Alternatywny zagraniczny Snickers, na dodatek za 2 zł? Poproszę! Baton o kompozycji podobnej do doskonałego Snickersa upolowałam w sklepie Dealz. Sądziłam, że stanowi podróbko-wariację na temat mojego Batona Numer Jeden. Kiedy jednak wzięłam go do ręki i rzuciłam okiem na tył, dowiedziałam się, że… produkuje go MARS! Brzydkie opakowanie i zupełnie nieznana nazwa pozwoliły mi wysnuć wniosek, iż słodycz jest produkowany na rynek jakiegoś bieda-kraju (oczywiście mogę się mylić).
Gdyby moje przypuszczenie było prawdziwe, Topic miałby pierwowzór w popularnym batonie. Z uwagi na skład – mleczna czekolada z nugatem, karmelem i orzechami laskowymi – pomyślałam o dostępnym w Polsce parę lat temu batonie Snickers & Hazelnut. Pudło. Kiedy sprawdziłam moją starą recenzję, zobaczyłam, że w Snickersie orzechy laskowe przeplatają się z fistaszkami.
baton Topic
AKA Mars Hazelnut
Dopiero w trakcie pisania recenzji do głowy przyszedł mi jeszcze jeden słodycz MARSa. Podczas gdy Topic to: mleczna czekolada z orzechami laskowymi (14%), miękkim nugatem (20%) i gładkim karmelem (27%), dostępny w Polsce kilka lat temu Mars Hazelnut przedstawia się jako: mleczna czekolada z miękkim nugatem (20%), orzechami laskowymi (14%) i gładkim karmelem (27%). I jak, trafiony – zatopiony? W 100% tak!
Baton czekoladowy Topic marki MARS dostarcza 485 kcal w 100 g.
Baton z karmelem, nugatem i orzechami laskowymi waży 47 g i zawiera 228 kcal.
Baton czekoladowy Topic pachnie absolutnie pięknie. Idealnie oddaje klasycznego Marsa. Pieści nozdrza słodką mleczną czekoladą MARSa, słodkim karmelem i utajonym nugatem. Nazywam nugat utajonym z tego powodu, że nie czuć go jako takiego, lecz kiedy wącha się czekoladki złożone tylko z mlecznej czekolady i karmelu, pachną inaczej. Specyficzną marsową aurę musi zatem współtworzyć niepozorny nugat. Orzechy laskowe nie zdradzają obecności, co akurat niespecjalnie mnie dziwi, gdyż ich aromat bywa delikatny.
Choć opakowaniem Topic nie budzi zachwytu, wnętrzem jak najbardziej. Jest atrakcyjny jak każdy Snickers czy Mars. Krojenie go, łamanie ani gryzienie nie sprawia trudności. Baton czekoladowy jest miękki w punkt i plastyczny, zwłaszcza od góry, gdyż twarde orzechy laskowe wtopiono w warstwę nugatu.
Mleczna czekolada MARSa jest zachwycająco gruba i odznacza się ujmującym kolorem. Degustację zaczęłam właśnie od niej. Zgryzłam fragment boku i pozostawiłam na języku do rozpuszczenia. Okazała się morderczo cukrowa, ale też bajecznie mleczna i charakterystycznie MARSowa. Gęste bagienko opływa usta. Niestety cukier zamordował mnie, zanim w ogóle dotarłam do kolejnej warstwy.
Karmel w batonie Topic jest gęsty, zwięzły, zwarty i potężnie właziwzębowy. Nie, nie potężnie – przepotężnie! Daje się poznać jako śliski i gładki aksamit (MARS nie przesadził, nazywając go w oryginale smooth caramel). Ma werthersowy rys maślany, tyle że bez toffi. Jest jednoznacznie karmelowy. Zalepia szczękę niczym Dumle, przy czym nie jest tak twardozbity, jak mordercze cukierki Fazera.
Orzechy laskowe, czyli główny punkt programu, zostały zaserwowane w całości. Są ogromne, chrupiące i wyraziście laskowoorzechowe. Oferują orzechową mięsistość. Stanowią bombę surowolaskowego smaku. Mimo iż nie mogłyby być lepsze, w kompozycji marsowo-snickersowej preferuję plebejskie fistaszki.
Ostatnia warstwa batona Topic to nugat. Występuje w formie gumkowej (nie: gumowej) pianki. Nie włazi w zęby, nie ciągnie się. Łatwo się go rwie. Zajmuje małą powierzchnię, ponieważ to właśnie w nugacie występują orzechy laskowe, pochłaniające większą część. Albo nie, inaczej: wydaje się, że orzechy pochłaniają większą część. Opis batona świadczy o odwrotnej proporcji – 20% dla nugatu, 14% dla orzechów laskowych. Nugat sprawia wrażenie bezsmakowego, lecz przypuszczam, że zachodzi tu to samo zjawisko, co w przypadku zapachu. Niby jest nijaki i nie wpływa na całokształt, jednak gdyby go zabrakło, różnica byłaby diametralna. W nugacie znajduje się mało słodyczy, uff.
