Kiedy w Żabce po raz pierwszy (?) pojawiły się impulsowe wafle kukurydziane o smaku pizzy Good Food, pobiegłam je kupić. Niedługo później do Biedronki przybyły trzy imprezowe warianty smakowe wafli Jumbo w dużych opakowaniach. Choć estetycznie wypadają gorzej od maluchów, postanowiłam przytulić całą trójkę, w tym krążki pizzowe. Nie przeszkadzało mi, że w ten sposób powielę wafle o smaku pizzy. W końcu recenzję mogę napisać na podstawie jednych, drugie zaś przydadzą się na wieczór bez notatek.
Przygotowując się do napisania recenzji, obejrzałam dzisiejszego bohatera i wafle Jumbo. Zauważyłam, że mają inne składy i wartości odżywcze. Zaczęłam się zastanawiać nad powodem. Dacie wiarę, że dopiero wtedy – pół roku od zakupu, jeśli nie dłużej – zorientowałam się, że mała paczka zawiera wafle kukurydziane o smaku pizzy, Jumbo zaś to wafle ryżowe?! Cóż… better późno niż wcale, nie?
PS Teraz muszę dokupić małe wafle kukurydziane o smaku sera.
Good Food Pizza wafle kukurydziane o smaku pizzy (43 g)
Ponieważ wafle kukurydziane kojarzą mi się z produktem zdrowym, nie spodziewałam się, że Good Food pójdzie w plebejską przekąskowość w tak wysokim stopniu. Wafle o smaku pizzy są superintensywne kolorystycznie i szczodrze obsypane przyprawami (o kolorze wzorowo syntetycznym). Jeśli ktoś spodziewał się biednego i smutnego zamiennika chrupek, powinien zwrócić honor producentowi.
Pizza wafle kukurydziane o smaku pizzy od Good Food dostarczają 410 kcal w 100 g.
Wafle kukurydziane pizza Good Food ważą 43 g w paczce i zawierają 176,5 kcal.
1 wafel pizzowy waży 8,6 g i dostarcza 35 kcal.
Pamiętacie z dzieciństwa chrupki Hyper i byliście lub wciąż jesteście ich miłośnikami? W przypadku odpowiedzi twierdzącej Wafle kukurydziane o smaku pizzy zapachem rozłożą was na łopatki. W 100% odpowiadają plebejskim, chamskim wręcz chrupkom o smaku pizzy. Jednocześnie czuć ziołowość suszonych ziół. Pamiętajcie jednak, że nie przywodzą na myśl pizzy, a właśnie chrupki.
Nawet gdyby posypka okazała się kiepska, za ilość należy się marce Good Food szacunek. Podkreślam: nawet gdyby. Na szczęście wszystko z nią w porządku. Jest słona do kwadratu i intensywnie suszonoziołowa (ziołami prowansalskimi z bazylią na czele). Sama w sobie przywodzi na myśl skoncentrowany sos z torebki w wariancie spaghetti bolognese (dokładnie Fix Knorra). Poziom słoności sprawia, że przez plecy przechodzi dreszcz (a martwi budzą się do życia). Na palcach pozostaje proch.
Kocham wafle kukurydziane za to, że w przeciwieństwie do ryżowych nie są stetryczałe. A raczej nie powinny… Niestety Wafle kukurydziane o smaku pizzy pod wstępną twardością skrywają styropianowe stetryczenie. Ujawnia się dopiero na wykończeniu, więc jest wybaczalne.
Połączenie intensywnej posypki vel przyprawy do spaghetti bolognese z kukurydzianymi waflami sprawia, że kompozycja wzorowo spełnia obietnicę złożoną w nazwie. Co prawa nie pojawia się smak pizzy z pizzerii, niemniej dostajemy przyjemną plebejską pizzę mrożoną. Klasyczną, podstawową, bez dodatków i tanią, ale pyszną. Zresztą twardość wafli też oddaje upieczoną w piekarniku pizzę mrożoną. Krążki rozgryzione i wymieszane ze śliną papieją. Przemieniają się w coś na kształt ciasta drożdżowego do pizzy.
Wafle kukurydziane o smaku pizzy Good Food bardzo mnie zaskoczyły. Spodziewałam się, że pizzowe będą tylko z nazwy. Nic bardziej mylnego. Są grube, twarde (choć mają stetryczałe wykończenie), treściwe i pożywne. Smakiem doskonale oddają pizzę mrożoną. Cechuje je początkowa chrupkość, ale nie kruchość – są na to zbyt toporne. Podoba mi się, jak cudownie gęstnieją i ciastowieją w ustach.
Wafle o smaku pizzy raczą degustatora nieprzesadną pikanterią, intensywną pomidorowością, morderczą słonością i przyjemnie uzupełniającą ją słodyczą. Sam proszek przywodzi na myśl przyprawę do spaghetti bolognese. Dobrzy kumple wafli to pikantnawe chrupki i chipsy pomidorowe. Chętne do nich wrócę.
Ocena: 5 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: grys kukurydziany 86%, olej rzepakowy, słodka serwatka w proszku (z mleka), sól, aromaty, pomidory w proszku 0,8%, cebula w proszku, cukier, pietruszka, czosnek w proszku, oregano 0,2%, oleje roślinne (kokosowy, rzepakowy), barwnik: ekstrakt z papryki, przyprawy i zioła. Może zawierać soję. Produkt bezglutenowy.
Kalorie w 100 g: 410 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 8,3 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,8 g), węglowodany 75 g (w tym cukry 3,6 g), błonnik 2,6 g, białko 7,6 g, sól 1,3 g.
