Ferrero, Hanuta Riegel Milch & Nuss

Czy Hanutę od Ferrero można potraktować jako odpowiednik Knoppersa marki Storck? Mimo oczywistych różnic w budowie, kompozycji smakowej i konsystencji warstw moim zdaniem owszem, można. Uważam też, że w owym starciu Knoppers wychodzi na prowadzenie już w połowie rozgrywki, jeśli nie wcześniej. Gdybym miała do końca życia jeść tylko jeden z wafli, wybrałabym właśnie Knoppersa.

Nic dziwnego, że kiedy dostałam od Marthy zagraniczny baton Hanuta Riegel Milch & Nuss (dziękuję!), byłam wniebowzięta, wszak Knoppers NussRiegel otarł się o unicorna smaku, ale jednocześnie czułam, że nie przebije batona marki Storck. Skalista twardość płatów waflowych i mniej atrakcyjny smak nadzienia względem Knoppersa NussRiegel czyni Hanutę Riegel Milch & Nuss potencjalnie gorszą.

Ferrero, Hanuta Riegel Milch Nuss, Hanuta baton orzechowy, copyright Olga Kublik

Hanuta Riegel Milch & Nuss
Hanuta baton mleczno-orzechowy

Hanuta Riegel Milch & Nuss i Knoppers Baton Orzechowy wyglądają podobnie, choć trudno byłoby je pomylić. Bohater dzisiejszej recenzji ma siekane orzechy laskowe wtopione w wierzchnią warstwę czekolady i nie zawiera karmelu. Zastosowano w nim dodatkowy wafel, którego zabrakło w Knoppersie. Ponadto zamieniono położenie kremów (tu jasny jest na górze, w Knoppersie na odwrót). Z uwagi na bakaliowe najeżenie Hanuta Riegel Milch & Nuss przypomina mi Kinder Maxi Kinga i batonowe Ferrero Rocher.

Hanuta Riegel Milch & Nuss marki Ferrero dostarcza 588 kcal w 100 g.
Baton Hanuta Riegel waży 34,5 g i zawiera 203 kcal.

Ferrero, Hanuta Riegel Milch Nuss, Hanuta baton orzechowy, copyright Olga Kublik

Chcecie wiedzieć, jaki aromat ma obłęd rozkoszy? Powąchajcie baton Hanuta Riegel Milch & Nuss. Nowość Ferrero funduje wysoką słodycz, bezbrzeżną orzechowość (laskowoorzechowość), bajeczną mlecznoczekoladowość, wyrazistą mlecznokremowość, a nawet dziecięcą karmelowość, której z uwagi na brak karmelu w składzie być nie powinno. Mieszanka aromatyczna zrodziła się z połączenia zapachów Kinder Maxi Kinga, klasycznego Kinder Bueno i Ferrero Rocher. Nutelli zdecydowanie nie czuć.

Hanuta Riegel Milch & Nuss to baton bardzo lepki. Osadza się na opuszkach kleisto-tłustą warstewką. Okalająca go czekolada mimo lepkości daje się poznać jako twardawa. Jest cienka. Po zgryzieniu okazuje się gęstawa, lecz ani porządnie gęsta, ani bagienkowa. Rozpuszcza się wodniście, na zero. Jest złudnie pylista. Smakuje przede wszystkim cukrowo, dopiero potem mlecznoczekoladowo. Gdybym nie wiedziała, że to czekolada, obstawiałabym mleczno-kakaową polewę.

Ferrero, Hanuta Riegel Milch Nuss, Hanuta baton orzechowy, copyright Olga Kublik

Najgrubsza warstwa czekolady występuje na wierzchu. Zwieńcza ją masa świeżych, mięsistych i przepysznych orzechów laskowych. W Knoppersie znalazły się one wewnątrz batona, w karmelu. Wydaje mi się, że to od nich pochodzi delikatna goryczka odnotowana w odległym tle.

W batonie Hanuta Riegel Milch & Nuss znajdują się aż trzy płaty waflowe (przypominam, że w Knoppersie umieszczono tylko dwa). Zewnętrzne są zupełnie niehanutowe, środkowy zaś wzorowo hanutowy. Zewnętrznym oddałam serce w sekundę. Dały się poznać jako doskonale chrupiące, treściwe. Nie przejawiają ani cienia stetryczenia. Środkowy wafel hanutowy stanowi przedstawiciela typu raniącego podniebienie. Jest skaliście twardy, chrupiący. W smaku pszenny, wypieczony i delikatnie słodki.

Ferrero, Hanuta Riegel Milch Nuss, Hanuta baton orzechowy, copyright Olga Kublik

Dolne nadzienie jest obłędnie grube i tak gęste, że aż muliste. Określiłam je zaawansowanym w wędrówce do drożdżowości. Daje się poznać jako mocno tłuste, idealnie aksamitne. Gęstość połączona ze zwartością i plastycznością sprawia, że nadzienie można złapać zębami z jednej strony, pociągnąć i odkleić od wafla całe (!). Przywodzi na myśl gruby perski dywan. Smakuje intensywnie mlecznie, ale jednocześnie wyraziście laskowoorzechowo. Jest ponadprzeciętnie cukrowe. Możliwe, że znajdują się w nim drobinki soli. Dlaczego możliwe? Ponieważ w notatkach zapisałam: krem z wysoką cukrowością i nuteczką cukru. Brawo ja.

