykonać, żeby przeciąć baton w odpowiednim miejscu i nie zjeść więcej niż zalecaną porcję? Nie rozumiem logiki niektórych producentów (to przypadłość wielu marek).

Turron Yogu-Fresa marki La Confitería Delaviuda dostarcza 555 kcal.
Hiszpański turron z kremem jogurtowo-truskawkowym Delaviuda waży 200 g.
Baton jogurtowo-truskawkowy waży ok. 22,2 g i zawiera 123,5 kcal.

La Confiteria Delaviuda, Turron Yogu-Fresa, hiszpański nugat kakaowy z kremem jogurtowym z truskawkami liofilizowanymi, copyright Olga Kublik

Aromat Turronu Yogu-Fresa oddaje mleczną czekoladę wymieszaną z kremem z orzechów laskowych (pamiętajcie, że w rzeczywistości są to migdały). Gdybym nie widziała biało-różowego wnętrza, nigdy bym nie zgadła, że pod czekoladą skrywa się grube nadzienie jogurtowo-owocowe.

Degustację rozpoczęłam od zgryzienia czekolady. Nie ma jej ani za mało, ani za dużo – ilością trafia w punkt. Rozpuszcza się bardzo szybko i bagienkowo, przy czym bagienko znika tuż po zaistnieniu. Gęsty krem wypełnia proszek. W smaku czekolada jest zdecydowanie bardziej mlecznoczekoladowa niż w poprzednich turronach. Mało tego, bardziej przypomina mleczną czekoladę również pod względem struktury (poprzednicy jawią się jako zastygłe kremy typu gianduja). Smakowo u boku mlecznej czekolady stoją orzechy laskowe. Słodycz jest wysoka, acz nie przekracza granicy przyzwoitości.

La Confiteria Delaviuda, Turron Yogu-Fresa, hiszpański nugat kakaowy z kremem jogurtowym z truskawkami liofilizowanymi, copyright Olga Kublik

Mimo iż nie przepadam za jogurtowo-owocowymi kremami w słodyczach, nie mogę nie docenić wyglądu dzisiejszego bohatera. Turron Yogu-Fresa wypełnia pokaźne nadzienie szczodrze najeżone liofilizowanymi truskawkami. Krem to twór typu twardego. Jest zwarty, lecz nie przesuszony. Rozpuszcza się gęsto i tłuściutko (osadza się na podniebieniu warstwą serkotopioną). Ma cudowny subtelny smak jogurtu.

Liofilizowane truskawki nie są ani głazami, ani pumeksami. Mimo iż zostały wtopione w tłuściutki krem, od którego mogły zassać tłuszcz i przez to skapcanieć, pozostały wzorowo kruche i chrupiące – szacun! Są przede wszystkim słodkie, lecz również atrakcyjnie kwaśn…awe.

La Confiteria Delaviuda, Turron Yogu-Fresa, hiszpański nugat kakaowy z kremem jogurtowym z truskawkami liofilizowanymi, copyright Olga Kublik

Osoby komentujące wspomniane we wstępie zdjęcie na Instagramie miały lepsze przeczucie niż ja. Byłam pewna, że Turron Yogu-Fresa okaże się najgorszy z trójki turronów Delaviuda. Tymczasem hiszpański blok czekoladowo-migdałowy z kremem jogurtowo-truskawkowym wypadł obłędnie i wcale nie gorzej od braci. Jego jedyna wada – którą zresztą podzielają turronowi bracia – to pylistość, przy czym pyłek znajdziecie także w słodyczach dostępnych na polskim rynku, więc da się przymknąć na niego oko.

Jestem zachwycona laskowoorzechową – w rzeczywistości migdałową – mleczną czekoladą, tłuściutkim jogurtowym kremem oraz kruchością i smakiem suszonych truskawek. Turron Yogu-Fresa jest esencjonalnie bagienkowy, zwłaszcza w obrębie nadzienia, i bajecznie plebejski. Gdyby tylko był sprzedawany w Polsce i znajdował się w nieco mniejszych opakowaniach… ach!

