Żeby nie powtarzać się odnośnie lubienia i nielubienia marek spożywczych oraz mojego stosunku do Wawela, odsyłam was do wstępu recenzji malinowej czekolady Mieszanka Krakowska. Napisałam w nim dodatkowo, że dzisiejsza bohaterka – czekolada buziaczkowa Czarny Las 43% kakao – jest ostatnim produktem Wawela, który pojawi się na livingu. Taki przynajmniej mam plan. Sama wawelskich słodyczy kupować nie zamierzam, a jeśli coś dostanę, oddam rodzince lub innej zainteresowanej istocie.
Za pożegnalną czekoladę wawelską dziękuję Marcie.
Czarny Las czekolada nadziewana 43% kakao
O ile duże czekolady Wedla z kostkami-kapslami zupełnie mi się nie podobają, o tyle wawelskie czekolady z kostkami-buziakami uważam za przepiękne i urocze (wreszcie coś godnego pochwały!). Usta są mięsiste, pełne nadzienia i apetyczne. Szkoda, że konsystencje i smaki nie podtrzymują uroku.
Czarny Las czekolada nadziewana 43% kakao marki Wawel dostarcza 502 kcal w 100 g.
2 kostki wawelskiej czekolady (2 buziaki) ważą ok. 43 g i zawierają 216 kcal.
Buziakowa czekolada nadziewana Czarny Las pachnie czekoladowym pierniczkiem, po prostu. Przyjemnie, acz bez związku z nazwą. Skądinąd po nazwie wnosiłam, iż czekolada ma wsad o smaku owoców leśnych, ale to błąd. Wnętrze jest wiśniowe. Las i wiśnie, hmm. Zgadlibyście?
W przypadku czekolady wawelskiej powiedzenie im więcej, tym lepiej nie znajduje zastosowania. Szkoda, bo producent nie żałował polewy. Rozpuszcza się marginalnie gęstawo, wręcz gęstawawawawo. Potem znika. Jest irytująco proszkowata. Ma smak czekolady i bliżej nieokreślonego kisielu (chodzi o nutę czystego kisielu, która pojawia się w każdym wariancie bez względu na smak; kojarzycie?). Ciemna czekolada, dobre sobie.
Wnętrze składa się z dwóch warstw. Górne piętro zajmuje esencjonalny żel (i Paweł, sąsiad Gawła; pozdrawiam tych, którzy wiedzą, o co cho). Jest lepki i kleisty. Myślałam, że okaże się jednolity, ale nie – pełno w nim skórek wiśni. To akurat duża zaleta. Dzięki owocowemu wsadowi przypomina żel skrzyżowany z konfiturą. Smakuje kwaśno-słodką wiśnią, niestety mało wyrazistą. Ma piękny wiśniowy kolor.
Dolnego nadzienia jest o wiele więcej niż żelu. Stanowi mięciutką, tłuściutką i gęstą kremową gumkę. Pod względem konsystencji świetną. Znajdują się w niej kawałki bliżej nieokreślonego czegoś. A może to samo nadzienie się zgrduliło? Smakuje przede wszystkim wiśniową gumą balonową. W tle występują trufle.
Zarówno z uwagi na smak, jak i konsystencję wawelska czekolada Czarny Las to niezagęszczone trufle, czyli trufle o przyjemnym stopniu kremowości. Gdyby dolne nadzienie przejął inny producent – niech będzie Wedel, ale wybrałby czekoladę 64% kakao – jestem pewna, że powstałby rewelacyjny produkt.
Niestety przyjemności degustacji szkodzi ciemna czekolada wawelska. Jest przecukrzona i żadna smakowo, a do tego pełna maleńkich ziarenek cukru i rozpuszczająca się na niebyt. Wiśniowy żel także nie zrobił na mnie wrażenia. Propozycja usunięcia go nie ma sensu, jako że główny problem to czekolada.
Ocena: 3 chi
Skład i wartości odżywcze:
Skład: czekolada 43% [cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny (shea), emulgator: lecytyny (z soi)], nadzienie wiśniowe 24% [syrop glukozowy, cukier, przecier wiśniowy 30%, koncentrat z czarnej marchwi, regulatory kwasowości (kwas cytrynowy, kwas winowy), przecier z aronii, aromat naturalny, substancja zagęszczająca: pektyny], cukier, tłuszcz roślinny (palmowy), czekolada 5,4% [cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny (shea), emulgator: lecytyny (z soi)], mleko w proszku odtłuszczone, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu 1,8%, emulgator: lecytyny (z soi), aromaty naturalne. Może zawierać: migdały, jaja, orzechy laskowe, orzeszki ziemne, sezam, pszenicę. Czekolada: masa kakaowa minimum 43%.
