Teraz nie kupię, bo mam spory zapas, ale niebawem po >to coś< wrócę. Może chodzić o słodycze lub inne produkty spożywcze, kosmetyki, chemię domową… cokolwiek. Rozsądne rozumowanie, prawda? Tyle że kiedy już uznacie, że nadszedł właściwy czas i wracacie po tę rzecz, nie ma jej. Mało tego! Nie ma jej w złośliwy sposób, bo ani w sklepie, w którym ją widzieliście, ani w żadnym innym. Znacie tę sytuację?
Ja mierzę się z przytoczoną złośliwością rzeczy martwych ciągle. Ostatnim razem stanęłam w obliczu powszechnego braku limitowanej nowości z końca 2019 roku – wafla Knoppers Black & White. Pojechałam do Carrefoura, Auchan, Tesco, Leclerca. Sprawdziłam w Żabce, Kauflandzie, sklepie sieci Społem. Nic. W końcu w akcie desperacji upolowałam Knoppersa Black & White w Empiku. Oczywiście niedługo później znów pojawił się w części wymienionych sklepów. Klasyka gatunku.
Knoppers Black & White
Zwróciliście kiedyś uwagę na fakt, że producent Knoppersa – marka Storck – za wierzch wafla uważa bok oblany czekoladą*? Mnie się to nie mieści w głowie. Po pierwsze czekolada jest cięższa od płata waflowego, po drugie widnieje na niej wzór, który pojawia się na spodzie batonów. Dlaczego więc Knoppers Black & White, ale także każdy inny wafelek z tej serii, na opakowaniu uparcie występuje czekoladą do góry?!
* Czy kiedykolwiek wcześniej wczytałam się w opis Knoppersa? Jeśli tak, w wyniku szoku odkryciem zapomniałam. Otóż wcale nie porywa go czekolada, tylko polewa kakaowa. Zaskoczeni?
Knoppers Black & White marki Storck dostarcza 534 kcal w 100 g.
Wafel Knoppers czarno-biały waży 25 g i zawiera 133,5 kcal.
Knoppers Black & White pachnie przepięknie. Czuć mleczny krem, mleczną czekoladę (?!) i słodkie orzechy laskowe. Laskowoorzechowość jest wysoka i ujmująca. Prawdę mówiąc, po aromacie nie odróżniłabym Knoppersa Black & White od wersji klasycznej. Może gdybym wąchała wafle Storck jeden po drugim, poszłoby mi lepiej. Z perspektywy czasu jednak oceniam zapachy jako tożsame.
Kto choć raz jadł Knoppersa, ten doskonale zna zastosowany w nim wafel. Jest gruby, chrupiący, świeży. Daje się poznać jako twardy, ale daleki od kamienności – pod tym względem wygrywa z Hanutą od Ferrero. W wersji limitowanej jest ciemniejszy od klasycznego i ma smak wyraziście kakaowy. Kakaowość powoduje cierpkość i wprowadza nutę kwasku. Ponadto wafel jest lekko słodki.
Polewa kakaowa, mimo iż nie jest czekoladą, umiejętnie się pod nią podszywa. Smakuje cudownie kakaowo i słodko. Nie da się jej zgryźć, a zatem również wychwycić pozostałych cech. Czuć jedynie, że nie ma właściwości bagienkowych, więc nie rozpuszczałaby się gęsto, nawet gdyby Storck zastosował jej więcej.
Knoppers Black & White ma bajecznie dużo ciemnego kremu, szczodrze wypełnionego całkiem sporymi kawałkami orzechów laskowych. Smakuje wyraziście czekoladowo, a jednocześnie laskowoorzechowo – przywodzi na myśl Nutellę zmiksowaną z wnętrzem Ferrero Rocher. Jest zwarty, lecz ani twardy, ani suchy. Oferuje ujmującą gęstość i idealną tłustość. Niestety jest drobnoziarnisty z uwagi na obecność cukru. Podobnie jak wafel funduje kakaową cierpkość i kwasek, do których dołącza goryczka.
W białym kremie nie ma dodatków, więc wydaje się spokojny. Daje się poznać jako zwarty, gęsty, tłuściutki. On również jest drobnoziarnisty za sprawą cukru. Smakiem odpowiada mlecznemu kremowi ze słodyczy Kinder. Oferuje 101% mleczności mleka, niestety doprawionego przesadną dawką cukru. W toku degustacji do mlecznego kremu Kinder dołącza esencjonalna śmietankowa biała czekolada.