To jeszcze nie koniec obłędu, który funduje Hanuta Riegel Milch & Nuss. Górny krem stanowi gratkę dla miłośników mleczności podniesionej do kwadratu. Ba! to nie jest mleczność, a przemleczność. Kompozycja oddaje oldschoolowe przecukrzone lody waniliowe na pełnotłustym mleku. Krem jest jeszcze gęstszy od dolnego. Do tego zwarty, zwięzły, aksamitny, potężnie tłusty i treściwy w sposób drożdżowy.

Ferrero, Hanuta Riegel Milch Nuss, Hanuta baton orzechowy, copyright Olga Kublik

Aby nie odsyłać was do starego wpisu, zastosuję sztuczkę kopiuj-wklej. Otóż w podsumowaniu recenzji Knoppersa NussRiegel napisałam: Baton minął się z unicornem o zaledwie kilka włosów w grzywie. Mimo iż jest treściwy, brakuje mu czegoś, co pozwoliłoby się najeść bądź zaspokoić słodyczowy głód. Na szybko wymyśliłam dwa sposoby naprawy: powiększenie rozmiaru lub dodanie wafla pomiędzy ciemnym kremem i karmelem.

Hanuta Riegel Milch & Nuss wypełnia lukę odnotowaną w Knoppersie dodatkowym waflem. Zabawne, że Ferrero wykorzystało rozwiązanie, które zaproponowałam marce Storck (na pewno czyta mój blog; hłe, hłe…). W związku z tym nie mogę wystawić innej oceny niż unicorn smaku. Baton może i poraża cukrowością i rozpala w gardle ognisko, ale połączenie smaków i konsystencji jest warte każdej ceny.

Ocena: unicorn smaku


Skład i wartości odżywcze:

Ferrero, Hanuta Riegel Milch Nuss, Hanuta baton orzechowy, skład i wartości odżywcze, copyright Olga Kublik

32 myśli na temat “Ferrero, Hanuta Riegel Milch & Nuss

  1. Dla mnie smak tego wafelka to niczym połączenie Kinder niespodzianki (z białego kremu), Kinder Bueno (z beżowego kremu) i ferrero Rocher (z orzeszków) ^^ jest przepyszny, ale szczerze mówiąc smakował mi tylko ciut bardziej od Knoppersa, dlatego u mnie mają taką samą ocenę :D no i nie zdobyły maksa, bo jednak to wciąż wafle – ja wolę tradycyjne batony bez wafli :p

  2. Dodatkowy wafel zamiast fujka karmelu, przemleczne nadzienie i porażająca cukrowość? Muszę go mieć!

  3. Zastanawiam się, z czego wynika na powalająca cukrowość…wiele słodyczy które opisujesz, zawiera znacznie więcej cukru/100gr, czasami nawet sięga przytłaczających 60gr czystych cukrów/100, mimo to nie poraża i nie drapie gardziołka. Wydaje mi się, że wyższy udział tłuszczu musi podbijać te niefajne cukrowe wrażenia, w mixie na podobnym poziomie w 100gr- tworzą palący przełyk efekt..może to to? Niemniej ..ocena zachęca, jadę właśnie na biedro-lidlo-kauflandowalkę- poszukam tego Unicorna <3

    1. Sama się nad tym zastanawiam, ale nie znam się na zależnościach pomiędzy wartościami odżywczymi, więc nawet nie próbuję postawić hipotezy.

      Powodzenia :) Dziś idę tylko do dwóch sklepów w pobliżu domu, bo od trzech tygodni mam kontuzjowane nogi i chodzenie sprawia mi ból. Taa… moje szczęście zdrowotne :P

      1. Kurcze..kontuzjowana NOGA brzmi zle, ale ze NOGI? o_0 masakra..wspolczuje! Obys szybko stanela na obie! Co do tych zaleznosci: tez nie do konca sie znam, ale wypytam znajoma dietetyczkę, moze cos podpowie :)

          1. Podpowiedź znajomej dietetyczki: „Ilość tłuszczu w produkcie może mieć wpływ na odczuwanie „cukrowości”: tłuszcz to nośnik smaku- im go więcej tym bardziej odbiera się słodkość. Paradoksalnie często większy udział cukrów a mniejszy tłuszczu nie będzie miał takiego efektu o jakim piszesz ( palenie w gardle z przesłodzenia), za to wszelkie wyroby z tłuszczem w graniach 40 gr w 100 gramach i podobnym zakresem cukru- mogą wywołać efekt pieczenia w przełyku z nadmiaru słodkości. Do tego dochodzą jeszcze sprawy związane z jakością zastosowanych składników, data przydatności, sposobem wyrabiania, a potem przechowywania produktów.”