Kalorie w 100 g: 502 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 27 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 17 g), węglowodany 58 g (w tym cukry 49 g), białko 4,8 g, sól 0,07 g.
Czarny las to nazwa czekoladowego tortu z wiśniami, wiec od razu wiedziałam, że taki będzie smak nadzienia. Ta czekolada to kwintesencja wszystkiego czego w słodyczach nie lubię.
A ja myślę, że byłabyś zachwycona. Koniecznie kup całą (dużą). Nie pożałujesz.
Ja od razu domyśliłam się że chodzi o wiśnie – czarny las nijak nie kojarzy mi się z lasem i typowymi owocami leśnymi, ale właśnie z kakaowym ciastem z kremem mascarpone i wiśniami (miałam kiedyś książkę z przepisami na ciasta i właśnie tam był taki tort pod taką nazwą). Ogólnie pomysł na czekoladę jak dla mnie super, myślę że odebrałabym też ją znacznie lepiej bo lubię czekoladę Wawel, a konsystencje nadzienia wisniowego i tego truflowego wydają się super ^^
Ach. Moja wiedza o tortach zasługuje na pałę. Znam nazwę tort szwarcwaldzki. Czarny las kiedyś obił mi się o uszy, ale nie połączyłam go z niczym.
Opinie o czekoladzie mam taka sama, wiec nic nowego. Za to wawel zaliczyl marketingowo-nazywniczą wtopę. Nawet jesli Czarny Las to nazwa ciasta (nie mialam pojecia), to producent powinien wziąć pod uwagę, ze nie kazdy konsment jest piekarniczyk masterchefem. Nazwa jest myląca, od razu mialam przed oczami jeżyny,maliny itd..słabo. Kolejny aspekt ktòry potwierdza, że wawel”średnio się zna”-nawet na reklamie.
btw Gdyby nazwę opatrzył cudzysłowem, to prędzej. Dałoby to do zrozumienia, że smak nie jest związany z czarnym lasem ( mi kojarzy się z zatrzęsieniem i urodzajem ciemnych owoców, tzw „wysypem”, który przybiera odcień już nie granatowy czy bordowy lecz właśnie czarny”. Ewentualnie poprawić nazwę na ”Czekolada o smaku ciasta „Czarny Las”- to zachęciłoby chociaż do poszukiwań, o jakim smaku jest ów tajemny wypiek. A tak..no wtopa, i tyle. Wprowadza w błąd, bo w życiu bym nie sądziła, że będzie to wiśniowe nadzienie. A co jeśli kocham jeżyny a nie cierpię wiśni? Na szczęście nie cierpię ogólnie tej firmy, więc nie dam się nabrać xD
Myślę podobnie. Jestem jedną z osób, które wiedzą o tortach i ich nazwach mniej więcej nic.
Nie podobają mi się te buziaki. Sutki Zottera też nie, więc to nie „bo Wawel”. Swoją drogą, biedny producent, od nikogo buziaków nie dostaje, to chociaż sam sobie… ech.
Las i wiśnie – czy zgadłabym? Nie musiałabym zgadywać, bo czarny las to jakieś ciasto / tort właśnie z wiśniami / wiśniówką. Nie jadłam nigdy, ale w kwestii co jest czym, trochę mnie przeszkolono (muszę wiedzieć w końcu, co Mama lubi, a czego nie!). Mało tego, jadłam Lindta stylizowanego na coś podobnego. Jak się nie mylę, tort Sachera jest czymś podobnym.
Zapach na plus, a to, że wiśniowe nadzienie wyszło wiśniowo i nie było gładkie to w ogóle wow – nie spodziewałabym się po Wawelu.
Aż się zaśmiałam, jak podsumowałaś miękko-tłustą gumkę jako świetną. Aż nie chcę myśleć, jak ja bym się o niej wyraziła. Guma balonowa? Yyy… obstawiałabym prędzej mieszankę cukru, margaryny itp. Gumka, guma – no, tematycznie.
Wedel i rewelacja? Ktoś tu chyba zapomniał o http://livingonmyown.pl/2020/02/26/wedel-czekolada-mleczna-o-smaku-grzanca-2020-rok/. :> Ot, tak mi się skojarzyło.
Wawel może mnie cmoknąć w…
„Niech będzie Wedel, ale wybrałby czekoladę 64% kakao.”
Pisałaś o nadzieniu i ja się właśnie do kwestii „brązowych nadzień dolnych” odniosłam, nie do wierzchu tabliczki. Źle zrozumiałam: że chciałaś, żeby to Wedel te dolne ZROBIŁ. A chodziło Ci, żeby po prostu nadzienia wsadzić w Wedla 64 %, tak?
Dokładnie. Nadzienie wawelskie + czekolada wedlowska.