Połowę nowego wafla marki Storck zjadłam z podziałem na warstwy. Próbowałam ustalić, który krem odpowiada mi bardziej: nutellowy czekoladowo-orzechowy czy mlecznokinderkowo-białoczekoladowy. Nie znalazłam odpowiedzi. Oba są pyszne i pasują do kakaowego, cierpkiego, słodko-kwaśnego wafla.
Knoppers Black & White jest odpowiednio czekoladowy, orzechowy i mleczny. W sumie trudno odróżnić go od klasycznego. Może wychwyciłabym wyraźne różnice, gdybym zjadła oba podczas jednej degustacji. Tylko czy w limitowanych edycjach chodzi o to, by nie być pewnym różnic i musieć wracać do wariantu klasycznego? Moim zdaniem nowości powinny być wyraziście inne, np. jak Knoppers Strawberry.
Kupując wafelek Knoppers Black & White, zapewnimy sobie doskonałą degustację. Problem w tym, że nowy wafel Storck to powtórka z rozrywki i wierna kopia zwykłego Knoppersa.
Ocena: 6 chi
Miałam podobną sytuację co Ty przy polowaniu na batonika Karmellove Wedla, ale niestety w moim przypadku nie udało mi się go kupić bo zniknął z każdego sklepu w mojej okolicy :(
Jak dla mnie polewa czekoladowa jest zawsze na wierzchu :D tak samo jak się robi ciasto to polewę daje się na górę więc i w knoppersie polewa pasuje mi żeby była na górze :D
Ten Knoppers według mnie różni się od klasyka i niestety jest to różnica na gorsze, bo jest mniej słodki a bardziej gorzki :( to był zdecydowanie jednorazowy zakup i pozostanę przy o wiele smaczniejszym klasyku ^^
W sumie ja też długo nie widziałam batonów Karmellove. Tyle że ja się za nimi nie rozglądam, więc mogły umknąć mojej uwadze.
Przypomniałaś mi, jak szukałam WW Dark, kiedy został wycofany. Napisałam do Wedla, czy można go jeszcze gdzieś upolować, i dostałam odpowiedź, że w większości sklepów. Tia…
„101% mleczności mleka” – oj, poczekaj na Hanutę Cookies :D
Jadłam jeden po drugim (nowy i klasyk) i różnica między nimi jest dla mnie naprawdę znikoma, na lekką niekorzyść Black&White
Nie pisz takich rzeczy, bo zaraz pobiegnę do Katowic. Tak będzie mi się spieszyło, że nawet nie założę butów!
Czym spowodowana jest lekka niekorzyść?
Ja też to ciągle mam! Gdy czegoś nie chcę, wszędzie gdzieś tam się przewala, jak nagle uznam, że chcę kupić? Nope! Nigdzie.
Czy zaskoczona jestem polewą? Nope. Jak świat światem to zawsze była polewa i postrzegałam ją jako „przyjemnie czekoladowo-kakałkową”. Właśnie natomiast czekolady od Storck (czyli wszystkich Merci itp.) nie lubiłam, więc nie miałam z tym problemu.
Wafelek? Taak, i czekoladowo-kakaowy, i orzechowy, i mleczny, co w moim odczuciu zmieszało się aż w nudę. Knoppersa klasycznego zapamiętałam jako bardziej orzechowego, a ten właśnie był bardziej czkeoladowo-orzechowy, przy czym ta czekoladowość dla mnie była niewystarczająca. Niby nie miałam mu nic do zarzucenia, ale jakiś taki mało kakaowy (może dlatego że nastawiłam się na gorycz ciastek typu Oreo?) mi się wydał i po prostu mnie znudził. Zgadzam się w pełni, że edycje specjalne powinny bardzo się wyróżniać.
Podsumowując, pod koniec 2020 roku oczekujemy edycji o smaku brukselki?
Możemy czekać. I tak wyjdzie jak klasyk.
PS Lubię brukselkę.
Ja też lubię brukselkę. To jedno z najlepszych znanych mi warzyw obiadowych.
Mam go w zapasach i czeka na swoją kolej, ale z tego co piszesz to nie będzie nic nowego. I nigdy nie zastanawiałam się, co jest wierzchem wafelka a co spodem, ale jak tak teraz myślę, to ten bok z polewą czeko pasuje mi bardziej na spód :)
Daj znać po zjedzeniu, czy odnotowałaś różnice pomiędzy nowością a klasykiem.
Dla mnie nie było różnicy w smaku. Zawiodłam się bardzo na nim :/ truskawkowy był pyszny ale ten. Szkoda fatygi …
Z tą polewą czekoladową mnie zaskoczyłaś. Nigdy nie czytałam opisu na odwrocie opakowania. Jestem w szoku :P I pierwsze słyszę że ta oblana strona to wierzch
Dla mnie całe życie to był spód :D
No i piąteczka!