W całokształcie baton czekoladowy Topic MARSa to coś pięknego. Ma konsystencję rodem z bajki. Jest w odpowiednim stopniu bagienkowy, właziwzębowy, chrupiący. Nie zapycha, nie zasusza. Orzechy laskowe są ogromne i świeże. Z uwagi na brak ciasno zatopionych w karmelu fistaszków – jak w Snickersie – odznacza się piankową wręcz delikatnością. Już podczas jedzenia pomyślałam, że przywodzi na myśl wcale nie Snickersa, lecz Marsa z orzechami laskowymi. Jak mogłam zapomnieć, że istniał Mars Hazelnut?!
Mimo iż baton Topic AKA Mars Hazelnut jest pyszny i ma cudowne konsystencje w każdej z warstw, nie podbił mojego serca. Wyprażone słonawe fistaszki przedkładam ponad surowe orzechy laskowe, a poziom cukrowej słodyczy ukręcił mi łeb i zagrał nim w koszykówkę.
Ocena: 4 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Jak tylko spojrzałam na bohatera dzisiejszej recenzji od razu wiedziałam że jest markowy. Wszakże litery są pisane tę samą czcionką co nazwa batona „PICNIC”. A drugie zdjęcie rozwijało wszelkie wątpliwości. Charakterystyczny przedziałek widnieje wszakże na batonac h mars. Tylko kolor papierka może mylić. Taki jakiś nie pasujący mi w wizualnym odbiorze. To baton dla ludzi czy byków :P
Niemniej jadłam batona mars hazelnut przed laty i kompletnie mi nie podszedł. Nie wiem dlaczego nie lubię połączenia karmelu i orzechów laskowych… jakoś mi to nie pasowało …No ale za 2 zł można spokojnie pokusić się o spróbowanie ;)
Hmm? Po pierwsze Picnic jest Cadbury (wcześniej Wedla), a Topic Marsa. Po drugie czcionki są inne – porównałam. Po trzecie przedziałek widuję na wielu batonach ;>
Wiecie co muszę dłużej spać bo 3h snu jak widać niekorzystnie wpływają na moje połączenia nerwowe :P Jak nie doczytam czegoś u Magdy to nie skojarze u Ciebie …
Trzy godziny snu to istna masakra :(
Ale zazdroszczę! Gdybym miała Dealza to bym od razu pobiegła żeby zrobić zapas… Kocham Marsa a orzechy laskowe stawiam nad fistaszkami :( na dodatek nie miałam okazji próbować Marsa hazelnut więc tym bardziej chciałabym spróbować tego batona <3
Ja chyyyba też wolę fistaszki.
Po papierku też obstawiałabym jakiegoś noname, a tu takie zaskoczenie. Laskowce i mordercza słodycz mnie zachęcają, włazizębowy karmel wręcz przeciwnie. Jak się kiedyś na niego natknę, to wezmę, a jak nie, płakać nie będę.
Hmm. Błędnie założyłam, że jest mało Twój.
Nie, masz rację, jest mało mój, ale zachęciłaś mnie tą recenzją.
A wiesz, aż tak pomyślałam, że wciąż zdarza się większości z nas zachwycać, że „taki baton tylko 2 zł”, a często w marketach przecież Snickersy i 1 coś kosztują. Ostatnio właśnie tak się zorientowałam, że nie znam cen takich słodyczy, bo zdziwiły mnie ceny przy kasach.
Mars, a dokładniej jego jakiś tam kuzyn, z całymi laskowcami obiektywnie wydaje mi się fajnym pomysłem, ale właśnie – surowe orzechy przegrywają z cukrem. Mogli dać prażone, z goryczkowatymi skórkami najlepiej.
Zdecydowanie nie dla mnie, ale myślę, że Mamę mógłby zachwycić.
Co do smaku nugatu to w życiu nie powiedziałabym, że akurat on nie jest taki słodki.
Ja też nie znam cen popularnych słodyczy. Wszystko przez to, że nie robię powtórek, a po znanych produktach przejeżdżam wzrokiem jak po powietrzu.
Będę miała go na uwadze jak będę w Dealz, bo jak kompletowałam słodycze dla siostry na prezent świąteczny, musiałam go ominąć, a zapewne przypadłby jej do gustu :D
Każdy Dealz ma ten sam asortyment? Może to, jakie produkty są zamawiane, zależy od kierownika sklepu. Tak jest np. w Lewiatanie.
Nie wiem, bo tylko w jednym bywam, pewnie faktycznie w każdym Dealz można upolować co innego. Ale sprawdzę przy najbliższej okazji ;)