Podczas wybierania zdrowych słodyczy mających wejść w skład samoprezentu mikołajkowego uznałam, że nie będę brała samych nowości, choć oczywiście to one miały stanowić większą część zamówienia. Tak oto po upolowaniu nieznanych moim kubkom smakowym pozycji z listy must-have sięgnęłam po słodyczowe pewniaki, takie jak batony owsiane Flapjack Pistachio od Wholebake (i inne smaki) czy Clif Bar Chocolate Almond Fudge, a także surowy baton wegański Kosmos polskiej marki Zmiany Zmiany.
Wegański baton kakaowy Kosmos nie był pierwszym próbowanym przeze mnie raw barem, niemniej to właśnie on zapoczątkował moją wielką miłość do surowych słodyczy. Ponadto to dzięki niemu batony marki Zmiany Zmiany – choć nie wszystkie oceniałam pozytywnie – przez długi czas uważałam za najlepsze. Byłam ciekawa, czy po kilkuletniej przerwie doskonały drzewiej Kosmos opłynie moje serce.
Kosmos
kakaowy surowy baton wegański
Po przyniesieniu zdrowych słodyczy wegańskich do domu postanowiłam porównać składy pewniaków z wersjami zaprezentowanymi na blogu. Okazało się, że w każdym coś uległo zmianie. W owsianych batonach Flapjack tylko marka – Wholebake przeobraziło się w Brynmor – w Clif Barze i Kosmosie zaś m.in. składy. Poniżej zaprezentowałam różnice między starym i nowym kosmicznym batonem kakaowym:
- stary baton wegański Kosmos – skład: Daktyle, figi, migdały, słonecznik, nerkowce, kakao. Kalorie: 381,2 kcal w 100 g. Gramatura: 69 g.
- nowy baton wegański Kosmos – skład: Daktyle, figi, słonecznik, migdały, orzechy nerkowca, kakao. Kalorie: 366 kcal w 100 g. Gramatura: 70 g.
Kosmos marki Zmiany Zmiany dostarcza 366 kcal w 100 g.
Kakaowy baton wegański waży 70 g i zawiera 256 kcal.
Choć w Kosmosie zmieniło się sporo – warto mieć na uwadze, że zmian jest dużo, ale nie są duże – szata graficzna i sam baton wegański nadal zachwycają. Jak na baton kakaowy z jasnymi bakaliami przystało, idealnie oddaje swoją nazwę. Jest bogaty w dodatki. Szkoda tylko, że tak maleńkie.
Surowy baton Kosmos pachnie przepięknie. Jest czekoladowy i kakaowy jednocześnie. Oddaje słodką ciemną czekoladę z intensywnie kakaowymi nibsami. Słodycz daje się poznać jako kusząco naturalna. Obok czekolady kręci się słodkie czerwone wino. Cierpkość aromatu ujmuje. Pomyślałam o konkurencyjnym wegańskim batonie kakaowym Raw Energy Cocoa & Cocoa Beans marki Bombus Natural Energy.
Kakaowy Kosmos jest matowy, acz na wykończeniu lepki. Powiedzmy, że lepkość czai się pod matową warstwą. Baton kroi i rozrywa się trudnawo. Na szczęście gryzienie nie sprawia problemu – zębom ulega bez oporu. Daje się poznać jako gęsta i zwarta daktylowa gumka. Hmm, tylko czy aby na pewno daktylowa? Mimo iż to właśnie te owoce stoją na pierwszym miejscu w składzie, nowy Kosmos wydał mi się znacznie bardziej figowy. Konsystencją przypomina suche i treściwe figi z krążka, za którymi niestety nie przepadam. Zawiera nawet sporo chrupiąco-strzelających figowych pesteczek (je akurat lubię).
Suszone figi czuć nie tylko w konsystencji, ale i w smaku. Ponadto Kosmos odznacza się ich słodyczą. W przeszłości, gdy go jadłam – a zjadłam wiele sztuk – czułam cudowną czekoladowość. Dziś jej zabrakło. Gdybym nie przeczytała składu, nawet nie wiedziałabym, że baton wegański zawiera kakao. Główny smak pochodzi od słodkich suszonych fig, do których dołączają suszone śliwki (ich kwasek). Kakao zaplątało się na setnym planie. Daktyli, orzechów, migdałów i słonecznika zabrakło.
Dawniej uwielbiany przeze mnie kakaowy baton wegański Kosmos po zmianie składu nie zasługuje na zachwyty. Zawiera minimum kakao, które bez znajomości składników można przeoczyć. Dominująca figowość i pochodząca od niej słodycz idą w parze z kwaskiem suszonych śliwek (których w składzie brak). Orzechy i słonecznik czuć pod zębami – choć mniej niż pesteczki fig – ale nie w smaku.