Ocena: 6 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

La Confiteria Delaviuda, Turron Yogu-Fresa, hiszpański nugat kakaowy z kremem jogurtowym z truskawkami liofilizowanymi, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

12 myśli na temat “La Confiteria Delaviuda, Turron Yogu-Fresa

  1. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak turrony mogą być tak pyszne i roznorodne. Jak patrzę na opis i zdjęcia to mi się orzypominaja czekoladki truskawkowo jogurtowe z dzieciństwa! Ech, dlaczego musiałam trafić na kamienno twardego turrona… Przez to kojarzy mi się on tylko z twardym blokiem z migdałami i ciężko mi sobie wyobrazić, że to, co opisujesz, to też turron :p

    1. Dwa turrony testowane przeze mnie parę miesięcy temu – a la chałwowy i chamska cegła – w niczym nie przypominają czekoladowej trójki marki Delaviuda. Do a la chałwowego i czekoladowych wróciłabym z wieeelką chęcią. Cegły nie chcę za żadne skarby, chyba że do samoobrony.

  2. Na ten wariant smakowy najbardziej czekałam. Truskawki i czekolada to jest to! Chyba znowu mnue najdzie na truskawkowego alpen Golda :)
    Jak cukrowa drwalowa też pamiętam te truskawkowe paluszki czekoladki dla dzieci :) ale chyba obie mówimy o nieco innych. Za moich czasów były takie strzelające w gardle w różowym opakowaniu z różową panterą! Jak ja lubiłam tę bajkę ;)

    1. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek jadła truskawkowego Alpen Golda. Pisałaś o nim wiele razy i na pewno w końcu go zrecenzuję. Kocham truskawkowego Wedla, więc Alpen Goldowi wróżę wysoką notę.

      Z dzieciństwem kojarzę Mleczną Krainę, którą kupowała mi babcia. Najczęściej podstawową mleczną, ale truskawkową pewnie też jadłam.

      1. W truskawkowym alpen Goldzie jest płynne nadzienie z truskawki na mlecznym kremie a nie sam krem o tym smaku. Kocham ją ale uwaga … morduje cukrem :P

  3. Sama z siebie bym jej nie kupiła, ale ogólnie czekolada wydaje się być całkiem ok, a wizualnie warstwy pysznie się układają.

    1. Sama z siebie też bym tej wersji turronu nie kupiła. Popełniłabym błąd. Nie spodziewałam się, że okaże się taka obłędna.

  4. Dobra, tym razem od tego zacznę, by znowu setki PSów Ci nie dodawać.
    Nawet trudno mi wyrazić, jak bardzo się cieszę, że publikowałyśmy to tak razem i jak bardzo mi miło, że się podzieliłaś.

    Ta moja tania migdałowość to Twoje laskowce? Ej, smutne, że akurat ta czekolada taka… I nie rozumiem, dlaczego to się wciąż turronem nazywa? Tak o skład mi chodzi…
    Smak jednak rzeczywiście ok, tylko że… Subtelny jogurt? Łe, w moim odczuciu raczej po prostu mało. Tak samo słodycz – moją granicę przekroczyła.

    A gdyby był dostępny w Polsce… Ale nie w mniejszym rozmiarze, a taki duży, mimo wszystko byś kupiła raz czy drugi?

    1. Dziś odpowiadam z pewnością: tak, kupiłabym ponownie. Od lat czaiłam się jak wąż w pomidorach, żeby powtórzyć degustację wedlowskiego Grzańca. Co roku w święta rezygnowałam z zakupu, bo kolejka słodyczy, bo rozmiar, bo za rok na pewno będzie luźniej. Mhm, na pewno. W końcu się na siebie wkurzyłam i z tydzień czy dwa temu kupiłam.

      1. I dobrze. Ale z tymi rozmiarami słodyczy i niekupowaniem to… Mama z kolei od wielu lat tak chciałaby Duplo, ale nie, bo z kolei za małe i za drogie.
        A pomidory to same jak wąż, kusiciele jedne. Ja zawsze się w sklepie czaję, sterczę nad nimi i przekonuję siebie, żeby wziąć zwykłe, bo tańsze, a zawsze i tak wychodzę z twardymi malinowymi (bo są słodko-kwaśne, który to smak kocham).

        1. Kup mamie Duplo w prezencie, na pewno się ucieszy.

          Haha, mam tak samo! Patrzę na cenę i niby wolę zwykłe, tyle że znam ich wodnisty smak, więc wybieram cudne malinowe. Bardzo lubię również koktajlowe, ale nie z Biedry, bo tam owoce i warzywa są z plastiku.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.