Moje ukochane. Na równi albo nieco przed paprykowymi. Te nowe jumbo do mnie nie przemawiają a serowe są za mało serowe w mojej ocenie a i posypki mają mniej :/
Nie ma kukurydzianych paprykowych. Mylę się?
Rany Olga szczerze mówiąc to nie odnotowałam czytając ten wpis tego że to wafle inne niż te jumbo … byłam święcie przekonana że to poprostu opakowanie impulsowe :/ mo masz rację nie ms paprykowych…. no ale koniecznie trzeba spróbować tego cuda ;)
Mam nadzieję że 4 jest to limitka bo do sierpnia mam szlaban na zakupy….
Wątpię, by były limitką. Na pewno na Ciebie poczekają :)
Ojaaa, też dopiero teraz zorientowalam się że to wafle kukurydziane! Cały czas myślałam że to po prostu mała paczka wafli ryżowych :o brawo my :D kurcze, to aż chyba polecę je jeszcze kupić, bo tak to je odpuścił właśnie przez to że te ryżowe już jadłam w dużym opakowaniu. Pizzowe bardzo mi smakowały więc podejrzewam że w wersji kukurydzianej będzie jeszcze lepiej, bo przez kukurydzianość mogą mi się skojarzyć z Cheetosami ^^ niestety nie z Hyperami, bo tych chrupek nigdy nie jadłam :(
Cheetosy były zbyt burżuazyjne. Mój portfel cenił Hypery. Na szczęście szczęka też.
Nigdy nie rozumiałam rzeczy (Bake Rollsów, chrupek) o smaku pizzy. Takie ogólne pojęcia to dla mnie jakiś bez sens. Przecież każda może być inna! I zarazem każda nie dla mnie. Wafle… hm, aż szkoda, że nie ryżowe, bo to już w ogóle chyba byłby produkt do zabicia mnie. Kukurydzianych raczej nie znam, więc nie zjadę ich z czystym sumieniem.
Dobrze, że nie pożałowali posypki. Mnie w takich produktach też by chyba denerwowało, gdyby robili jakiś smak, a posypki żałowali. Mama coraz częściej na to przy chipsach się skarży.
„Zresztą twardość wafli też oddaje upieczoną w piekarniku pizzę mrożoną.” – UPIECZONĄ, dlaczego więc mam w głowie obraz Ciebie próbującej się wgryźć w wafla twardego, jak pizza zamrożona? Cholera, haha. Dobra, wiem, dlaczego. Odlatuję, bo nie mam czego się w recenzji chwycić – wszystko dla mnie jest tu obce.
Mama ostatnio przy całej swojej niechęci do rzeczy pomidorowych, nabrała ochotę na takie chipsy. Sęk w tym, że wygląda na to, iż… one nie istnieją. Nigdzie nie ma.
„Nigdy nie rozumiałam rzeczy (Bake Rollsów, chrupek) o smaku pizzy. Takie ogólne pojęcia to dla mnie jakiś bez sens. Przecież każda może być inna!” – A zatem bez sensu są także rzeczy czekoladowe, karmelowe, a nawet owocowe, bo głupie jabłko występuje w tysiącach gatunków. Czyż nie? ;>
Ryżowe też będą, zaczekaj :D
Niezły obraz. Zęby chcesz mi połamać?! Grzechotkę zrób se ze swoich!
„Krem ciemnoczekoladowy”, „serek o smaku białej czekolady” – często określają. Wolałabym „z przyprawami do pizzy” jak „z przyprawami korzennymi / piernikowymi”.
Yeah! Oby były z surowymi twardzielami, by było na czym ząbek złamać… zawiesić, przepraszam! By odpowiednią ilość pieniążków u dentysty zostawić!
Ciemnoczekoladowy, ale odpowiadający czekoladzie z ziaren jakiego gatunku i o jakiej zawartości kakao? I tak dalej.
Pieniążki <3
Nie przekonasz mnie, rzeczy o smaku pizzy nie są według mnie naprawdę o jej smaku, bo jej istotą jest ciasto, a tego nie odda przyprawa. To samo mam, jak widzę chipsy o smakach „cheeseburger”, „zapiekanka serowa” – o smaku bułki? Jak smakuje zapiekanka? Nie lepiej chipsy serowe? „Wiosenny twarożek” – a jak zrobię go latem, to będzie inny? Wiem, że to jest namierzone, by ludzie kupowali, ale ja i tak nie widzę w tym sensu.
Tak jak w gramaturach 43 g (bo ciężko walnąć jeszcze te dwa gramy albo -3… jeszcze jak i tak się mylą).
Nie przekonam, bo nawet nie próbuję. Ba! sama nie uważam, że rzeczy o smaku pizzy oddają pizzę. Dyskusja dotyczy zupełnie czego innego, mianowicie Twojej wypowiedzi: „Takie ogólne pojęcia to dla mnie jakiś bez sens. Przecież każda może być inna!”, na którą odpisałam, że w takim razie smaki czekoladowe itd. też powinny być – zgodnie z Twoim tokiem myślenia – bez sensu. Według mnie odleciałaś za daleko, bo w świetle tego, co piszesz, ŻADNA nazwa smaku nie ma sensu. Jabłka dzielą się na gatunki, ser tak samo, maliny mogą być kwaśne albo słodkie i tak dalej.
Ilość soli by mnie pokonała:P Nie znam ich, ale chyba trafiłyby one w gust mojej siostry, która uwielbia Jumbo i inne tego typu przekąski :)
Kupiła już nowe smaki Jumbo?