Choć wygląda na twardy i nieprzystępny, Kosmos jest przyjemnie plastyczny podczas gryzienia i bardzo strzelająco-chrupiący dzięki pestkom fig. Zawiera sympatyczną nutę pączków z konfiturą figową. Cóż jednak z tego, skoro nie zachwyca? Mam nadzieję, że pogorszenie wynika z kiepskiej partii, na którą trafiłam, nie zaś zmiany składu. Pewnie kiedyś dam mu kolejną szansę, póki co jednak jestem rozżalona.
Ocena: 5 chi
A to dziwne, że tylko przez zmianę stosunku ilości migdałów do słonecznika zmniejszyla sie odczuwalnosc smaku kakao. Chyba że ogólnie kakao też zmniejszyli, bo skoro jest na końcu w składzie i nie podają jego zawartości procentowej to nie sposób tego zweryfikować (no chyba że właśnie sposobem smakowym :D). W sumie kakao jest dość kaloryczne, a kalorie się zmniejszyły, więc może to faktycznie za sprawą zlikwidowania kakao? (Ale się bawię w Sherlocka :p) w każdym razie znikoma ilość kakao, brak czekoladowości i dominowane fig nad daktylami mnie nie przekonuje. Wolę chyba spróbować innych smaków batonów raw z Lidla :p
Moim zdaniem kombinujesz w dobrą stronę. Nie znamy dokładnej zawartości składników, tak jak nie znaliśmy poprzedniej. Mogło się pozmieniać wiele, mimo iż kolejność pozostała taka sama (pomijając migdały i słonecznik).
Ciekawe w jakim stopniu na Twoją ocenę rzeczywiście wpłynęła zmiana składu, a na ile zmiana gustu i większe oczekiwania po testowaniu wielu innych raw barów.
Ja , jak się pewnie domyślasz, się na niego nie skuszę.
Do Kosmosu wracałam parokrotnie, nawet po spróbowaniu Bombusów/Alesto. Tyle że za każdym razem miał stary skład. To pierwszy przypadek, w którym mnie zawiódł. Nie wykluczam, że zmienił mi się gust bądź trafiłam na kiepską partię, niemniej przeczucie mówi mi, że winny jest skład.
Pączki z konfiturą figową brzmią źle, ja NA PEWNO do niego nie wrócę. Już mi wystarczy powrotów, bo i ja przez nie jestem rozżalona. Ostatnio wróciłam do dwóch wafelków (spodziewałam się, że odbiorę je gorzej niż kiedyś, ale zmiana opakowania jednego i trochę wartości drugiego też coś sugeruje) oraz do jednej czekolady, której kiedyś jadłam miniaturkę i się zakochałam, zasiadłam do uczty i… ech. Nie mówiąc już, że wreszcie sięgnęłam po czekoladę, której zakup od 2015 odkładałam, a teraz… była smaczna, ale wiem, że kiedyś zachwyciłaby mnie o wiele bardziej.
Łączmy się w bólu i zalewaniu nas pogarszającym się jedzeniem.
Przesyłam uściski zrozumienia i podzielam rozżalenie.
Doskonale Cię rozumiem niestety :/ dokąd ten świat zmierza skoro nawet pewnik okazuje się g*****. Producenci nie mają litości nawet Ci, których słodycze mają ratować ludzi zdrowo odzywiajacych się przed całkowitym brakiem alternatywny dla zwykłego batona …. No i te ceny …
Na szczęście Kosmos nie jest tragiczny ani nawet zły. Po prostu wyraźnie gorszy od dawnego batona, który kochałam. Smuteczek. Ciekawe, czy inne warianty smakowe też się zmieniły.
Jadłam go bardzo dawno, więc pewnie jeszcze miał stary skład, ale smaku to i tak nie pamiętam. Brak wyrazistego smaku kakao z pewnością i mnie by rozczarował.
Nie polecam zakupu, niemniej gdybyś się skusiła, daj znać, czy Twoim zdaniem zmienił się na gorsze.
Jadłam go po zmianie i rzeczywiście nie smakował tak jak kiedyś… jakby ucieli na kakao… zabrakło mi tej czekoladowości, nuty surowej czekolady którą kiedyś delikatnie czułam…. wydał się słodszy, mniej czekoladowy – masz racje tak jakby kakao nie było…. jak za pierwszym razem dostał max, to potem dałam mu chyba 4. Smuteczek :( Ciekawe skąd ta zmiana
PS Pączki? xD
Ooo, bardzo się cieszę, że podzielasz moje zdanie! Skoro mamy zbieżne odczucia, mimo iż jadłyśmy batony z innych partii produkcyjnych, marka rzeczywiście popsuła doskonały słodycz. Niefajnie.
PS Yep, zdarza się i tak :P
Niestety :(
Nie wiem skad ta zmiana…. ciekawe gdyby zapytał to czy by odpowiedzieli
PS Jestem ciekawa jak w smaku Bombus proteinowy kakaowy…. szkoda ze w Lidlu są tylko z masłem orzechowym ;/
Masz na myśli ten baton: http://livingonmyown.pl/2016/11/19/bombus-natural-energy-raw-protein-cocoa-beans/ ?
Na szczęście nie szaleję za batonami proteinowymi, więc nie mam ciśnienia, żeby wrócić.