            1. Kompleksowa wypowiedź. W najbliższych dniach będę zwracała uwagę na stosunek cukru i tłuszczu. Sprawdzę, czy rzeczywiście tłustsze produkty wydają mi się słodsze. Wczoraj trafiłam przeciwnie, bo gardło mi płonęło, cukru było 45,2 g (z 46,1 g węgli), a tłuszczu ogółem tylko 15 g.

              Dziękuję <3

              1. Mysle, ze za ten plomien gardlowy moze odpowiadac jednak wiecej czynnikow..zapewne tez predyspozycje indywidualne: w zaleznosci od osoby rozne sa poziomy odbierania tego samego produktu. Nie mniej jakis trop to jest, powodzenia w testowaniu! i oby jak najmniej temperaturogennych slodkosci :D <3

      1. Zlamiłam :X … kupilam knopersa w wersji batona :/ shame on me. Co nie zmienia faktu, że wybitny, smakowal mi jak malo co ( nie moge jesc slodyczy bo mam problem z trzustką, ale jak juz sobie na cos pozwole- w towarzystwie masy tabletek i enzymow trzustkowych- to musi byc cos ekstra xD ). Tak czy owak to nie recenzowany tutaj baton, niestety. Sorki za wprowadzenie w błąd

        1. Bardzo współczuję przebojów posłodyczowych :( Sama mam chory żołądek, o czym pewnie wiesz, więc nie mogę jeść masy rzeczy, za którymi tęsknię. Ketchup, koncentrat pomidorowy, czerwone pesto, krokiety, kapusta z grzybami (np. w pierogach), mocno przyprawione dania, alkohol, kawa, curry, przyprawa do kurczaka, surówki i sosy z octem i tak dalej.

  4. Wygląda pysznie – zarówno warstwy wewnętrzne, jak i obudowa, więc będę go miała na uwadze przy zakupach, może gdzieś na niego trafię ;)

  5. Tego nie zauważyłam jak dotąd „zamieniono położenie kremów (tu jasny jest na górze, w Knoppersie na odwrót)” nie mniej z tym się zgadzam w 1000000 % :D „. Z uwagi na bakaliowe najeżenie Hanuta Riegel Milch & Nuss przypomina mi Kinder Maxi Kinga i batonowe Ferrero Rocher.” Kinder maxi king kocham ale mleczne kanapki nie dla mnie bo to ogrom kalorii a konsystencję nie pozwala na zaspokojenia nawet najmniejszego głodu … jrst niezmiernie miło że Hanuta a tej wersji tak Ci podeszła :) w Polsce ich nie ma. Ja je mam z niemiec :)

  6. Łe, nie lubię myśleć o takich rzeczach jako o odpowiednikach, ale choćby przez kształt rzeczywiście się kojarzą. Ja przy wyborze nie miałabym problemu. Brałabym Rizera, hyhy. Nie no, z tych dwóch oczywiście Knoppersa… z tym, że piszę o waflach, bo batonów nie znam.

    Tak myśląc o nich wszystkich na luźno, jestem przeciw ubatonowieniu Knoppersa. On mi jakoś do tego nie pasuje. Jako że w waflu Hanucie nie widzę niczego fajnego, batonowa wersja wydaje mi się ambitniejsza.
    Wiem jednak, że nie smakowałaby mi ani trochę. Cukrowo-cukrowy ciemniejszy krem i duuużo mlecznego? Nie. Wygląda za to na unicorna, to zgadłam. :D

    Swoją drogą zorientowałam się, że zupełnie obca jest mi Twoja „drożdżowość”. Chodzi o… wypieki drożdżowe? Drożdże-drożdże? Ale… że o co z tych drożdży?

    1. Pamiętam, że kiedyś napisałaś, iż każdy producent ma prawo wypuszczać, co chce, i nie znaczy to, że zainspirował się konkurentem. Mam inne zdanie na ten temat, zwłaszcza gdy jeden słodycz wychodzi tuż po drugim i jest niemal identyczny. Mało nazwać drugiego odpowiednikiem. To bezczelna zrzyna. (Kładę nacisk na batony, ale wafle także pasują do tezy).

      Konsystencja drożdży. Jadłaś surowe? Jeśli nie – spróbuj. Nie są trujące. Niektóre słodycze mają konsystencję baaardzo do nich podobną, np. krem w Dare to Enjoy albo Lusette. Kocham ów efekt. Skądinąd zawsze piszę o drożdżowości we fragmentach, w których omawiam konsystencję. Tutaj też.

      1. Nie jadłam, ale nie spróbuję, bo musiałabym specjalnie kupić, a potem… by były. Od dawna jednak chciałam je spróbować, bo męczy mnie Twoja drożdżowość w recenzjach.
        O, piszesz już o kremach mi znanych. Myślę, że w niektórych przypadkach także ja lubię ten efekt.

  7. Wczoraj w sklepie z rzeczami z Niemiec kupiłam,ale te klasyczne wafelki bo je uwielbiam:). Tego batonika nigdy nie widziałam.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.